Przemo500 pisze: ↑8 lutego 2019, o 11:22
Wiesz, ciężko się nie skupiać na sobie, jak wiesz, że byłbyś w stanie ogarnąć swoje życia, edukację tak jak trzeba- tylko jak to robić, skoro pamięć miesza się na lewo i prawo, przedmioty dają nijaką satysfakcję a sny tak bardzo prują mi głowę, że nierzadko boję się w nich, że odwalę w nich coś, co jest sprzeczne z moją osobą. Zresztą przez nawet kilka h snu w moim życiu dzieje się więcej niż przez ostatnie kilka miesięcy mojego życia, z tym, że niekoniecznie widzi mi się oglądanie jak czarownice coś zamrażają, albo, że czuję się postacią z GTA która chce ogolić się na łyso i uciec przed policją
W dalszym ciągu to tylko sen, we śnie możesz być kim chcesz, nawet wielkim ptakiem z ulicy sezamkowej

to wytwór mózgu, a że nerwica czepia się wszystkiego to i w tym aspekcie miesza. Co do samej edukacji, to sam wiem po sobie i tak samo z doświadczeń innych, że same studia to pikuś, w sensie takim że 3/4 rzeczy zapomnisz, a z pozostałej 1/4 jak nie robisz w zawodzie to przyda Ci się kolejny ułamek

Ja kończyłem politechnike i wiedza którą tam zdobyłem w życiu to mi się średnio przydaję

taki paradox że kończyłem automatyke i owszem mam tam jakieś pojęcie, ale pracuje jako administrator w IT

robię to co chce i co lubię, i oto w życiu chodzi, tak żeby robić coś co chcesz, a nie żeby praca była kolejnym przymusem. Owszem zdaje sobie sprawę że wiele osób wykonuje zawody których nie lubi, bo muszą, bo są lepiej płatne albo innego wyboru nie mieli, ale jeżeli masz szanse i wybór robić to co chcesz, a przede wszystkim wiesz co chcesz, to częściej skupienie się na tym przyniesie Ci lepsze skutki aniżeli wałkowanie całego materiału ze studiów i bycie najlepszym
Widać że tkwisz mocno w odczuciach nerwicy, bo powoduje to w dalszym ciągu w Tobie lęk, skupiasz się na objawach, a chodzi o to żeby zrobić ten krok naprzód, wyrwać się z okowów tej małpy, a żeby tego dokonać to musisz zaakcpetować zaburzenie, mocno je przytulić, i zacząć olewać, niech sobie robi swoje, a Ty swoje, wtedy ruszysz i zobaczysz. Co ma te kilka miesięcy do całęgo życia? Czy nawet jakbyś trwał 5 czy 10 lat w nerwicy, skoro możesz zebrać się i pójść naprzód, dobry miesiąc czy nawet dwa, zrekompensuja Ci tyle miesięcy cierpienia, a i tak jakoś to bardzo długo u Cb nie trwa, bo mimo to i tak działasz, robisz, a oto w tym chodzi!