Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

8 maja 2024, o 22:37

Wiecie co - ja już kompletnie oszalałem.
Dzisiaj jechałem komunikacją miejską słyszałem rozmowę (prawdopodobnie jakiś lekarzy lub studentów, bo kto inny gada o takich rzeczach) o chorobach neurodegeneracyjnych w pewnym momencie mnie ścięło z nóg po prostu. Jakieś zaniki mózgu, gąbczenie mózgu...
No a ja od dłuższego czasu odczuwam taką pustkę w głowie, brak myśli, wszystko robię jakby automatycznie i odkąd to mi się pojawiło od razu pomyślałem że mam jakiś zanik mózgu, że mi neurony zanikają, mózg się kurczy itd. tak automatycznie wtedy pomyślałem, ale nie wiedziałem że są takie choroby i że coś takiego może się dziać serio. Wpisałem w Google to co oni mówili i wyskoczyło mi o CJD. I wystraszyłem się bo serio te objawy co tam wypisali zgadzają się z moimi... Poczytałem trochę o chorobach prionowych i innych z mózgiem bo nie dawał mi spokoju fakt że mam takie objawy, a to jest nieuleczalne... no nakręciłem się, przyznaje, ale nawet przed przeczytaniem tego te rozmowy siedziały mi w głowie... No i tutaj żadne moje metody tłumaczenia sobie, relaksacji nie pomogły, ale stwierdziłem że nie pójdę z tym do lekarza bo pewnie mnie wyśmieje... Nie miałem robionego MRI ani TK bo lekarz stwierdził że nie ma potrzeby się naświetlać i dał mi tylko skierowanie na eeg, które robiłem parę tygodni temu, wyszło dobrze, bez żadnych niepokojących zmian... No także hipochondria wróciła po chwili przerwy... Ehh cały czas się wacham nad powrotem do leków, ale chyba czas najwyższy...
"...Is it only when you feel a part is empty?..."
vukel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 16 lipca 2022, o 13:48

8 maja 2024, o 22:59

freaky man pisze:
8 maja 2024, o 22:37
Wiecie co - ja już kompletnie oszalałem.
Dzisiaj jechałem komunikacją miejską słyszałem rozmowę (prawdopodobnie jakiś lekarzy lub studentów, bo kto inny gada o takich rzeczach) o chorobach neurodegeneracyjnych w pewnym momencie mnie ścięło z nóg po prostu. Jakieś zaniki mózgu, gąbczenie mózgu...
No a ja od dłuższego czasu odczuwam taką pustkę w głowie, brak myśli, wszystko robię jakby automatycznie i odkąd to mi się pojawiło od razu pomyślałem że mam jakiś zanik mózgu, że mi neurony zanikają, mózg się kurczy itd. tak automatycznie wtedy pomyślałem, ale nie wiedziałem że są takie choroby i że coś takiego może się dziać serio. Wpisałem w Google to co oni mówili i wyskoczyło mi o CJD. I wystraszyłem się bo serio te objawy co tam wypisali zgadzają się z moimi... Poczytałem trochę o chorobach prionowych i innych z mózgiem bo nie dawał mi spokoju fakt że mam takie objawy, a to jest nieuleczalne... no nakręciłem się, przyznaje, ale nawet przed przeczytaniem tego te rozmowy siedziały mi w głowie... No i tutaj żadne moje metody tłumaczenia sobie, relaksacji nie pomogły, ale stwierdziłem że nie pójdę z tym do lekarza bo pewnie mnie wyśmieje... Nie miałem robionego MRI ani TK bo lekarz stwierdził że nie ma potrzeby się naświetlać i dał mi tylko skierowanie na eeg, które robiłem parę tygodni temu, wyszło dobrze, bez żadnych niepokojących zmian... No także hipochondria wróciła po chwili przerwy... Ehh cały czas się wacham nad powrotem do leków, ale chyba czas najwyższy...
Skąd ja to znam. Jak tylko usłyszę, przeczytam o jakiejś chorobie od razu zaczynam zauważać jej symptomy i budować ciąg logicznych zdarzeń. Zdrowy rozsądek czasem pomaga, ale ciężko z tym walczyć. Tak naprawdę z doświadczenia wiem, że tę wkrętkę przykryje jakaś kolejna, a tamtą następna itd. Jeśli leki Ci pomagały to myślę, że warto to rozważyć, tu chodzi przecież o zdrowie psychiczne. A długofalowo pewnie jedynie psychoterapia, ale nie mam tu doświadczeń.
Btw. MRI nie naświetla w przeciwieństwie to TK, można je robić bez żadnych obaw o skutki uboczne, jeśli miałoby Cię to uspokoić, ale prywatnie nie jest to najtańsza zabawa. Chociaż przy obecnych dokładnych technikach prawie zawsze wychodzą nawet najdrobniejsze zmiany naczyniowe, na które każdy neurolog machnie ręką bo ma je 90% populacji, ale my hipochondrycy potrafimy z takimi danymi zrobić cuda (znam to z autopsji jak się możesz domyślać :D )
infekcjaduszy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 28 stycznia 2022, o 20:34

