Heh, właśnie przed chwilą miałem to samo. Tekst o zatrzymaniu kogoś podejrzanego o posiadanie pornografii dziecięcej i od razu zimno w brzuchu i napięcie.tomek19932304 pisze: ↑22 października 2017, o 22:14Ahhh mówię wam ostroznie przeglądajcie internet bo np w moim wypadku wystarczy jeden głupi tekst abym zaczął rozmyślać
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 58
- Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Przestan to robic. Przestan suzkac po necie, przestan sie nakrecac. Zlap dystans, mow sobie "ta historia mnie nie dotyczy". Ja jeszcze dzisiaj tez tak mowie.Piotrq pisze: ↑23 października 2017, o 14:38Heh, właśnie przed chwilą miałem to samo. Tekst o zatrzymaniu kogoś podejrzanego o posiadanie pornografii dziecięcej i od razu zimno w brzuchu i napięcie.tomek19932304 pisze: ↑22 października 2017, o 22:14Ahhh mówię wam ostroznie przeglądajcie internet bo np w moim wypadku wystarczy jeden głupi tekst abym zaczął rozmyślać
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Wracają mi natręctwa o tym ze jestem pedofilem bardzo nie miło. Tak to u mnie jest ze nerwica czepia sie tylko dwóch tematów na zmianę postaram się te mysli ignorować i nie wchodzić z nim w dyskusję a moze mi szybko miną
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 30 września 2016, o 07:34
Hej
Piszę tu do Was bo nie mam sie do kogo zwrócić. Od roku zmagam sie z zaburzeniami lękowymi. Rok temu o tej porze było ze mna zle ale zaczełam brać leki chodzić do psychologa i jakoś wszystko wróciło do "normy". Po ok 10 miesiecy odstawiłam leki bo czułam się dobrze. Aż do chwili kiedy w moim życiu pojawiło sie kilka stresujących sytuacji. Pod koniec sierpnia zmarła moja babcia, a pod koniec wrzesnia moj narzyczony stwierdził że nie wie czy chce byc ze mną Stres, rozpacz, niedowierzanie, żal... te emocje ostatnio dzień w dzień mną miotały. Ale lęki nie przychodziły ( rok temu wkręcałam sobie chorobę psychiczną, a pozniej to ze jadac samochodem moge zrobic komuś krzywdę ), aż do czasu. W sobotę spotakałam sie z kolezankami na kawę w miejscu gdzie akurat były targi i co za tym idzie mase ludzi. Wyjezdzajac z parkingu był ogromny sajgon i w ostatniej chwili na pasy wyszedł mi chłopak ledwo co zdążyłam zahamować i się zaczęło... od soboty wróciły lęki że mu cos zrobiłam ze go przejechałam albo potrąciłam. Powiem tak samochód mam cały, nie mam żadnych wgnieceń itd a do tego wszystkiego za chwile jak jak wyjechałam wyjezdzały moje kolezanki i mowią ze nie widziały nikogo potrąconego. A ja sie wkręciłam i jest dramat. Znowu nie mogę jeść i nie mogę spać, a jak juz przysne wybudzają mnie drgawki takie ze maskara. Jest mi zimno zaraz gorąco i zaczynam bac sie jezdzic samochodem. Do tego wszystkiego jest mi bardzo przykro z powodu tego ze osoba którą tak kocham mogła mnie tak potraktować. Wiecie jak jest mi ciężko? Boję się też o moją przyszłość bo kto teraz zechce dziewczynę z takim chorymi myślami jak ja mam... Potrzebuje wsparcia tak chce mi sie płakać nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chciałabym sie przytulić do kogoś i wykrzyczeć wszystkie emocje które mną targają.
Piszę tu do Was bo nie mam sie do kogo zwrócić. Od roku zmagam sie z zaburzeniami lękowymi. Rok temu o tej porze było ze mna zle ale zaczełam brać leki chodzić do psychologa i jakoś wszystko wróciło do "normy". Po ok 10 miesiecy odstawiłam leki bo czułam się dobrze. Aż do chwili kiedy w moim życiu pojawiło sie kilka stresujących sytuacji. Pod koniec sierpnia zmarła moja babcia, a pod koniec wrzesnia moj narzyczony stwierdził że nie wie czy chce byc ze mną Stres, rozpacz, niedowierzanie, żal... te emocje ostatnio dzień w dzień mną miotały. Ale lęki nie przychodziły ( rok temu wkręcałam sobie chorobę psychiczną, a pozniej to ze jadac samochodem moge zrobic komuś krzywdę ), aż do czasu. W sobotę spotakałam sie z kolezankami na kawę w miejscu gdzie akurat były targi i co za tym idzie mase ludzi. Wyjezdzajac z parkingu był ogromny sajgon i w ostatniej chwili na pasy wyszedł mi chłopak ledwo co zdążyłam zahamować i się zaczęło... od soboty wróciły lęki że mu cos zrobiłam ze go przejechałam albo potrąciłam. Powiem tak samochód mam cały, nie mam żadnych wgnieceń itd a do tego wszystkiego za chwile jak jak wyjechałam wyjezdzały moje kolezanki i mowią ze nie widziały nikogo potrąconego. A ja sie wkręciłam i jest dramat. Znowu nie mogę jeść i nie mogę spać, a jak juz przysne wybudzają mnie drgawki takie ze maskara. Jest mi zimno zaraz gorąco i zaczynam bac sie jezdzic samochodem. Do tego wszystkiego jest mi bardzo przykro z powodu tego ze osoba którą tak kocham mogła mnie tak potraktować. Wiecie jak jest mi ciężko? Boję się też o moją przyszłość bo kto teraz zechce dziewczynę z takim chorymi myślami jak ja mam... Potrzebuje wsparcia tak chce mi sie płakać nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chciałabym sie przytulić do kogoś i wykrzyczeć wszystkie emocje które mną targają.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
