Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Fobia społeczna przyczyną nerwicy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Krzychu118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 31 marca 2016, o 15:49

5 maja 2016, o 17:42

Witam.
Piszę tu po raz pierwszy więc proszę o wyrozumiałość :)

Zawszę byłem bardzo nieśmiały ale to naprawdę bardzo odkąd pamiętam a pamiętam zerówkę kiedy to bałem się wyjść i poprosić o klucz do toalety. Po długich przemyśleniach doszedłem nawet do przyczyn mojej nadmiernej nieśmiałości były to: przewrażliwiona mama i kutnie moich rodziców kiedy leżałem w łóżku a oni myśleli, że śpię. Czułem wtedy lęk i prosiłem w myślach by już się nie kłucili i by tata nie krzyczał już na mamę.
Nie chce tutaj opowiadać mojej całej historii bo nie to chciałem zawrzeć w tym poście. Napiszę tylko, że przez całe życie miałem pod górkę, wogule to się dziwię, że nie popełniłem jeszcze samobójstwa :)

W każdym razie nadmierna nieśmiałość doprowadziła do fobii społecznej a ona do nerwicy lękowej i gdyby nie leki z grupy ssri to nie funkcjonowałbym w tym świecie. Aktualnie leków nie biorę i podjołem decyzję by się odburzyć więc codziennie czytam i ogladam materiały z tego forum. Lęków prawie nie mam, chodź jeszcze próbują się przebijać. Widzę już duże postępy. Najbardziej co mi jeszcze przeszkadza to brak skupienia, koncentracji i ściskanie, mrowienie w głowie.

Może są na forum osoby które poprzez fobię społeczną nabawiły się nerwicy lękowej? Może, ktoś się już odburzył z nerwicy która była spowodowana fobią społeczną.
Wielkie dzięki, że jesteście i tworzycie tak wartościową wiedzę dla nas.
Pozdrawiam administratorów.
kucyki46
Gość

5 maja 2016, o 18:08

Kamil, myslę, że tutaj jest wiele osób u których problem emocjonalny wywodzi się z domu. Pisalismy o tym wszystko-zaczyna-sie-w-domu-t8373.html . Leki z tej grupy to nie koniec świata, czasem tak bywa. Pamiętaj też, że pkt widzenia zależy od pktu spojrzenia. Mówisz, "przez całe życie miałem pod górkę, wogule to się dziwię, że nie popełniłem jeszcze samobójstwa", ale ja wiem, że nie ma beznadziejnych przypadków i w dużej mierze nasz los jest w naszych głowach. Dobrze, że tu trafiłeś i widac, że nieźle rokujesz skoro jak sam napisałes - poczyniłes już pewne postepy przyswajając materiały z forum. Problem który Cię męczył był przez nas również szeroko poruszany chce-wreszcie-zaczac-zyc-lek-spoleczny-t8526.html , więc tam jest sporo porad w tej sprawie. Mam nadzieję na Twój dalszy postęp i witaj wśród nas! :)
Krzychu118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 31 marca 2016, o 15:49

5 maja 2016, o 18:51

Dzięki za odpowiedź.
Problem w tym, żeby zacząć przełamywać i rozwijać się pod kątem przełamywania nieśmiałości to bardzo przeszkadzają mi w tym objawy o których pisałem:
brak koncentracji, ściskanie w głowie przechodzące w lekki ból, wolne myślenie. Może macie na to jakieś rady? sposoby? ja zauważyłem, że bardzo pomaga mi w tym sport, czuje się wtedy odprężony i lepiej mi się funkcjonuje.
kucyki46
Gość

