Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

11 kwietnia 2018, o 15:56

Teraz jestesmy ok 1.5 roku a zaburzenie juz prawie rok trwa. Ale czas nie ma znaczenia choc przed godzina niezle sie wkrecilem wlasnie z tym czasem i mnie trzyma. Ale mam wywalone powoli bo kocham soja kobietę. ja mam kilka wkretek i caly czas wkulko to samo. Nie nie chodze na terspie radze sobie sam i sam z tego wyjde.
Milla31
Gość

11 kwietnia 2018, o 16:25

Mario26 pisze:
11 kwietnia 2018, o 15:56
Teraz jestesmy ok 1.5 roku a zaburzenie juz prawie rok trwa. Ale czas nie ma znaczenia choc przed godzina niezle sie wkrecilem wlasnie z tym czasem i mnie trzyma. Ale mam wywalone powoli bo kocham soja kobietę. ja mam kilka wkretek i caly czas wkulko to samo. Nie nie chodze na terspie radze sobie sam i sam z tego wyjde.
A jak sobie radzisz ze złością na partnerkę? Ja ciągle myślę o tym, że może mąż nie spełnia jakichś moich potrzeb i nie wytrzymam i odejdę, bo poprostu wmowilam sobie nerwice. Nie wiem jak dokonać u siebie zmiany żeby nam obojgu było lepiej. Na pewno panować nad emocjami i mniej mu truc, ale jak pokonać ten gniew, że ciągle coś jest źle, nie tak... Ze moje życie jest monotonne, do tego ten lęk, że albo to się nigdy nie skończy i będę tak żyć albo go zdradzać i szukać emocji albo będę musiała odejść. To jest przerażające, bo wiem ile on robi i moje reakcje są nieadekwatne do sytuacji. Oczywiście wkrecilam to sobie teraz po mądrym artykule z neta, że partner chce odejść jak drugi coś źle robi...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

11 kwietnia 2018, o 17:47

laure pisze:
11 kwietnia 2018, o 13:11
katarzynka pisze:
11 kwietnia 2018, o 11:45
Milla31 pisze:
10 kwietnia 2018, o 20:45


A Ty Katarzynka, jak się czujesz?
Ostatnio nie najlepiej, ale jestem po operacji świeżo i dość mocno poszło mi na psychikę. Doszły nowe natręctwa też z innych obszarów, więc trochę słabo się mam ;)
Jesssu! Jakiej operacji? :(
tomek19932304 pisze:
11 kwietnia 2018, o 14:03
katarzynka pisze:
11 kwietnia 2018, o 11:45
Milla31 pisze:
10 kwietnia 2018, o 20:45
A Ty Katarzynka, jak się czujesz?
Ostatnio nie najlepiej, ale jestem po operacji świeżo i dość mocno poszło mi na psychikę. Doszły nowe natręctwa też z innych obszarów, więc trochę słabo się mam ;)
Mam nadzieję, że to nic poważnego. Trzymaj się i nie poddawaj się :friend:
Miałam operację na zapalenie wyrostka i zapalenie otrzewnej. Było poważnie, ale powoli wracam do zdrowia, przynajmniej tego fizycznego ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Milla31
Gość

11 kwietnia 2018, o 18:05

katarzynka pisze:
11 kwietnia 2018, o 17:47
laure pisze:
11 kwietnia 2018, o 13:11
katarzynka pisze:
11 kwietnia 2018, o 11:45


Ostatnio nie najlepiej, ale jestem po operacji świeżo i dość mocno poszło mi na psychikę. Doszły nowe natręctwa też z innych obszarów, więc trochę słabo się mam ;)
Jesssu! Jakiej operacji? :(
tomek19932304 pisze:
11 kwietnia 2018, o 14:03
katarzynka pisze:
11 kwietnia 2018, o 11:45


Ostatnio nie najlepiej, ale jestem po operacji świeżo i dość mocno poszło mi na psychikę. Doszły nowe natręctwa też z innych obszarów, więc trochę słabo się mam ;)
Mam nadzieję, że to nic poważnego. Trzymaj się i nie poddawaj się :friend:
Miałam operację na zapalenie wyrostka i zapalenie otrzewnej. Było poważnie, ale powoli wracam do zdrowia, przynajmniej tego fizycznego ;)
To super, że już lepiej! Buziaki!
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

