Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy naprawde kochamy?
-
- Gość
ja od nowa zaczynam się wkręcać i filozofować, denerwuje się na siebie przez to, nie moge znowu być tą kochającą dziewczyną bez żadnego ale? Czemu kobieta luźna w udach mi wszyscy życie pierdolą dookoła nawet ja sobie sama.Czemu ja się kobieta luźna w udach nie mogę cieszyć tym, że go mam tylko za każdym razem gdy mam tchnienie powiedzieć "kocham cię" to jakiś głos rozpoczyna filozofie "czy aby napewno?". Tyle marzeń przykrył strach.. pragnęłam wspólnego życia i miłości teraz boję się czy za rok będziemy razem dalej i coś mi mówi że nie, że uciekne sprzed ołtarza bo tak naprawde tego nie chce, a marzyłam o tym.. żeby z nim po prostu iść przez życie i ożenić się.. a teraz mi coś mówi nie bo po co przecież z nim nie będziesz... masakra nie wierze w to że takie myśli mi przychodzą do głowy..
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Masz nerwice to nic dziwnego,ze masz milion myśli na minutę. Zamiast rozkminac to skup się na teraźniejszości. Co do przyszlosci to tak naprawde nikt nie wie co będzie za x lat. Ja jestem po ślubie,kochamy sie z mężem ,ale tez nie wiemy czy będziemy ze sobą na zawsze(choc bardzo chcemy ). Poza tym widzę,ze jesteś bardzo młoda wiec prawdziwe życie dopiero przed Toba.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
-
- Gość
Ale czy ja duzo chce? Znowu byc soba i kochac jak dawniej. Ze chce byc szczesliwa i wiedziec ze kocham i chce z nim byc. To oczywiscie nerwica wszystko utrudnia.Stara ja by tak nigdy nie filozofowala czy kocha czy nie. Przytlacza mnie to ale nie chce sie rozstawac
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Patrycja piszesz o tym, że czujesz się trochę lepiej. Skup się na tym i tego się trzymaj.Patrycja.St pisze:Szczerze ti jest jeden wielki bezsens ta nerwica. Czlowiek jest szczesliwy jak nie wiadomo co ma marzenia, pragnienia typu: życie z daną osobą, przyszłość planuje jest mega happy szczęśliwy i przychodzi to gówno nie wiadomo skąd i psuje wszystko. Człowiek chodzi jakby mu dusze i serce wyrwali. Pytania dlaczego mnie to spotkało, czemu ja, dlaczego nie moge być szczęśliwa jak inni tylko mieć wątpliwosci itd. Ja też mam czasem te wachania czy kocham czy nie dalej jak miałam. Ale myśle o nim cały czas bo gdybym nie kochała juz dawno bym odeszła i tak naprawde nie rozmyślała co dzień o tym. Teraz mam problem z tym czy w przyszłości bedziemy razem czy nie i czy się ożenimy. Boje się tego. I coś mi mówi, że nie a ślubu i wspólnego życia w przyszłości pragnęłam jak nie wiem co.I jak to wytłumaczyć? Boli mnie to że coś mi mówi że spodoba mi się ktoś inny, że nie chcę się ożenić itd. To mnie boli bardzo. Bo naprawde mi na nim zależy i te myśli bolą i naprawde się ich boje.Mówie sobie, że będzie tak jak chce czyli będę z nim. Ale coś mówi że nie. Staram się nie wkręcać na nowo ale myśl rodzi kolejną myśl i lęk. Jestem normalną dziewczyną, która chce żyć z ukochanym i być szczęśliwą bez wątpliwości. Do tej pory mam w głowie pytanie czemu mnie to spotkało? Czemu bóg mi to dał?Jakbym nie mogła żyć normalnie jak inni ludzie ciesząc się sobą tylko głowić się co jest prawdą a co nie, czego chce a czego nie, co czuje a czego nie. Bezsens. Ale staram się nie łamać i wkręcać na nowo. Jak moj ukochany mówi o tym, że będziemy razem i ożenimy się to coś mi mówi w głowie, że nie, nie chcę tak nie będzie tak i zaczynam sie bać. A nie chce tak się czuć. Znowu chce to ciepło, że jak tak mówi to się uśmiecham i mówie sobie że tego chce. Nie chce tej jebanej filozofii a co będzie jak nie dam mu szczęścia, a jak może mi się coś odmieni itd. Chce być sobą.
