Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

14 kwietnia 2023, o 14:29

natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:23
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 13:58
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 10:19
Jak to jest że ja już nawet leku nie czuje ?
Moje myśli nie są już natrętne.. wydają się takie prawdziwe. Takie wolne i takie jakby moje.
Czy też tak macie że w głowie jesteście niemal agresywni i chamscy do partnera? A nawet nie ma ku temu powodu. Czasami zirytuje mnie taka głupota że w głowie pojawiają się wyzwiska 😔😔😔 zastanawiam się skąd tyle we mnie złości i agresji
Tak - też jestem na tym etapie że myśli wydają mi się takie prawdziwe - wolne i „moje”. I niestety pod wypływem takich myśli podjęłam pewna decyzje … 😕
O jej, bardzo współczuję 😔 i jak się czujesz ? Od początku ROCD miałaś? Nie dałaś rady walczyc dalej ?
U mnie to się zaczęło bardzo szybko, bo już po około 1,5 miesiąca znajomości gdzie tak naprawdę nie można określić jeszcze uczuć w stosunku do drugiej strony 😔 dwa miesiące próbowałam mimo wszystko aż w końcu wymiękłam…
Jak się teraz czuje? Dosłownie psiakostkowo.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

14 kwietnia 2023, o 15:05

anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:29
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:23
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 13:58


Tak - też jestem na tym etapie że myśli wydają mi się takie prawdziwe - wolne i „moje”. I niestety pod wypływem takich myśli podjęłam pewna decyzje … 😕
O jej, bardzo współczuję 😔 i jak się czujesz ? Od początku ROCD miałaś? Nie dałaś rady walczyc dalej ?
U mnie to się zaczęło bardzo szybko, bo już po około 1,5 miesiąca znajomości gdzie tak naprawdę nie można określić jeszcze uczuć w stosunku do drugiej strony 😔 dwa miesiące próbowałam mimo wszystko aż w końcu wymiękłam…
Jak się teraz czuje? Dosłownie psiakostkowo.
Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

14 kwietnia 2023, o 15:58

natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:05
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:29
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:23


O jej, bardzo współczuję 😔 i jak się czujesz ? Od początku ROCD miałaś? Nie dałaś rady walczyc dalej ?
U mnie to się zaczęło bardzo szybko, bo już po około 1,5 miesiąca znajomości gdzie tak naprawdę nie można określić jeszcze uczuć w stosunku do drugiej strony 😔 dwa miesiące próbowałam mimo wszystko aż w końcu wymiękłam…
Jak się teraz czuje? Dosłownie psiakostkowo.
Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
W moim odczuciu to najgorszy rodzaj OCD...uderzający w dwoje ludzi, a nie tylko w jedno, strasznie wyniszczający... odbierający szansę na szczęście...
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

14 kwietnia 2023, o 16:07

anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:58
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:05
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:29


U mnie to się zaczęło bardzo szybko, bo już po około 1,5 miesiąca znajomości gdzie tak naprawdę nie można określić jeszcze uczuć w stosunku do drugiej strony 😔 dwa miesiące próbowałam mimo wszystko aż w końcu wymiękłam…
Jak się teraz czuje? Dosłownie psiakostkowo.
Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
W moim odczuciu to najgorszy rodzaj OCD...uderzający w dwoje ludzi, a nie tylko w jedno, strasznie wyniszczający... odbierający szansę na szczęście...
Tak. Zgadzam się w 100%. Zaburzenia nerwicowe towarzyszą mi od 2016 roku chyba jak dobrze pamiętam. Większość to były zaburzenia typowo somatyczne, których już nie mam. W 2019 zaczęło się
ROCD od jednej małej,niewinnej myśli i nagle mój związek stał się targetem mojej nerwicy i uderza w niego od tamtego momentu. I tak, jest to straszne i o wiele gorsze niż sonaty które miałam.. ale staram się nie poddawać.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Awatar użytkownika
anilewe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 102
Rejestracja: 10 września 2018, o 11:49

14 kwietnia 2023, o 16:18

natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 16:07
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:58
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:05


Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
W moim odczuciu to najgorszy rodzaj OCD...uderzający w dwoje ludzi, a nie tylko w jedno, strasznie wyniszczający... odbierający szansę na szczęście...
Tak. Zgadzam się w 100%. Zaburzenia nerwicowe towarzyszą mi od 2016 roku chyba jak dobrze pamiętam. Większość to były zaburzenia typowo somatyczne, których już nie mam. W 2019 zaczęło się
ROCD od jednej małej,niewinnej myśli i nagle mój związek stał się targetem mojej nerwicy i uderza w niego od tamtego momentu. I tak, jest to straszne i o wiele gorsze niż sonaty które miałam.. ale staram się nie poddawać.
U mnie to niestety nie tylko myśli ale i psychosomaty...
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 573
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