11 kwietnia 2018, o 18:19

Milla31 pisze:
11 kwietnia 2018, o 16:25
Mario26 pisze:
11 kwietnia 2018, o 15:56
Teraz jestesmy ok 1.5 roku a zaburzenie juz prawie rok trwa. Ale czas nie ma znaczenia choc przed godzina niezle sie wkrecilem wlasnie z tym czasem i mnie trzyma. Ale mam wywalone powoli bo kocham soja kobietę. ja mam kilka wkretek i caly czas wkulko to samo. Nie nie chodze na terspie radze sobie sam i sam z tego wyjde.
A jak sobie radzisz ze złością na partnerkę? Ja ciągle myślę o tym, że może mąż nie spełnia jakichś moich potrzeb i nie wytrzymam i odejdę, bo poprostu wmowilam sobie nerwice. Nie wiem jak dokonać u siebie zmiany żeby nam obojgu było lepiej. Na pewno panować nad emocjami i mniej mu truc, ale jak pokonać ten gniew, że ciągle coś jest źle, nie tak... Ze moje życie jest monotonne, do tego ten lęk, że albo to się nigdy nie skończy i będę tak żyć albo go zdradzać i szukać emocji albo będę musiała odejść. To jest przerażające, bo wiem ile on robi i moje reakcje są nieadekwatne do sytuacji. Oczywiście wkrecilam to sobie teraz po mądrym artykule z neta, że partner chce odejść jak drugi coś źle robi...
Powiem Ci tak ze kazdy nas denerwuje, a w nerwicy jak nas ktoś zdenerwuje odrazu rosnie to do niewyobrazalnych rozmiarow i odrazu pochodnych mysli. Tez mam czasem tak a mialem wczesniej tak jak ty o byle pierdólke szalalem. Ale to minelo nie klucimy sie teraz tak czesto. Ale mi znow wraca kolejny stary natret o bylej albo mojej kolezance albo o innej jeszcze i tak dalej ten pierwszy natret przerabne sie go pozbyc nie wiem jak bo kluce sie z myslami i caly czas powtarzam ze to nerwica i dlej nie da sie do konca uwierzyc wtedy odpuszczam i zaczynam zyc. Pamietam te chwile jaki bylem szczesliwy z moja kobieta i ze jedna sekundowa mysl mnie oderwala od tego na jakis czas kiedys bedzie lepiej zobaczysz. Ja juz mialem cos podobnego tylko o innej temtyce i przeszlo a teraz mam to gdzies. Nie martw sie jak nie ma leku ja juz go nie mam hoho i jeszcze troche tzn ze zdrowiej i z tego sie ciesze.
Milla31
Gość