Masz 16 lat. Nie myśl na razie zbyt szczegółowo i konkretnie o przyszłości. Czy się z nim ożenisz, czy uciekniesz sprzed ołtarza, czy będziecie mieć dzieci itp.
To czy teraz będziesz miała tego pewność czy nie i tak niczego nie zagwarantuje. Bo nasze chęci to tylko chęci i zyczenia. Nic więcej.
Nie możesz oczekiwać 100procentowej pewności niczego. Więc jeśli od tego uzależniasz swoje szczęście i spokój to nigdy ich nie uzyskasz.
Nikt z nas nie chce cierpieć. Więc nie zadręczaj się tym...
No i rób to, co przyczyniło się do lepszego samopoczucia i nie dawaj się wkręcać w kolejne lęki!
-
- Gość
Proboje sie nie wkrecac, jestem dumna z siebie ze dzisiaj przyszlam zmeczona do domu i pierwsza moja mysla bylo chcialabym sobie z nim polezec.Teraz mi znowu pojawily sie te wyrzuty typu ze go ranie jak go przytulam, ze mnie drazni, ze mi sie nie podoba.. ale mam przeblyski ale on przystojny.. np jak szedl polem z pracy.. ach ta glowa az peka od nadmiaru tych mysli..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 2 października 2015, o 08:09
Witam.
Ja również zmagam się z myślami natrętnymi na temat miłości mojego życia. Półtora roku już to cholerstwo mnie męczy, ale już nie tak jak wcześniej ( Patrycja St nauczysz się tej odporności z czasem ), już się tak nie daje. To znaczy?? Gdyby nie to forum nie wiem jak potoczyłoby się moje życie... Na szczęście poczytałam, wysłuchałam nagrań przez które nabrałam i dalej nabieram przeświadczenia, że mam nerwicę i muszę się z tym pogodzić oraz ZE WSZYSTKIM co ona ze sobą niesie. Niestety.
Wolę akceptować, nic tłuc się z myślami, płakać ( wypłakałam już tyle łez, że nie wyrabiałam na mascary
) i jęczeć. Oczywiście nerwica czasem tak dowali do pieca, że czuje się jak jak bym się 10 min temu wybudziła ze śpiączki , jestem senna, 1000 myśli na minutę i to cholernie męczy bo człowiek chciałby być wesoły, towarzyski a tu dupa ! ale to co? mam sie zabić z tego powodu? no bez jaj. Miałam juz ponad dwa miesiące spokoju od tego zaburzenia i to mnie tylko utwierdza w tym , ze to iluzja. Wielka heca tego cholerstwa kosztem mojego zdrowia. Poza tym, o tyle o ile nerwica sobie może zagrać na moich myślach w ten sposob : ,, A co jeśli w tych dniach gdzie niby było ok wcale tak nie było? tylko ci się wydawało?'' hm... już bym się normalnie zaczęła bać ale wtedy mam kontrargument i myśle sobie : ,, ok, moze i tak, ale WIEM na milion procent jak było w moim związku i jak się czułam przed całym tym zaburzeniem i tego mi nigdy nie podważysz'' !!!. I staram się uspokoić.
MartaWarta też wychodzę, za mąż i to za 3 miesiące - oczywiście stres się zwiększył i myśli nasiliły. Zobaczymy czy odpuszczą czy do ślubu beda mnie meczyć,. Ale trudno
wiem , czego chcę i nic mi w tym nie przeszkodzi.
pozdrawiam
Ja również zmagam się z myślami natrętnymi na temat miłości mojego życia. Półtora roku już to cholerstwo mnie męczy, ale już nie tak jak wcześniej ( Patrycja St nauczysz się tej odporności z czasem ), już się tak nie daje. To znaczy?? Gdyby nie to forum nie wiem jak potoczyłoby się moje życie... Na szczęście poczytałam, wysłuchałam nagrań przez które nabrałam i dalej nabieram przeświadczenia, że mam nerwicę i muszę się z tym pogodzić oraz ZE WSZYSTKIM co ona ze sobą niesie. Niestety.
Wolę akceptować, nic tłuc się z myślami, płakać ( wypłakałam już tyle łez, że nie wyrabiałam na mascary

