Wszedzie z reguły pisza żestany te jest to mechanizm obronny itd
Ja ostatnio tez poczytałem pare stronek zachodnich i tam rowniez stwierdzaja ze np derealizacja i depersonalizacja a dokladnie to poczucie szyby, snu, nie czucia ciala, swojej osobowosci itd. moze wystepowac w chwilach przezycia jakiejs tragedii, wypadku, napadu.
Czy ktos z was byl w sytuacji realnego zagrozenia i te stany sie uzewnetrznily. Nie mowie tu o napadach paniki. Ale o sytuacjach w zyciu jak wypadek i takie rzeczy.
Bo skoro to wystepuje w takich sytuacjach to przeciez to nie jest kurna choroba. tylko normalny stan umyslu?
Pokrecone to wszystko i to ostro!
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Depersonalizacja derealizacja - mechanizm obronny
Regulamin forum
W tym dziale nie piszemy objawów, historii, wątpliwości dotyczących samej DD i jej leczenia.
Tutaj rozmawiamy na tematy ogólnie powiązane z derealizacją.
W tym dziale nie piszemy objawów, historii, wątpliwości dotyczących samej DD i jej leczenia.
Tutaj rozmawiamy na tematy ogólnie powiązane z derealizacją.
- mysterious
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18
Czego od nas oczekujesz?
Tak, D/D to mechanizm obronny przed jakimś lękiem, stresem itp.
Czy to stan umysłu? A czym jest umysł i od czego zależy jego stan? Skoro leki pomagają jak widać ma znaczenie równowaga chemiczna mózgu lub jej brak, więc nie ograniczajmy się do pojęcia stan umysłu.
Poza tym piszesz, że to występuje w "takich sytuacjach" i że to nie jest choroba... Jakich sytuacjach? Wiele osób nie wie nawet co u nich wywołało ten stan. To może trwać latami, a nie w danej sytuacji zagrożenia. U mnie zapewne to wyzwoliła choroba i śmierć mamy.
A czy to jest choroba? Zależy co przez to rozumiesz. D/D określa się mianem zaburzeń, a nie chorobą samą w sobie więc pod tym względem to nie choroba.
Co Ty rozumiesz przez zdanie "przecież to nie jest kurna choroba, tylko normalny stan umysłu" ? Moim zdaniem właśnie nienormalny stan umysłu...
Skonkretyzuj o co Ci chodzi w tym temacie
Tak, D/D to mechanizm obronny przed jakimś lękiem, stresem itp.
Czy to stan umysłu? A czym jest umysł i od czego zależy jego stan? Skoro leki pomagają jak widać ma znaczenie równowaga chemiczna mózgu lub jej brak, więc nie ograniczajmy się do pojęcia stan umysłu.
Poza tym piszesz, że to występuje w "takich sytuacjach" i że to nie jest choroba... Jakich sytuacjach? Wiele osób nie wie nawet co u nich wywołało ten stan. To może trwać latami, a nie w danej sytuacji zagrożenia. U mnie zapewne to wyzwoliła choroba i śmierć mamy.
A czy to jest choroba? Zależy co przez to rozumiesz. D/D określa się mianem zaburzeń, a nie chorobą samą w sobie więc pod tym względem to nie choroba.
Co Ty rozumiesz przez zdanie "przecież to nie jest kurna choroba, tylko normalny stan umysłu" ? Moim zdaniem właśnie nienormalny stan umysłu...
Skonkretyzuj o co Ci chodzi w tym temacie
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
-
- Gość
No myślę że skonkretyzowałem odpowiednio. Nie zrozumiałeś widocznie...
Stany depersonalizacji i derealizacji nie wystepują tylko i wyłącznie podczas lęku i stresu.
Takowe stany występują również w czasie np. wypadku samochodowego, albo przeżycia takiego jak bijatyka. Wszędzie tam gdzie życie jest realnie zagrożone mózg w ten sposób się chroni.
I pytam czy ktoś miał takie przezycia poza napadami paniki i lekiem.
Stany depersonalizacji i derealizacji nie wystepują tylko i wyłącznie podczas lęku i stresu.
