Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ataki paniki-czy ktoś ma tez tak jak ja?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

1 listopada 2016, o 12:30

Bo nie do końca jesteś pewna tego że nic się nie stanie, tylko Ci się tak wydaje. Gdybyś miała mocną podstawę wiary w to że lęk sam w sobie nie może Ci nic zrobić, była byś gotowa na przyjęcie 10 ataków paniki po wyjściu z domu i nawet nie zawahała byś się przed minute wyjść. Do takiej agresywnej postawy musisz dotrzeć :) mi tylko dzięki temu udało się z tego wyjść, a ciągle dostawałem ataków paniki i DD tyle że ja pewnym momencie byłem tak wkur**** prawie jak na cyklu z testosteronu (pozdrawiam chłopaków z czatu) że potrafiłbym położyć się kur.va na środku chodnika w tłumie ludzi i powiedzieć sobie "dobra, chvj niech się dzieje co chce" moja agresywna postawa była bogata w takie słownictwo, tyle że taka postawa była faktycznym odzwierciedleniem tego co czuje, a nie była ona sztuczna. Dość dużo osób po prostu powiela słowa, zdania "Bo Wiktor powiedział tak, Divin tak a Ciasteczko Tak, a ktoś tam Tak" i ja też tak będę robić, NIE. Oni wypracowali SWOJE działania, oparte na ich umyśle i charakterze, poprzez wiedze tu przekazywaną mogą Cię tylko nakierować co masz robić by z tego wyjść i dlaczego tak jest, ale plan wyjścia z tego (oparty na wiedzy) musisz ułożyć samej/samemu :) Chociaż mimo wszystko wiele się to od siebie nie różni, bo plan zawsze jest taki sam, POZNAĆ NERWICE i JEJ MECHANIZMY to jest najważniejszy czynnik (dla mnie) który pozwala zbudować podstawę wyjścia z zaburzenia. Jeżeli tej wiedzy nie ma lub jest znikoma to dzieją się cyrki w stylu "No miałem natręta o tym że chce kogoś zabić - olewałem i akceptowałem i mieliście racje.. przeszło" a za dwa dni "Słuchajcie, wydaje mi się że dzisiaj coś usłyszałem, w nocy też, zdarzyło mi się to kilkukrotnie, jestem przerażony" Najpierw trzeba zrozumieć nerwice by z niej wyjść. Ty musisz zrozumieć jedno, lęk, strach, panika, radość, smutek, złość, zniechęcenie, to emocje, które nie mogą sprawić że zemdlejesz, stracisz zmysły, dostaniesz schizofrenii, umrzesz na zawał w autobusie, czy też popełnisz samobójstwo lub kogoś zabijesz, lęk przed lękiem jest nakręcającą się spiralą którą trzeba przerwać poprzez konfrontacje z lękiem, ale konfrontacje nie w stylu "Boże, wejde tam.. zobaczę.. najwyżej ucieknę, nie wiem co ma być to będzie" w taki sposób to nie przejdzie, Ty masz tam wejść i powiedzieć "No najwyżej dostane tam ataku paniki, zresztą p****** to i co mi się od tego stanie? może mi plomba z 7 wyleci?" działaj, wychodz, ryzykuj i UWIERZ.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
OLX
Zbanowany
Posty: 188
Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36

1 listopada 2016, o 12:33

Kretu super to napisałeś i sama prawda w tym. Poprostu musimy być jak czołg który pomimo bagna jedzie do przodu
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
Mindfulgirl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 30 października 2016, o 22:06

