Od dawien dawna miałem zdiagnozowane jakieś tam lęki, oraz z tego co pamiętam miałem lekką nerwice natręctw.
Wszystko zaczęło się, gdy zacząłem bawić się z różnymi substancjami psychoaktywnymi, a tak dokładniej mówiąc, gwoździem do trumny była pewna tryptamina, potocznie psychodelik - 4-HO-MET. Chociaż nie wiem czy jego nazwa jest jakoś szczególnie ważna.
Jest późno w nocy, więc może pozwolę sobie pominąć mało ważne szczegóły i przejdę od razu do rzeczy

Więc tak, po tym wydarzeniu włączyło się u mnie dosyć mocne uczucie odrealnienia, depersonalizacji oraz różnorakie lęki, na przykład często mam takie myśli, że tylko ja posiadam świadomość i jestem sam we wszechświecie, co momentalnie wywołuje u mnie poczucie silnego lęku.
Światopogląd przewrócił mi się do góry nogami. Uświadomiłem sobie, że ludzie niczym innym nie różnią się od zwierząt, oprócz tego, że są od nich mądrzejsi.
Pewnego razu, naczytałem się jakichś głupot w internecie, że świat to tylko iluzja i on tak naprawdę nie istnieję, tak jak nie istnieję wszystko inne, bo wszystko jest iluzją.
Po przeczytaniu tych bzdur, aż do piątej rano nie mogłem usnąć, miałem wtedy paniczne ataki lęku, no bo w końcu w nocy naczytałem się, że nic tak naprawdę nie istnieję.
Albo pewnego razu popatrzyłem na swoją rękę, i wystraszyłem się, bo porównałem ją automatycznie do łapy jakiegoś zwierzaka, i pomyślałem sobie że jestem takim samym stworzeniem jak zwierzęta, i automatycznie odpalił się u mnie strach.
Nie wiem czy ja żyje, czy może już umarłem i jestem w jakiejś równoległej rzeczywistości, ale chciałbym wrócić do czasu, kiedy jeszcze byłem w miarę normalny.
Oprócz tego mam obsesyjne, nie dające mi spokoju myśli, najwięcej po przeczytaniu jakichś pseudonaukowych artykułów, typu:
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
To dopadł mnie jakiś paniczny lęk i przerażenie, myślałem, że za moment cały wszechświat się rozpadnie i nastanie jakaś apokalipsa, chodziłem z 20 minut po domu i nie mogłem się uspokoić, normalnie nie wiedziałem co ze sobą zrobić, totalna PARANOJA. Już chciałem po jakieś pogotowie dzwonić, ale uświadomiłem sobie że skoro wszechświat się rozlatuje to jest to nieco bezcelowe, no i kolejna porcja lęku została dodana. Musiałem wziąć benzodiazepinę, bo nie wiem co bym zrobił. Po tym się nieco uspokoiłem

Lęki i nerwicowe myśli towarzyszą mi praktycznie 24/7, na przykład wyszedłem parę dni temu wieczorem z domu, to powiększyły się one chyba razy 2.
Myśli typu - co to jest za obraz który mam przed sobą? skąd on pochodzi? dlaczego go mam? (chodziło o wzrok

Ciśnienie nieco skoczyło i zacząłem szybciej i trudniej oddychać. Nie dało się uspokoić

W dodatku chyba dopadła mnie jakaś skomplikowana depresja. W sensie raz ją mam, a raz nie.
Ostatnimi czasy nawet nie chce mi się wstawać z łóżka. Mógłbym tam leżeć wieczność. Motywacja = 0.
W niczym nie widzę sensu, zwyczajnie przestałem go widzieć w tym świecie.
Trudno jest mi zasnąć w nocy, bo wtedy mój mózg nie jest niczym zajęty, a więc paranoja i obsesyjne natrętne myśli się powiększają.
Jeszcze dodam, że coś mi się chyba skopało w głowie i mam HPPD
Dla niewiedzących co to jest, podrzucam linka
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXx
Gdy np. patrze na swoją twarz w lustrze, to po chwili zaczyna się ona zniekształcać.
Albo jak ze skupieniem patrze na podłogę, to zaczyna lekko falować. Oraz niekiedy mi jakieś dziwne rzeczy przelatują przed oczami.
Lub gdy długo gdzieś siedzę i wstanę, to widzę przez chwile masę niebieskich migających kropeczek, chyba od ciśnienia.
To tyle. W sumie przyznam się, że po napisaniu tego posta jakoś poczułem się lepiej, że wyrzuciłem to wszystko z mojej głowy

Ta psychoza trwa już chyba z miesiąc, więc nie wiem czy minie samo z siebie.
Jako, że mam jedynie 16 lat, to przy ewentualnym pójściu do psychiatry będę musiał się tam wybrać z mamą. Nawet sobie nie wyobrażam zwierzać się jej ze wszystkiego, aby tam mnie zabrała

A więc jeszcze takie małe pytanko, czy możliwe jest jakimś badaniem, nie wiem, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, potwierdzić psychozę/nerwice/depersonalizacje/schizofrenię/albo cokolwiek innego co mogę mieć?
Na pewno zaczynając od takich badań, gdyby wyszło, że coś w mojej głowie jest nie na swoim miejscu, to byłoby mi łatwiej i to o wiele.