14 kwietnia 2023, o 18:42

anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:58
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:05
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 14:29


U mnie to się zaczęło bardzo szybko, bo już po około 1,5 miesiąca znajomości gdzie tak naprawdę nie można określić jeszcze uczuć w stosunku do drugiej strony 😔 dwa miesiące próbowałam mimo wszystko aż w końcu wymiękłam…
Jak się teraz czuje? Dosłownie psiakostkowo.
Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
W moim odczuciu to najgorszy rodzaj OCD...uderzający w dwoje ludzi, a nie tylko w jedno, strasznie wyniszczający... odbierający szansę na szczęście...
Zgodzę się, że z OCD może być najwięcej pracy, aczkolwiek takie demonizowanie ROCD nie służy nikomu, szczególnie Wam.
Tak naprawdę schematy są te same, ale że to jest Wasza największa wartość to będziecie uważać, że to jest najgorsze.
Absolutnie nie umniejszam Waszego cierpienia, bo go rozumiem, ale osoba która ma silne DD również może powiedzieć, że to DD jest najgorsze, bo zdrowie psychiczne jest dla niego największą wartością.

Zaczęłabym może, że rocd to zaburzenie lękowe z natręctwami takie samo jak inne. Spowoduje to zejście dużej ilości napięcia, bo zdacie sobie sprawę, że da się z tego wyjść.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

14 kwietnia 2023, o 18:51

Juliaaa78569 pisze:
14 kwietnia 2023, o 18:42
anilewe pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:58
natalia93 pisze:
14 kwietnia 2023, o 15:05


Bardzo współczuję i ściskam cię mocno! To jest straszne paskudztwo to co nas spotyka.
W moim odczuciu to najgorszy rodzaj OCD...uderzający w dwoje ludzi, a nie tylko w jedno, strasznie wyniszczający... odbierający szansę na szczęście...
Zgodzę się, że z OCD może być najwięcej pracy, aczkolwiek takie demonizowanie ROCD nie służy nikomu, szczególnie Wam.
Tak naprawdę schematy są te same, ale że to jest Wasza największa wartość to będziecie uważać, że to jest najgorsze.
Absolutnie nie umniejszam Waszego cierpienia, bo go rozumiem, ale osoba która ma silne DD również może powiedzieć, że to DD jest najgorsze, bo zdrowie psychiczne jest dla niego największą wartością.

Zaczęłabym może, że rocd to zaburzenie lękowe z natręctwami takie samo jak inne. Spowoduje to zejście dużej ilości napięcia, bo zdacie sobie sprawę, że da się z tego wyjść.
Dzięki Julka!
Tak, wiadomo że to podejście do zaburzenia to bardzo subiektywna ocena.
Dzięki za odpowiedzi i głos rozsądku na forum.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

20 kwietnia 2023, o 08:27

Czy jest ktoś tu, kto zmagał się z ROCD w trakcie przygotowań do ślubu? Mi rocd zaczęło się dawno, typowo książkowo. Z czasem z większością natrętnych, automatycznych myśli sobie poradziłam. Została mi duża ruminacja, a natrętne myśli zmieniły się w irytację do partnera, wyczulenie na niego itp.

Bywały lepszemu gorsze momenty, od jakiegoś roku było bardzo stabilnie, w międzyczasie się zareczylam, co było dla mnie strasznie stresujące, ale jakoś dałam radę. Ok 5 miesięcy temu zaczęliśmy planować skromny ślub i wszystko było ze mną super. Szczerze, to nawet się dziwiłam, że tak daje sobie radę.

No ale wszystko co dobre, szybko się kończy. W końcu, po wielu stresorach związanych ze ślubem, dopadło mnie chyba znów ROCD. Mówię CHYBA, bo po prostu ono wygląda teraz trochę inaczej. Nie mam jakichś bardzo automatycznych natrętnych myśli. Bardziej mam takie zmęczenie, zrezygnowanie, pisze w głowie czarne scenariusze, wstaje i od razu myślę i miele wszystko. Czy dobrze robię, czy ja go w ogóle kocham, czy to na sens, czy nie będę żałować, że przecież on mnie tak irytuje i że to na pewno nie przetrwa. I nie mam jakiejś takiej paniki jak miałam kiedyś. Mam smutek, żal, zrezygnowanie, jakiś taki ból, depresje..trace chęci do wszystkiego, nie mam ochoty na żaden ślub, bo po co to wszystko?

