
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Choroba/ śmierć bliskiej osoby
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Maćku, przykro mi. Mimo, że w to może nie wierzysz, to masz w sobie ogromne pokłady siły o które siebie nie podejrzewasz. Trzymaj się mocno, będzie ciężko, ale będzie warto 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- grubas
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 83
- Rejestracja: 21 lutego 2019, o 08:46
Nie sądzę, że będziesz miał traumę. Z tego co piszesz, konfrontujesz się z sytuacją i jesteś obecny. Paradoksalnie to może Cię tylko wzmocnić.maciek1985 pisze: ↑19 maja 2019, o 21:05Jutro jadę do taty do szpitala bardzo się boję tej wizyty. Boję się że będę miał traumę przez to się wydarzyło jeszcze nie dotarło to do mnie....
Trzymaj się!
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
Stanisław Lem – Szpital Przemienienia
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Dziękuję Wam za miłe słowa.
Lekarz widział, że byłem baaardzo roztrzęsiony i jak zabierali tatę powiedział mi na boku, że zrobiłem wszystko co mogłem, że jak ktoś chce to zrobić, to to zrobi i nie upilnujemy tego. Teraz rozumiem na czym to polega, o czym mówił Hewad, że jak np. ja mówię, że się boję że sobie coś zrobię, to sobię tego nie zrobię. (tak było w moim przypadku) Że CI to robią, co o tym nie mówią. Tak niestety jest chyba zwykle Powiedział też, że uratowałem tacie życie i że ułożyłegm go tak jak powininenem w pozycji bocznej i zachowałem się jak należy. Nie wiem czy powiedział to, bo widział moje rozstrzęsienie, ale .... nie musiał nic mówić, mógł być bucem przyjechać i mieć focha na cały świat, bo też się tacy zdarzają lekarze.
Nie wiem do teraz jak to zrobiłem, bo jak sobie wcześniej bym pomyślał, to bym powiedział, że nie dałbym rady nic zrobić, że popadłbym w panikę. Chyba adrenalina zrobiła swoje.
ALe dobra już nie ważne.
Dzisiaj będę dzwonił do firmy leasingowej zapytać co można zrobić z autem, bo to jednak tysiąc złotych ponad na miesiąc rat... Wypiję kawę i jadę z mamą do taty do szpitala, strasznie się boję tej wizyty nie wiem jak z nim rozmawiać....
Lekarz widział, że byłem baaardzo roztrzęsiony i jak zabierali tatę powiedział mi na boku, że zrobiłem wszystko co mogłem, że jak ktoś chce to zrobić, to to zrobi i nie upilnujemy tego. Teraz rozumiem na czym to polega, o czym mówił Hewad, że jak np. ja mówię, że się boję że sobie coś zrobię, to sobię tego nie zrobię. (tak było w moim przypadku) Że CI to robią, co o tym nie mówią. Tak niestety jest chyba zwykle Powiedział też, że uratowałem tacie życie i że ułożyłegm go tak jak powininenem w pozycji bocznej i zachowałem się jak należy. Nie wiem czy powiedział to, bo widział moje rozstrzęsienie, ale .... nie musiał nic mówić, mógł być bucem przyjechać i mieć focha na cały świat, bo też się tacy zdarzają lekarze.
Nie wiem do teraz jak to zrobiłem, bo jak sobie wcześniej bym pomyślał, to bym powiedział, że nie dałbym rady nic zrobić, że popadłbym w panikę. Chyba adrenalina zrobiła swoje.
ALe dobra już nie ważne.
Dzisiaj będę dzwonił do firmy leasingowej zapytać co można zrobić z autem, bo to jednak tysiąc złotych ponad na miesiąc rat... Wypiję kawę i jadę z mamą do taty do szpitala, strasznie się boję tej wizyty nie wiem jak z nim rozmawiać....
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Jak się trzymasz Maćku?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05
Przykra bardzo sytuacjamaciek1985 pisze: ↑20 maja 2019, o 09:08Dziękuję Wam za miłe słowa.
Lekarz widział, że byłem baaardzo roztrzęsiony i jak zabierali tatę powiedział mi na boku, że zrobiłem wszystko co mogłem, że jak ktoś chce to zrobić, to to zrobi i nie upilnujemy tego. Teraz rozumiem na czym to polega, o czym mówił Hewad, że jak np. ja mówię, że się boję że sobie coś zrobię, to sobię tego nie zrobię. (tak było w moim przypadku) Że CI to robią, co o tym nie mówią. Tak niestety jest chyba zwykle Powiedział też, że uratowałem tacie życie i że ułożyłegm go tak jak powininenem w pozycji bocznej i zachowałem się jak należy. Nie wiem czy powiedział to, bo widział moje rozstrzęsienie, ale .... nie musiał nic mówić, mógł być bucem przyjechać i mieć focha na cały świat, bo też się tacy zdarzają lekarze.
