Będę tutaj pisała o swoich krokach do wolności... chcę pokonać swoje lęki i swoje strachy...Od miesiąca mam kolejny nawrót...było ich już tyle , że hohoho.Po każdym wyjściu z nawrotu obiecałam sobie , że już nigdy nie zaufam natrętnym myślom bo gdy ich nie było widziałam jaka byłam głupia nabierając się na nie i na tą iluzję...Jednak moja wrażliwość i wzmożenie natrętów przy takich stanach powodowały na nowo lękowe koło...
Męczę się od półtora roku... dzięki Bogu z przerwami...miałam różne natręty ale ten nie chce się skonczyć i wraca zawsze bardzo silnie...to mój najgorszy konik...a mianowicie kazirodztwo...
Nawroty podczas brania leków były mniejsze , szybciej się kończyły ...ogólnie do przezycia...Ale nie chcę brac tabletek...Nawrót z przed kilku miesięcy był straszny ...ale minął po dwóch miesiącach...no i kolejna gadanina , ze to juz ostatni raz ze nigdy wiecej...no i niestety wpadłam od nowa ...miałam pewną sytuację która mnie rozłościła strasznie na maxa..na drugi dzień poczułam się jak przy nerwicy...natręty zaczeły się kumulować... ale wtedy zadałam sobie dwa ważne pytania czy odczuwam pociąg seksualny do Taty i czy chce z nim coś robić i odpowiedź brzmiała , że oczywiście , że nie ! bo to moje dwa najgorsze lęki...są straszne ale natręty nadal dusiły..Później obawy , objawy , wątpliwości...sztuczne podniecenie...wpadnięcie w iluzję...Podczas nawrotu miałam dzień kiedy nagle dostałam takie sekundowe błyski i rozumiałam , że to ściema.Raz była chwila w nocy kiedy byłam spokojna i wiedziałam , że nie chcę żadnych seksuanych czynów... było wspaniale...poczułam swoje wewnętrzne ja .Kilka dni temu miałam nawet chwilę , że byłam szczęśliwa , że to tylko nerwica a nie moje ja...
Tak na prawdę kochani ja nie chcę być tą osobą z moich natręctw...sprawia mi to ogromny ból, ja przez to płaczę i mam na prawdę dość takiego życia , jestem głupia , że się dałam omamić... oh jaka głupia strasznie.Wszystko znowu jest źle nic mnie nie cieszy...rano myśli...aż do wieczora.Cały dzień z natrętami z tymi okropnymi brudami...
Przedwczoraj będąc w sklepie i patrząc w lustro na siebie pomyślałam , że jestem kur wą skoro mam takie myśli...
Jeden uzytkownik kiedyś mi fajnie napisał , że dostać myśl a myśleć to ogromna różnica , a ja dostaje tych mysli i tak wiem , ze maja one prawo przychodzic automatycznie bo taka jest natura myśli.Ogólnie to noszę też w sobie ból , że moi rodzice mają takiego gada za córkę jak ja... Powinnam być nazwana śmieciem...
Wczoraj od rana jakoś się starałam zajmowałam sobie czas ale w głowie ciągle te brudy... nie wytrzymałam gdy byłam u swoich rodziców i zaczęłam wertować w google o natręctwach seksualnych oh jaka ja byłam głupia , że to zrobiłam...jak strasznie głupia ...miałam tego nie robić a coś mnie podkusiło ..weszłam i przeczytałam , że jedna dziewczyna podczas seksu z partnerem dostała myśl , że dotyka ją ojciec i ona ta mysl normalnie przyjęła dopiero później źle się zaczęła z tym czuć... Ja bym w zyciu takiej mysli nie pusciła wolno...i jeszcze ktoś odpisał tej dziewczynie ,że niektóre córki mają pociągi seksualne do swoich ojców no i zaczął się ból psychiczny u mnie....brawo ja ...
Kiedyś czytałam przy poprzednich nawrotach , że jeden koleś masturbował się i myślał o swojej matce...wtedy to było dla mnie obrzydliwe ..jak on tak mógł teraz zastanawiam się czy ja bym była zdolna do takich rzeczy w lęku wydaje mi sie ze byłabym zdolna ale gdy emocje opadaja wiem ze to obrzydliwe i gdybym takie cos zrobiła to chyba musiałabym popełnic samobójstwo bo nie umiałabym spojrzec w oczy swoim rodzicom...boże jakie to obrzydliwe...
No i wczoraj na wieczór nie wytrzymałam popłakałam się bo wystraszyłam się jak ktoś napisał ze córki maja pociagi do swoich ojców... zaczął się ryk...moj rodzice wiedza o moich natrectwach...Tata mnie trochę zdołował , ze skoro takie cos mam to jestem chora i powinnam sie leczyc bo on nie wie jak mozna tak myslec... a ja jakn jestem u rodzicow to zawsze jakbym skanowala siebie i swoje mysli i zastanawiala sie ztylu glowy czy jestem zdolna do takich rzeczy..