Takowe stany występują również w czasie np. wypadku samochodowego, albo przeżycia takiego jak bijatyka. Wszędzie tam gdzie życie jest realnie zagrożone mózg w ten sposób się chroni.
I pytam czy ktoś miał takie przezycia poza napadami paniki i lekiem.
- mysterious
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18
Ok, teraz rozumiem sens, ale doświadczeń w tej kwestii nie mam, więc też czekam na innych
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Ja teraz moge powiedziec ze zanim zachorowalem to lekka derealizacje mialem w nocy malo spalem. Na przyklad jak spalem 3-4 godziny to czulem sie tak dziwnie. Jakby w snie przez caly dzien. Ale wtedy mnie to nie przerazalo
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja owszem miałem kiedyś taką sytuację. Zanim te stany ostre dd sie pojawiły to tak z 6 lat wcześniej zostałem zaczepiony w sylwestra i wywiązała się bójka. Wtedy oczywiście nie analizowałem tego, że to dd czy coś. Wówczas nie miałem takich lęków stałych. Nerwica była ukryta w leku społecznym. Ale nie ważne.
Ważne jest to, że kiedy zachorowałem na dd starałem sobie przypomnieć kiedy były takie stany w których tak się czułem.
I właśnie ten dzień w którym dostałem lanie był takim dniem. Może sam moment walki nie był jakiś dziwny bo wiadomo wtedy adrenalina sama z siebie skacze. Ale pamiętam jak wróciłem do domu i stanąłem przed lustrem żeby zobaczyć szkody to wiem, że wówczas miałem właśnie takie poczucie oddzielenia od ciała. Odbicie moje było jakby inne. Ale nie zwracałem uwagi aż tak na to chociaż się lekko niepokoiłem. To wiadomo to był sylwek zabawa się zaczynała itd. Potem o tym nie myślałem.
Następnie dd przyszło jak zapaliłem raz trawe. Pełny atak paniki i depersonalizacja.
Więc coś w tym jest i w sumie to faktycznie tak jest. Czytałem, że np. uczucia nie czucia ciała, które nie dają mi spokoju, podczas wypadku moga być bardzo przydatne. Niestety w codziennym życiu nie są.
Dla mnie to jest tak, ze często łapią nas lęki, nerwice jakieś depresje, jakiś stres czy lęk wynikający z choroby budzi w nas stany DD. Mózg się w ten sposób chroni. My przepełnieni lękiem skupiamy się na tym dd. I tak to zaczyna trwać.
Często DD pojawia się podczas ataków paniki i nie jest to nic dziwnego, bo organizm wtedy jest tak wystraszony, ze mózg odpowiednio reaguje. A niektórym po ataku stan ten zostaje bo często się go zaczynają bać.
Sam stan depersonalizacji i derealizacji jest rzeczywiście tworzony przez umysł. Tak się broni jak np. w trakcie szoku przy wypadku, bójce.
Tak jak Wojciech piszesz, derealizacja może pojawiać się w stanie zmęczenia, niewyspania. Ale czemu wtedy nie panikowałeś? bo nie miałeś lęku. Nie było to chorobowe.
Ale fajnie, że Maks poruszyłeś taki temat.
Ważne jest to, że kiedy zachorowałem na dd starałem sobie przypomnieć kiedy były takie stany w których tak się czułem.
I właśnie ten dzień w którym dostałem lanie był takim dniem. Może sam moment walki nie był jakiś dziwny bo wiadomo wtedy adrenalina sama z siebie skacze. Ale pamiętam jak wróciłem do domu i stanąłem przed lustrem żeby zobaczyć szkody to wiem, że wówczas miałem właśnie takie poczucie oddzielenia od ciała. Odbicie moje było jakby inne. Ale nie zwracałem uwagi aż tak na to chociaż się lekko niepokoiłem. To wiadomo to był sylwek zabawa się zaczynała itd. Potem o tym nie myślałem.
Następnie dd przyszło jak zapaliłem raz trawe. Pełny atak paniki i depersonalizacja.
