Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czemu starsze osoby nie boją się śmierci a my przeciwnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36
Zastanawiam się dlaczego tak jest, że jak patrze na starsze babcie to one wcale nie boją się śmierci, są uśmiechnięte i nie panikują... Ja bardzo panikuję jak ktoś umrze bądź, że ja np. umieram... Jak sobie radzić z tym lękiem przed śmiercią? Najlepsze jest to, że jestem przecież młodą osobą, podobnie jak Wy wszyscy..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 344
- Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37
Może starsze osoby nie panikują bo może mają świadomość że to co mieli przeżyć to już przeżyli doczekali się na przykład dzieci wnuków po za tym sama starość świadomość że nie jest już się takim żeśkim jak kiedyś za młodu u nas młodych jest inaczej jesteśmy w pełni siły i chcielibyśmy jeszcze tego tamtego spróbować i jak sobie pomyślimy że jak w tym wieku co mogę wszystko mogę kopnąć w kalendarz to to nas najbardziej przeraża.
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
dosyć ciekawe pytanie dlaczego tak jest?
Tak sobie nieraz myślę, że wiele rzeczy dla nas jest bardzo trudnych, trudno mi pisać o wszystkich, ale napiszę o sobie - rozmyślania natrętne na temat jednej sprawy, problemy by wyjść z domu, a na pewno by rozwijać się społecznie, uczucie, że lęk uniemożliwia rozwój osobisty, zawodowy, emocjonalny, możliwość adekwatnego osądu. Oznacza też życie w notorycznym (wyimaginowanych) wyobrażeniach. To wszystko powoduje prowadzenia pasywnego życia, życia pozbawionego wielu aspektów potrzebnych dla równowagi i harmonii. Jak wygląda życie wobec tego jaki ma sens? No cóż po prostu gdy nie żyjemy tutaj i teraz nie sprawia to radości, to najzwyczajniej czekamy na śmierć. Mamy dosyć upokorzeń, niesprawiedliwych osądów, niezrozumienia etc.
Zlękniony boi się zazwyczaj rzeczy nie tyle strasznych co całkowicie nowych. Nikt nie wie jak to jest więc boimy się tej niewiadomej....
Pojawianie się strachu przed śmiercią - chodzi o myśl natrętną ma uniemożliwić Tobie normalne funkcjonowanie, To może być zupełnie podobnego do tego, co mam osobiście. Unikanie pewnych osób bo mogą mi zrobić krzywdę..,.. Co mogę zrobić, by się przekonać. Sprawdzać.
Tak sobie nieraz myślę, że wiele rzeczy dla nas jest bardzo trudnych, trudno mi pisać o wszystkich, ale napiszę o sobie - rozmyślania natrętne na temat jednej sprawy, problemy by wyjść z domu, a na pewno by rozwijać się społecznie, uczucie, że lęk uniemożliwia rozwój osobisty, zawodowy, emocjonalny, możliwość adekwatnego osądu. Oznacza też życie w notorycznym (wyimaginowanych) wyobrażeniach. To wszystko powoduje prowadzenia pasywnego życia, życia pozbawionego wielu aspektów potrzebnych dla równowagi i harmonii. Jak wygląda życie wobec tego jaki ma sens? No cóż po prostu gdy nie żyjemy tutaj i teraz nie sprawia to radości, to najzwyczajniej czekamy na śmierć. Mamy dosyć upokorzeń, niesprawiedliwych osądów, niezrozumienia etc.
Zlękniony boi się zazwyczaj rzeczy nie tyle strasznych co całkowicie nowych. Nikt nie wie jak to jest więc boimy się tej niewiadomej....
Pojawianie się strachu przed śmiercią - chodzi o myśl natrętną ma uniemożliwić Tobie normalne funkcjonowanie, To może być zupełnie podobnego do tego, co mam osobiście. Unikanie pewnych osób bo mogą mi zrobić krzywdę..,.. Co mogę zrobić, by się przekonać. Sprawdzać.
Dotknął mnie kryzys: piję stare wino, jem spleśniały ser i jeżdżę samochodem bez dachu.
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
a po co się zastanawiać nad czymś co psuje nam jakość życia tu i teraz .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
wiesz wyzbyć się całkowicie autorefleksji w celu walki z nerwicą to chyba podważanie czegoś naturalnego dla każdego człowieka. "Każdy inteligentny człowiek myśli o śmierci". To nic złego trochę porozważać. Ty nie myślisz? Odburzeni nie myślą? wątpię.
Dotknął mnie kryzys: piję stare wino, jem spleśniały ser i jeżdżę samochodem bez dachu.
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Każdy boi się śmierci nawet ci którzy nie mają nerwicy to naturalne, mam znajomą która przeżyła dwie śmierci kliniczne, i powiedziała ze śmierci nie należy się bać,bo to co widziała było piękne, myślę że jeśli się jest dobrym człowiekiem to po tamtej stronie czeka nas nagroda, ja w to wierzę.
