Ja kilka lat temu nie brałam leków i nawet do psychologa nie chodziłam bo mnie bardziej nakręcali. Po prostu stwierdziłam będzie co bedzie, chce z nim być bo jakbym nie kochała to przecież bym odeszła a nie się przejmowała i zaczęłam żyć, i z czasem przeszło, ale niestety no teraz wróciło, ale mam nadzieję że też w końcu przejdzie.kruszyna7733 pisze: ↑25 lutego 2020, o 15:41Boje się brać znowu leki raz nie nie chce daje życie dwa że mam świadomość że po odstawieniu to wraca , czy jest tu ktoś komu udało się na czysto bez leków ?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Gość
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
Złapało cię ponownie z tym samym partnerem ?zaburzona23 pisze: ↑25 lutego 2020, o 16:01Ja kilka lat temu nie brałam leków i nawet do psychologa nie chodziłam bo mnie bardziej nakręcali. Po prostu stwierdziłam będzie co bedzie, chce z nim być bo jakbym nie kochała to przecież bym odeszła a nie się przejmowała i zaczęłam żyć, i z czasem przeszło, ale niestety no teraz wróciło, ale mam nadzieję że też w końcu przejdzie.kruszyna7733 pisze: ↑25 lutego 2020, o 15:41Boje się brać znowu leki raz nie nie chce daje życie dwa że mam świadomość że po odstawieniu to wraca , czy jest tu ktoś komu udało się na czysto bez leków ?
-
- Gość
Takkruszyna7733 pisze: ↑25 lutego 2020, o 21:42Złapało cię ponownie z tym samym partnerem ?zaburzona23 pisze: ↑25 lutego 2020, o 16:01Ja kilka lat temu nie brałam leków i nawet do psychologa nie chodziłam bo mnie bardziej nakręcali. Po prostu stwierdziłam będzie co bedzie, chce z nim być bo jakbym nie kochała to przecież bym odeszła a nie się przejmowała i zaczęłam żyć, i z czasem przeszło, ale niestety no teraz wróciło, ale mam nadzieję że też w końcu przejdzie.kruszyna7733 pisze: ↑25 lutego 2020, o 15:41Boje się brać znowu leki raz nie nie chce daje życie dwa że mam świadomość że po odstawieniu to wraca , czy jest tu ktoś komu udało się na czysto bez leków ?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
Wytłumaczcie mi proszę na czym dokładnie polega u was ta akceptacja akceptujecie że tych uczuć nie ma ? Że nie wiecie czy to kiedyś minie ?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Akceptacja, że to co mam jest wytworem nerwicy i jest normalnym jej objawem.
Czyli odpowiadając na Twoje pytanie, akceptacja, że tych uczuć nie ma jest objawem nerwicy. Nie doszukujesz się prawdy w natręctwach, tylko akceptujesz, że ich treść to wytwór nerwicowy.
Czyli odpowiadając na Twoje pytanie, akceptacja, że tych uczuć nie ma jest objawem nerwicy. Nie doszukujesz się prawdy w natręctwach, tylko akceptujesz, że ich treść to wytwór nerwicowy.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 19 lutego 2020, o 01:05
Amenkatarzynka pisze: ↑26 lutego 2020, o 15:04Akceptacja, że to co mam jest wytworem nerwicy i jest normalnym jej objawem.
Czyli odpowiadając na Twoje pytanie, akceptacja, że tych uczuć nie ma jest objawem nerwicy. Nie doszukujesz się prawdy w natręctwach, tylko akceptujesz, że ich treść to wytwór nerwicowy.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Dłuuuuugo mi zajęło pojęcie tego w ogóle. To prawda, że akceptacja przychodzi po długiej walce, a często na końcu.Kama28 pisze: ↑26 lutego 2020, o 18:09Amenkatarzynka pisze: ↑26 lutego 2020, o 15:04Akceptacja, że to co mam jest wytworem nerwicy i jest normalnym jej objawem.
Czyli odpowiadając na Twoje pytanie, akceptacja, że tych uczuć nie ma jest objawem nerwicy. Nie doszukujesz się prawdy w natręctwach, tylko akceptujesz, że ich treść to wytwór nerwicowy.święta prawda. To już pół sukcesu.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 19 lutego 2020, o 01:05
Generalnie na swoim przykładzie,nie wiem jak Wy,ale ja stwierdzam, że to zaburzenie jeśli akurat Idzie w tym kierunku,w którym poszło u nas jest chyba najgorsze. Dotyka najbliższych nam osób, ogłupia nas i sprawia, że już przestajemy sobie ufać. Zanim człowiek zbierze siły do walki i do wspomnianej wyżej akceptacji, często już jest ledwo żywy. Ale opłaca się 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
Ja też uwazam że to najgorszy koszmar nie uważam że inni nie mają trudno ale rocd jest piekłem na ziemi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 19 lutego 2020, o 01:05
Kochani! Jeśli ktoś miałby jakiekolwiek wątpliwości co do prawdziwości lub nieprawdziwości tych myśli.. powiem tak, kolejny raz dałam się podejść i nabrać, że może TYM razem to ma jakieś znaczenie, na szczęście Sertagen działa, już od prawie tygodnia żyje normalnie, urządzamy z narzeczonym kącik dla maleństwa, kompletujemy wyprawkę i jestem najszczęśliwsza, myśli zniknęły a jak się sporadycznie pojawiają to są takie słabe i już nie straszą, oczywiście nadal uczęszczam na psychoterapię,ale czuję, że jestem na dobrej drodze
chciałabym dodać wątpiącym trochę otuchy i pewności, że uda się, że zaświeci słońce 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 194
- Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45
Kama cieszę się że jesteś szczęśliwa i spokojna - tym bardziej że jesteś w ciąży więc to bardzo ważne , nie masz jednak takiego poczucia że to leki ? Nie chcę cię straszyć absolutnie , co na to twoja psycholog ?