Z jednej strony ogromny ból psychiczny chęć skończenia tego wszystkiego bo ile można się martwić i żyć w zaszczuciu... no ile ? Ale nie mogę zostawic rodziców bo to byłby dla nich ogromny ból... ale ja na prawde nie chce zyc z tym co mam w sobie...i czuc ta fałszywosc ...
A z drugiej strony jak patrzę na poprzednie nawroty to widzę w jakiej iluzji byłam i dlatego od dziś .Nie googluje ...nie dopytuje się u innych ani się nie uspokajam... CHCĘ ZWYCZAJNIE ZABURZAC SWOJE ZABURZENIE ! ODDAM TAK WIELE ZA WOLNOŚĆ EMOCJONALNĄ ŻEBY ZOBACZYĆ , ŻE TO TYLKO TA SUKA I NIC SIĘ NIE DZIEJE ,ŻE JA NADAL JESTEM TĄ SAMA OSOBĄ KTÓRĄ BYŁAM NIE CHCĄCĄ TAKICH BRUDÓW ...ŻE TATA MI SIE PODOBA JAK ZAWSZE JAKO MĘŻCZYZNA( nerwica chyba na tym bazuje) I TYLKO TYLE NIC WIĘCEJ. tak bardzo mam andzieję , że nic się nie zmieniło....
Owszem ja bym mogła mieć takiego mężczyznę jak moj Tata bo córki podswiadomie szukają mężczyzn takich jak ich ojcowie ale chcę tylko wiedzieć , że nie chcę od Taty nic seksualnego...
Ja nigdy nie fantazjowałam na temat Taty nigdy... jak miałam natręty to zawsze lęk , że ja taka jestem i płacz , że może chcę itd..koło zamknięte...
Często porównywałam Tatę do chłopaka i to było normalne..na czystym poziomie...a teraz w nerwicy to przybrało taki obrót jak sku rwy syn....
I zawsze jak natręty się wycisząły po prostu zawsze wszystko wracało do normy...Ponoć w nerwicy nic się nie rozwija...i tysiąc razy miałam na to dowody..
Tysiące ludzi tak ma ...tak bardzo bym chciała żyć bez tego dlatego będę prowadzić ten dziennik kroków ku wolności...
Kiedyś Divin rozjasnił mi sytuację gdy napisałam do niego , że boję się , że Tata mi sie podoba odpisał mi , że to nic złego podziwiac urodę rodzica i to nie znaczy , że chce się coś z nim robić...
i wtedy wiedziałam wszystko...teraz nawet to poddaje wątpliwością...Kiedy,s wiedziałam w nawrotach , że nie jestem zdolna do takich czynów a teraz nerwica nawet to poddaje wątpliwością...Boję się strasznie się boję... ale MIMO TO RYZYKUJĘ ...SPRAWDZAM CIĘ TY SUKO DO CZEGO JESTES ZDOLNA...JEŚLI TAKA JESTEM TO DAJ MI PRZYJEMNOSC Z POSIADANIA TYCH MYSLI...DAJ MI DOCHODZIC DO TCYH CZYNÓW KTÓRE MAM W GŁOWIE....NORMALNIE BEZ LĘKU JEŚLI TAKA JESTEM... A TA SUKA NIC ... UMIE TYLKO STRASZYĆ.
IDĘ W ZAPARTE MOI DRODZY , ŻE TO TYLKO NERWICA... nie mam sił ale muszę bo mam dla kogo ... Były bardzo złe momnety i nawroty z których wychodziłam ... i widziałam jaka byłam głupia...Tym razem będzie tak samo .DOŚĆ ZASZCZUCIA !
Osoby które mają takie pociągi nie cierpią i nie płaczą .dążą do swoich upodobań...a ja nawet o tym nie fantazjuje ... i ta suka daje tylko pytania a moze chcesz tylko sie boisz... Taaaa na pewno... jakbym chciała to bym sie nie bała...
Miło by mi było jeśli byście mnie wspierali w tym wszystkim pisząc coś tutaj od czasu do czasu . Mimo lęku mimo nerwicowego ale ja chce działać i ja to będe robić już od teraz bo za dużo sobie ta suka pozwala...
Chyba nie ma przypadków ludzi na świecie którzy mają jakieś ciągoty seksualne i przez to cierpią...
Także ignor , olewka ... mimo wszystko idę w zaparte ! Idą święta one nie mogą być najgorsze ja musze się trzymać..
Także działam...