MartaWarta też wychodzę, za mąż i to za 3 miesiące - oczywiście stres się zwiększył i myśli nasiliły. Zobaczymy czy odpuszczą czy do ślubu beda mnie meczyć,. Ale trudno

pozdrawiam
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Super postawa Asiek, brawo!
-
- Gość
Też bym chciała wyrobić postawe typu już mi życia nie podważysz. Już mnie nie skołujesz. Tylko mnie boli to że mi częściej wkręca to że już go nie kocham. I mi powiedziala że nie chce sie z nim żenić i nie chce dzieci już mi to wkręciła i nie moge przekabacić tego na moje racje. Też wiem jak było przed nerwicą zwiazek szczesliwy, zdrowy, i pewnego dnia stwierdziłam że to już jest spokojne szczęście i niczego wiecej nie trzeba. Uczucie pewne że sie kochamy i będziemy ze sobą. A na drugi dzień trach "nie kochasz go". Próboje zyc tak jak dawniej czuje szczescie ze jest i uwielbiam zapach jego ciała działa na mnie jak magnes. A myśli swoje " nie podoba ci się, nie kochasz go, chcesz odejsć tak będzie lepiej,wszystko skończone itd.". Teraz moim jedynym marzeniem jest wyjsc z tego odzyskać marzenia które miałam (rodzina z nim,dzieci,ślub) i żyć tak jak przed nerwicą. I mieć pewność uczuć i żeby emocje wróciły od nowa do niego(są malutkie przejawy) ale wróciły normalne emocje. Jak dawniej było.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Asiek-super podejście
nie daj sie tej całej iluzji i ciesz przygotowaniami do ślubu:)
U mnie wczoraj przebłysk normalności - po "wieczornej akcji" było mi tak po prostu dobrze, ze z pewnością powiedziałam "kocham Cie"! I nawet "dobrze, ze to Ciebie mam juz na zawsze i ze nie jestes melepeta w łożku to nam sie nie znudzi" ;d no ale dzis od rana troche analizy -staram sie mowić "taka nerwica";))

U mnie wczoraj przebłysk normalności - po "wieczornej akcji" było mi tak po prostu dobrze, ze z pewnością powiedziałam "kocham Cie"! I nawet "dobrze, ze to Ciebie mam juz na zawsze i ze nie jestes melepeta w łożku to nam sie nie znudzi" ;d no ale dzis od rana troche analizy -staram sie mowić "taka nerwica";))
-
- Gość
A macie tak, że wieczorem czujecie się już w miare czyli w połowie już wiecie, że kochacie chcecie spędzać dnie a idziecie spać i od rana od nowa tłuką sie myśli "nie kochasz,jest ci obojętny,będziesz mieć innego itd." I cała praca na marne.. 
-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie wiem dlaczego nie moge odzyskać szczęścia tak jak wtedy.. na tydzień byłam szczęśliwa bo wiedziałam od nowa że go kocham a potem popsuło się to dlatego że coś.. powiedziało "piszesz z jego kolegą zaraz się zakochasz".. i dupa do tej pory. Przeszło mi to już dawno ale dalej mam to czy go kocham czy nie. Z jednej strony jak go widze to nie mam jakichś uniesień a jak ma jechać to mi smutno bo nie chce by jechał.. czy to że jest dla mnie najlepszym przyjacielem też sie liczy? Bo naprawde wiedziałam do tego jednego dnia że go kocham nad życie i stwierdzilam że jesteśmy szczęśliwi.. i przyszły te myśli ze słowem nie.. czy to że lubie bardzo się do niego przytulać, całować, rozmawiać,mogę mu się wypłakać, chciałabym by był przy mnie cały czas, to że o niego dbam i że chodzę i nir moge sobie znaleźć miejsca jak go nie widze dłużej niż 3 dni świadczą o miłości prawdziwej? B wszystko o czym marzę dzieci z nim, ślub,życie ogółem jest na nie i mnie to boli bardzo.. aż za bardzo.. bo ja chcę s coś móei że nr..
-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie*
-- 27 czerwca 2016, o 17:00 --
Teraz nerwica zaatakowala mi przyszlosc teraz mowi ze nie chce ani jego ani przyszlosci z nim ani dzieci.. zaczynam sie powoli zalamywac tym..