11 kwietnia 2018, o 18:26

Mario26 pisze:
11 kwietnia 2018, o 18:19
Milla31 pisze:
11 kwietnia 2018, o 16:25
Mario26 pisze:
11 kwietnia 2018, o 15:56
Teraz jestesmy ok 1.5 roku a zaburzenie juz prawie rok trwa. Ale czas nie ma znaczenia choc przed godzina niezle sie wkrecilem wlasnie z tym czasem i mnie trzyma. Ale mam wywalone powoli bo kocham soja kobietę. ja mam kilka wkretek i caly czas wkulko to samo. Nie nie chodze na terspie radze sobie sam i sam z tego wyjde.
A jak sobie radzisz ze złością na partnerkę? Ja ciągle myślę o tym, że może mąż nie spełnia jakichś moich potrzeb i nie wytrzymam i odejdę, bo poprostu wmowilam sobie nerwice. Nie wiem jak dokonać u siebie zmiany żeby nam obojgu było lepiej. Na pewno panować nad emocjami i mniej mu truc, ale jak pokonać ten gniew, że ciągle coś jest źle, nie tak... Ze moje życie jest monotonne, do tego ten lęk, że albo to się nigdy nie skończy i będę tak żyć albo go zdradzać i szukać emocji albo będę musiała odejść. To jest przerażające, bo wiem ile on robi i moje reakcje są nieadekwatne do sytuacji. Oczywiście wkrecilam to sobie teraz po mądrym artykule z neta, że partner chce odejść jak drugi coś źle robi...
Powiem Ci tak ze kazdy nas denerwuje, a w nerwicy jak nas ktoś zdenerwuje odrazu rosnie to do niewyobrazalnych rozmiarow i odrazu pochodnych mysli. Tez mam czasem tak a mialem wczesniej tak jak ty o byle pierdólke szalalem. Ale to minelo nie klucimy sie teraz tak czesto. Ale mi znow wraca kolejny stary natret o bylej albo mojej kolezance albo o innej jeszcze i tak dalej ten pierwszy natret przerabne sie go pozbyc nie wiem jak bo kluce sie z myslami i caly czas powtarzam ze to nerwica i dlej nie da sie do konca uwierzyc wtedy odpuszczam i zaczynam zyc. Pamietam te chwile jaki bylem szczesliwy z moja kobieta i ze jedna sekundowa mysl mnie oderwala od tego na jakis czas kiedys bedzie lepiej zobaczysz. Ja juz mialem cos podobnego tylko o innej temtyce i przeszlo a teraz mam to gdzies. Nie martw sie jak nie ma leku ja juz go nie mam hoho i jeszcze troche tzn ze zdrowiej i z tego sie ciesze.
Rozumiem, no masz rację. W nerwicy to każda blahostka staje się mega problemem. Dobrze, że już u Ciebie lepiej. Ja niestety jak się czasem zatrzymam na myśli jakiejś i nie zignoruje to się zaczyna piekło..
Szukampomocy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 kwietnia 2018, o 19:02

12 kwietnia 2018, o 07:10

witajcie od wczoraj mam taki s\m problem a mianowicie chodzi o to że choruje na nerwicę lekowa i ona zabiera mi radość i bombarduje nowymi problemami wczoraj po pracy przyszła mi myśl że w ogóle nie kocham swojej żony to było straszne spanikowalem i rozpłakałam się dlatego że emocje wzięły górę przecież to jest gówniana ściema mojego stanu emocjonalnego dalej dałem si3 wciągnąć w to gówno ja to wiem ale czasami trudno nad tym zapanować przecież ja kocham nad życie jak myślicie czy mam porzucić ten skarb powiedzieć że mam to w dupie jak to jest taka silna wartość to się sama obroni? Proszę o wskazówki i przepraszam za post to mój pierwszy😅
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

12 kwietnia 2018, o 07:22

Szukampomocy pisze:
12 kwietnia 2018, o 07:10
witajcie od wczoraj mam taki s\m problem a mianowicie chodzi o to że choruje na nerwicę lekowa i ona zabiera mi radość i bombarduje nowymi problemami wczoraj po pracy przyszła mi myśl że w ogóle nie kocham swojej żony to było straszne spanikowalem i rozpłakałam się dlatego że emocje wzięły górę przecież to jest gówniana ściema mojego stanu emocjonalnego dalej dałem si3 wciągnąć w to gówno ja to wiem ale czasami trudno nad tym zapanować przecież ja kocham nad życie jak myślicie czy mam porzucić ten skarb powiedzieć że mam to w dupie jak to jest taka silna wartość to się sama obroni? Proszę o wskazówki i przepraszam za post to mój pierwszy😅
Hej.Sam mówisz że kochasz swoją żonę więc nie ma tu wątpliwości.
Nerwa jak wiesz atakuje to co dla nas wartościowe i co kochamy.Tu padło na żonę.

Nie skupiaj się nad tym bo niestety ale zaczniesz analizować i coraz bardziej sobie wkręcać że tak jest.....a nie potrzebnie.

Ty sobie mów głośno że kochasz żonę i żadna nerwa nie będzie Cię wkręcać.
Uwierz że uczucie do Twojej kobiety jest silniejsze niż myśl którą podsyła Ci nerwa.
To kolejna jej zagrywka------w nerwie 3ba nam robić na odwrót.