Więc coś w tym jest i w sumie to faktycznie tak jest. Czytałem, że np. uczucia nie czucia ciała, które nie dają mi spokoju, podczas wypadku moga być bardzo przydatne. Niestety w codziennym życiu nie są.
Dla mnie to jest tak, ze często łapią nas lęki, nerwice jakieś depresje, jakiś stres czy lęk wynikający z choroby budzi w nas stany DD. Mózg się w ten sposób chroni. My przepełnieni lękiem skupiamy się na tym dd. I tak to zaczyna trwać.
Często DD pojawia się podczas ataków paniki i nie jest to nic dziwnego, bo organizm wtedy jest tak wystraszony, ze mózg odpowiednio reaguje. A niektórym po ataku stan ten zostaje bo często się go zaczynają bać.
Sam stan depersonalizacji i derealizacji jest rzeczywiście tworzony przez umysł. Tak się broni jak np. w trakcie szoku przy wypadku, bójce.
Tak jak Wojciech piszesz, derealizacja może pojawiać się w stanie zmęczenia, niewyspania. Ale czemu wtedy nie panikowałeś? bo nie miałeś lęku. Nie było to chorobowe.
Ale fajnie, że Maks poruszyłeś taki temat.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 maja 2010, o 19:08
Po prostu zastanawiam się i w sumie wytłumaczać to może fakt, ze jakby na samo zjawisko dd nie ma leku. Bo jest to tworzone przez mózg w momencie zagrożenia samoistnie.
Bo samo to już wy dwoje powiedzieliście ze po niewyspaniu derealizacja się nasila. Ja mam podobnie czyli jest to jakby naturalne....Może faktycznie my się tego boimy bo jesteśmy pochłonięci lekami. A bez nich to mamy ale na to nie zwracamy uwagi.
Bo samo to już wy dwoje powiedzieliście ze po niewyspaniu derealizacja się nasila. Ja mam podobnie czyli jest to jakby naturalne....Może faktycznie my się tego boimy bo jesteśmy pochłonięci lekami. A bez nich to mamy ale na to nie zwracamy uwagi.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
A mnie to sie wydaje ze w momencie niewyspania to sie zalacza i w roznych sytuacjach rowniez jak wypadki itp. To wszystko zgoda. tylko i tak problem zaczyna sie robic kiedy w momencie lęków i objawowo nerwicowych, depresyjnych to sie pojawia. A potem dopiero skupiamy sie na tym DD i jest gorzej. Ale to silny lęk załącza i tak nie mamy na to wpływu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 maja 2010, o 19:08
Na samo dd jako tako wplywu nie mamy to prawda. A nawet im bardziej bedziemy chcieli aby tego nie bylo to to moze zostac. Ale chodzi o inna rzecz. Bo wielu z nas dedeowcow boi sie psychozy i schizofreni kiedy sie to dd przezywa.
Kazdy martwi sie ze to jakies poczatki. A z tego wszystkiego i z badan roznych derealizacji i depersonalizacji wynika ze od tego sie nie zwariuje. Bo skoro jest to naturalny stan to on pojawia sie ale z powodu czegos.
Czyli jak my mamy lek ataki paniki albo jakies objawy somatyczne i pojawia sie dd to nie musimy sie bac chorob psychicznych bo dd sie w nic nie przeradza. To jest tylko taki stan umyslu. W schizofreni tez jest przeciez dd ale nie zaczyna sie od tego. Tam tez ten mechanizm obronny pojawia sie juz na skutek tej choroby psychicznej. Na skutek leku urojeń itd.
DD jest naturalne jakby w kazdej chorobie gdzie wystepuje lek a nawet bez choroby tam gdzie jest stres jakis szok.
Czyli jak mamy nerwice, depresje jakies leki i dd to nie zrobi sie z tego psychoza. Bo dd sie nie przeradza w nic.
To mysle moze byc wazne dla nas cierpiacych na dd.
Kazdy martwi sie ze to jakies poczatki. A z tego wszystkiego i z badan roznych derealizacji i depersonalizacji wynika ze od tego sie nie zwariuje. Bo skoro jest to naturalny stan to on pojawia sie ale z powodu czegos.
