Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje niby halucynacje przy DD?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

20 stycznia 2019, o 20:31

Ja to czasem świadomie oglądam takie jazdy żeby sie nauczyć przestać bać tego tylko ok jest jakiś majak to niech poszaleje a ja jagbym film oglądała popatrze. Aż mnie znudzi. Pozatym uparcie uważność ćwicze , żeby nauczyć umysł bez użycia naszej woli nauczyć kierować na coś innego, zadanie które mamy wykonać a nie tylko emocje i somaty. Można sie buntować albo powiedzieć tak mam ale mam wiedze co zrobić żeby wyjść z tego i odemnie zależy jej wykożystanie. Jesli poświęcasz ileś czasu na nauke na uczelnie to robisz to też dla siebie żeby skończyć studia, wynieś z nich jakąś wiedze a potem w praktyce zastosować. Poświęć każdego dnia 15 minut na np medytacje , czy relaks , trening uważności, yoge co tam spasuje. Niesprawdzaj rezultatów i że po tygodni to nanic. Popristu to rób i podchod na luzie do tego. Nie jak że po tygodniu ćwiczeń np chcący jakieś mięśnie wyrobić sprawdzają w nic nierośnie i już pączkami zapychają.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

20 stycznia 2019, o 20:38

Hej. Taki w rzeczy występują przy dd :) ja miałem tak często tuż przed zaśnięciem. Ludzie bez nerwicy też mają różne doświadczenia ^^ podczas snu. Mój tata miał tak że nie mógł się ruszyć A akurat miał jakiś koszmar czy jacyś zmarli mu się śnili i był przekonany że to zmarli nie dali mu nic powiedzieć xd A to po prostu obudził się on a ciało nie xd w sensie ta część mózgu odpowiedzialna za ruch spała więc nie mógł palcem nawet ruszyć.
Ja też się bałem dawno jak jeszcze nerwica wisiała na włosku żeby tylko się ujawnić kilkanaście lat temu. Leżę nie śpię słucham muzyki i nagle głos się jakby obniża i zwalnia.... to była wkrętka xd
Reap what you sow!
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

20 stycznia 2019, o 20:53

Wiesz, odkąd mam nerwicę po prostu wszystko dla mnie straciło sens, wcześniej starałem się ile mogę ogarniać studia i czerpać radość z życia, a teraz to po prostu zgubiłem gdzieś chęć na to wszystko. Z rzeczy które robię dla siebie to tylko siedzę i oglądam filmy, bo przynajmniej wtedy mogę zapomnieć o tym, z czym się teraz mierzę. Najgorsze, że nawet słowo śmierć przestało mnie jakoś zbytnio przerażać bo w zasadzie to w perspektywie walki która mnie czeka, nie brzmi to aż tak źle...
Ostatnio zmieniony 20 stycznia 2019, o 21:04 przez Przemo500, łącznie zmieniany 1 raz.
martaa1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 6 listopada 2018, o 21:31

20 stycznia 2019, o 20:53

Przemo500 pisze:
20 stycznia 2019, o 20:30
Ach, Victor, czyżbyś zmienił tytuł mojego wątku :D ? Jak nie, to dopiero będę miał halucynację :D
Hahahaha to ja tam miałam z cenzurą forumową, pisze posta a tu jakieś inne słowa. Dopiero na czacie mi wyjasniono że to tak jest :DD :DD
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

20 stycznia 2019, o 20:57

Przemo500 pisze:
20 stycznia 2019, o 20:30
Ach, Victor, czyżbyś zmienił tytuł mojego wątku :D ? Jak nie, to dopiero będę miał halucynację :D
😂😂😂😂😂
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

20 stycznia 2019, o 21:05

Czemu mowisz walki? Niewalcz tylko żyj , odpuść
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

20 stycznia 2019, o 21:20

Heh, dla mnie każdy dzień w nerwicy to walka o przetrwanie. Idealista ze mnie, stądinąd po prostu ciężko podejść mi pozytywnie do tej szmiry która siedzi we mnie, bo pozbawiła mnie wszystkiego co miałem- miałeś uczucia? Okej, teraz już ich nie masz, miałeś doskonałą pamięć? Sprawię, że cała Twoja przeszłość będzie tak płytka, jak teksty w disco polo. Ciężko nazwać to życiem, jak nawet nie wiesz, czy to Ty ruszasz nogami.
ChuckiexO
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 16 lipca 2018, o 23:18