-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie wiem dlaczego nie moge odzyskać szczęścia tak jak wtedy.. na tydzień byłam szczęśliwa bo wiedziałam od nowa że go kocham a potem popsuło się to dlatego że coś.. powiedziało "piszesz z jego kolegą zaraz się zakochasz".. i dupa do tej pory. Przeszło mi to już dawno ale dalej mam to czy go kocham czy nie. Z jednej strony jak go widze to nie mam jakichś uniesień a jak ma jechać to mi smutno bo nie chce by jechał.. czy to że jest dla mnie najlepszym przyjacielem też sie liczy? Bo naprawde wiedziałam do tego jednego dnia że go kocham nad życie i stwierdzilam że jesteśmy szczęśliwi.. i przyszły te myśli ze słowem nie.. czy to że lubie bardzo się do niego przytulać, całować, rozmawiać,mogę mu się wypłakać, chciałabym by był przy mnie cały czas, to że o niego dbam i że chodzę i nir moge sobie znaleźć miejsca jak go nie widze dłużej niż 3 dni świadczą o miłości prawdziwej? B wszystko o czym marzę dzieci z nim, ślub,życie ogółem jest na nie i mnie to boli bardzo.. aż za bardzo.. bo ja chcę s coś móei że nr..
-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie*
-- 27 czerwca 2016, o 17:00 --
Teraz nerwica zaatakowala mi przyszlosc teraz mowi ze nie chce ani jego ani przyszlosci z nim ani dzieci.. zaczynam sie powoli zalamywac tym..
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Ale czy ty wogole robisz cos w kierunku zeby to ci zeszlo , bo twoj post uswiadcza mnie tylko w.przekonaniu ze kompletnie nie wiesz co tobie jest nie wiesz skad tobie to sie dzieje a juz wogole nie wiesz co z tym zrobic .Patrycja.St pisze:A macie tak, że wieczorem czujecie się już w miare czyli w połowie już wiecie, że kochacie chcecie spędzać dnie a idziecie spać i od rana od nowa tłuką sie myśli "nie kochasz,jest ci obojętny,będziesz mieć innego itd." I cała praca na marne..
-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie wiem dlaczego nie moge odzyskać szczęścia tak jak wtedy.. na tydzień byłam szczęśliwa bo wiedziałam od nowa że go kocham a potem popsuło się to dlatego że coś.. powiedziało "piszesz z jego kolegą zaraz się zakochasz".. i dupa do tej pory. Przeszło mi to już dawno ale dalej mam to czy go kocham czy nie. Z jednej strony jak go widze to nie mam jakichś uniesień a jak ma jechać to mi smutno bo nie chce by jechał.. czy to że jest dla mnie najlepszym przyjacielem też sie liczy? Bo naprawde wiedziałam do tego jednego dnia że go kocham nad życie i stwierdzilam że jesteśmy szczęśliwi.. i przyszły te myśli ze słowem nie.. czy to że lubie bardzo się do niego przytulać, całować, rozmawiać,mogę mu się wypłakać, chciałabym by był przy mnie cały czas, to że o niego dbam i że chodzę i nir moge sobie znaleźć miejsca jak go nie widze dłużej niż 3 dni świadczą o miłości prawdziwej? B wszystko o czym marzę dzieci z nim, ślub,życie ogółem jest na nie i mnie to boli bardzo.. aż za bardzo.. bo ja chcę s coś móei że nr..
-- 24 czerwca 2016, o 18:13 --
Nie*
-- 27 czerwca 2016, o 17:00 --
Teraz nerwica zaatakowala mi przyszlosc teraz mowi ze nie chce ani jego ani przyszlosci z nim ani dzieci.. zaczynam sie powoli zalamywac tym..
Poprostu zalisz sie jak mala dziewczynka ktorej zabrali czekoladke . Moze pora zmienic nastawienie i zaakceptowac pewne sytuacje . Zastanow.sie co nerwica chce ci pokazac otworz troche umysl bo narazie to zamkniety jest na siedemnascie spustow

DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Ach ta nerwiczka
a ja Ci powiem tak... dzisiaj też mnie to dopadło, ale w miarę szybko się ogarnęłam. ja jestem ze swoim już 6 lat, więc to dość spory wynik a w przyszłym roku się pobieramy. oj, jak to nerwica wykorzystuje... bardzo często mam natrętne myśli, że nie chcę, nie chcę mieć z nim dziecka, nie chcę mieszkać z nim sama itd.
w Sylwestra pojechaliśmy w góry i spędzaliśmy ze sobą czas non stop, a gdy tylko wróciłam po pewnym czasie zaczęły mnie nachodzić myśli, że nie chcę z nim mieszkać itd - wtedy, zwalczyłam to w taki sposób, że olałam tą myśl, powiedziałam sobie - przecież wtedy było mi z nim tak dobrze... warto zwracać na takie rzeczy uwagę - kierować się sercem.
u Ciebie widać ewidentnie, ze kochasz swojego faceta, bo gdy tylko pojawiają Ci się myśli, że nie kochasz - reaguujesz strachem, paniką. osoba, która NIE kocha się tak nie zachowuje
będzie dobrze - może głupie słowa, ale tak jest. jeśli masz taką ochotę to wyżal się ile wlezie, ale poczytaj też artykuły tutaj na forum, postaraj się zrozumieć czym jest nerwica i jakie ma mechanizmy.
a "niechęć, obrzydzenie, brak miłości do faceta", chorobliwa zazdrość ( jakiś czas temu przerabiałam myśl, że mój facet mnie zdradza) czy chociażby moje ulubione natręty bi/homoseksualne to baaardzo częste tematy nerwicy. a dlaczego? bo ona atakuje to, na czym nam najbardziej zależy - a to tylko dowód na to, że kochamy, bardzo kochamy
myszusia, i jak było? nie chciałaś zwiewać?

a ja Ci powiem tak... dzisiaj też mnie to dopadło, ale w miarę szybko się ogarnęłam. ja jestem ze swoim już 6 lat, więc to dość spory wynik a w przyszłym roku się pobieramy. oj, jak to nerwica wykorzystuje... bardzo często mam natrętne myśli, że nie chcę, nie chcę mieć z nim dziecka, nie chcę mieszkać z nim sama itd.
w Sylwestra pojechaliśmy w góry i spędzaliśmy ze sobą czas non stop, a gdy tylko wróciłam po pewnym czasie zaczęły mnie nachodzić myśli, że nie chcę z nim mieszkać itd - wtedy, zwalczyłam to w taki sposób, że olałam tą myśl, powiedziałam sobie - przecież wtedy było mi z nim tak dobrze... warto zwracać na takie rzeczy uwagę - kierować się sercem.
u Ciebie widać ewidentnie, ze kochasz swojego faceta, bo gdy tylko pojawiają Ci się myśli, że nie kochasz - reaguujesz strachem, paniką. osoba, która NIE kocha się tak nie zachowuje

będzie dobrze - może głupie słowa, ale tak jest. jeśli masz taką ochotę to wyżal się ile wlezie, ale poczytaj też artykuły tutaj na forum, postaraj się zrozumieć czym jest nerwica i jakie ma mechanizmy.
a "niechęć, obrzydzenie, brak miłości do faceta", chorobliwa zazdrość ( jakiś czas temu przerabiałam myśl, że mój facet mnie zdradza) czy chociażby moje ulubione natręty bi/homoseksualne to baaardzo częste tematy nerwicy. a dlaczego? bo ona atakuje to, na czym nam najbardziej zależy - a to tylko dowód na to, że kochamy, bardzo kochamy

myszusia, i jak było? nie chciałaś zwiewać?

