Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Bardzo somatyczne objawy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27
Jak sie na tym skupiasz to napewno zwiększasz tego częstotliwość. Przecież psychika ma ogromny wpływ na ciało. Mogą o tym świadczyć wszelkie somatyzacje. Z tym jest tak jak z tymi cholernymi myślami :im bardziej chce sie ich pozbyć tym wiećej ich mamy !!!
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Dokladnie poprostu rob to i przepraszaj hehe jak wyskoczy w sutuacji nieodpowiedniej tak bys robila czy zrobila normalnie bez zaburzenia i tak trz3ba sie tego trzymac
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 19 marca 2015, o 11:42
Mika, sposób na to taki sam jak na wiele innych objawów nerwicy: przekierowywanie uwagi
Spróbuj sobie na próbę ogarnąć jakieś bardzo pochłaniające zajęcie (chociażby tak na kilka dni), ale takie które będzie wymagało koncentracji (ja np. zauważyłam, że jak biorę się za jakąś fizyczną pracę to jednak rozmyślam, bo człowiek jest w stanie robić te dwie rzeczy na raz, ale jak muszę siąść i pisac pracę, to jest zupełnie inaczej, muszę myśleć o tym co czytam i piszę i wtedy na maxa odwracam swoje myśli i wychodzi
polecam spróbować, może się okazać, że objaw na czas wykonywania zadania całkiem znika, to ci uświadomi, że twoje bekanie to kolejna nerwicowa sztuczka, z czasem nauczysz sie to skutecznie olewać i odwracac uwagę 



- Mika
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54
Słuchajcie... Proszę o wsparcie
Chyba za bardzo "pochwaliłam się", że mam raczej somatyczne objawy. Wczoraj od popołudnia kołatały mi myśli. Taki straszny natłok. Od dzisiaj rana - tragedia! Zaczęłam się bać, że mam takie ilości negatywnych myśli
Zaczęłam się bać tego, że to ich gradobicie przysłoni mi myślenie w ogóle i nie będe nawet rozumiała co ludzie do mnie mówią, że nie będę się mogła na niczym skupić, bo cały czas miliony myśli o objawach! Co więcej, zaczęłam się bać, że potrafię sobie wkręcić każdą myśl
Czytałam wpisy użytkowników forum i zaczęłam się strasznie spinać, że przecież mogę się zacząć tez bać ich objawów, które koniec końców staną się też moje. Panicznie boję się tego, że boję się myśli! A co najgorsze, jako efekt tego wszystkiego przewiduję nie zwariowanie, a ciągłe życie w tym strasznym stanie! Przeczytałam wszystko z vademecum nerwic, przesłuchałam nagrania Victora i Divina. Ale nie potrafię na ten moment wdrożyć chyba akceptacji, czy ignorancji, bo po minucie olewania tych myśli one straszą jeszcze bardziej - że jak mogę je ignorowac, skoro mogę się wszystkiego przestraszyć i zacząć tym żyć. 22go kwietnia zaczynam nową pracę ... jak ja do niej pójdę w takim stanie?
Nie mogę spać, bo spinać się tym stanem. Mam bardzo źle ...
Dodam tylko, ze notorycznie staram się zajmować myśli różnymi rzeczami. Pomagam mamie w porządkach przed świętami - cały czas coś robię, ale te myśli mi towarzyszą. I to też mnie dobija, że nie mogę znaleźć zajęcia, które choć na moment uwolni mi od tych myśli ...




