Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to jest nerwica lękowa?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

7 października 2013, o 15:12

Witam. Mam 22 lata, moj problem zaczal sie okolo trzech miesiecy temu. Nie chcialbym Was zanudzic, ale opisze to co mnie trapi i prosze o jakas diagnoze. Od razu dodam, ze bylem u psychiatry i stwierdzil u mnie nerwice lękową aczkolwiek nie wiem czy zgadzam sie z tym do konca. Nie wiem nie jest to lęk uogólniony czy moze tez lęk przed roznymi czynnosciami zycia codziennego zwiazanego i spowodowanego derealizacja wraz z depersonalzacja.

Zaczne od tego, ze okolo 8 miesiecy temu rozstalem sie z dziewczyna, nie z mojej inicjatywy. Bylismy ze soba ponad 2 lata - po rozstaniu ubolewalem mocno przez pewien okres, ale w koncu zaleczylem.
Tak sie zlozylo, ze kiedy 'oplakiwalem' rozstanie bylem zmuszony przygotowywac sie do matury i wyciagac oceny, bo konczyl sie rok szkolny. Rok wczesniej zawalilem i nie zdalem klasy, a teraz znowu wisialo nade mna widmo powtorki roku. Bylo ciezko, do ostatniego dnia, kiedy to odbywala sie rada pedagogiczna latalem i poprawialem oceny. W efekcie zdalem!
Zaczely sie matury, egzaminy zawodowe - kolejne wyzwanie. To przeszedlem w miare bez jakiegos odczuwalnego, wiekszego stresu. W tym czasie poznalem fajna dziewczyne, a raczej to Ona poznala mnie. Spodobala mi sie, spotykalismy sie czesto. W koncu poczulem, ze znowu 'kwitne'. Mialem sie do kogo przytulic, o kim pomyslec w koncu z kim porozmawiac. Nastepnym krokiem po skonczeniu egzaminow i tej calej szkoly bylo znalezienie pracy. W miedzy czasie relacje z poznana dziewczyna psuly sie wciaz i nieublaganie dazyly do konca. Dostalem prace! Pracowalem kilka dni i nareszcie sytuacja, od ktorej moje male pieklo sie rozpoczelo. W pracy prawdopodobnie zatrulem sie kofeina. Wypilem kilka kaw + litr napoju energetyzujacego. Dostalem kołatan serca, nie moglem oddychac, ogolnie straszny lęk i uczucie, ze juz po mnie.
Nastepnego dnia po wstaniu czulem sie jak na wielkim kacu. Od tego czasu zaczelo sie mierzenie cisnienia 5 razy dziennie, sprawdzanie czy "serce dalej bije". Zaczalem robic wszystkie badania, ktore notabene okazywaly sie w porzadku. Idac tym tropem, dalej dzialo sie tylko gorzej. Zaczalem zaszywac sie w domu, poniewaz nie mialem sil wstac z lozka, meczylo mnie nawet lezenie w nim i ogladanie TV. W tym czasie rodzice nieswiadomi tego co sie dzieje, wyjechali na wczesniej zarezerwowana wycieczke. Zaczalem sie izolowac, praktycznie 80% czasu siedzialem tylko w domu. Relacja z dziewczyna sie pogorszyla, czasemi zdobylem sie na to, by ja odwiedzic. Aczkolwiek bylo ciezko, bo przez moje dolegliwosci zaczalem bac sie kierowac samochodem w obawie, ze zasne. Do tego wszystko wydawalo mi sie takie malo realne, zaczalem miec natretne mysli, ze moge cos glupiego sobie zrobic. Balem sie zostawac sam w domu. Robilem wszystko, by tego uniknac. Przestalem sam wychodzic z domu, problemem bylo dla mnie wyjscie samemu do piwnicy czy ze smieciami. Ogolnie wstawalem rano i po przepsanej nocy moglem dalej isc spac na kilka godzin, pozniej wstac, zjesc i dalej do spania. Wtedy to na dobre dopadla mnie derealizacja z depersonalizacja. Kiedy patrze na siebie w lustrze tak jakbym nie poznawal siebie, czasem nachodza mysli czy ja zyje na prawde, po co zyje - klasyka. Aktualnie mam przewlekle odrealnienie. Trzyma 24/h. Towarzyszy mi wszedzie. Raz jest gorzej raz nie. Moj pokoj wydaje mi sie taki dziwnie obcy. Potrafie pojechac do sklepu a po powrocie zastanawiam sie czy na prawde tam bylem, czy to mozliwe ... Stracilem pamiec i koncentracje - nie moglem przypomniec sobie co robilem 2 dni temu czy pare godzin wczesniej. Do tego lęki, ze umieram, trace swiadomosc, zasypiam na stojaco, mdleje i najgorsze, ze WARIUJE!