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Ja nad sobą pracuje od rana do nocy tylko problem w tym że rano jak zwykle zaczynam od zera czyli wstaje rano nie kocham go itd. Wieczór w połowie jestem pewna uczuc kolejny ranek zaczynam od zera. Boli to ta obojetność, uczucie braku bliskości, tak jakbym go nie chciala itd. Przecież ja z nim planowalam przyszlosc i kiedy wielkie emocje opadly i wreszcie byl ten rowny spokoj i cieplo. Stwierdzenie mam marzenia z nim i jacy jestesmy szczesliwi bylo tym co chcialam a na nastepny dzien bum pytanie czy go kocham i odp. Nie.. i co?.. potoki lez,strach,lek, bole w piersi itd. Wszystkie objawy nerwicy ja sie sama z tego strachu placzu i bolu balam spac usnelam na siedzaco na fotelu przy rodzicach. Bo to dla mnie bylo szokiem teraz wiem ze to nerwica. Tylko musze sobie to czesciej mowic. I bart26 ty mnie oceniasz jako facet a wez teraz przejrzyj przez pryzmat kobiecosci i to samo bys mowil i przezywal. Nierealna ma racje. Wszystko przerabiam niechec,obojetnosc zanik uczuc itd. Ale dalej patrze na niego tak samo jak pierwszy raz go zobaczylam i kiedy mowie o uczuciach placze bo mam tak kiedy mowie prawde do ukochanej osoby co czuje.I mam mysli by moze odejsc ale nie moglabym bo mnie cos za mocno trzyma przy nim. A ostatnio jak go urazilam (nerwica gryzie to i nerwowym sie jest) to poplakalam sie jak byl na mnie zly bo nie chcialam go urazic ani zranic. Przeprosilam go i po czasir przytulania sie do ramienia jak mnie objal to poplakalam sie bardziej bo mi wybaczyl. Nie mialam slowa w glowie kocham cie tylko jestes dla mnie najwazniejszy i tylko ciebie mam.I jesli nerwica mowi nie to ja CHCE go kochac. I koniec. I kropka.I nie moge sie wkrecac od nowa bo mialam stanowczo zle dni. Zabili mi kotki male odchowane 3 pociechy tak jakbym ja je wychowala i byla ich mama. Zagryzly mi je inne koty w nocy.. zeby tylko poruchac... i zeby kocicha byla dostepna.. masakra tak jalby ktos mi zlamal serce.Ale boli mnie ze moze mi przeszla milosc.. a nir chce tego
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Hej Patrycja
mam ostatnio podobny problem, w sumie miałam już raz takie myśli które przeszły. Ale odkąd zaczęłam na terapii roztrząsać tematy bliskości z którą mam problem i generalnie z kontaktami z ludźmi, wyrażaniem uczuć, znowu zaczęłam rozkminy.
Ja ze swoim chłopakiem jestem ponad rok, jest to mój pierwszy prawdziwy związek, ale miałam z tym swoje trudności i w pewnym sensie nerwica się rozchulala na dobre odkąd z nim jestem.
Ostatnio terapeuta zasugerowal mi że z racji ze już wcześniej go znałam poczułam się przy nim bezpiecznie i gdyby nie jego inicjatywa to pewnie dalej byłabym sama. Odkąd mi to powiedział zaczęłam się znowu zastanawiać ze może wcale go nie kocham i pisząc to teraz mam łzy w oczach a już dawno tak nie miałam
Ze może jestem z nim tylko dlatego żeby nie być sama albo nie chce go zranić. Z drugiej strony tłumacze sobie że gdybym go nie kochała to bym z nim nie była. Jeżeli ktoś mi sie dawniej nie podobał, nie było chemii to to po prostu wiedzialam. Tu było inaczej bo zawsze coś do niego czułam i chce wierzyć że te głupie myśli to tylko nerwica 
Terapeuta polecił mi obejrzeć film ,,Ojcowie i córki" żeby zobaczyć jak działa podobny schemat. Płakałam przez cały ten film ale z drugiej strony pokazał jak pewne wydarzenia kształtują człowieka. Gdy np ktoś obawia się straty to boi się kogoś tak naprawde pokochać. Ja chyba mam coś podobnego. Boję się wyrażać miłość, będąc przy moim chłopaku nie potrafię mu spontanicznie tego powiedzieć. W głębi duszy czuję że tak bardzo mi na nim zależy ale 100 razy się zastanawiam w jakim momencie mu to powiedzieć
-- 1 lipca 2016, o 20:42 --
wiecie co, zadziwiające to wszystko, przed chwilą miałam mega kryzys, dosłownie ryczałam ale powiedziałam sobie: kurdee Justyna, zastanów się czego Ty naprawdę chcesz, chcesz z nim być? oczywiście że tak, no to masz odpowiedź i nagle jakby wszystko ucichło i humor mi się poprawił:D
mam dowód, że te myśli to tylko iluzja a zwłaszcza te podsyłające pytania: a co jeśli

