Na wstępie przepraszam za mój bełkot, ciężko to wszystko ogarnąć,zrozumieć.
Pierwszy raz pisze na tego typu forum, prosze o.wyrozumiałość.
Zaczne od początku.
W dziecinstwie przeżyłem nieciekawe sytuacje,podejrzewam ze przez to stworzyla sie u mnie nerwica natrectw. Już z nią żyje kilka lat, przyzwyczaiłem się, nie uposledza mojego funkcjonowania więc nie ma co panikować. Kilka lat temu miałem prawdopodobnie depersonalizacje po dłuższym paleniu marichuany. Byłem nawet u psychiatry przepisał tabletki które jeszcze pogorszyły stan nastepnie wysłał mnie do psychologa. Po pewnym czacie samo mineło i żyłem spokojnie.
Obecnie czuje sie fatalnie,mecze sie psychicznie . Ostatnio mialem stresujacy i pelny napiecia okres spowodowany przyszla praca. Wlasnie przez to poczulem sie dziwnie.
Ciągle zastanawiam się kim jestem, dlaczego AKURAT JA mysle, jakbym byl pępkiem świata,że wszystko się sprowadza do mnie .Zastanawia mnie jak ludzie mnie odbieraja.Wydaje się normalny tylko to jest wszystko sztuczne jakbym byl robitem . Udaje usmiech , normalnosc .Ciagle JA jestem tylko ludzie kolo mnie sie.zmieniaja a ja nie.wiem kim jestem ,dlaczego ja mysle ,czuje i dlaczego inni ludzie tak samo postrzegaja swiat. W lustrze jak patrze na siebie to jest tak inaczej nieraz mowie sobie o boze ja jestem taki sam jak inni hmm a przeciez to JA tu jestem ale czyli kto?:). Ja normalnie staram sie pracowac , zmuszam sie.do spotykania z ludzmi , meczy mnie tez to ze nikt nie wie ze mam takiego pierdolca .
Jeszcze napisze ze czesto fantazjuje wyobrazam sobie ze kims innym jestem kim nigdy nie bede ale.to akurat jest calkiem przyjemne taki odlot . Mam tez swiadome sny ktore uwielbiam.
Stracilem ochote na wszystko tego nie widac po mnie bo ciagle udaje . Po co ja zyje jak.tylu jest ludzi to by nix nie zmienilo gdyby mnie nie bylo

ak samo
popostrzegaja swiat