1 listopada 2016, o 13:24

Victor, ja sie zgadzam z tym jak najbardziej. Nie mowilam o sobie z tym zemdleniem, nigdy tego nie doswiadczylam na szczescie. Ale wiem, ze wiele ludzi tak konczy w ekstremalnym ataku paniki, / przeciez wiadomo, ze to jest najstraszniejsze dla nich bo traca tą kontrolę o ktora walcza caly czas. Ja to wszystko wiem, wiem co to mysli i ich moc, wiem.. wszystko. Mam problem z praktyka tego, przerazenie mnie bierze na mysl o tym jakbym miala tak jak ty postanowic wsiasc do busa i jezdzis cala trase :D . Mam jeszxze tez takie przekonanie, ze niektorzy ludzie maja te lęki po coś... cos im karze je miec. U mnie tak jest prawdopodobnie, co odkrylam w toku sesji z trenerem MBSR. Czasem tez zrodlo warto mimo wszystko znalezc. Wiem,ze nie kazdego to tyczy ale czasem nerwica to manifest dotychczasowego zycia jakie sobie zorganizowalismy. I czasem szuka sie tych konfliktow wewnetrznych cale zycie, co pewie nie ma sensu... ale ja namierzylam swoj i lezy calkiem blisko. Co z tego, ze bede fundowac sobie wyzwania jak kazdego dnia mnie mierzi cos i dostarcza napięcia, ktore nie ma ujscia. Wtedy mija sie to z celem. Wiec ja mam taki pomysl: pracuje nad moim problemem i etap po etapie rownoczesnie oswajam sie z lękiem poszerzajac pole manewru. Obserwuje mysli, moje reakcje, emocje. Fakt niecierpliwosc mnie gubi.. chcialabym juz, teraz ale jak to mowi moja trenerka mbsr, ze na te nawyki pracowalam calymi latami wiec triche czasu to zajmie.
OLX
Zbanowany
Posty: 188
Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36

1 listopada 2016, o 13:40

Podczas napadu lęku nie da się zemdlec. Trochę biologii :) za dużo masz adrenaliny
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
Mindfulgirl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 30 października 2016, o 22:06

1 listopada 2016, o 13:47

To w takim razie co bylo tym ludziom?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

1 listopada 2016, o 15:47

Mindfulgirl ja rozumiem chyba o co Ci chodzi z ta praca nad sobą,
że chcesz nad soba pracować a nie tylko nad samymi atakami
ale ten lęk przed nimi, codzienny, ciagłe napięcie zwiazane tylko z tym wprawia Ciebie ogólnie w stan lękowy.
Myślę ze dużo łatwiej by Ci sie nad sobą pracowało jak by Ci odeszła ta codzienna szarpanina z wychodzeniem
czy jazdą autobusem.
Ja sama dobrze pamietam jakim przezyciem może być jazda autobusem i jak cięzko mi było z niego
nie uciec. I po to własnie jak tak Victor nim jeździłam, specjalnie.
Dlatego ja Ciebie namawiam żebys wychodziła jeździła i pozbyła sie tej iluzji lękowej w tematach codziennych.
Ale to tylko taka moja rada, z autopsji, oczywiscie rób tak jak czujesz bo każdy ma swoją drogę do spokoju:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
OLX
Zbanowany
Posty: 188
Rejestracja: 13 października 2016, o 13:36

1 listopada 2016, o 16:06

Jakim ludziom ?? Zemdlec może nawet i zdrowy człowiek. Ale podziś ataku leku nie da rady
"Człowiek to taka maszyna, która potrafi znieść wszystko"
Mindfulgirl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 30 października 2016, o 22:06

1 listopada 2016, o 17:58

nie raz czytałam o tym, ze silny napad lęku spowodował u kogos utrate swiadomosci, czyli zemdlał. Dlaczego uwazasz, ze to nie mozliwe? Moj znajomy zemdlał u dentysty ze strachu jak zobaczył krew. No adrenaliny mu nie brakowało. dodam, ze ja nie boje sie zemdlec, bo nie mam wiary az takiej w swoje ataki, ze padne poprostu. Ja bardziej obawiam się,że zrobie z siebie głupka, zaczne krzyczec, albo walic w drzwi rozpedzoengo autobusu :) :) mam takie migawki aby sie dobrze rozkręcac.