8 maja 2024, o 23:22

a mam pytanie takie, bo jak oddycham brzuchem czyli przeponą - teraz raz, jak taki oddech gleboki wzielam to coś czułam w klatce jakby zawadziło takie drżenie drganie i czy to normalne ktos tak mial moze i to nie raz? czy to od serca...
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

9 maja 2024, o 13:35

vukel pisze:
8 maja 2024, o 22:59
freaky man pisze:
8 maja 2024, o 22:37
Wiecie co - ja już kompletnie oszalałem.
Dzisiaj jechałem komunikacją miejską słyszałem rozmowę (prawdopodobnie jakiś lekarzy lub studentów, bo kto inny gada o takich rzeczach) o chorobach neurodegeneracyjnych w pewnym momencie mnie ścięło z nóg po prostu. Jakieś zaniki mózgu, gąbczenie mózgu...
No a ja od dłuższego czasu odczuwam taką pustkę w głowie, brak myśli, wszystko robię jakby automatycznie i odkąd to mi się pojawiło od razu pomyślałem że mam jakiś zanik mózgu, że mi neurony zanikają, mózg się kurczy itd. tak automatycznie wtedy pomyślałem, ale nie wiedziałem że są takie choroby i że coś takiego może się dziać serio. Wpisałem w Google to co oni mówili i wyskoczyło mi o CJD. I wystraszyłem się bo serio te objawy co tam wypisali zgadzają się z moimi... Poczytałem trochę o chorobach prionowych i innych z mózgiem bo nie dawał mi spokoju fakt że mam takie objawy, a to jest nieuleczalne... no nakręciłem się, przyznaje, ale nawet przed przeczytaniem tego te rozmowy siedziały mi w głowie... No i tutaj żadne moje metody tłumaczenia sobie, relaksacji nie pomogły, ale stwierdziłem że nie pójdę z tym do lekarza bo pewnie mnie wyśmieje... Nie miałem robionego MRI ani TK bo lekarz stwierdził że nie ma potrzeby się naświetlać i dał mi tylko skierowanie na eeg, które robiłem parę tygodni temu, wyszło dobrze, bez żadnych niepokojących zmian... No także hipochondria wróciła po chwili przerwy... Ehh cały czas się wacham nad powrotem do leków, ale chyba czas najwyższy...
Skąd ja to znam. Jak tylko usłyszę, przeczytam o jakiejś chorobie od razu zaczynam zauważać jej symptomy i budować ciąg logicznych zdarzeń. Zdrowy rozsądek czasem pomaga, ale ciężko z tym walczyć. Tak naprawdę z doświadczenia wiem, że tę wkrętkę przykryje jakaś kolejna, a tamtą następna itd. Jeśli leki Ci pomagały to myślę, że warto to rozważyć, tu chodzi przecież o zdrowie psychiczne. A długofalowo pewnie jedynie psychoterapia, ale nie mam tu doświadczeń.
Btw. MRI nie naświetla w przeciwieństwie to TK, można je robić bez żadnych obaw o skutki uboczne, jeśli miałoby Cię to uspokoić, ale prywatnie nie jest to najtańsza zabawa. Chociaż przy obecnych dokładnych technikach prawie zawsze wychodzą nawet najdrobniejsze zmiany naczyniowe, na które każdy neurolog machnie ręką bo ma je 90% populacji, ale my hipochondrycy potrafimy z takimi danymi zrobić cuda (znam to z autopsji jak się możesz domyślać :D )
Dzięki. No właśnie jak to mi przejdzie to następna wkrętka. Już miałem obsesję na punkcie serca, ale zrobiłem badania wyszły dobrze to wtedy głowa... Nie wiem czy jest sens na tą chwilę robić MRI. wydaje mi się że nawet jakbym zrobił wszystkie możliwe badania jakie istnieją to i tak bym coś wynalazł, jakąś mega rzadką chorobę czy niewiadomo co... Albo że lekarze się pomylili, czegoś nie dostrzegli... Mega uciążliwe to jest. Więc chyba nad tym będę musiał popracować na terapii
"...Is it only when you feel a part is empty?..."
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