Miesiac temu w koncu z mama zdecydowalismy sie isc do psychiatry, poniewaz stwierdzilismy, ze zioła nie pomagaja, a jest coraz gorzej. Lekarz z opinii bardzo dobry, diagnoza - nerwica lękowa.
Dostalem servenon (escilatopram) wraz z benzo, ktore mam brac doraznie. Teraz jestem rowno miesiac po zaczeciu terapii farmakologicznej. Autem jezdze, bo zmusilo mnie do tego zycie, rodzice po prostu kazali mi jezdzic i mimo tego, ze czuje sie w tym aucie malo skoncetrowany i lekko oszolomiony to jezdze.
Widze roznice co do wychodzenia samemu z domu. Potrafie ubrac sie i pojsc do marketu zrobic zakupy, czy pojechac do kolezanki pomoc jej zrobic cos przy komputerze. Aczkolwiek odczuwam przy tym np. nagle stany oszolomienia czy uczucia pustki w glowie. Troche sie zdystansowalem, uspokoilem. Wydaje mi sie, ze jest troszke lepiej, a ponoc lek sie dopiero rozkreca,
Do teraz bardzo boje sie tego stanu derealizacji i depersonalizacji. Zazdroszcze, ze niektorzy maja go tylko okresami, przy ataku. Ja mecze sie z tym stale. Z jednej strony nie chce o tym myslec, ale jak nie myslec, jezeli towarzyszy mi to 24/h! Najgorsze uczucie mam rano, po otwarciu oczu wielkie ŁOŁ (co ja tutaj robie, co sie dzieje), a potem juz totalny brak motywacji i mysl, ze to kolejny dzien męki.

Mam pytanie. Wydaje mi sie, ze te lęki z niewychodzeniem z domu samemu spowodowane sa wlasnie DEREALIZACJA. Ja boje sie wychodzic, poniewaz mam uczucie tego, ze jestem jakis dziwny nie swoj. Wszystko w okol odbieram inaczej, boje sie, ze nei trafie spowrotem do domu, albo gdzies w koncu zasne. Czy mozliwe, ze u mnie ten stan derealizacji i depersonalziacji napedza ten lęk?
Ja nie mam typowo atakow paniki. Ja mam lęk caly czas. Boje sie, ze wariuje, boje sie wyjsc z domu - ale to wszystko zwiazane z ta cholerna DD. Co o tym myslicie? Ja juz czasem nie mam sil, nie wiem co z tym robic ... W piatek zaczynam psychoterapie, moze to jakos bardziej pomoze.


Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale wiecie jak to jest... Dzieki, ze ktos przecztal te wypociny!
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2013, o 15:56

Nie łam się, przechodzę przez to samo. Te same lęki, myśli... Obcość ludzi na ulicy czy w domu. PAMIĘTAJ - To jest tylko stan AWARYJNY. Przestań się tego bać, nic Ci nie grozi, przecież jesteś świadom wszystkiego, gdyby tak nie było nie trafiłbyś tutaj. Nie zwariujesz! Uwierz, że nie tylko Ty w tym siedzisz, każdy z Nas przeżywa to na swój sposób, ale ma podobne objawy (wiem, że ciężko to zrozumieć) bo choć sam logicznie wiem co mi dolega to nie przemawia to do mnie w 100 %. Napiszę krótko... im szybciej przestaniesz się tym przejmować tym szybciej to minie :) Trzymaj się.
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

7 października 2013, o 16:02

Witaj bareten,

Od razu mogę Ci powiedzieć że nie wariujesz ;) Miałeś sporo stresów w swoim życiu, dostałeś ataku paniki, zacząłeś się panicznie bać o swoje życie, i dorobiłeś się nerwicy. Co do derealizacji to dostałeś ją własnie od tego nieszczęsnego lęku, a bojąc się jej objawów utrzymujesz ją przy życiu. DD musisz zaakceptować, przestać się bać iluzji którą stwarza Twój zdysocjowany mózg, wygnać ją do kąta i niech sobie tam żyję, bez Twojej uwagi znacznie osłabnie, a Ty nadal będziesz żył swoim życiem-jest to jedna z najlepszych recept żeby pozbyć się tej dolegliwości. Bardzo dobrze że idziesz na terapie, ponieważ większość zaburzeń spowodowana jest wewnętrznymi konfliktami, duchowymi problemami, a terapia pozwala Ci wyprać te brudy.
Gdybyś nie wytrzymywał ciągłych ataków naszego kochanego lęku, to polecam Ci zakupić sobie jakieś uspokajacze, na początek fajnie jest spróbować z ziołami typu melisa, chmiel itd. jeśli jednak to będzie za słabe to wtedy możesz sięgnąć po jakąś delikatną chemie. Mi najbardziej pomogło hydroxyzinum.

Wszystkie Twoje objawy przerabiałem, ostatnio czuje się co raz lepiej, choć moja percepcja nadal pozostawia wiele do życzenia, ale jestem już pewny że da się wyjść z tego stanu. Wystarczy odrobina wysiłku z naszej strony, odpowiednie podejście i myślenie, a przede wszystkim dużo cierpliwości i odwagi. Nie rezygnuj z dawnego życia, bo wtedy poddasz się lękowi, a to Ty masz tu rządzić, działać mu na złość aż w końcu ten "pasożyt" sobie odpuści.

Polecam przeczytać sobie trochę ciekawych artykułów na temat DD, autorstwa Victora, mi dużo pomogły, i przede wszystkim minimalnie uspokoiły na początku mojej przygody z tym zaburzeniem:
- depersonalizacja-i-derealizacja-krotko-o-nich-t7.html
- derealizacja-i-depersonalizacja-prosta- ... t2389.html
- objawy-napadow-paniki-oraz-ciaglego-lek ... a-t14.html

Polecam Ci również poczytać sobie o technikach psychologicznych w dziale "Terapie i techniki psychologiczne" xD Mogą Ci one sporo pomóc, nauczyć jak sobie radzić w obecnym stanie i jak go osłabić.

Trzymaj się i życzę Ci powodzenia ;)

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 7 października 2013, o 16:10 przez Lipski, łącznie zmieniany 2 razy.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