20 stycznia 2019, o 21:53

Przemo500 pisze:
20 stycznia 2019, o 16:08
Cześć.
Od jakiegoś czasu (kilka miesięcy) do mojego DD doszły bardzo realistyczne sny, ale i takie jakby halucynacje występujące w fazie tuż przed obudzeniem lub w trakcie snu(?). Otóż ostatnio byłem na świętach u cioci i pamiętam, że jak spałem w moim lokum, to miałem przywidzenie, że przychodzi do mnie dziecko mojego kuzyna i coś do mnie mówi. Było to bardzo realistyczne, zachowane proporcje pokoju itd., ale na pewno nie była to ta sama osoba, bo po prostu bajtel wyglądał zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Często też mam tak, że budzę się i nie wiem gdzie jestem, albo myślę, że jestem w domu rodzinnym (nie było mnie tam 2,5 roku gwoli ścisłości). Raz też ostatnio miałem taką sytuację, że wydawało mi się, że się obudziłem, ale wtedy jakby swoją "duszą" przewróciłem się na głowę obok łóżka i dopiero wtedy się obudziłem. Czy takie rzeczy mogą się pojawiać przy przygodzie z nerwą i DD, wliczając w to możliwości OOBE? Strach mnie ogarnia przed tym wszystkim, bo w tle sesja, a ja ledwo co jestem w stanie ogarnąć co się dzieje w moim życiu, powoli tracę chęć na wyjście z łóżka, a zresztą każdej nocy i tak śnią mi się tak chore sny, że szkoda mówić. Dochodzi do tego oczywiśćie całkowita depersonalizacja i zawieszenie w czasie i przestrzeni :D
Mam to samo czasem mam tak realne, że mówi mi w śnie coś mój tato, nagle się budzę i nie wiem czy to byl sen czy faktycznie coś do mnie mówił. Rano też mózg po przebudzeniu nie łapie jeszcze tak wszystkiego i mogą się zdarzac przywidzenia, po chwili już wszystko wraca do normy, mam tak sporadycznie. No cóż DD jest jaka jest nie ma co z nią walczyć, bo ciągle będziesz w stanie zagrożenia i to nie minie. Możliwie jak się da zlewaj i nie drąż tego w głowie a po czasie się polepszy. Znam z autopsji. Powodzonka
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 stycznia 2019, o 23:12

Przemo500 pisze:
20 stycznia 2019, o 20:53
Wiesz, odkąd mam nerwicę po prostu wszystko dla mnie straciło sens, wcześniej starałem się ile mogę ogarniać studia i czerpać radość z życia, a teraz to po prostu zgubiłem gdzieś chęć na to wszystko. Z rzeczy które robię dla siebie to tylko siedzę i oglądam filmy, bo przynajmniej wtedy mogę zapomnieć o tym, z czym się teraz mierzę. Najgorsze, że nawet słowo śmierć przestało mnie jakoś zbytnio przerażać bo w zasadzie to w perspektywie walki która mnie czeka, nie brzmi to aż tak źle...
Jesteś odcięty emocjonalnie, masz derealizację i depersonalizację więc przez jakiś czas polecam Ci porzucić w ogóle oczekiwanie, iż będziesz siebie czy tez świat odczuwał lepiej. I nie nie mówię tu o zatapianiu się w beznadziei czy też uciekaniu tylko w seriale, byle nie czuć tych stanów.
Sam tak robiłem długi czas. To błąd podstawowy.
Proponuję Ci przez jakiś czas próbować robić różne rzeczy poza kręgiem serialowym, z myślą No i co z tego? Co z tego, że nie czuję swoich nóg? Cóż z tego, iż mam uczucie, że nie ja nimi ruszam?
Co z tego, ze mam uczucie, ze sam nie wiem kim jestem? Co z tego?
Skoro ten włos logiki mnie i tak zaprowadzi zawsze tam gdzie chcę i wykona chociażby na 60 % to co chcę. I mówi mi KIM JESTEM mimo odczuć ze sfery emocjonalnej odciętej, że NIE WIEM kim jestem.
Chodzi o duży dialog własny (tak, mimo tego, zę myśli są oddalone i jakby nie Nasze) oraz dużo uwagi kierowanej mimo tych wszystkich odczuć na rozmaite inne rzeczy oraz czynności.
To tak w skrócie.

To jest powolne budowanie akceptacji tego jak się czujemy. Nie jest to proste oczywiście. Ale kluczowe, bo stany DD to Nasza własna uwaga skupiona na Nas samych i maksymalne przejęcie tymi stanami.
A, ze są hu..jowe bardzo to przejąc się nimi można, nie zaprzeczam. Co nie znaczy, że mamy się w nich tylko zatapiać i jakby czekać na cud i genialny lek na DD.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

20 stycznia 2019, o 23:56

Kochani mi pożeganć stan dd pomógł jeden z użytkowników forum.
Dawno to było dzień ... jak codzień , przyszłam sobie na czata i on mnie zapytał , co słychać a ja swoje wywody ...
a wszystko dobrze ale to dd tak mnie męczy , a szczerze powiem że rano nie zdążyłam dobrze oczu otworzyć i sprawdzałam czy mi dd zeszło :DD .
Moim zdaniem podstawowy błąd , ale pomijając , on do mnie mówi ... a czy ja Ciebie spytałem o Twoje DD Arletka przyszłem sobie na czata normalnie pogadać a Ty mi tu z jakimiś DD wyjeżdżasz , spójrz na siebie ! Spójrz co sama robisz ze swoim życiem ...
I wiecie to było dla mnie jaki taki mocny strzał z płaskiego w ryja ... naprawdę zrobiło mi się wstyd , i dostałam kubeł zimnej wody na głowę .
Nie mówię że od razu stan odrealnienia zaszedł , ale przestałam sprawdzać ... i to był juz duży krok , póznije ten stan przestał mi kompletnie przeszkadzać , z czasem pojawiało się odcięcie tylko w pracy , pózniej tylko w stresie , aż zupełnie się rozpłyną ten stan .
Chociaż ja jestem pogodzona z tym że stan odrealnienia może do mnie wrócić , w jakis tam okolicznościach życia , nie jest mi on straszny :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

