A tak z ciekawości - nad czym dalej będziecie pracowali, jakie macie dalsze plany?martinsonetto pisze: ↑17 grudnia 2018, o 10:42Wiesz co jak atakowaliśmy ROCD to na początku tak ale to zawsze tak jest jak coś zmieniasz a nerwica nie chce abyś to zmienił. Bez pogorszenia kiedy się puszcza kontrolę moim zdaniem nie ma pracy nad tym.Agrest pisze: ↑16 grudnia 2018, o 11:23A czy podczas prób zmiany tego nasilało ci się złe smopoczucie? Bo napisales ze to straszy etap terapii a ja sie boje wlasnie ze podczas terapi mi sie bedzie pogarszac czasem.martinsonetto pisze: ↑15 grudnia 2018, o 21:16
Nie. Na pewno nie psychodynamiczna. Ogólnie zaczyna się od wytyczenia tego w czym jestem perfekcyjny i zwraca uwagę na drobne szczegóły. Potem przychodzą zadania aby porzucać to krok po kroku.
Potem w relacjach gdzie przesadzam, pracy i pozwalałem sobie na błędy (brrrr straszny okres terapii). A potem odkładanie na półkę różnych spraw którymi miałem zając się już teraz.
Bardzo pomocne. Jak masz duże spinanie się o wszystko to polecam. Tylko musisz mieć duże samozaparcie bo tak to nie zmieni się nic. U mnie poprawa o 50 %.
A co do perfekcjonizmu to czasami analiza się nasilała ale tak to ta część była i jest trudna bo trzeba się trzymać odpuszczania pewnych kontroli i chęci wyjaśniania w danej sekundzie. Myślę że jak masz perfekcjonizm to wiesz o co chodzi. Dlatego jak się decydujesz na pracę nad perfekcjonizmem to najpierw musisz mocno mocno a nawet bardzo mocno chcieć zmiany.Mnie się w tej chwili dla przykładu nie chce dalej pracować nad tym bo zmniejszyło mi się dużo. I wiem, że nadal mam przesadny perfekcjonizm ale to co się zmniejszyło dało mi tyle luzu, że chcę się tym nacieszyć hehehe
![]()
Zaczęłam tez robić odkładanie na później różnych rzeczy i echhh... ciężko idzie