Czyli jak my mamy lek ataki paniki albo jakies objawy somatyczne i pojawia sie dd to nie musimy sie bac chorob psychicznych bo dd sie w nic nie przeradza. To jest tylko taki stan umyslu. W schizofreni tez jest przeciez dd ale nie zaczyna sie od tego. Tam tez ten mechanizm obronny pojawia sie juz na skutek tej choroby psychicznej. Na skutek leku urojeń itd.
DD jest naturalne jakby w kazdej chorobie gdzie wystepuje lek a nawet bez choroby tam gdzie jest stres jakis szok.
Czyli jak mamy nerwice, depresje jakies leki i dd to nie zrobi sie z tego psychoza. Bo dd sie nie przeradza w nic.
To mysle moze byc wazne dla nas cierpiacych na dd.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
No tak to moze być przydatne. Tylko też z tego co wiem po sobie to zadne ale to zadne tlumaczenie nie daje ulgi w tym strachu przed zwariowaniem. Ale jednak to jest jakis argument ze DD nie zaczyna psychoz i innych. Ze to pojawia sie juz podczas choroby.
Bo tak mozna wywnioskowac i zreszta psychiatra tez mnie o to zapewnial. Ze musze miec inne objawy ktore oznaczaly by chorobe psychiczna.
Bo tak mozna wywnioskowac i zreszta psychiatra tez mnie o to zapewnial. Ze musze miec inne objawy ktore oznaczaly by chorobe psychiczna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 27 maja 2010, o 19:08
Jeszcze jedna rzecz mnie ciekawi. jak to jest że w dużej mierze odczucia depersonalizacji odczuwaja osoby podczas medytacji. Wiele się czyta że czują oddzielenie od ciała, brak poczucia ciała itd. Czyli depersonalizację. A przecież m4edytacja to stan relaksu. Wychodzi na to że po prosty odczucia dd sa spowodowane jakimiś zmianami chemicznymi w głowie.
Co myślicie?
Co myślicie?
- mysterious
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 maja 2010, o 20:18
Maksik moim zdaniem podczas medytacji nie odczuwają oni czegoś w stylu naszej DP.
Medytacja działa trochę inaczej, czujesz jakbyś nie miał ciała, wyszedł z niego jak przy OBE koncentrując się na duszy. W odróżnieniu od DP gdzie koncentrujesz się na ciele, gdzie wydaje Ci się obce, nieznane itd. To 2 różne rzeczy w mojej opinii. Sam pomyśl
Co do D/D jako zmian chemicznych w głowie zgadzam się. Sam popieram ten pogląd widząc jak działają na mnie różne substancje (np. nikotyna, alkohol).
Ciekawi mnie jeszcze jaka jest zależność między równowagą chemiczną, a tym co ją może zakłócić czyli np. nerwicami, samymi sytuacjami stresowymi, urazami psychicznymi itd. Chętnie bym zobaczył wyniki badań, które pokazałyby stan chemiczny mózgu, czy jego aktywności w przypadku osoby zdrowej, a z D/D, gdyby tak zobaczyć co jest nie tak łatwiej by było dobrać leczenie farmakologiczne o ile u różnych osób wyglądałoby to podobnie.
Medytacja działa trochę inaczej, czujesz jakbyś nie miał ciała, wyszedł z niego jak przy OBE koncentrując się na duszy. W odróżnieniu od DP gdzie koncentrujesz się na ciele, gdzie wydaje Ci się obce, nieznane itd. To 2 różne rzeczy w mojej opinii. Sam pomyśl
Co do D/D jako zmian chemicznych w głowie zgadzam się. Sam popieram ten pogląd widząc jak działają na mnie różne substancje (np. nikotyna, alkohol).
Ciekawi mnie jeszcze jaka jest zależność między równowagą chemiczną, a tym co ją może zakłócić czyli np. nerwicami, samymi sytuacjami stresowymi, urazami psychicznymi itd. Chętnie bym zobaczył wyniki badań, które pokazałyby stan chemiczny mózgu, czy jego aktywności w przypadku osoby zdrowej, a z D/D, gdyby tak zobaczyć co jest nie tak łatwiej by było dobrać leczenie farmakologiczne o ile u różnych osób wyglądałoby to podobnie.