-- 1 listopada 2016, o 17:58 --
marianna, tak praca nad sobą. Mam co przepracowywac. Obecnie mam tak, ze jak mam dobry dzien to oczywiscie, ze zrobię pare rzeczy o które bym sie nie podejrzewała :) ale wiem, ze musze wyeliminowac przyczynę ktora podsyca we mnie ten lęk. Nie zawsze jest tak, ze lęk nie ma przyczyny. U mnie sie to toczy od dziecinstwa- jestem DDA co rzuciło światło na moje zycie.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

1 listopada 2016, o 18:06

On zemdlał ze strachu przed krwią, nie z lęku. W nerwicy obawy są wyimaginowane przez umysł, nie ma realnego zagrożenia. Wyobraź sobie sytuacje że masz iść po wyniki badań, wychodzi tam że masz guza - mdlejesz. A teraz sytuacje, w której masz iść po wyniki, dostajesz mocnego lęku, ataku paniki - ale nic z tego nie wychodzi, bo albo na badaniach nic nie wyszło, albo wyszło że to nic poważnego. On zemdlał z realnego powodu, takiego realnego powodu w nerwicy nie ma i nie będzie.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Mindfulgirl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 30 października 2016, o 22:06

1 listopada 2016, o 18:10

no ok, moze faktycznie on byl złym przykładem jesli chodzi i realnosc zdarzenia. Ale naprawde, wiele razy czytałam, ze ktos odjechał z atakiem paniki... Nie będę sie sprzeczać, bo przeciez tam nie byłam. czyli rozumiem, ze NIGDY, ŻADEN atak paniki nikogo nie doprowadzil i nie doprowadzi do omdlenia? :)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

1 listopada 2016, o 18:18

Nie słyszałem o czymś takim. Miałem takie ataki paniki i włączenie się odrealnienia że nie wiedziałem co się dzieje i myślałem że za sekundę zeświruje, serce mi chciało wyskoczyć i nie mogłem odnaleźć się w otoczeniu i kierunku w którym się aktualnie poruszam, a nigdy nie dostałem omdlenia. Ale za to dostałem przy pobieraniu krwi jak mi żyła pękła a nigdy tego nie robiłem. Zresztą nawet gdyby każdy atak paniki prowadził do omdlenia, to co ? czy omdlenie zagraża bezpośrednio Twojemu życiu wtedy kiedy nie jest powiązany z chorobą a tylko lękiem ? Wyobraź sobie siebie za 10 lat, dalej w tym samym punkcie (strachem przed wyjściem, atakiem paniki i związanym z tym omdleniem) jesteś cieniem samej siebie, straciłaś 10 lat życia, czy nie warto było zaryzykować i mdleć co 10 minut wiedząc o tym że to w końcu się skończy i przez reszte swojego życia będziesz szczęśliwą osobą wolną od zaburzenia?
Ostatnio zmieniony 1 listopada 2016, o 18:20 przez Kretu, łącznie zmieniany 1 raz.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 listopada 2016, o 18:19

To nie w tym rzecz, a nawet gdyby doprowadził to co? :)
Ogromną rzadkością jest aby ataki paniki doprowadzały do omdlenia. Może się to zdarzać w wypadkach kiedy ktoś ma w ogóle tendencję do omdleń bądź też z innych czynników, które połączyły się z atakiem paniki (cukier, wysoka temperatura, hiperwentylacja). Nawet przy hiperwentylacji organizm sobie usiądzie a nie od razu traci świadomość.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Mindfulgirl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 30 października 2016, o 22:06

1 listopada 2016, o 18:39

to nic.. tylko tak na marginesie wspomniałam przeciez, ale jakos sie temat rozwinął. Jak juz wspomnialam, ja sie nieobawiam tego.
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