Dodam tylko, ze notorycznie staram się zajmować myśli różnymi rzeczami. Pomagam mamie w porządkach przed świętami - cały czas coś robię, ale te myśli mi towarzyszą. I to też mnie dobija, że nie mogę znaleźć zajęcia, które choć na moment uwolni mi od tych myśli ...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Mika,
dobrze znam to "gradobicie". Ja miałam tak, że gdy byłam okna, dostałam natreta: zaraz wyskoczysz. Widziałam wredy też bawiące się dzieci - natret: zaraz zejdziesz na dół i je skrzywdzisz. Dzwoni mama - natret: obrazliwe wyrażenia dot. niej. Poszłam pobiegać - natret: zaraz zabijesz przechodniow. Uczę się - natret: po co ci to, i tak będziesz bezrobotna. Szykowanie się do snu - natret: jutro kolejny dzien z natretami, nie wytrzymam. I milion innych takich w ciągu jednego dnia.
Zauważyłam, że jak pojawia się nowy natret, to jego moc straszenia jest niesamowicie silna. Ale z czasem słabnie, jeśli pozwolisz jej przepłynąć. One sa okropne, a nerwica niezwykle przebiegła.
Też myślałam, że ten natłok sie nigdy nie skończy. Ale widze po sobie, że może się skończyć
tzn
. ciągle mam natrety, ale nie w takiej ilości, często nie o takiej mocy. Zreszta, odburzeni mogą potwierdzic, że to wszystko mija
To super, że masz wiele zajec. One cię powoli uspokoją, tzn twoj stan emocjonalny wreszcie przejrzy na oczy i powie: o, rzeczywiscie nie ma zagrozenia
To uspokajanie trochę potrwa, ale jak dla mnue to był początek drogi do odburzania.
dobrze znam to "gradobicie". Ja miałam tak, że gdy byłam okna, dostałam natreta: zaraz wyskoczysz. Widziałam wredy też bawiące się dzieci - natret: zaraz zejdziesz na dół i je skrzywdzisz. Dzwoni mama - natret: obrazliwe wyrażenia dot. niej. Poszłam pobiegać - natret: zaraz zabijesz przechodniow. Uczę się - natret: po co ci to, i tak będziesz bezrobotna. Szykowanie się do snu - natret: jutro kolejny dzien z natretami, nie wytrzymam. I milion innych takich w ciągu jednego dnia.
Zauważyłam, że jak pojawia się nowy natret, to jego moc straszenia jest niesamowicie silna. Ale z czasem słabnie, jeśli pozwolisz jej przepłynąć. One sa okropne, a nerwica niezwykle przebiegła.
Też myślałam, że ten natłok sie nigdy nie skończy. Ale widze po sobie, że może się skończyć

. ciągle mam natrety, ale nie w takiej ilości, często nie o takiej mocy. Zreszta, odburzeni mogą potwierdzic, że to wszystko mija

To super, że masz wiele zajec. One cię powoli uspokoją, tzn twoj stan emocjonalny wreszcie przejrzy na oczy i powie: o, rzeczywiscie nie ma zagrozenia

- Mika
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54
Nooo, straszne to jest
A człowiek jest już tak zmęczony dialogami wewnętrznymi. Ani minuty wytchnienia. Koszmar!!!
-- 4 kwietnia 2015, o 19:01 --
Przepraszam za natłok postów. Ale generalnie potrzebuję chyba jakiegoś upewnienia się, bo nie mam za bardzo komu opowiedzieć o tym i zasiegnąć rady. Myśli, a co za tym idzie objawy męczą mnie już cały czas. Ale nie w ten sposób, że coś robię - myśl, ja ją zbędę i za jakiś czas kolejna myśl. To sie odbywa sekunda po sekundzie! I tak 24/4. Już mówię sobie na wszelkie sposoby, "nie reaguj", "nie dawaj wartość", "no trudno, tak przez jakiś czas będzie", itp., ale tak muszę robić co sekundę. Ja się boję już samego myślenia - samego procesu myślenia, czy to dobrego, czy nie. Miałam kilka lat temu epizod z niewychodzeniem z powodu biegunki - bałam się, ze myślą, będę sobie to wywoływać. I co, i teraz wróciło. Ale nie tylko to, ale dosłownie milion innych napięć. Od dłuższego czasu lecę na tabsach nasennych (bo generalnie miałam lęk przed nieuśnięciem), ale teraz to jest dramat. Spinam się, że żadne zajęcie już mnie nie absorbuje, bo ja się boję nawet jak coś robię - rozmawiam z kimś, sprzątam, czytam, oglądam film ;( Każda jedna myśl nakręca kolejną. Można tak zbywać te okropne myśli dosłownie co sekundę? Ja sobie naprawde wywołuję objawy - myśl o biegunce powoduje, ze boli mnie brzuch momentalnie. Będzie lepiej?