10 maja 2024, o 15:50

Nawroty choroby
U mnie wewnętrzne rozdarcie. Mam nadzieję że szybko minie.
Staram się funkcjonować ale jakoś odbiera mi to energię. No i ten brak skupienia.
Przeszkody które muszę pokonać.
Ciągle chcę mi się płakać itd.
Nie radzę sobie z emocjami.
Byle pierdoła mnie denerwuje.
Dziś pierwszy raz normalnie spałam. Bez budzenia się w nocy. Koszmary minęły tylko smutek został. Jak sobie poradzić z negatywnymi myślami. Momentami mam nadzieję.
Najgorsze jest to że nie mam z kim o tym porozmawiać, muszę czekać do następnej wizyty z tym trudnym tematem. Serce mi się wewnątrz rozdziera ale czas ukoi moje rany....Więc pozostaję czekać. I walczyć o siebie.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 855
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 maja 2024, o 08:04

Jest mi ostanio już bardzo źle.ciagle napięcie w ciele ,szczękościsk,silne bóle pleców ,i to cholerne poczucie że nie wytrzymam tego napięcia.nie cierpię osoby która się stałam .kiedyś byłam uśmiechnięta ,towarzyska ,teraz unikam ludzi,czuje się fatalnie jako kobieta ,czuje ciągły wk....w na wszystko 😤 ,wk...w na siebie że nie mogę ruszyc z miejsca i zrobić czegoś ze swoim życiem,mam wraznie że lęk na każdym kroku mnie pokonuje,w każdej dziedzinie w każdej sprawie lęk wygrywa.nawet jak myślę żeby coś zrobic i próbuje zebrać siły to myślę "w dupie to i tak bez sensu "i odpuszczam temat 😭😭 nie cieszy mnie związek,rozkminiam jakieś głupie błędy z przeszłości których nie umiem sobie wybaczyć ,myślę że mam już depresję.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 437
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

11 maja 2024, o 08:25

Ja mam steny depresyjne, terapeuta powiedział żebym dbał o siebie
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
dagmara213
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37