Derealizacja, fobia społeczna, osobowość unikająca i zależna...
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
Chętnie porozmawiam na PW, GG z innymi osobami zmagającymi się z podobnymi problemami. Czekam na wiadomości.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja tak do końca nie jestem pewny czy rzeczywiście te przezycia depersonalizacji podczas lęków różnią się od tych podczas medytacji. Oczywiście różni się diametralnie cała otoczka tego. My podczas lęków mamy myśli inne, panikę.
Co innego podczas medytacji, która ma dawać spokój i radochę a przede wszystkim odprężenie.
Ale odczucia wyjścia z ciała sa moim zdaniem takie same. Ja własnie tak to czuję jakby moja świadomość była poza ciałem, oddzielenie świadomości od ciała. Wiadomo, ze różnie podczas medytacji ludzie sobie to tłumaczą, ze to dusza ich wychodzi, ciało astralne i ich ego itp.
Ale ja tak samo to odczuwam co oni, tylko ja od lęku wpadam w trans a oni od medytowania. Oni poprzez relaksację oddzielają swoją świadomość od ciała poprzez co ma to dawać im spokój, relaks. U mnie od lęku świadomość się oddzielał od ciała, chcąc po prostu tego nie czuć. Czyli intencja ta sama
Zresztą coś w tym musi być, bo np, w Australii prowadzone są warsztaty medytacji dla osób z lękami i również z depersonalizacją i derealizacją. I medytacja ma właśnie ich narażać na stany dysocjacji (dd) żeby zrozumieli, że stany te nie są niebezpieczne.
A co do chemii w mózgu to na pewno się cos tam dzieje. Nigdy nie natrafiłem na pełny opis badań. Ale wiele stron zagranicznych opisuję niektóre badanka, jak np. poziom kortyzolu podczas DD.
Co innego podczas medytacji, która ma dawać spokój i radochę a przede wszystkim odprężenie.
Ale odczucia wyjścia z ciała sa moim zdaniem takie same. Ja własnie tak to czuję jakby moja świadomość była poza ciałem, oddzielenie świadomości od ciała. Wiadomo, ze różnie podczas medytacji ludzie sobie to tłumaczą, ze to dusza ich wychodzi, ciało astralne i ich ego itp.
Ale ja tak samo to odczuwam co oni, tylko ja od lęku wpadam w trans a oni od medytowania. Oni poprzez relaksację oddzielają swoją świadomość od ciała poprzez co ma to dawać im spokój, relaks. U mnie od lęku świadomość się oddzielał od ciała, chcąc po prostu tego nie czuć. Czyli intencja ta sama
Zresztą coś w tym musi być, bo np, w Australii prowadzone są warsztaty medytacji dla osób z lękami i również z depersonalizacją i derealizacją. I medytacja ma właśnie ich narażać na stany dysocjacji (dd) żeby zrozumieli, że stany te nie są niebezpieczne.
A co do chemii w mózgu to na pewno się cos tam dzieje. Nigdy nie natrafiłem na pełny opis badań. Ale wiele stron zagranicznych opisuję niektóre badanka, jak np. poziom kortyzolu podczas DD.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Gość
hm medytacja uczy cierpliwości, cierpliwość to nie lada sztuka dla Nas... nom dla mnie na pewnoXD Mnie nadal DD zaskakuje - wstaję rano, zdziwiona, że poznaję własne mieszkanie, ostrożne przejście 1 krokiem z pokoju do łazienki bo co jeśli zaraz mnie dopadnie. Wychylam głowę z łazienki - nie ma, jest dobrze. Poranna krzątanina pozwala troszkę odetchnąć i gdy już np. wsiadam do samochodu (mojego kochanego notabene!) - łup! Mój sposób - wkładam kluczyki i jadę... nie polecam - można narozrabiać na drodze :/