-- 4 kwietnia 2015, o 19:01 --
Przepraszam za natłok postów. Ale generalnie potrzebuję chyba jakiegoś upewnienia się, bo nie mam za bardzo komu opowiedzieć o tym i zasiegnąć rady. Myśli, a co za tym idzie objawy męczą mnie już cały czas. Ale nie w ten sposób, że coś robię - myśl, ja ją zbędę i za jakiś czas kolejna myśl. To sie odbywa sekunda po sekundzie! I tak 24/4. Już mówię sobie na wszelkie sposoby, "nie reaguj", "nie dawaj wartość", "no trudno, tak przez jakiś czas będzie", itp., ale tak muszę robić co sekundę. Ja się boję już samego myślenia - samego procesu myślenia, czy to dobrego, czy nie. Miałam kilka lat temu epizod z niewychodzeniem z powodu biegunki - bałam się, ze myślą, będę sobie to wywoływać. I co, i teraz wróciło. Ale nie tylko to, ale dosłownie milion innych napięć. Od dłuższego czasu lecę na tabsach nasennych (bo generalnie miałam lęk przed nieuśnięciem), ale teraz to jest dramat. Spinam się, że żadne zajęcie już mnie nie absorbuje, bo ja się boję nawet jak coś robię - rozmawiam z kimś, sprzątam, czytam, oglądam film ;( Każda jedna myśl nakręca kolejną. Można tak zbywać te okropne myśli dosłownie co sekundę? Ja sobie naprawde wywołuję objawy - myśl o biegunce powoduje, ze boli mnie brzuch momentalnie. Będzie lepiej?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27
Ja mam podobnie cały czas mam stan napięcia ze cos wymyśla. Wprawdzie treści sa inne ale efekt ejst ten sam ... Ze boje sie czytać bo cos wymyślne , boje sie jeść bo cos wymyślne. Kojarzą kminy z obojetnymi czynnościami.
- Mika
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54
Panikarra, kochana, jak Ty sobie z tym radzisz? Ja jestem totalnie zmęczona tym wewnętrznym gadaniem do siebie. Wręcz nerwica pożarła mnie. Strachy są tak silne, że mówienie sobie, że to nerwica nic nie daje. Bo to nerwica. Wiemy o tym. Ale co z tego, jak lęk jest tak okropny i długofalowy?!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 11 listopada 2015, o 22:43
witam,być może problem już rozwiązany i wątek można zamknąć ale....właśnie obejrzałam kolejny odcinek "Bez diagnozy" na TLC, film o pacjencie z objawami/ tzw " bekania"/ które nagle pojawiły się i z którymi żaden lekarz nie potrafił sobie poradzić.Pacjent nie mógł normalnie już funkcjonować,nawet w nocy bekał prawie bez przerwy,nie mógł spać z tego powodu /max 2 godziny/.Zdesperowany chciał popełnić samobójstwo więc zamknięto go "dla jego bezpieczeństwa" w szpitalu psychiatrycznym, nie znalazł tam niestety pomocy.Po wyjściu na własne żądanie z psychiatryka trafił do następnego lekarza i ...BINGO!....okazało się po analizie wywiadu lekarskiego że pacjent miał przed pojawieniem sie objawów /bekanie/ problemy w pracy,ciągły stres spowodowany oczekiwaniem na zlecenia w pracy/miał swoją firmę/,ciągły stan napięcia nerwowego i stres powodował rzadkie zaburzenia jakim było ciągłe bekanie.Im bardziej bał się i stresował tym bardziej nasilała się u niego depresja a to z kolei wywołało u niego rzadko spotykany objaw lękowy w postaci "bekania". Lekarka przepisała mu lek zwalczający lęk i nagromadzony niepokój działający antydepresyjnie i objawy ustąpiły całkowicie po miesiącu. Mam podobne objawy ,stres,nerwica+depresja i chyba pójdę tym tropem co w Bez diagnozy.MIka,jeżeli poradziłaś sobie z problemem napisz bo mnie ten problem męczy już kilka lat,im więcej się stresuję tym częściej "bekam"