Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje niby halucynacje przy DD?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

27 stycznia 2019, o 11:10

sennajawie pisze:
21 stycznia 2019, o 11:18
Tak tak, nakrecajcie się dalej. 🤣 Porównując się do innych nadajesz wartość swojemu dd i zwracasz uwagę umysłu na ten stan. Sraj na niego a nie podlewaj, to zaczniesz widzieć różnicę. Narazie podlewasz.
Święta racja. W zasadzie wszystko co nadaje taką wartość jest szkodliwe dla nas.
A do tego tak naprawdę Przemek nie wiesz ile osób w tramwaju ma dd :P :P :P
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

27 stycznia 2019, o 21:53

Przemo500 pisze:
27 stycznia 2019, o 04:42
Podlewam i nie podlewam. Ciężko ot tak zapomnieć, że czuję się jak kamień który może się wywalić byle gdzie bo nawet z dobrym chodzeniem ma problem (i do tego pewnie jeszcze nikt po mnie nie zapłacze :D). Jak jestem w pracy to przy dobrym towarzystwie da się to oczywiście ogarnąć, tylko póki co niestety progresów za bardzo nie widać, a to frustruje.
O. Znowu podlewasz 🤣.

Całe to Twoje użalanie się nad sobą i myślenie w ten sposób to właśnie podlewanie. Ani sekunda Twojego czasu spędzonego na myśleniu jak bardzo Ci źle, i jak straszne to jest, i dlaczego Ty, i czemu inni tak nie mają, i to nie fair, to Ci już z miejsca powiem, nic pozytywnego Ci nie da. NIC. Możesz sobie pomyśleć że cały ten czas zmarnowałeś. Bo tak właśnie jest. Twardym trza być. Trzeba walczyć. A nie płakać jakie to straszne. Owszem to jest piekło. Każdy kto to przeszedł wie. Ale jeśli nie chcesz spędzić w tym piekle za dużo czasu to walcz. Zacisnąć zęby i racjonalizować. A nie ciągle dawać się wplątywać w kwas tego tokstycznego myślenia. Walka z natretnymi myślami to jest trochę tak.
Przychodzi mysl "o boże jakie to straszne. Nienawidzę tego stanu nienawidzę ludzi i Boga za to co mi jest. Ja na to nie zasługuje" ok, idziesz w tą myśl przeżywasz, czujesz się jak gówno ale zaraz Ci przechodzi i wracasz do życia. I następnym razem gdy ta myśl się pojawia odseparowujesz ją. Wiesz skąd pochodzi, wiesz że jest nerwicowa, i nie pomaga Ci. Nie chcesz się czuć tak jak wtedy gdy nachodzi Cię ta myśl. Więc zaczynasz ją kontrolować. Albo pozwalasz Żeby Tobą zawładnęła albo nie. Czasami masz mniej sił, to puszczasz ją, i pogrążasz się w uczuciach smutku nienawiści i goryczy. Ale czasem masz siłę więc mówisz w głowie "blebleeeblee nie słucham Cię. Nie jest wcale tak źle. Dam radę. Idę do przodu. Kiedyś będę od tego wolny. Dam radę i przejdę przez to." i z biegiem czasu myśl ta zacznie Ci odpuszczać, a im częściej będziesz ją odseparowywał, tym później będziesz miał odczucie że ta myśl naprawdę nie jest tożsama z Tobą. Gdy zaczną przychodzić zle emocje, a zaraz za nimi pojawi się ta myśl, od razu będziesz wiedział, ocho, nerwica. Zaczniesz widzieć gdzie myśli są zdrowe i pożyteczne, a gdzie nerwicowe i toksyczne, skażone. Tylko trzeba to praktykować. A nie pieprzyć że się nie da.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

27 stycznia 2019, o 22:19

Owszem, że się da bo póki co mam na tyle siły wychodzić do pracy czy jako tako uczestniczyć w życiu, tylko ten ja, którym byłem sprzed roku póki co umarł. Przede wszystkim o to się rozchodzi, że w tym roku jakoś każdy z moich znajomych poszedł swoją ścieżką i ogarnia swoje życie, do mnie nie dociera nic co dzieje się w świecie zewnętrznym. Wcześniej, przy praktycznie każdej mojej trudności życiowej, czy to przy pierwszej cięższej depresji w technikum, czy to po operacji nerki która sporo mi przekreśliła na tamten czas, albo wyprowadzce z domu jakoś umiałem się w tym wszystkim odnaleźć. Zawsze gdzieś głębiej wierzyłem w siebie i to, że w życiu coś uda się osiągnąć i jak patrzę na swoje życie, to i tak dość dobrze sobie z tym wszystkim poradziłem. Nerwa w tym aspekcie mnie totalnie położyła na kolana. Chciałbym coś zwiedzać, gdzieś podróżować, ale nawet boję się gdzieś dalej iść samotnie, a towarzystwo też się rozpadło, a zresztą i tak ledwo co będę to pamiętał. Nawet nie mam zielonego pojęcia co się dzieje w moim organizmie, bo nie docierają z niego prawie żadne informacje do mojej świadomości.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

27 stycznia 2019, o 22:39

Przemo500 nie żyjsze życiem , tylko u Ciebie na pierwszym miejscu jest zaburzenie i Twoje DD , no kochany ale tak to się z tego nie wychodzi .
Zwiedzaj , podróżuj rób wszystko , jakby zaburzenia nie było , dzięki temu nawet w nerwicy będziesz szczęśliwy a kiedyś pomyślisz , kurde dobrze że tak działałem przynajmniej zaburzenie mi nic z tego życia nie zabrało , mimo że było :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

28 stycznia 2019, o 21:17

Cóż, uczę się powoli układać życie tak jakby mojego zaburzenia nie było, tylko na pewne rzeczy po prostu brakuje chęci, dużo się zmieniło w moim życiu od czasów nerwy i póki co jeszcze nie do końca się w tym odnalazłem.
ODPOWIEDZ