7 października 2013, o 16:10

Dziękuje za posta. Ja wiem, co to jest. Bardzo duzo sie o tym naczytalem, wiem, ze to tylko reakcja organizmu. Moj lekarz powiedzial, ze tez czasem ma takei chwilowe stany i ze to calkiem normalne. Nie ma nawet niby udokumentowanego przypadku, by komus zostalo cos takiego na stale.
Tylko tak jak mowisz, w tym stanie czlowiek nie jest w stanie racjonalnie myslec i to co czyta czy slyszy jednym uchem wypuszcza drugim. Niby wiem, ze to tylko jak to nazwales STAN AWARYJNY. Z drugiej strony jak pomysle, ze cos ze mna nie tak, ze nie jestem dawnym soba to az ciarki przechodza. Jak tak teraz siedze przykomputerze i to pisze i pomysle, ze cos takiego sie dzieje, to normalnie mysl, ze to jakis kiepski film ze mna w roli glownej i jeden wielki strach. Najgorsze, ze tak trudno o tym nie myslec, bo to wciaz o sobie przypomina ... Wrocic do dawnego zycia bym bardzo chcial, ale jak wrocic do dawnego zycia, jak brak we mnie emocji. Nie umiem odczuwac radosci z zadnej czynnosci.
Zreszta jak wrocic do przeszlosci, jak wychodzac z domu czesto czuje sie oszolomiony, dopada derealka i nie wiem co wtedy. Czy polozyc sie na srodku chodnika czy robic co innego. Wtedy jedno wielkie zagubienie.

A Ciebie ile to cudo juz trzyma?

Lipski, ja mam benzo w domu przepisane przez lekarza, by brac doraznie w czasie duzego lęku. Poki co jednak, nie wzialem ani jednej tabletki. Trzymam sie bez, poniewaz to uzaleznia, a artykuly czytalem zaczym sie tu zarejestrowalem ...
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

7 października 2013, o 16:30

Jeśli będziesz stosował to tak jak należy to się nie uzależnisz, ale jak radzisz sobie bez to bardzo dobrze, sam w sumie jestem przeciwnikiem leków, bo według mnie na dłuższą metę nie jest to żadne wyjście, ale czasami trzeba sobie czymś na początku pomóc.

To dobrze że czytałeś. Teraz wystarczy tylko wyciągnąć z nich wnioski ;p
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2013, o 16:44

Hej, zadałeś jedno bardzo wazne pytanie, czy dd może wpędzac w dalszy lęk. Oczywiście, zawsze objawy leku wpędzają w dalszy lęk. gdybyś miał zamiast derealizacji np codziennie potykanie serca, jak otowrzyłbyś oczy od razu bałbyś się ruszyć ze wzgledu na potykanie albo duszności.
Dokładnie tak to działa, z jakiś powodów dostaje się lęku, nerwicy, derealizacji i depersonalizacji, ten stan by minał po czasie gdybysmy nie zaczeli się go bac i traktowac jako zagrożenie. Dlaczego objawy derealizacji w realnbym szoku mijają?
Bo nikt wtedy o nich nie myśli i nie traktuje tego jak zwariowanie itp. Nie ma poczucia zagrożenia, nie ma dalszych objawów.

Ty natomiast otwierasz oczy i już masz dd, bo jak na razie twój umysł nie może pozwolić sobie na uspokojenie się, bowiem ciągle obawiasz się tych objawów, boisz się z nimi zyć. Znam to dobrze z siebie samego, bałem sie wstać rano bo jak tu zyć z takimi strasznymi objawami.
Cala rzecz polega na tym aby jednak wstać, wyjśc i iść i zaakceptowac te objawy jako coś co na razie musi być ale nam nie zagraża, po czasie dzięki temu umysł zacznie sie uspokajac a objawy znikac, bo nie beda nakrecane strachem przed nimi.
To wymaga pewnej teraz praktyki.
Lek nakeca lek, lek nakręca objawy a objawy nakrecaja lęk, to typowe nerwicowe błedne koło i objawy dd też tak narastają.

A co do tego czy to nerwica, dokładnie tak, wręcz szablonowy przykład nerwicy, pierwszy atak paniki, lek, potem badania, brak wiary w diagnoze, narastanie lęku, potem po czasie derealizacja i depersonalizacja od nadmiaru tego wszystkiego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

7 października 2013, o 16:51

Dziekuje za wytlumaczenie Victor.

Mam jeszcze jedno pytanie, czy mozliwe, ze te moje terazniejsze lęki sa zwiazane z derealizacja i depersonalizacja? Czy jest szansa, ze kiedy zniknie derealizacja to przestane obawiac sie wychodzic z domu, bo w koncu juz wszystko bedzie wygladalo wokol mnie jak dawniej. Zastanawiam sie nad tym.