Nie wiem do teraz jak to zrobiłem, bo jak sobie wcześniej bym pomyślał, to bym powiedział, że nie dałbym rady nic zrobić, że popadłbym w panikę. Chyba adrenalina zrobiła swoje.
ALe dobra już nie ważne.
Dzisiaj będę dzwonił do firmy leasingowej zapytać co można zrobić z autem, bo to jednak tysiąc złotych ponad na miesiąc rat... Wypiję kawę i jadę z mamą do taty do szpitala, strasznie się boję tej wizyty nie wiem jak z nim rozmawiać....


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
Maćku wspieram Cię telepatycznie z całych sił...
Wiem co czujesz, przeszłam niestety podobną traumę w rodzinie jeśli chodzi o brata stryjecznego... I z innym niestety zakończeniem..
Najważniejsze że Twój tata żyje, jesteś bardzo dzielny, wszystko się ułoży.
Jesteśmy z Tobą Maćku.
Teraz Ty również potrzebujesz opieki kogoś, aby mieć siłę być przy tacie..
Mam nadzieje że masz wsparcie psychologa...
Wiem co czujesz, przeszłam niestety podobną traumę w rodzinie jeśli chodzi o brata stryjecznego... I z innym niestety zakończeniem..
Najważniejsze że Twój tata żyje, jesteś bardzo dzielny, wszystko się ułoży.
Jesteśmy z Tobą Maćku.
Teraz Ty również potrzebujesz opieki kogoś, aby mieć siłę być przy tacie..
Mam nadzieje że masz wsparcie psychologa...
Kocham życie 
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Hej Wam.
Ostatni czas to jakiś Matrix, ale jakoś ciągniemy ten wózek. Przez ostatnie dwa tygodnie byłem częstym bywalcem szpitala psychiatrycznego w Gnieźnie u taty, poznałem kilka osób. Tata wyszedł ze szpitala w piątek, miałem obawy czy nie za szybko, ale lekarze twierdzili, że jak będzie brał leki, to spokojnie może wyjść. I tak w stresie przetrwaliśmy weekend i dzisiaj tatę rano zawiozłem na chemioterapię.
Życie potrafi w ciągu chwili zmienić się o 180 stopni. Mam nadzieję, że jak tata przetrwa jakoś tą chemię, to już jakoś poleci. Najgorzej pewnie mu było dotrwać, jak spotka tam ludzi z takim samym problemem, to może będzie mu lżej na duchu.
Ostatni czas to jakiś Matrix, ale jakoś ciągniemy ten wózek. Przez ostatnie dwa tygodnie byłem częstym bywalcem szpitala psychiatrycznego w Gnieźnie u taty, poznałem kilka osób. Tata wyszedł ze szpitala w piątek, miałem obawy czy nie za szybko, ale lekarze twierdzili, że jak będzie brał leki, to spokojnie może wyjść. I tak w stresie przetrwaliśmy weekend i dzisiaj tatę rano zawiozłem na chemioterapię.
Życie potrafi w ciągu chwili zmienić się o 180 stopni. Mam nadzieję, że jak tata przetrwa jakoś tą chemię, to już jakoś poleci. Najgorzej pewnie mu było dotrwać, jak spotka tam ludzi z takim samym problemem, to może będzie mu lżej na duchu.
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Trzymam kciuki za Ciebie i za rodzinę! Dużo siły dla Was! Jesteś bardzo dzielny!
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Dzięki.
Tata wrócił z chemii, ale wciąż jest jakiś podłamany.
Męczy to psychicznie szczerze mówiąc takie codzienne zasypianie myśląc, czy jak rano wstanę to tata będzie... Praktycznie non stop się zamartwiam jednoześnie starając się, aby nie robić tego...
Tata wrócił z chemii, ale wciąż jest jakiś podłamany.
Męczy to psychicznie szczerze mówiąc takie codzienne zasypianie myśląc, czy jak rano wstanę to tata będzie... Praktycznie non stop się zamartwiam jednoześnie starając się, aby nie robić tego...
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 611
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
W takich sytuacjach człowiek widzi ile jest w stanie przeżyć, jak odporny jest psychicznie. Widać po tobie taka wewnętrzna mobilizacje. Przyznaj ze w zetknięciu z realnymi problemami tematy nerwicowe schodzą na drugi plan?
Co do taty, przykre to jest bardzo, strach przed śmiercią rodziców ma w sobie każdy. Nie dołuj się tym co powiem, ale niestety takie jest życie i jeżeli my nie umrzemy pierwsi to smierć rodziców przeżyć musimy.
