Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dziwne objawy nerwicy(?)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

27 maja 2016, o 22:47

wiseguy pisze:Czasami mi ciezko uwierzyc, ze to kiedys minie. To wydaje sie byc takie nieprawdopodobne. Najlepsze jest to, ze ja nawet nie mysle o tych objawach. Sprobuje pocwiczyc, moze mi to cos da.

-- 27 maja 2016, o 19:59 --
A jesli nie bede bral ani lekow ani nie pojde na terapie? Czy jesli bede ignorowal te objawy to jest szansa, ze to kiedys przejdzie? Boje sie, ze jesli nie bede tego leczyl to moge dostac gorszej choroby niz nerwica.
Polecam Ci żebyś zaczął wierzyć, że już jest normalnie. To milowy krok w odburzaniu. Tkwienie non stop w myśleniu, że to się nigdy nie skończy zamyka Cię w szponach zaburzenia i niemożliwości wyjścia poza ten schemat myślowy. Zacznij wbijać sobie do głowy, że jest dokładnie na odwrót.
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

28 maja 2016, o 00:08

W jaki sposob wbijanie sobie do glowy "ze jest normalnie" mialoby sprawic, ze mi to minie wraz z bolami glowy? Czyli jesli bede sobie caly rok wbijal do glowy, ze jest normalnie, a potem znowu sobie specjalnie wkrece do glowy jakis "lek" to zareaguje inaczej niz teraz? :D
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

28 maja 2016, o 10:07

Masz jeszcze inna możliwość - wbijaj sobie rok do glowy ze jesteś ciężko chory i najlepiej odloz cale życie na bok bo przecież ta niezidentyfikowana choroba i tak cie zje. Do tego chodz na nadania i szukaj na google co to za choroba. Na pewno brdzie ci lepiej.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

28 maja 2016, o 12:38

Wpadlem na lepszy pomysl. Nie bede ani chodzil na terapie ani bral zadnych lekow ani pisal postow na zadnym forum. Sam sobie z tym poradze i wygram. Trzymajta sie ;col
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

28 maja 2016, o 13:08

Tojajestem pisze:Masz jeszcze inna możliwość - wbijaj sobie rok do glowy ze jesteś ciężko chory i najlepiej odloz cale życie na bok bo przecież ta niezidentyfikowana choroba i tak cie zje. Do tego chodz na nadania i szukaj na google co to za choroba. Na pewno brdzie ci lepiej.
Polecam. Bardzo szybko sie nudzii pomaga wziąć się za odburzanie.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

7 czerwca 2016, o 11:38

Jestem ostatnio tak jak by bardziej podatny na płacz (przy filmie badz przy muzyce sie rozlewam) tak calkowicie bez powodu. Mial ktos tak? :roll:
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

17 czerwca 2018, o 21:44

Obrazek
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

17 czerwca 2018, o 21:46

wiseguy pisze:
7 czerwca 2016, o 11:38
Jestem ostatnio tak jak by bardziej podatny na płacz (przy filmie badz przy muzyce sie rozlewam) tak calkowicie bez powodu. Mial ktos tak? :roll:
Ja dłuugo miałem, a i teraz mi się zdarza ;) Zwłaszcza przy czymś co mi np. wspomnienia z przed nerwicy przywoływało.
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

18 czerwca 2018, o 06:20

pieprzony ucisk w glowie, szlag by to trafil!
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

