Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dzialania mimo wszystko

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 144
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

19 października 2018, o 18:09

schanis22 pisze:
16 października 2018, o 22:51
SCF , ja Ci powiem szczerze że już tak nie mam , ale około dwóch lat działałam w takich mękach . Życzę Ci powodzenia i do przodu ! :friend:
Czyli wygasiło się z czasem?

Bo moje etapy były takie:
1. Zbieranie wiedzy, TEORIA, ale również chaotyczne, rzadkie próby praktyki z różnymi skutkami, raczej mało efektywne realnie - ok. 4 lata
2. "Olśnienie" - wszystko zebrane w jedną spójną całość - lipiec/sierpień 2018
3. Intensywne wcielanie w praktykę - sierpień - październik 2018

Więc dość króciutko jestem w tym etapie "praktycznym" i zdziałałam przez ten czas więcej, niż przez wszystkie te poprzednie etapy razem wzięte, ale jestem tym koszmarnie wyczerpana, że czasem muszę się tak szarpać ze sobą i przychodzą bardzo silne nawroty nawet przy drobnym problemiku. Mam nadzieję, że poza tym etapem "przymuszania się" i niejako wymuszania na samej sobie pewnych rzeczy w końcu wejdzie mi to w krew na tyle by każda drobnostka nie jawiła mi się jako wspinaczka na mount everest :DD
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

19 października 2018, o 18:46

IceTea pisze:
19 października 2018, o 18:09
schanis22 pisze:
16 października 2018, o 22:51
SCF , ja Ci powiem szczerze że już tak nie mam , ale około dwóch lat działałam w takich mękach . Życzę Ci powodzenia i do przodu ! :friend:
Czyli wygasiło się z czasem?

Bo moje etapy były takie:
1. Zbieranie wiedzy, TEORIA, ale również chaotyczne, rzadkie próby praktyki z różnymi skutkami, raczej mało efektywne realnie - ok. 4 lata
2. "Olśnienie" - wszystko zebrane w jedną spójną całość - lipiec/sierpień 2018
3. Intensywne wcielanie w praktykę - sierpień - październik 2018

Więc dość króciutko jestem w tym etapie "praktycznym" i zdziałałam przez ten czas więcej, niż przez wszystkie te poprzednie etapy razem wzięte, ale jestem tym koszmarnie wyczerpana, że czasem muszę się tak szarpać ze sobą i przychodzą bardzo silne nawroty nawet przy drobnym problemiku. Mam nadzieję, że poza tym etapem "przymuszania się" i niejako wymuszania na samej sobie pewnych rzeczy w końcu wejdzie mi to w krew na tyle by każda drobnostka nie jawiła mi się jako wspinaczka na mount everest :DD
Ice Tea , tak objawy schodzą bardzo pomału , stopniowa , wiadomo że wychodzenie z zaburzenia to jest proces i trwa .
Skutecznie i konsekwentnie działając zawsze są efekty choćby najmniejsze , ale w ten sposób budujemy sobie odburzenie :lov:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ODPOWIEDZ