Ja ze swoim chłopakiem jestem ponad rok, jest to mój pierwszy prawdziwy związek, ale miałam z tym swoje trudności i w pewnym sensie nerwica się rozchulala na dobre odkąd z nim jestem.
Ostatnio terapeuta zasugerowal mi że z racji ze już wcześniej go znałam poczułam się przy nim bezpiecznie i gdyby nie jego inicjatywa to pewnie dalej byłabym sama. Odkąd mi to powiedział zaczęłam się znowu zastanawiać ze może wcale go nie kocham i pisząc to teraz mam łzy w oczach a już dawno tak nie miałam


Terapeuta polecił mi obejrzeć film ,,Ojcowie i córki" żeby zobaczyć jak działa podobny schemat. Płakałam przez cały ten film ale z drugiej strony pokazał jak pewne wydarzenia kształtują człowieka. Gdy np ktoś obawia się straty to boi się kogoś tak naprawde pokochać. Ja chyba mam coś podobnego. Boję się wyrażać miłość, będąc przy moim chłopaku nie potrafię mu spontanicznie tego powiedzieć. W głębi duszy czuję że tak bardzo mi na nim zależy ale 100 razy się zastanawiam w jakim momencie mu to powiedzieć

-- 1 lipca 2016, o 20:42 --
wiecie co, zadziwiające to wszystko, przed chwilą miałam mega kryzys, dosłownie ryczałam ale powiedziałam sobie: kurdee Justyna, zastanów się czego Ty naprawdę chcesz, chcesz z nim być? oczywiście że tak, no to masz odpowiedź i nagle jakby wszystko ucichło i humor mi się poprawił:D
mam dowód, że te myśli to tylko iluzja a zwłaszcza te podsyłające pytania: a co jeśli

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Gość
Ja ostatnio spędzam dużo czasu nad jeziorem z nim i jakoś zlewałam te myśli zlewalam i wiecie co? Cisza w głowie.A jak przychodzą rozkminy to zlewam i mówie nie jak mój ojciec "myślenie daje przyszłość" tylko "lepiej czasem nie myśleć" i nawet na naszej ulubionej plaży znowu pojawiła się atmosfera tej przyjemnej niepewnośći. Tak jabyśmy od nowa siebie poznawali jak to sie mówi intymność ale bez rozbierania się i tak dalej ta chemia w powietrzu dosłownie. :-D i nareszcie całusy smakują.. nareszcie mogę się z nim wygłupiać i śmiać. Dzisiaj aż się obudziłam i pierwsza myśl "Tomuś jak ja cie bardzo kocham". Normalnie lepiej się czuje niż wtedy kiedy było zauroczenie. A i jeszcze jedno dzisiaj cała drogę od jeziora do mojego domu przegadalismy o czym? O tym jak w przyszlosci będziemy remontować dom, co kupimy, na co pieniadze odłożymy itd. Po prostu chyba powoli zdrowieje zeby nie zapeszac tfu tfu tfu 