P.s kiedys juz mialem derealke i depersonalziacje po zapaleniu trawki. Atak paniki po uzywce i na nastepny dzien obudzilem sie z DD. Aczkolwiek nie analizowalem tego stanu, bo nie wiedzialem jak to sie nazywa. Balem sie tylko, ze w jakis sposob zawiesilem sie po trawie, ale koledzy mnie uspokoili. No i tak po tygodniu minelo, szczerze nawet nie wiem kiedy. Mimo to, nie potrafie sobie do konca teraz wytlumaczyc, ze to tylko taka iluzja. Przychodza momenty, ze racjonalne myslenie jest tak niemozliwe ... To jest najgorsze w tym zaburzeniu. Gdyby moc racjonalnie myslec, to nie byloby zadnego problemu!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2013, o 18:08

No ogólnie twoje teraźniejsze lęki są spowodowane strachem oprzed objawami i tak zwanym lekiem przed lękiem, stresy obecne itp też mogą mieć na to wpływ ale lęk przed lękiem/objawami/życiem zwykle jest najsilniejszy.

Bo to tak właśnie działa, wszelkie tego typu lęki i objawy, bo dd to w zasadzie też objaw lęku znikną jak nie daje im się uwagi, uwagi, że to jest dla nas jakieś zagrożenie, dla naszych żyć i zdrowia.
Tyle, ze jak już wpadliśmy teraz w takie lekowe koło, to będa pojawiać się myśli lekowe, one zwykle psują wszystko bo maja za zadanie nakręcać, dlatego nawet teraz jak przeczytasz coś, uspokoisz się, dostanie dobre wyniki badan to odczuwa się pewną ulge ale za chwile pojawiają się myśli "a co jeśli" a co jesli mam co innego a co jesli to cos gorszego i zaczyna się ponowne wetowanie stron w szukaniu co mi dolega.
Tak właśnie człowiek nakręca się i utrzymuje zaburzenie. Z takimi myslami trzeba radzić sobie racjonalizując je i nie słuchając ich, masz myśl, ze to co innego od razu sobie zaprzeczaj, nie ma chorób, które dają takie objawy w połączeniu z lękiem, badania są dobre, koniec kropka. I po prostu żyj, idź na terapię bo to główny etap leczenia jest.
teraz trochę potrzebujesz czasu anu umysł sie uspokoił i staraj się jak najmniej bac tego, bo myśli złych nie unikniesz kiedy nerwica jest aktywna, z myslami walcz racjonalizując je i zbywając, ośmieszaj je i miej duzo zajęcia. Po czasie polepszy ci się.
Nie nakrecaj się po prostu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

8 października 2013, o 15:26

Victor widze, ze znasz sie troche na rzeczy.

Mozesz mi jeszcze wytlumaczyc jedno? Tak jak pisales, u mnie wszystko zaczelo sie od jednego ataku paniki - od tego czasu zaczelo mnie nękać DD. Wraz z DD (teraz moja teza) i obawą o ten stan wyksztalcily sie u mnie rozne lęki. Stalo sie to niemal obsesja i chora codziennoscia. Zaczalem sie bac przez ten stan oddalac sam daleko od domu, poniewaz przerazala mnie ta dziwnosc wszystkiego wokol jak i samego siebie.

Teraz moje pytanie. Czy sadzisz, ze jezeli przyjdzie ten moment i derealka z depersona odejdzie to te lęki powinny odejsc razem z nia? Dodam, ze nigdy nie mialem zadnych lękow. Chodzilem sam po nocy, dlugie okresy przesiadywalem sam w domu. Nie mialem z tym zadnych problemow. Czy jest zatem mozliwe, ze teraz to derealka budzi we mnie taki niepokoj i tak ogranicza?