21 stycznia 2019, o 01:44

Fakt, najważniejsze to będzie chyba teraz na siłę skupienie się na studiach i pozostałych zajęciach, po sesji pewnie odwiedzę brata to i uda się coś ogarnąć dla siebie. Teraz też widzę, że lepsze momenty zdarzały się często, ostatnio w nocy też jakoś zacząłem się na chwilę jakby wcielać w siebie, tylko człowiek o tym wszystkim zapomina przez zaburzone poczucie czasu. Cóż, czeka mnie do przejścia niezłe piekiełko, także będę pewnie jeszcze długo truł dupę na forum. Może to i dziecinne u mnie, ale jakoś nie umiem się wyzbyć tej zazdrości wobec ludzi, którzy nie muszą się mierzyć z tym gównem.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

21 stycznia 2019, o 09:26

Przemo500 pisze:
21 stycznia 2019, o 01:44
Fakt, najważniejsze to będzie chyba teraz na siłę skupienie się na studiach i pozostałych zajęciach, po sesji pewnie odwiedzę brata to i uda się coś ogarnąć dla siebie. Teraz też widzę, że lepsze momenty zdarzały się często, ostatnio w nocy też jakoś zacząłem się na chwilę jakby wcielać w siebie, tylko człowiek o tym wszystkim zapomina przez zaburzone poczucie czasu. Cóż, czeka mnie do przejścia niezłe piekiełko, także będę pewnie jeszcze długo truł dupę na forum. Może to i dziecinne u mnie, ale jakoś nie umiem się wyzbyć tej zazdrości wobec ludzi, którzy nie muszą się mierzyć z tym gównem.
Też miałam tą zazdrość! Jechałam np. tramwajem i patrzyłam na ludzi i myślałam jakimi oni są szczęściarzami że mogą w tej chwili czuć, myśleć, cieszyć się, iść gdzie chcą, robić gdzie chcą bez dd. Wtedy myślałam i do tej pory myślę że dd to największe gówno na świecie.
you infected my blood
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

21 stycznia 2019, o 11:08

tapurka pisze:
21 stycznia 2019, o 09:26
Przemo500 pisze:
21 stycznia 2019, o 01:44
Fakt, najważniejsze to będzie chyba teraz na siłę skupienie się na studiach i pozostałych zajęciach, po sesji pewnie odwiedzę brata to i uda się coś ogarnąć dla siebie. Teraz też widzę, że lepsze momenty zdarzały się często, ostatnio w nocy też jakoś zacząłem się na chwilę jakby wcielać w siebie, tylko człowiek o tym wszystkim zapomina przez zaburzone poczucie czasu. Cóż, czeka mnie do przejścia niezłe piekiełko, także będę pewnie jeszcze długo truł dupę na forum. Może to i dziecinne u mnie, ale jakoś nie umiem się wyzbyć tej zazdrości wobec ludzi, którzy nie muszą się mierzyć z tym gównem.
Też miałam tą zazdrość! Jechałam np. tramwajem i patrzyłam na ludzi i myślałam jakimi oni są szczęściarzami że mogą w tej chwili czuć, myśleć, cieszyć się, iść gdzie chcą, robić gdzie chcą bez dd. Wtedy myślałam i do tej pory myślę że dd to największe gówno na świecie.
Cóż, chciałoby się powiedzieć, że zazdrości się tego, że mogą po prostu żyć. Ja tej zazdrości to nie umiem się pozbyć w zasadzie nawet ogladając film :D
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

21 stycznia 2019, o 11:18

Tak tak, nakrecajcie się dalej. 🤣 Porównując się do innych nadajesz wartość swojemu dd i zwracasz uwagę umysłu na ten stan. Sraj na niego a nie podlewaj, to zaczniesz widzieć różnicę. Narazie podlewasz.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Przemo500
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 15 kwietnia 2018, o 14:00

27 stycznia 2019, o 04:42

Podlewam i nie podlewam. Ciężko ot tak zapomnieć, że czuję się jak kamień który może się wywalić byle gdzie bo nawet z dobrym chodzeniem ma problem (i do tego pewnie jeszcze nikt po mnie nie zapłacze :D). Jak jestem w pracy to przy dobrym towarzystwie da się to oczywiście ogarnąć, tylko póki co niestety progresów za bardzo nie widać, a to frustruje.
ODPOWIEDZ