2 października 2017, o 13:44

Odkopuję ten temat, głównie dzięki temu wpisowi, trafił do mnie ^^
Kretu pisze:
1 listopada 2016, o 12:30
Bo nie do końca jesteś pewna tego że nic się nie stanie, tylko Ci się tak wydaje. Gdybyś miała mocną podstawę wiary w to że lęk sam w sobie nie może Ci nic zrobić, była byś gotowa na przyjęcie 10 ataków paniki po wyjściu z domu i nawet nie zawahała byś się przed minute wyjść. Do takiej agresywnej postawy musisz dotrzeć :) mi tylko dzięki temu udało się z tego wyjść, a ciągle dostawałem ataków paniki i DD tyle że ja pewnym momencie byłem tak wkur**** prawie jak na cyklu z testosteronu (pozdrawiam chłopaków z czatu) że potrafiłbym położyć się kur.va na środku chodnika w tłumie ludzi i powiedzieć sobie "dobra, chvj niech się dzieje co chce" moja agresywna postawa była bogata w takie słownictwo, tyle że taka postawa była faktycznym odzwierciedleniem tego co czuje, a nie była ona sztuczna. Dość dużo osób po prostu powiela słowa, zdania "Bo Wiktor powiedział tak, Divin tak a Ciasteczko Tak, a ktoś tam Tak" i ja też tak będę robić, NIE. Oni wypracowali SWOJE działania, oparte na ich umyśle i charakterze, poprzez wiedze tu przekazywaną mogą Cię tylko nakierować co masz robić by z tego wyjść i dlaczego tak jest, ale plan wyjścia z tego (oparty na wiedzy) musisz ułożyć samej/samemu :) Chociaż mimo wszystko wiele się to od siebie nie różni, bo plan zawsze jest taki sam, POZNAĆ NERWICE i JEJ MECHANIZMY to jest najważniejszy czynnik (dla mnie) który pozwala zbudować podstawę wyjścia z zaburzenia. Jeżeli tej wiedzy nie ma lub jest znikoma to dzieją się cyrki w stylu "No miałem natręta o tym że chce kogoś zabić - olewałem i akceptowałem i mieliście racje.. przeszło" a za dwa dni "Słuchajcie, wydaje mi się że dzisiaj coś usłyszałem, w nocy też, zdarzyło mi się to kilkukrotnie, jestem przerażony" Najpierw trzeba zrozumieć nerwice by z niej wyjść. Ty musisz zrozumieć jedno, lęk, strach, panika, radość, smutek, złość, zniechęcenie, to emocje, które nie mogą sprawić że zemdlejesz, stracisz zmysły, dostaniesz schizofrenii, umrzesz na zawał w autobusie, czy też popełnisz samobójstwo lub kogoś zabijesz, lęk przed lękiem jest nakręcającą się spiralą którą trzeba przerwać poprzez konfrontacje z lękiem, ale konfrontacje nie w stylu "Boże, wejde tam.. zobaczę.. najwyżej ucieknę, nie wiem co ma być to będzie" w taki sposób to nie przejdzie, Ty masz tam wejść i powiedzieć "No najwyżej dostane tam ataku paniki, zresztą p****** to i co mi się od tego stanie? może mi plomba z 7 wyleci?" działaj, wychodz, ryzykuj i UWIERZ.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

2 października 2017, o 15:22

To czy lęk może coś zrobić czy nie, zależy od danej osoby, co dla niej oznacza, że lęk może coś zrobić. Atak paniki może czasem np. prowadzić do wymiotów, co np. dla mnie jest wystarczające, by stwierdzić, że lęk może mi coś zrobić.

Ja dzielę ataki paniki na dwa typy, na wywołane czynnikami zewnętrznymi i na niewywołane czynnikami zewnętrznymi (te miałem tylko 3 razy w życiu). Somatycznie przebiegają one u mnie tak samo, natomiast dla mojego umysłu atak paniki wywołany czynnikiem zewnętrznym to o wiele większy hardcore, umysł chce mi eksplodować.
ODPOWIEDZ