6 maja 2016, o 11:25

Krzysztof, oczywiście. Przepraszam za pomyłkę :)
Wysiłek fizyczny jest wspaniały, świetnie reguluje metabolizm. Do tego http://terapiasokami.pl/dieta-dla-mozgu i ryzykowanie (próbowanie). Co mam na mysli o ryzykowaniu? Musisz starać się przełamywać swoje bariery, korzystać z okazji do rozmowy, choćby krótkiej wymiany kilku zdań. Nikt nie był Rembrandtem od razu. Wszystko należy rozwijac. Także umiejętności interpersonalne. Co do objawów o których wspominasz, każdy nerwicowiec zmaga sie z nimi, no ale są dwa wyjscia - albo się położyć, albo działać mimo to. I Ty zdecydujesz, którą ścieżką pójdziesz https://www.youtube.com/watch?v=V6E46qaySz4
Krzychu118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 31 marca 2016, o 15:49

26 maja 2016, o 02:07

Mam taką propozycję i zarazem wielką prośbę do administratorów czyli guru Victoria i guru Divina :)
Czy byłaby taka możliwość żeby stworzyć takie nagranie lub spotkanie online o wychodzeniu z fobii społecznej? Wiem, że zwłaszcza Victor mógłby dużo pomóc w tej kwestii wielu osobą a także i mnie. Co o tym myślicie ?

Pozdrawiam
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

26 maja 2016, o 08:43

Witaj serdecznie Krzychu118,

Jaknajbardziej będzie takie nagranie, mamy w planach jednak aktualnie nie możemy się za bardzo zgrać przez brak czasu. Jednak na pewno takie nagrania a może i nawet seria nagrań się pojawi. :)

Tak ogólnie, co do fobii społecznej, to warto jest się zastanowić nad tym czym ona jest. Jak sama nazwa wskazuje, to rodzaj fobii, a fobie są lękiem przed czymś i tego czegoś chcemy za wszelką cenę unikać bo wywołuje to w nas lęk. Prosty przykład, arachnofobia, ludzie boją się małych pajączków które tak naprawdę nie są dla nich żadnym zagrożeniem. Akurat tutaj sam miałem ten problem, teraz jednak boję się tylko tych dużych xD a może to raczej kwestia obrzydzenia ich wyglądem. Tak czy owak, fobia = lęk przed danyą rzeczą/czynnikiem. Fobia społeczna opiera się o lęk przed społeczeństwem, przed ludźmi ogółem. Jednak lęk nigdy nie bierze się z niczego i z tego warto sobie zdawać sprawę. Tak samo jak arachnofobia która cęsto jest wywoływana dzieciństwem, gdy człowiek doświadczył reakcji swojej mamy ktora się wystraszyła pająka i pokazała dziecku że jest się czego bać jako matczyny autorytet. Tak samo przy fobii społecznej, wynika ona często z niskiej samooceny i pewności siebie.

Ze swojej strony Krzychu, mogę Ci napisać że ja miałem taki okres w swoim życiu wieloletni w którym unikałem ludzi, unikałem kontaktu wzrokowego, unikałem rozmów itp. Unikałem akurat przez własne kompleksy, zacinanie mowy które mi doszło po śmierci dziadka sprawiło że stałem się bardzo nieśmiałym człowiekiem. Więc akurat u mnie podłoże było w kompleksach, w błędnym postrzeganiu samego siebie, w poczuciu bycia gorszym od innych. To częste przy fobiach społecznych. Często ludzie właśnie czują się gorszymi od innych i przez to boją się interakcji społecznych. Bo człowiek nie boi sie ludzi, a boi się samej konfrontacji z innym człowiekiem również często przez schemat w głowie: " co ta osoba sobie o mnie pomyśli ". A to znowuż wynika z tego że człowiek się czuje jako ten gorszy i przez to tak bardzo mu zaleźy na zdaniu i ocenie innych ludzi. Dochodzić może nawet do tego źe taka osoba ma wewnętrzne poczucie w sobie by przeprosić za to że źyje. To są skrajne stany ale mogą takie być i są normalne w fobii społecznej właśnie przez tą zależność niska samoocena i pewność siebie = inni są odemnie lepsi = przepraszam że źyję = unikam konfrontacji, nie jestem godnym by w ogóle spotykać innych ludzi = kompleksy, nieśmiałość = frustracja = nerwica. To mniej więcej takie równanie które może jaknajbardziej doprowadzić do nerwicy, bo czujesz poczucie zagrożenia przy społecznych sytuacjach, czujesz dyskomfort.