13 maja 2024, o 08:47

Hej,
Jeszcze rok temu szalało we mnie ROCD, z którym udało mi się poradzić (a przynajmniej tak mi się wydaje). Od ponad pół roku miałam spokoj, aż do zeszłej soboty. Wydarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca i mimo, że staram się o tym nie myśleć, to jakoś nie potrafię. Szczerze mówiąc to nie za bardzo pamiętam ten dzień, był bardzo dziwny, ciągle czegoś zapominałam, albo miałam wrażenie że coś się wydarzyło i sto razy pytałam mojego męża czy to faktycznie miało miejsce czy nie. Wydaje mi się, że jakieś odruchy wymiotne, biegłam czym prędzej do łazienki, ale nie wymiotowałam. W końcu udało mi się zdrzemnąć i wtedy chyba wszystko wróciło w miarę do normy. Teraz próbuje sobie przypomnieć ten dzień i jest ciężko, tak jakbym tego dnia straciła świadomość. Mam jakieś prześwity ze ciągle sprawdzałam jaki jest dzień i czy na pewno nie powinnam być teraz w pracy, sprawdzałam nawet jaki mamy rok… Nie pamiętam też co robiłam w piątek…
Ja wiem, brzmi to jakbym była odurzona, ale nic z tych rzeczy… Bardzo dziwne uczucie. Oczywiście teraz przychodzą jakieś myśli, ze może mam jakieś zaniki pamięci albo coś i próbuje sobie usilnie przypomnieć co robiłam nie tylko w piątek i sobotę, ale też wczoraj. Staram się to ucinać, bo wiem, że przestraszyłam się tego stanu i zaczynam teraz sprawdzać i kontrolować czy nadal zapominam co robiłam np. przed chwilą… Miał ktoś kiedyś tak?
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

13 maja 2024, o 10:46

dagmara213 pisze:
13 maja 2024, o 08:47
Hej,
Jeszcze rok temu szalało we mnie ROCD, z którym udało mi się poradzić (a przynajmniej tak mi się wydaje). Od ponad pół roku miałam spokoj, aż do zeszłej soboty. Wydarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca i mimo, że staram się o tym nie myśleć, to jakoś nie potrafię. Szczerze mówiąc to nie za bardzo pamiętam ten dzień, był bardzo dziwny, ciągle czegoś zapominałam, albo miałam wrażenie że coś się wydarzyło i sto razy pytałam mojego męża czy to faktycznie miało miejsce czy nie. Wydaje mi się, że jakieś odruchy wymiotne, biegłam czym prędzej do łazienki, ale nie wymiotowałam. W końcu udało mi się zdrzemnąć i wtedy chyba wszystko wróciło w miarę do normy. Teraz próbuje sobie przypomnieć ten dzień i jest ciężko, tak jakbym tego dnia straciła świadomość. Mam jakieś prześwity ze ciągle sprawdzałam jaki jest dzień i czy na pewno nie powinnam być teraz w pracy, sprawdzałam nawet jaki mamy rok… Nie pamiętam też co robiłam w piątek…
Ja wiem, brzmi to jakbym była odurzona, ale nic z tych rzeczy… Bardzo dziwne uczucie. Oczywiście teraz przychodzą jakieś myśli, ze może mam jakieś zaniki pamięci albo coś i próbuje sobie usilnie przypomnieć co robiłam nie tylko w piątek i sobotę, ale też wczoraj. Staram się to ucinać, bo wiem, że przestraszyłam się tego stanu i zaczynam teraz sprawdzać i kontrolować czy nadal zapominam co robiłam np. przed chwilą… Miał ktoś kiedyś tak?
U mnie trochę lepiej z pamięcią, ale jeszcze mając silne DD nawet nie wiesz, która jest godzina, dzień itd. i to 24/7, do tego ogrom somatów i lęk z napięciem 24/7, czujesz obcość nawet domu, brak uczuć, anhedonia itd., więc głowa do góry i cieszyć się, że nie jest gorzej choć wiem jak jest ciężko. Każdy dzień, to walka i strach przed silniejszym nawrotem. Przykro mi patrzeć na dzieci i męża, bo wiem, że ich zawiodłam. Osoby, które kocham najbardziej na świecie. Syn miał wczoraj I Komunię, jeszcze początkiem stycznia miałam plany itd., ale nawrót zaburzenia zrobił że mnie wrak człowieka, bojący się każdego dnia. Podziwiam tych, którzy wyszli z tego i żyją spokojniej, zmienili swoje życie.
dagmara213
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37