Jak boisz się czegoś tam to zrób to a jeśli wmawia Ci że nie kochasz żony to jest odwrotnie.Wiesz że kochasz i jest wszystkim.

Nie wkręcaj się :friend:
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Szukampomocy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 10 kwietnia 2018, o 19:02

12 kwietnia 2018, o 08:15

dzięki za odp generalnie to chodzi też o to że właśnie nigdy nie miałem takiej myśli generalnie już przerabiałam takie leki jak :
Bałem się że zrobię krzy2de żonie lub bliskim których kocham
Że stracę kontrolę i nie wytrzymam napieci\ i sie zabije
Że skoczę przez okno
Lek przed samobójstwem że się powieszę
Lek że mi cos odbij3 i rzucę się pod samochód lub wjadę pod tira
Utratą sensu jakiego kolwiek
Jak sie uporałam z tym sensem i wogole mówiłem że jest po co żyć przecież mam żonę i mnie potrzebuje to przeszło na obawę miłości i analizowania czy kiedy kolwiek ja kochałem to jest przykre bo jak poradzimy sobie z czymś to zawsze rano jakaś myśl i bum leżę na glebie a Ty Iwona29 jak sobie radzisz?
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

12 kwietnia 2018, o 08:39

Szukampomocy pisze:
12 kwietnia 2018, o 08:15
dzięki za odp generalnie to chodzi też o to że właśnie nigdy nie miałem takiej myśli generalnie już przerabiałam takie leki jak :
Bałem się że zrobię krzy2de żonie lub bliskim których kocham
Że stracę kontrolę i nie wytrzymam napieci\ i sie zabije
Że skoczę przez okno
Lek przed samobójstwem że się powieszę
Lek że mi cos odbij3 i rzucę się pod samochód lub wjadę pod tira
Utratą sensu jakiego kolwiek
Jak sie uporałam z tym sensem i wogole mówiłem że jest po co żyć przecież mam żonę i mnie potrzebuje to przeszło na obawę miłości i analizowania czy kiedy kolwiek ja kochałem to jest przykre bo jak poradzimy sobie z czymś to zawsze rano jakaś myśl i bum leżę na glebie a Ty Iwona29 jak sobie radzisz?
Ja coraz lepiej.Nie mam ostatnio długi czas atakow.Mysli miewam ale one mi nie przeszkadzają dlatego że ich nie analizuje i nie nakręcam się nimi😊

Martwi mnie jedynie to że często się kłócimy z mężem.On jest wybuchowy i ja tak samo.Ciezko ostatnio nam zluzować i dojść do porozumienia....Tylko że mamy remont w domu taki poważniejszy więc nerwy biorą górę...zwłaszcza że sami robimy to i siły brak i stres bierze górę.

Minie mam nadzieję po tym wszystkim.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Milla31
Gość

12 kwietnia 2018, o 08:46

Szukampomocy pisze:
12 kwietnia 2018, o 08:15
dzięki za odp generalnie to chodzi też o to że właśnie nigdy nie miałem takiej myśli generalnie już przerabiałam takie leki jak :
Bałem się że zrobię krzy2de żonie lub bliskim których kocham
Że stracę kontrolę i nie wytrzymam napieci\ i sie zabije
Że skoczę przez okno
Lek przed samobójstwem że się powieszę
Lek że mi cos odbij3 i rzucę się pod samochód lub wjadę pod tira
Utratą sensu jakiego kolwiek
Jak sie uporałam z tym sensem i wogole mówiłem że jest po co żyć przecież mam żonę i mnie potrzebuje to przeszło na obawę miłości i analizowania czy kiedy kolwiek ja kochałem to jest przykre bo jak poradzimy sobie z czymś to zawsze rano jakaś myśl i bum leżę na glebie a Ty Iwona29 jak sobie radzisz?
Witaj, my tu wszyscy na forum borykamy się z tym... Ja już rok... Co Ci mogę poradzić, to chyba najbardziej kłopotliwa wkretka, bo wywołuje różne nieprzyjemne objawy i jak się na tym skupiasz, myślisz, analizujesz to zawsze zauważysz, że żona ma wady i może to może tamto, zaczyna się co jeśli...