18 czerwca 2018, o 12:14

Solve pisze:
25 maja 2016, o 23:09
Witaj,
też jestem nowy w temacie zaburzenia lękowego. Na początku jest piekło. Dosłownie.
Dalej jest lepiej.
Po pierwsze: Nie wkrecaj sobie. Zrób badania. Ignoruj objawy. Wiem, że to na maxa trudne, ale nie ma innej opcji. Rób cokolwiek innego. Tak jak napisał Szczery do Bólu - cierpliwości. Cierpliwości. Serio.
Po dwa: mnie też nikt z otoczenia nie rozumie. Nawet nie próbują. I nie dziwie się, bo dla kogoś kto tego nie przeżył jest to praktycznie niewytłumaczalne (próbowałem kilka razy). Jeśli to Cię pociesza to mam przerąbaną sytuację w domu. Wierzę jednak, że w razie najwyższej potrzeby wykażą się jakimś wsparciem, ale na co dzień jest fatalnie ;]
Po trzy: Myślę, że każdy kto się zmaga z zaburzeniem lękowym ma od czasu do czasu myśli w stylu: nie dam rady, to koniec, już nie mam siły. Ja miałem dziś. Przeszły. Wszystko to powoli przechodzi w momencie w którym uświadomisz sobie, że to tylko durne myśli. Możesz je kontrolować. Z czasem mózg się ogarnia - podejście normalnościowe
Po cztery: staraj się relaksować. Czytaj i oglądaj to co polecane dla początkujących nerwicowców. Mi pomogło tysiąc razy bardziej niż psycholog i psychiatra.
Pięć: Ja nie biorę leków, ale jeśli nie dajesz rady to rozważ. W czasie ich działania musisz jednak zmienić swoje życie i podejście.
Trzymaj się gościu, bo nie jesteś sam
Siema. A co masz na myśli "czytaj i oglądaj to co polecane dla początkujących nerwicowców" ? Co masz na myśli? Jakieś konkretne książki itp?
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

18 czerwca 2018, o 12:17

Myślę, że tu mowa o forumowych materiałach.
wiseguy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07

25 czerwca 2018, o 21:39

24/7 bez przerwy, już 3.5 roku, zaraz 4 lata - cały czas lewa strona głowy, ten sam charakter bólowy, nonstop napięty mięsień, a przebadany od A do Z. Rezonans tu, rezonans tam, hormony etc. To są przeciez jaja jakies. Nie palę papierosów ale czasem jak zapale jednego to dostaje trzęsiawy i bólu głowy. Jak 1 piwo wypije to mam mocne bicie serca i kołotanie. Po lewej stronie czasem mi lewa powieka opada, a druga jest otwarta. Tez taka ciekawostka - jak sie poloze prosto na plecach i głowe odchylę maksymalnie do tyłu i jednoczesnie skrece nią w prawo, cały czas sie patrzac na gore i zaczne nabierac glebokich wdechow i wydechow to zimne powietrze bezposrednio dociera do miejsca w ktorym mniej wiecej sa nerwy, ucisk i palenie. Po 5 minutach takiego wdychania/wydychania bez przerwy, cala szczeka mi mrowi, lewa ręka, a czasem czuje mrowienie w okolicach serca. Bylem juz u stomatologa, bo myslalem, ze to moze byc dysfukncja stawu skroniowo-zuchwowego, a więc nawet szyne kupilem (ktora oczywiscie zadnych efektow nie przyniosla tak jak i masaze). "Wkrecalem"(?) sobie tez cos z nerwami to neurochirurg mi ladowal po pare strzykawek w miesien i sploty nerwowe (takie silne znieczulenie, mogliby sciagac paznokiec na zywca) i... nic ;D. Nawet ósemki mi wyrwali wszystkie, bo myslalem, ze to od zebow moze byc. Uprawiam sport jeszcze ale nielatwo mi to przychodzi, bo jestem przemęczony caly czas (przez ten ból). Najgorsza w tym wszystkim jest walka z samym sobą. Czesc mnie chce to zaakceptowac, a czesc mnie mysli, ze to bzdura. To chyba meczy bardziej niz ten caly bol glowy. Jakas czesc mnie pragnie, zeby ktos mnie poklepal po glowce i powiedzial "wiem, ze to niewiarygodne ale tak, to tylko nerwica" >.>
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