Dodam, ze wczoraj naczytalem sie o tym wszystkim oraz myslalem przed snem. Dzis wiem, ze to wielki blad. Juz przed spaniem mialem humor jak w glebokiej depresji, a dzis rano wstalem i czulem sie bardzo zle ... To fakt, trzeba jak najmniej o tym myslec, choc nie jest latwo. Przemeczyc sie jakos. Dzis pospacerowalem pare godzin z rodzina i staralem sie o tym nie myslec. Bylo mi o wiele lepiej choc wiadomo, ze dalej czuje sie ten dyskomfort i 'dziwnosc', aczkolwiek jest duzo lzej ...
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

8 października 2013, o 17:13

Najpierw musisz wyeliminować lęki, to wtedy przejdzie ci ta dziwność, która zapewne jest odrealnieniem. A jak to zrobić? Musisz działać mimo lęków, masz coś zrobić, gdzieś iść ale boisz się odrealnienia czy tam innych objawów, to olewasz to i robisz co musisz, w ten sposób pokonujesz lęk, a mniejszy lęk= mniejsze DD, brak lęku=brak DD.

Najlepiej rób jak najwięcej w tym momencie, odrywaj swoje myśli od tego stanu, jeżeli wypełnisz sobie dzień różnymi zdaniami to mniej będziesz o tym myślał, a ten stan kiedy jest ignorowany po pewnym czasie idzie sobie w cholerę. Większość osób właśnie tak wyszła z tego syfu.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

8 października 2013, o 18:00

Czyli Twoim zdaniem nie wyjde z tego, dopoki nie przelamie swoich lęków, ktore notabene spowodowane sa derealizacja? Troszke kiepsko, aczkolwiek od miesiaca biore SSRI i moze to troche pomoze. Jest troszke lepiej, ale to dalej nie jest to czego oczekiwalem. Mysle tez, ze leki mogly wywolac u mnie silniejsza DD. Sam juz nie wiem. Ciezko jest sie przelamac i dzialac, kiedy to organizm wydziela wtedy tyle adrenaliny, ze czlowiek czuje sie jak walniety mlotkiem w glowe i zaczyna sie reakcja walcz albo uciekaj.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 października 2013, o 18:28

Za bardzo komplikujesz sobie życie wnikając w podstawy lęku, czy to lęk od dd czy nie czy od czego innego. Nie ma to wiekszego znaczenia, lek zawsze nerwicowy tego typu wynika z obawy o swoje zdrowie, wynika z lęku przed objawami i leku przed samym lękiem.
Przełamywac się nie jest łatwo i nikt tutaj o tym nie pisze, nikomu to łatwo nie przychodzi ale jednak po prostu trzeba.
Pytasz czy nie wyjdziesz z tego jesli nie przełamiesz lęków,k które są spowodowane derealizacją. Jesli będziesz cały czas brał objawy derealizacji jako coś co tobie zagraża, jako coś co może spowoddowac coś gorszego, to nie mówię, ze nie wyzdrowiejesz, mówię, ze derealizacja może się przedłużać.
Bo ty mówisz, ze dd powoduje lęk,ok .
Ale tylko dlatego, że boisz się objawów derealizacji. Masz ciągle aktywny stan lęku, reakcja walcz bądź uciekaj cały czas jest u ciebie aktywowana, stąd teraz pojawiają się nagle różne lęki.
Jesli czytałes temat o reakcji walcz bądź uciekaj, to wiedz, że kazdy kto ma aktywną nerwice jest ciągle w stanie poczucia zagrożenia, wszystko u ciebie nastawione jest na niebezpieczeństwo, stąd często u osób z nerwicami pojawiają się nagle fobie i różne lęki.
Derealizacja to jest objaw u ciebie ataku paniki, który moze byc utrzymywany przez lęk przed jej objawami. Dlatego to nie sama w sobie derealizacja powoduję leki tylko to jak do niej podchodzisz i jak ją postrzegasz.
Jeśli postrzegasz ją jako coś co ci zagraża, będzie to powodowało lęk.
Tu nie warto dokładnie wnikać co gdzie i kiedy powstaje. Bo lęk jest lękiem i zawsze działa na tej samej zasadzie w nerwicy.

