Oj boos, uparty jesteś

to jest objaw dd. Nic innego. Żebyś jeszcze ty jeden miał ten objaw, to rozumiem nakrecanie, ale miałam go ja, Patka, Maddie, nawet Victor pisał ze miał. Przypuszczam ze jeszcze dużo innych luDzi. Zrób badanie i jak wyjdzie ok to rzuć temat, szkoda twojego czasu i zycia, serio.
Co do tematu... Wydaje mi sie ze właśnie przez to ze za bardzo laczysz sie z zaburzeniem Patka jest ci tak ciężko. Tzn duzo ciężej niż gdybyś go nie miała. Spróbuj sie od tego odseparowac, nie tylko działać akceptacja, która jest oczywiście ważna, ale właśnie "zaryzykuj". Ja w pewnym momencie postanowiłam robic wszystko choćby zabami sralo, takie coś " pójdę wszędzie i zrobię wszystko,zobaczę jak bedzie". Dużo dIeki temu tez własnych,starych strachow przelamalam. Z góry zalozylam, ze ja taka nie byłam nigdy żeby tak psioczyc przez życie( teraz juz nawet wiem ze taka nie jestem

) , zawsze interesowało mnie wszystko i wszyscy, żeby wszędzie być i wszystko widzieć , wszystkiego spróbować ( Hahaha wyobrazcie sobie jak wykorzystala to nerwica ) . życie mamy tylko jedno

a teraz czasem mam wątpliwości, czy aby napewno dobrze robię ze tak aktywnie żyje, bo wkońcu oducze sie relaxowac

ale to kolejny podryg nerwicy, juz niewie do czego ma sie przypieprzyc. Relax bez zaburzenia przychodzi sam

a pozatym u mnie nawet życie na pełnych obrotach bez zaburzenia jest relaxem.
A co do samej pracy, no ja poszłam w sumie przez przypadek najpierw to był tylko jeden sklep 3x w tyg, teraz tych sklepów zrobiło sie 9 4x w tyg. Zamot jak skur.......

tylko ze ja sie nie bałam ze nie dam rady,chociaż moja nerwoczka tak, od początku podchodzilam do tego w ten sposób ze to mi pomoże
w odburzeniu. Bo żyć musisz, a przez takie myślenie odbierasz sobie komfort tego zycia, który i tak zabiera ci juz w dużej mierze zaburzenie.
Haha nawet ostatnio jak latalam po tych sklepach to mi przyszła myśl, ze sie wykoncze i dostanę wkońcu wielkiej ogromnej deprechy od tego zabiegania

no patrzcie, jakie atrakcje