Współczuje ci bardzo, bo zrzuciło ci się dużo rzeczy na raz. Piszesz ze boisz się ze tata cis sobie znów będzie chciał coś zrobić. Może spróbuj obrócić to trochę s żart, ze np „NFZ jeszcze musi trochę zarobić, nie zabijaj się”, albo za cienki ten sznurek wziąłeś”. No nie wiem, może zadziała?
Co do taty, przykre to jest bardzo, strach przed śmiercią rodziców ma w sobie każdy. Nie dołuj się tym co powiem, ale niestety takie jest życie i jeżeli my nie umrzemy pierwsi to smierć rodziców przeżyć musimy.
Współczuje ci bardzo, bo zrzuciło ci się dużo rzeczy na raz. Piszesz ze boisz się ze tata cis sobie znów będzie chciał coś zrobić. Może spróbuj obrócić to trochę s żart, ze np „NFZ jeszcze musi trochę zarobić, nie zabijaj się”, albo za cienki ten sznurek wziąłeś”. No nie wiem, może zadziała?
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Coś w tym jest, chociaż dzisiaj chyba trochę mi się kable przegrzały pewnie przez problemy w pracy, bo miałem jakby lekkie jazdy. Ale opanowane

Ogólnie dzięki za odpowiedź


Ogólnie na dokładkę mój szef szaleje i chyba będzie zwalniał wszystkich. Masakra jakaś, dojdzie do tego szukanie pracy. Nie wiem muszę jakoś to ogarnąć. Kable w mózgu aż parują mi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
Przede wszystkim nie myśl co będzie bo tego nie wiesz.. Spróbuj żyć chwila obecną i olewaj każda myśl która rzeczywistościa nie jest.. Mi pomaga zadanie sobie pytania, Czy to się teraz dzieje? Odpowiedź nie.. Więc nie zajmuje się tym.. Jesteś silny i dasz radę a to że kable się przegrzaly to normalne objawy stresu..maciek1985 pisze: ↑6 czerwca 2019, o 19:40Coś w tym jest, chociaż dzisiaj chyba trochę mi się kable przegrzały pewnie przez problemy w pracy, bo miałem jakby lekkie jazdy. Ale opanowane.
Ogólnie dzięki za odpowiedź. Z tym sznurkiem, może nie przejść, albo może za poważnie zostać wzięte. Kurcze ciężko ten tata się zbiera, na pierwszej chemioterapii powiedzieli mu, że nie ma przerzutów (wcześniej takie były podejrzenia), ale chyba za daleko to zaszło, bo jest trochę nieobecny
.
Ogólnie na dokładkę mój szef szaleje i chyba będzie zwalniał wszystkich. Masakra jakaś, dojdzie do tego szukanie pracy. Nie wiem muszę jakoś to ogarnąć. Kable w mózgu aż parują mi.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Tylko z tą zmianą pracy po 8 latach to będzie wyzwanie, ale może czas najwższy spróbować?
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
A powiedz, czy tata dostaje jakieś leki antydepresyjne? Znam osobę, która po otrzymaniu diagnozy "nowotwór złośliwy", bardzo się załamała, co naszczescie sama zauważyła. Było tak zle, że nie miała siły wykrzesać z siebie żadnej nadziei, leczenie było trudne, pojawiły się wątpliwości co do wyzdrowienia, zatem zaczęła brać leki. To dało jej dużo siły do walki z chorobą. Dziś żyje bez nawrotu, starając się cieszyć każdym dniem. Tak jak zwykle jestem za rozprawianiem się z problemami "na żywca", tak uważam, że sytuacja taty jest wyjątkowa.
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- Aniago
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 8 października 2018, o 19:16
Nad tym samym się zastanowiłam. W takich wypadkach lepiej się wspomóc, szczególnie kiedy ktoś z powodu choroby targnął się na swoje życie. Lecz jestem prawie pewna, że w szpitalu na pewno otrzymał jakieś leki wspomagające.pudzianoska pisze: ↑7 czerwca 2019, o 17:58A powiedz, czy tata dostaje jakieś leki antydepresyjne? Znam osobę, która po otrzymaniu diagnozy "nowotwór złośliwy", bardzo się załamała, co naszczescie sama zauważyła. Było tak zle, że nie miała siły wykrzesać z siebie żadnej nadziei, leczenie było trudne, pojawiły się wątpliwości co do wyzdrowienia, zatem zaczęła brać leki. To dało jej dużo siły do walki z chorobą. Dziś żyje bez nawrotu, starając się cieszyć każdym dniem. Tak jak zwykle jestem za rozprawianiem się z problemami "na żywca", tak uważam, że sytuacja taty jest wyjątkowa.