Nie masz też na siłe o tym nie myslec bo to bez mała niewykonalne, nie myslec o lęku i objawach można tylko przy spontanicznym zajęciu umysłu, na siłe nic nie wskorasz. Lepiej jest właśnie podejśc do tego świadomie i powiedzieć okey, mam objawy lęk, nic z tego groźnego i tak nie wyjdzie i robić swoje. Nie traktować tego jako czegoś co ci coś zrobi.
A kwestia tego, ze teraz jest źle to już kwestia pewnego pogodzenia się, ze niestety ten etap będzie kiepski ale mija i w sumie nic więcej nie robi.
Jak najwięcej zajęcia się czymś i mniej panikowania z uwagi na objawy bo choć straszne to rola ich na tym się kończy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

8 października 2013, o 18:35

Tak, bo DD utrzymuje Twój lęk przed objawami, a jeśli go przełamiesz rozpocznie się prawdziwa regeneracja. I to nie jest tylko moje zdanie, tylko jest to fakt potwierdzony badaniami ;)
Co do leków to nie jestem zbyt doświadczony w tym temacie, ponieważ mi niestety nie pomogły, a wręcz zaszkodziły. Ale każdy jest inny, i na każdego wszystko może inaczej działać, Tobie może akurat pomogą. Tylko trzeba pamiętać że leki wszystkiego też nie załatwią, mogą tylko uśmierzyć ból.
Wiadomo że ciężko jest się przełamać, bo sam się męczę z tym stanem prawie od roku, ale skoro wszyscy którzy z tego wyszli, pomogła akceptacja tego gówna i życie mimo tego że mają DD, to coś w tym musi być. Sam po sobie widzę że zdecydowanie bardziej mi to pomaga niż leżenie i płakanie jak jest mi źle, choć przez pierwsze miesiące niż innego nie robiłem, więc to tego chyba trzeba po prostu dojść w swoim czasie.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 października 2013, o 18:57

To prawda na to również potrzeba trochę czasu, z uwagi głównie na to, zę na początku wiara w to, ze to tylko nerwicowe jest słabiutka, i dlatego własnie tak trudno od razu przełamać te strachy. Jednakże po czasie trochę ta pewność róśnie i trochę bardziej być zaczynamy świadomi, że nie jest to aż tak groźne jak na początku się wydaje. Czas trochę zmniejsza to napięcie ale też pod pewnym warunkiem, ze pozwolimy mu na to, bo nakręcać się na straszne rzeczy można długo
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 187
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

8 października 2013, o 19:02

Dzieki znowu, za obszerne wyjasnienia. Wszystko okej, rozumiem. Ale mimo wszystko dociekam i chcialbym dowiedziec sie jednego. Czy te cale DD moglo u mnie spowodowac lęki przed zostawaniem samemu w domu, przed wyjsciem z niego samemu czy wsiadaniem za kierownice? To ostatnie juz przelamalem, wiec wiem, ze jesli czlowiek sie zmusi to mozna przezwyciezyc lęk! Potrzeba tylko wiary, ze sie uda oraz troche samozaparcia.

U mnie najgorzej bylo na poczatku, wrazenie snu na jawie, choroby psychicznej. Dopiero wizyta u psychiatry mnie uspokoila. Teraz w piatek zaczynam terapie behawioralno - poznawcza. Jednak moim problemem jest to, ze moje auto stoi w naprawie i bede zmuszony jechac autobusem, a niestety to kolejny lęk, ktory wyksztalil sie u mnie podczas derealizacji ... No, ale chyba bede musial sie z nim zmierzyc. :)
ODPOWIEDZ