COCO JUMBO I DO PRZODU
- Godethead
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 94
- Rejestracja: 23 października 2015, o 09:49
* Bo są pogodzone ze sobą i ze swoim losem.
* Bo wiedzą, że czas ucieka i nie marnują go na smuty tylko wykorzystują w stu procentach.
* Bo ich organizm nie pozwala na wyskoki lękowe bo jest inteligentny - wie że to mogłoby im zaszkodzić w stopniu zbyt dużym (z tym podobnie jak z nie występowaniem u osób starszych ataków paniki).
* Bo są babciami, które muszą dbać o wnuki, mężów.
* Bo cieszą się tym że nie są w tym same.
* Bo wiedzą, że śmierć jest nieuchronna i tak naprawdę nie zna podziałów - dotyczy wszystkich tak samo.
* Bo może w większym stopniu zdają sobie sprawę z istnienia "duszy"...
* Bo są ciekawe świata i zachodzących w nim zmian.
* Bo starają się wykorzystać najlepiej każdą daną im od "Najwyższego" sekundę.
* Bo chcą być przykładem "dobra", które jest w każdym z nas ale za młodu nie potrafimy/chcemy/mamy czasu się z nim zjednać
... bo chcą żeby ktoś na takim forum jak to właśnie o to spytał a teraz siedząc w bujanym fotelu z ciepłą herbatką i kotem na kolanach mają z nas "beczke" (?) ..
* Bo wiedzą, że czas ucieka i nie marnują go na smuty tylko wykorzystują w stu procentach.
* Bo ich organizm nie pozwala na wyskoki lękowe bo jest inteligentny - wie że to mogłoby im zaszkodzić w stopniu zbyt dużym (z tym podobnie jak z nie występowaniem u osób starszych ataków paniki).
* Bo są babciami, które muszą dbać o wnuki, mężów.
* Bo cieszą się tym że nie są w tym same.
* Bo wiedzą, że śmierć jest nieuchronna i tak naprawdę nie zna podziałów - dotyczy wszystkich tak samo.
* Bo może w większym stopniu zdają sobie sprawę z istnienia "duszy"...
* Bo są ciekawe świata i zachodzących w nim zmian.
* Bo starają się wykorzystać najlepiej każdą daną im od "Najwyższego" sekundę.
* Bo chcą być przykładem "dobra", które jest w każdym z nas ale za młodu nie potrafimy/chcemy/mamy czasu się z nim zjednać
... bo chcą żeby ktoś na takim forum jak to właśnie o to spytał a teraz siedząc w bujanym fotelu z ciepłą herbatką i kotem na kolanach mają z nas "beczke" (?) ..

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36
Tak każdy boi się śmierci, nawet zdrowi, tyle, że ten "lęk" nie jest neurotyczny jak u nas... Nam się wydaje, że to może być właśnie w tym momencie, kiedy są mocne ataki lęku.. Oni wydaje mi się żyją mocno tu i teraz..
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
każdy się boi, tylko nie rozmyśla o tym tyle co my, gdyby ludzie się nie bali, to nie mielibyśmy bohaterów wojennych tylko zwykłych zdrowych niebojących się. Z drugiej strony można pomyśleć: babcia przeszła to z dziadkiem, mama z tatą to dlaczego ja miałbym nie dać rady:) To część życia.
Pogłębione i bardzo częste myśli o śmierci mogą być symptomem nadmiernego skupienia się na sobie i własnych doznaniach, i emocjach, a to temat dot. każdego niemal nerwicowca.
-- 8 stycznia 2016, o 22:06 --
co to jest lęk neurotyczny?
-- 8 stycznia 2016, o 22:08 --
myślę ludzie, bójta się śmierci to naturalny objaw. Jak się nie będziecie bać to nie wsiadajcie do samochodu:)
Pogłębione i bardzo częste myśli o śmierci mogą być symptomem nadmiernego skupienia się na sobie i własnych doznaniach, i emocjach, a to temat dot. każdego niemal nerwicowca.
-- 8 stycznia 2016, o 22:06 --
co to jest lęk neurotyczny?
-- 8 stycznia 2016, o 22:08 --
myślę ludzie, bójta się śmierci to naturalny objaw. Jak się nie będziecie bać to nie wsiadajcie do samochodu:)
Dotknął mnie kryzys: piję stare wino, jem spleśniały ser i jeżdżę samochodem bez dachu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36
lęk neurotyczny to lęk nerwicowy...