Najlepsze jest to że ja w sumie wiem że go kocham. I bardzo bym chciała żeby to wszystko minęło. I żeby było jak dawniej. Ale przeraża mnie to, że to jest takie inne ROCD, od tego które miałam na początku. Że właśnie nie wiem czy to stres, czy to nerwica czy samo życie 😅

Wczoraj znów rozmawialiśmy na temat tego ślubu, totalnie zrezygnowani ze względu jak bardzo organizacja jest trudna i jak rodzina rzuca nam kłody pod nogi. Płakałam. A potem poszliśmy na spacer, i wziął mnie za rękę, przytulił i poczułam ogromną miłość do niego, choć przez sekundę. I miałam takie uczucie przez chwilę że wszystko będzie dobrze, że to tylko ta choroba/stres/nerwica.

Ale za chwilę potem wszystko wraca. Dziś obudziłam się i pierwsze o czym pomyślałam to o tym ślubie i o tym wszystkim. I taka znów obojętność i smutek mnie ogarnęły.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
kaarsuu97
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 16 kwietnia 2023, o 12:53

20 kwietnia 2023, o 08:59

Hej hej!
Miałam dokładnie to samo, z ROCD męczyłam się kilka lat, potem bardzo powoli zaczęłam rozumieć mechanizmy, byłam w terapii i ogólnie było raz lepiej raz gorzej ale raczej już stabilnie. Ślub brałam 7 miesięcy temu, a rok przed ślubem miałam wypadek i operacje więc przerwałam terapię. Na mniej więcej 3 miesiące przed ślubem na nowo zaczęłam przeżywać swoje lęki obawy i sprawdzanie siebie czy faktycznie dalej coś czuję do mojego wtedy narzeczonego. Udało mi się wrócić do terapii i jest lepiej, sama w gorszych momentach słuchałam kanału Divovica na yt żeby się uspokoić i przypomnieć sobie, że to wszystko to nie ja tylko zaburzenie, a wiem jakie to jest ciężkie jak wiesz ze kogoś kochasz a nie możesz tego poczuć 😓.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia !
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

20 kwietnia 2023, o 16:21

kaarsuu97 pisze:
20 kwietnia 2023, o 08:59
Hej hej!
Miałam dokładnie to samo, z ROCD męczyłam się kilka lat, potem bardzo powoli zaczęłam rozumieć mechanizmy, byłam w terapii i ogólnie było raz lepiej raz gorzej ale raczej już stabilnie. Ślub brałam 7 miesięcy temu, a rok przed ślubem miałam wypadek i operacje więc przerwałam terapię. Na mniej więcej 3 miesiące przed ślubem na nowo zaczęłam przeżywać swoje lęki obawy i sprawdzanie siebie czy faktycznie dalej coś czuję do mojego wtedy narzeczonego. Udało mi się wrócić do terapii i jest lepiej, sama w gorszych momentach słuchałam kanału Divovica na yt żeby się uspokoić i przypomnieć sobie, że to wszystko to nie ja tylko zaburzenie, a wiem jakie to jest ciężkie jak wiesz ze kogoś kochasz a nie możesz tego poczuć 😓.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia !
A miałaś taka irytację i czarnowidztwo? Ja np sprawdzam w głowie, myślę czy widzę go jako swojego męża, jako ojca kiedyś itp. I mam odpowiedź w głowie że nie i nastaje smutek itd.
Irytacja jakimiś małymi rzeczami które robi, przyglądanie się jak wygląda, jak chodzi, co mówi...
Ja czasami nie wiem czy to jest nerwica czy to realne po prostu..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
kaarsuu97
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 16 kwietnia 2023, o 12:53

20 kwietnia 2023, o 17:22

Jasne, że tak. Bardzo często sprawdzałam siebie, co czuje jak mnie przytula, czy mnie pociąga fizycznie, czy mnie denerwuje. Do tej pory zdarza mi się to robić. Musisz pamiętać, że gdyby przestało Ci na nim zależeć, gdybyś go nie kochała to nie robiłoby Ci się smutno na myśl o swoich reakcjach - po prostu odeszlabys od Niego emocjonalnie, ale nie przeżywałabyś tego w kółko w swojej głowie.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