Pisałeś o kłótniach, mamie i ogólnie okresie dziecięcym, to też bardzo ważny aspekt co sam zresztą zauważyłeś, jednak teraz warto jest się skupić na tym co aktualnie Ci przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu w społeczeństwie. Cieszę się że nagrani i to forum Ci już trochę pomogło :) teraz tylko kwestia nabrania pewności siebie. Możesz nad tym pracować używając na przykład tego sposobu afirmowania z szukaniem potwierdzdnia o których pisałem tutaj: afirmacje-innym-sposobem-nie-klepanie-t3112.html to nie jest klepaniem a doszukiwaniem sie faktów co przy nieśmiałości ma ogromne znaczenie by dostrzec swoją wartość. ;)

To tyle na początek, pamiętaj że tu chodzi o Twoje podejście do samego siebie, podsyłam Ci także moją "trylogię" o postawie przyjacielskiej co także w tym wypadku może Ci się okazać pomocne: postawa-przyjacielska-stan-sie-swoim-na ... -f157.html

Pozdrawiam. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
kucyki46
Gość

26 maja 2016, o 09:28

I tak oto dowiedziałem się, że całe życie mam arachnofobię. Ale jak mawiał Henry Ford "gdy człowiek przestaje się uczyć, to się starzeje" :)
Krzychu118
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 31 marca 2016, o 15:49

3 czerwca 2016, o 18:33

Dzięki za odpowiedź, każdy wpis na temat fobii społecznej mi pomaga i rozjaśnia.
Tak jak napisałeś, przyczyna leży chyba w niskiej samoocenie. Trzeba zacząć w końcu nad nią pracować. Na razie skupiam się a raczej próbuje się skupić na pokonywaniu lęków i akceptacji objawów, bo objawy są i utrudniają przełamywanie się ale staram się nie zwracać na nie uwagi i akceptować je.
Czekam z wielką niecierpliwością na takie nagranie a może i nagrania

-- 3 czerwca 2016, o 18:33 --
Piszę do Was ponownie aby się poradzić pewnej kwestii mianowicie, jestem na etapie przełamywania się i pracy z myślami jednak bardzo ciężko mi się myśli, często nie mogę się skupić i nie wiem co powiedzieć nawet jak czytam "forum" to mi to dosyć wolno idzie przez brak właśnie skupienia. Po przeczytaniu sporej części forum i posłuchaniu DivoVica doszłem do wniosku, że chyba nie mam typowej nerwicy (nie boje się o zdrowie i życie), chodź jakiś czas temu miałem pewne lęki że np. auto z nad przeciwka we mnie wjedzie ale już sobie z tym poradziłem.

Co mi właściwie jest? cały czas drąże temat i chyba nie do końca już sam wiem jaka jest przyczyna moich objawów na dzień dzisiejszy. Wrócę jeszcze do tego na moment.
Miał ktoś z was tak, że nie może usiedzieć w miejscu np. długo przy komputerze bo czuje takie zniecierpliwienie takie napięcie jakby narastało aż do momentu, że trzeba wstać przejść się lub najlepiej zrobić coś wysiłkowego?

Ok wracając do pytania, co myślicie o tym, żeby na jakiś czas wrócić do paroksetyny ale nie do całej dawki tylko np. do połowy tabletki. Pomogłoby mi to w pracy nad sobą czyli przełamywaniu się w kwestii społecznych, budowaniu siebie od środka miałbym wtedy większe skupienie, mógłbym zebrać myśli by działać w sytuacji społecznej lecz boję się, że to jest błędne koło. Dodam też, że to wszystko mnie chyba przerasta te całe objawy. Niby już się tak ludzi nie boję a jednak objawy są i utrudniają wszystko. Wiem jednak, że trzeba próbować dalej i znaleść ten klucz do wyleczenia z tych objawów.

Post pisany trochę ze słabą koncentracją więc proszę o wyrozumiałość :)
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