-- 8 stycznia 2016, o 21:19 --
Poza tym myślę, że ludzie "zdrowi emocjonalnie" traktują śmierć jako jeden z etapów życia czyli coś naturalnego.. Tak mi kiedyś powiedział znajomy, który także panicznie się bał śmierci a jak Bóg (Jego siła wyższa, bo pracował nad 12 krokami) zabrał mu te natręctwa to przestał się lękać, tylko po prostu akceptować jako coś naturalnego
-- 8 stycznia 2016, o 21:19 --
Poza tym myślę, że ludzie "zdrowi emocjonalnie" traktują śmierć jako jeden z etapów życia czyli coś naturalnego.. Tak mi kiedyś powiedział znajomy, który także panicznie się bał śmierci a jak Bóg (Jego siła wyższa, bo pracował nad 12 krokami) zabrał mu te natręctwa to przestał się lękać, tylko po prostu akceptować jako coś naturalnego
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
taki jest model idealny, prawie możliwy, z tym że około 80% populacji ma myśli natrętne, a osobowość ludzka to zawsze mniejszy lub większy kłębek nerwów. Myślę, że brak takiego ogromnego lęku ma z 5 - 10% populacji (na moje oko) nisko neurotyczni, trzeźwo myślący, to są Ci którzy umieją żyć pełnią życia, po prostu realizują w życiu swoje zamierzenia.
Dotknął mnie kryzys: piję stare wino, jem spleśniały ser i jeżdżę samochodem bez dachu.
- anton
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 26 października 2015, o 20:23
z tym, że oddzielanie zdrowych i chorych to droga donikąd. Niczego tym nie osiągniemy, bo to może nas tylko cofnąć. My mamy ciężko, z drugiej możemy mieć łatwiej i łapać się pod te 10 %. Dlaczego? Bo my wszyscy przez rozwinięty zmysł obserwacji i pewną wiedzę psychologiczną, z której korzystamy - bo musimy, możemy dać sobie nieźle radę.
Dotknął mnie kryzys: piję stare wino, jem spleśniały ser i jeżdżę samochodem bez dachu.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
U osób z typowym lękiem nerwicowym strach przed śmiercią i myśli natrętne o niej (stanowczo częstsze niż u osób bez zaburzenia aktywnego) jest spowodowany tym samym co i inne strachu lękowe, tym, ze atakuje to wartości na których podczas zaburzenia o wiele bardziej się skupiamy, próbując z całych sił zachować kontrolę i tego nie stracić (bo zaburzenie mówi nam stale i stale, że stracimy), po drugie podczas lęku zawsze najbardziej przeraża to co jest nieznane, co powoduje, że nie wiadomo "jak to wtedy jest".
U osób bardziej po prostu wrażliwych emocjonalnie, myśli o śmierci mogą być bardziej natrętne gdyż są to formy tematów zastepczych przed nieumiejętnością radzenia sobie z emocjami, negatywnymi sytuacjami, czy choćby odpowiedzialnością.
A tak to owszem, każdy człowiek ma refleksję o śmierci i wielu sobie radzi na różne sposoby z tym, niektórzy szukają oparcia w religii, inni we własnej filozofii zycia, jeszcze inni w po prostu racjonalnym podejściu.
Jeżeli chodzi o starość, to podczas procesu starzenia się zachodzi wiele zmian w ludzkiej psychice i organizmie, ciało i psychika jest bardziej jakby "zmęczona" niż w okresie wcześniejszym, dlatego też mniej jest w tym czasie strachu ogólnie, mniejsze są tez poziomy lęku.
Jest to pewna ochrona naturalna człowieka w wieku starczym. Na starość np często nie dostaje się ataków paniki (nawet gdy przez 30 lat się je dostawało).
Do tego nadchodzi pewien rodzaj akceptacji tego co się zbliża (co też jest procesem naturalnym).
Oczywiście nie można generalizować ale ogólnie tak właśnie jest.
U osób bardziej po prostu wrażliwych emocjonalnie, myśli o śmierci mogą być bardziej natrętne gdyż są to formy tematów zastepczych przed nieumiejętnością radzenia sobie z emocjami, negatywnymi sytuacjami, czy choćby odpowiedzialnością.
A tak to owszem, każdy człowiek ma refleksję o śmierci i wielu sobie radzi na różne sposoby z tym, niektórzy szukają oparcia w religii, inni we własnej filozofii zycia, jeszcze inni w po prostu racjonalnym podejściu.
Jeżeli chodzi o starość, to podczas procesu starzenia się zachodzi wiele zmian w ludzkiej psychice i organizmie, ciało i psychika jest bardziej jakby "zmęczona" niż w okresie wcześniejszym, dlatego też mniej jest w tym czasie strachu ogólnie, mniejsze są tez poziomy lęku.
Jest to pewna ochrona naturalna człowieka w wieku starczym. Na starość np często nie dostaje się ataków paniki (nawet gdy przez 30 lat się je dostawało).
Do tego nadchodzi pewien rodzaj akceptacji tego co się zbliża (co też jest procesem naturalnym).
Oczywiście nie można generalizować ale ogólnie tak właśnie jest.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)