13 maja 2024, o 10:55

Livi pisze:
13 maja 2024, o 10:46
dagmara213 pisze:
13 maja 2024, o 08:47
Hej,
Jeszcze rok temu szalało we mnie ROCD, z którym udało mi się poradzić (a przynajmniej tak mi się wydaje). Od ponad pół roku miałam spokoj, aż do zeszłej soboty. Wydarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca i mimo, że staram się o tym nie myśleć, to jakoś nie potrafię. Szczerze mówiąc to nie za bardzo pamiętam ten dzień, był bardzo dziwny, ciągle czegoś zapominałam, albo miałam wrażenie że coś się wydarzyło i sto razy pytałam mojego męża czy to faktycznie miało miejsce czy nie. Wydaje mi się, że jakieś odruchy wymiotne, biegłam czym prędzej do łazienki, ale nie wymiotowałam. W końcu udało mi się zdrzemnąć i wtedy chyba wszystko wróciło w miarę do normy. Teraz próbuje sobie przypomnieć ten dzień i jest ciężko, tak jakbym tego dnia straciła świadomość. Mam jakieś prześwity ze ciągle sprawdzałam jaki jest dzień i czy na pewno nie powinnam być teraz w pracy, sprawdzałam nawet jaki mamy rok… Nie pamiętam też co robiłam w piątek…
Ja wiem, brzmi to jakbym była odurzona, ale nic z tych rzeczy… Bardzo dziwne uczucie. Oczywiście teraz przychodzą jakieś myśli, ze może mam jakieś zaniki pamięci albo coś i próbuje sobie usilnie przypomnieć co robiłam nie tylko w piątek i sobotę, ale też wczoraj. Staram się to ucinać, bo wiem, że przestraszyłam się tego stanu i zaczynam teraz sprawdzać i kontrolować czy nadal zapominam co robiłam np. przed chwilą… Miał ktoś kiedyś tak?
U mnie trochę lepiej z pamięcią, ale jeszcze mając silne DD nawet nie wiesz, która jest godzina, dzień itd. i to 24/7, do tego ogrom somatów i lęk z napięciem 24/7, czujesz obcość nawet domu, brak uczuć, anhedonia itd., więc głowa do góry i cieszyć się, że nie jest gorzej choć wiem jak jest ciężko. Każdy dzień, to walka i strach przed silniejszym nawrotem. Przykro mi patrzeć na dzieci i męża, bo wiem, że ich zawiodłam. Osoby, które kocham najbardziej na świecie. Syn miał wczoraj I Komunię, jeszcze początkiem stycznia miałam plany itd., ale nawrót zaburzenia zrobił że mnie wrak człowieka, bojący się każdego dnia. Podziwiam tych, którzy wyszli z tego i żyją spokojniej, zmienili swoje życie.
Czyli to po prostu stan derealizacji?
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 86
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