Skoro jesteś na początku zaburzenia mogę Ci poradzić postaraj się mocno uwierzyć że to nerwica, cokolwiek by się nie działo. Nie wpisuj nic w neta, nie szukaj porad psychologów o kryzysach w związkach, zajmij się wszystkim tylko nie tym. Kochaj żonę, przytulaj, całuj mimo lęku. Każdy objaw-złość, chęć zdrady, ucieczki, brak uczuć, agresję, mega dziwne myśli, obcosc partnera traktuj jak objaw. Ja na początku tak nie robiłam i siedzę w tym bagnie za długo... Uprawiają sport, spotykaj się z ludźmi, i postaraj się nie reagować na kolejny dziwny objaw który się pojawi, bo koło nerwicowe zaczyna się od nowa
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

12 kwietnia 2018, o 11:01

Powiem wam ze ja dzisiaj nie mam sily, jestem jakas smutna, zmeczona, nie mam ochoty sie przytulac do chlopaka, pocalowac go, nie wiem :/ troche mi to przeszkadza :/
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

12 kwietnia 2018, o 14:11

trzymajcie proszę za mnie kciuki :( we wtorek mam ważne badanie...
Qwerty123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 12:38

12 kwietnia 2018, o 17:17

Hej to znowu niestety ja. Znowu wróciło. Znowu źle. Znowu płacze. Mam nadzieje ze ktoś mi pomoże. Nawet nie mogę się wysłowić, nie umiem wytłumaczyć co i jak. Po prostu znowu wróciło że nie kocham. Przy kłótniach jest najgorzej, wraca z podwójną siłą. Gdy jestem zła (właśnie podczas kłótni) to mam ochotę powiedzieć że mam go dość albo coś gorszego i to mnie mega martwi :( Albo gdy mówi mi coś miłego, takiego mega kochanego to ja wtedy sobie myślę "boże on tak się stara a Ty co" i wyje.. Ja naprawdę chcę z tym człowiekiem spędzić resztę życia. Nikogo innego nie chce, nie chce żeby ta głupia nerwica zniszczyła coś w moim życiu. On wiele dla mnie znaczy, nie ma cudowniejszej osoby od niego.
Milla31
Gość

12 kwietnia 2018, o 19:01

Qwerty123 pisze:
12 kwietnia 2018, o 17:17
Hej to znowu niestety ja. Znowu wróciło. Znowu źle. Znowu płacze. Mam nadzieje ze ktoś mi pomoże. Nawet nie mogę się wysłowić, nie umiem wytłumaczyć co i jak. Po prostu znowu wróciło że nie kocham. Przy kłótniach jest najgorzej, wraca z podwójną siłą. Gdy jestem zła (właśnie podczas kłótni) to mam ochotę powiedzieć że mam go dość albo coś gorszego i to mnie mega martwi :( Albo gdy mówi mi coś miłego, takiego mega kochanego to ja wtedy sobie myślę "boże on tak się stara a Ty co" i wyje.. Ja naprawdę chcę z tym człowiekiem spędzić resztę życia. Nikogo innego nie chce, nie chce żeby ta głupia nerwica zniszczyła coś w moim życiu. On wiele dla mnie znaczy, nie ma cudowniejszej osoby od niego.
Dokładnie mam to samo, ale proszę Was wszystkich. Nie piszmy już ze teraz mam to teraz tamto. W tym zaniku uczuc to jest mega dozujące, ale to tak jakbyśmy mając somatyka pisali: O, znowu mam biegunkę a wczoraj nie miałam, znowu mi ręką zdretwiala a tydzień był spokój. ... Qwerty123 i wszyscy! To będzie się powtarza jak ta biegunka, wracać, ustępować i wyjście z tego polega właśnie na niezwracaniu uwagi na te objawy.! Powodzenia! Ja mam te myśli ciągle, ale ostatnio już nawet nie będę Wam pisać co mi do głowy przyszło...
ODPOWIEDZ