20 kwietnia 2023, o 19:40

kaarsuu97 pisze:
20 kwietnia 2023, o 17:22
Jasne, że tak. Bardzo często sprawdzałam siebie, co czuje jak mnie przytula, czy mnie pociąga fizycznie, czy mnie denerwuje. Do tej pory zdarza mi się to robić. Musisz pamiętać, że gdyby przestało Ci na nim zależeć, gdybyś go nie kochała to nie robiłoby Ci się smutno na myśl o swoich reakcjach - po prostu odeszlabys od Niego emocjonalnie, ale nie przeżywałabyś tego w kółko w swojej głowie.
A jak ci minął sam ślub? Jak się czułaś ? Mówisz że 3 miesiące przed zaczęło ci to wszystko znowu dokuczać. Jak dałaś radę ?
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
kaarsuu97
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 16 kwietnia 2023, o 12:53

20 kwietnia 2023, o 20:04

W wielkim stresie, usmarkana po pachy, na antybiotyku i z głosem jakbym cały poprzedni tydzień piła🤭 szczerze to na ten moment nie pamiętam, było tyle emocji i wszystko tak szybko się działo. Ale wracając do zdjęć czy filmu wspominam wesele bardzo dobrze, mimo że nie powtórzyłabym tego po raz drugi ( dla mnie za dużo stresu i nie lubię być w centrum zainteresowania) .
Także głowa do góry, to ma być Wasz dzień i wiem że łatwo powiedzieć, ale staraj się odpychać te wszystkie ciężkie myśli od siebi- przychodzą? Zajmij głowę czym innym, nie wiem, serialem, podcastem, czymkolwiek. Nie nakręcaj sie bo to błędne koło.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

24 kwietnia 2023, o 15:37

Cześć wszystkim, czy możliwe jest, że przez nerwicę jestem w iluzji że nie kocham mojego partnera? Libido mam na poziomie zerowym, nie wiem czy nie chce, czy się boje, często jak chce mnie pocałować mój chłopak to się odsuwam. Zaczęłam mieć jakieś dziwne myśli, że my nie jesteśmy razem tylko się przyjaźnimy. Zaczęłam mieć też myśli o tym, że jesteśmy w rutynie i jesteśmy sobą znudzeni i zaczęłam panikować. Rok temu bardzo się bałam, że przestanę się starać dla niego, jutro mamy drugą rocznicę związku a ja nie mam ochoty nic zrobić dla niego miłego, po prostu czuje brak motywacji, ochoty .. kiedyś robiłam dla niego różne rzeczy z wielką przyjemnością a teraz traktuje to jako obowiązek .... Czy jest to możliwe że to jest przez ocd a nie przez to że naprawdę nie kocham mojego partnera? Proszę o pomoc, nie chce żeby było złe między nami ale nie umiem nic zrobić żeby zmienić ta sytuację związaną z libido i z tym staraniem się , czuje ze nic nie ma sensu ... Czy to przez nerwicę? To taka iluzja? A może ja nie mam wcale rocd? :/
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

26 kwietnia 2023, o 13:47

kinga27 pisze:
24 kwietnia 2023, o 15:37
Cześć wszystkim, czy możliwe jest, że przez nerwicę jestem w iluzji że nie kocham mojego partnera? Libido mam na poziomie zerowym, nie wiem czy nie chce, czy się boje, często jak chce mnie pocałować mój chłopak to się odsuwam. Zaczęłam mieć jakieś dziwne myśli, że my nie jesteśmy razem tylko się przyjaźnimy. Zaczęłam mieć też myśli o tym, że jesteśmy w rutynie i jesteśmy sobą znudzeni i zaczęłam panikować. Rok temu bardzo się bałam, że przestanę się starać dla niego, jutro mamy drugą rocznicę związku a ja nie mam ochoty nic zrobić dla niego miłego, po prostu czuje brak motywacji, ochoty .. kiedyś robiłam dla niego różne rzeczy z wielką przyjemnością a teraz traktuje to jako obowiązek .... Czy jest to możliwe że to jest przez ocd a nie przez to że naprawdę nie kocham mojego partnera? Proszę o pomoc, nie chce żeby było złe między nami ale nie umiem nic zrobić żeby zmienić ta sytuację związaną z libido i z tym staraniem się , czuje ze nic nie ma sensu ... Czy to przez nerwicę? To taka iluzja? A może ja nie mam wcale rocd? :/
Masz typowe ROCD, kiedy to w końcu przyjmiesz i zaczniesz w ten sposób pojmować temat, zamiast od już nie wiem jakiego czasu mnożyć podobne posty i pytania?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