25 czerwca 2018, o 21:46

wiseguy pisze:
25 czerwca 2018, o 21:39
24/7 bez przerwy, już 3.5 roku, zaraz 4 lata - cały czas lewa strona głowy, ten sam charakter bólowy, nonstop napięty mięsień, a przebadany od A do Z. Rezonans tu, rezonans tam, hormony etc. To są przeciez jaja jakies. Nie palę papierosów ale czasem jak zapale jednego to dostaje trzęsiawy i bólu głowy. Jak 1 piwo wypije to mam mocne bicie serca i kołotanie. Po lewej stronie czasem mi lewa powieka opada, a druga jest otwarta. Tez taka ciekawostka - jak sie poloze prosto na plecach i głowe odchylę maksymalnie do tyłu i jednoczesnie skrece nią w prawo, cały czas sie patrzac na gore i zaczne nabierac glebokich wdechow i wydechow to zimne powietrze bezposrednio dociera do miejsca w ktorym mniej wiecej sa nerwy, ucisk i palenie. Po 5 minutach takiego wdychania/wydychania bez przerwy, cala szczeka mi mrowi, lewa ręka, a czasem czuje mrowienie w okolicach serca. Bylem juz u stomatologa, bo myslalem, ze to moze byc dysfukncja stawu skroniowo-zuchwowego, a więc nawet szyne kupilem (ktora oczywiscie zadnych efektow nie przyniosla tak jak i masaze). "Wkrecalem"(?) sobie tez cos z nerwami to neurochirurg mi ladowal po pare strzykawek w miesien i sploty nerwowe (takie silne znieczulenie, mogliby sciagac paznokiec na zywca) i... nic ;D. Nawet ósemki mi wyrwali wszystkie, bo myslalem, ze to od zebow moze byc. Uprawiam sport jeszcze ale nielatwo mi to przychodzi, bo jestem przemęczony caly czas (przez ten ból). Najgorsza w tym wszystkim jest walka z samym sobą. Czesc mnie chce to zaakceptowac, a czesc mnie mysli, ze to bzdura. To chyba meczy bardziej niz ten caly bol glowy >.>
Stary jazdy rzeczywiście niesamowite i godne współczucia :friend: jednakoż w nerwicowych sensacjach wszystko jest możliwe.
Nie chciałabym Cię zbytnio nakręcać ale jeśli faktycznie tak Cię to męczy to może warto sprawdzić co tam się dzieje w kregoslupie szyjnym, bo od tego też różne rewelacje mogą się dziać. Ale podejdź do tego na luzie . To nic wielkiego. Trzymaj się i walcz ;ok
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
skeight
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 22:24

25 czerwca 2018, o 21:49

Słuchajcie nie wiem już gdzie się poradzić. Pół roku brałam SSRI, przez ostatnie dwa miesiące zaledwie 1/4tabletki 10mg.. leki mimo tego leku miałam prawie cały czas, jedynie ataki paniki trochę ucichly. Myślałam że odstawiajac tak mała dawkę nie odczuje różnicy.. od czterech dni nie biorę leków i jestem rozsypana, ciągle lek i płacz..
Czy to skutek odstawiania? Czy ta dawka mimo że taka niska była mi potrzebna? :( nie wiem... może samym odstawianiem się nakrecilam. Chociaż dziwnie bo już bardzo ładnie kontrolowalam swój lęk i był jedynie dyskomfortem, teraz znów zaczyna mnie straszyć. :(
Nie chcę być na lekach, chce byc swiaodma swojego stanu.
Awatar użytkownika
Mun
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 12 czerwca 2018, o 17:52

25 czerwca 2018, o 21:50

skeight pisze:
25 czerwca 2018, o 21:49
Słuchajcie nie wiem już gdzie się poradzić. Pół roku brałam SSRI, przez ostatnie dwa miesiące zaledwie 1/4tabletki 10mg.. leki mimo tego leku miałam prawie cały czas, jedynie ataki paniki trochę ucichly. Myślałam że odstawiajac tak mała dawkę nie odczuje różnicy.. od czterech dni nie biorę leków i jestem rozsypana, ciągle lek i płacz..
Czy to skutek odstawiania? Czy ta dawka mimo że taka niska była mi potrzebna? :( nie wiem... może samym odstawianiem się nakrecilam. Chociaż dziwnie bo już bardzo ładnie kontrolowalam swój lęk i był jedynie dyskomfortem, teraz znów zaczyna mnie straszyć. :(
Nie chcę być na lekach, chce byc swiaodma swojego stanu.
tak, to mogą być objawy odstawienne, zazwyczaj trwają do miesiąca czasu, potem sie normuje.
ODPOWIEDZ