13 maja 2024, o 11:55

dagmara213 pisze:
13 maja 2024, o 10:55
Livi pisze:
13 maja 2024, o 10:46
dagmara213 pisze:
13 maja 2024, o 08:47
Hej,
Jeszcze rok temu szalało we mnie ROCD, z którym udało mi się poradzić (a przynajmniej tak mi się wydaje). Od ponad pół roku miałam spokoj, aż do zeszłej soboty. Wydarzyło się coś co nigdy nie miało miejsca i mimo, że staram się o tym nie myśleć, to jakoś nie potrafię. Szczerze mówiąc to nie za bardzo pamiętam ten dzień, był bardzo dziwny, ciągle czegoś zapominałam, albo miałam wrażenie że coś się wydarzyło i sto razy pytałam mojego męża czy to faktycznie miało miejsce czy nie. Wydaje mi się, że jakieś odruchy wymiotne, biegłam czym prędzej do łazienki, ale nie wymiotowałam. W końcu udało mi się zdrzemnąć i wtedy chyba wszystko wróciło w miarę do normy. Teraz próbuje sobie przypomnieć ten dzień i jest ciężko, tak jakbym tego dnia straciła świadomość. Mam jakieś prześwity ze ciągle sprawdzałam jaki jest dzień i czy na pewno nie powinnam być teraz w pracy, sprawdzałam nawet jaki mamy rok… Nie pamiętam też co robiłam w piątek…
Ja wiem, brzmi to jakbym była odurzona, ale nic z tych rzeczy… Bardzo dziwne uczucie. Oczywiście teraz przychodzą jakieś myśli, ze może mam jakieś zaniki pamięci albo coś i próbuje sobie usilnie przypomnieć co robiłam nie tylko w piątek i sobotę, ale też wczoraj. Staram się to ucinać, bo wiem, że przestraszyłam się tego stanu i zaczynam teraz sprawdzać i kontrolować czy nadal zapominam co robiłam np. przed chwilą… Miał ktoś kiedyś tak?
U mnie trochę lepiej z pamięcią, ale jeszcze mając silne DD nawet nie wiesz, która jest godzina, dzień itd. i to 24/7, do tego ogrom somatów i lęk z napięciem 24/7, czujesz obcość nawet domu, brak uczuć, anhedonia itd., więc głowa do góry i cieszyć się, że nie jest gorzej choć wiem jak jest ciężko. Każdy dzień, to walka i strach przed silniejszym nawrotem. Przykro mi patrzeć na dzieci i męża, bo wiem, że ich zawiodłam. Osoby, które kocham najbardziej na świecie. Syn miał wczoraj I Komunię, jeszcze początkiem stycznia miałam plany itd., ale nawrót zaburzenia zrobił że mnie wrak człowieka, bojący się każdego dnia. Podziwiam tych, którzy wyszli z tego i żyją spokojniej, zmienili swoje życie.
Czyli to po prostu stan derealizacji?
Możliwe, sama nerwica też chyba powoduje problemy z pamięcią.
dagmara213
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 22 marca 2023, o 12:37

13 maja 2024, o 13:01

Livi pisze:
13 maja 2024, o 11:55
dagmara213 pisze:
13 maja 2024, o 10:55
Livi pisze:
13 maja 2024, o 10:46


U mnie trochę lepiej z pamięcią, ale jeszcze mając silne DD nawet nie wiesz, która jest godzina, dzień itd. i to 24/7, do tego ogrom somatów i lęk z napięciem 24/7, czujesz obcość nawet domu, brak uczuć, anhedonia itd., więc głowa do góry i cieszyć się, że nie jest gorzej choć wiem jak jest ciężko. Każdy dzień, to walka i strach przed silniejszym nawrotem. Przykro mi patrzeć na dzieci i męża, bo wiem, że ich zawiodłam. Osoby, które kocham najbardziej na świecie. Syn miał wczoraj I Komunię, jeszcze początkiem stycznia miałam plany itd., ale nawrót zaburzenia zrobił że mnie wrak człowieka, bojący się każdego dnia. Podziwiam tych, którzy wyszli z tego i żyją spokojniej, zmienili swoje życie.
Czyli to po prostu stan derealizacji?
Możliwe, sama nerwica też chyba powoduje problemy z pamięcią.
To spoko, bo już głowa podsuwa różne myśli o jakichś chorobach 😂😂 i mnie trochę straszy, ale jakoś to ogarnę 😂💪🏼
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 437
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

13 maja 2024, o 13:20

Dzisiaj u mnie ciut lepiej - wolę tak myśleć niż się dołować i próbować coś zmienić jeśli chodzi o myśli, wiem że nastrój nie zależy ode mnie ale mogę popracować nad myślami i może nad emocjami.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Żakuj1497
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 437
Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18

14 maja 2024, o 11:39

Dzisiaj nie mam planu na resztę dnia, może przejadę się rowerem i pomyślę chociaż myślenie nie jest zbyt zdrowe lubię swoje przemyślenia
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

14 maja 2024, o 12:04

Motywacja
Jak się zmotywować do działania i do treningów?
Od dawna nie ćwiczyłam, a sport zawsze był moją pasją.
Jak wrócić do sportu i wygrać z prokrastynacją?
Nie wiem kompletnie od czego zacząć....
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
ODPOWIEDZ