No i masz znowu złapały mnie rozkminy o pedofilach nie mogę przestać się zastanawiać czemu oni to robią i co nimi kieruje i nie mogę tego zrozumieć
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Przecież wiesz, że go NIE potrąciłaś RACJONALIZUJ. Nie daj się wkręcić znowu w pętlę lęku, już to znasz, rozumiesz te mechanizmy, dałaś sobie raz radę z nerwicą. Więc zrób to znowu. Wiem, że jest Ci teraz ciężko, dużo rzeczy zwaliło Ci się na głowę, ale problemy i stresujące sytuacje będą zawsze. Nie da się ich uniknąć, nie da się gładko przejść przez życie. Wykorzystaj to co Cię teraz spotyka, żeby oduczyć się nerwicowego, lękowego reagowania na sytuacje dużego stresu, zdenerwowania. Pozdrawiam!Pinka pisze: ↑25 października 2017, o 09:53Hej
Piszę tu do Was bo nie mam sie do kogo zwrócić. Od roku zmagam sie z zaburzeniami lękowymi. Rok temu o tej porze było ze mna zle ale zaczełam brać leki chodzić do psychologa i jakoś wszystko wróciło do "normy". Po ok 10 miesiecy odstawiłam leki bo czułam się dobrze. Aż do chwili kiedy w moim życiu pojawiło sie kilka stresujących sytuacji. Pod koniec sierpnia zmarła moja babcia, a pod koniec wrzesnia moj narzyczony stwierdził że nie wie czy chce byc ze mną Stres, rozpacz, niedowierzanie, żal... te emocje ostatnio dzień w dzień mną miotały. Ale lęki nie przychodziły ( rok temu wkręcałam sobie chorobę psychiczną, a pozniej to ze jadac samochodem moge zrobic komuś krzywdę ), aż do czasu. W sobotę spotakałam sie z kolezankami na kawę w miejscu gdzie akurat były targi i co za tym idzie mase ludzi. Wyjezdzajac z parkingu był ogromny sajgon i w ostatniej chwili na pasy wyszedł mi chłopak ledwo co zdążyłam zahamować i się zaczęło... od soboty wróciły lęki że mu cos zrobiłam ze go przejechałam albo potrąciłam. Powiem tak samochód mam cały, nie mam żadnych wgnieceń itd a do tego wszystkiego za chwile jak jak wyjechałam wyjezdzały moje kolezanki i mowią ze nie widziały nikogo potrąconego. A ja sie wkręciłam i jest dramat. Znowu nie mogę jeść i nie mogę spać, a jak juz przysne wybudzają mnie drgawki takie ze maskara. Jest mi zimno zaraz gorąco i zaczynam bac sie jezdzic samochodem. Do tego wszystkiego jest mi bardzo przykro z powodu tego ze osoba którą tak kocham mogła mnie tak potraktować. Wiecie jak jest mi ciężko? Boję się też o moją przyszłość bo kto teraz zechce dziewczynę z takim chorymi myślami jak ja mam... Potrzebuje wsparcia tak chce mi sie płakać nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chciałabym sie przytulić do kogoś i wykrzyczeć wszystkie emocje które mną targają.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Z tym potrąceniem kogoś to i ja tak czasami mam. Często tłumacze sobie ze przeciez no nie da sie potrącić kogoś i tego nie zauwazyć czasami to pomaga
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. Jest mi naprawdę przykro
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. Jest mi naprawdę przykro
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 577
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
A mi się wydaje,że jest to normalna reakcja organizmu.Są pary które lubią oglądać filmy erotyczne które pozytywnie działają na ich wyobraźnię po czym sami zaczynają się pieścić itp itdnieznajoma19 pisze: ↑26 października 2017, o 20:15Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. Jest mi naprawdę przykro
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Wątpię... pornoli nie ogladam, mam złe o nich zdanie także...
I nie podnieciła mnie ta scena w ogóle w filmie... także skąd to się wzięło. ..
I nie podnieciła mnie ta scena w ogóle w filmie... także skąd to się wzięło. ..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 577
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Co dokładnie poczulas?nieznajoma19 pisze: ↑27 października 2017, o 08:44Wątpię... pornoli nie ogladam, mam złe o nich zdanie także...
I nie podnieciła mnie ta scena w ogóle w filmie... także skąd to się wzięło. ..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 577
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Mam do Was pytanie.Jak zamienić myśl a zarazem impuls żeby nie wycierac po kilka razy pod rząd nos małej.Odpukac coraz rzadziej mi się to zdarza,ciągle pracuje nad tym,żeby tych kompulsji nie wykonywać,ale są dni kiedy nadchodzi kryzys.Bywa tak,że mam ten impuls,ale powtarzam sobie w myślach słowa Wiktora,że już jestem mądrzejsza i nie muszę tego robić i na tym się kończy i jest ok,ale czasami to nie pomaga i szukam rozwiązania jak w trakcie impulsu ta myśl zamienić,nie wyobrażać sobie tych koszmarów które siedzą mi w głowie a po prostu zamienić ta myśl.Może jakieś przykłady z własnego doświadczenia?