Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
hej.ostatnio chodze strasznie wściekła,wszystko mnie wk....a od samego rana.ledwo wstanę i już wydzieram sie na dziecko,bo jest za wolne,za głośne,bo nie słucha,bo marudzi przy śniadaniu i cała masa innych pierdół.czuje ciągle ogromną wściekłość tracę serce do syna do partnera.nie wiem czy to wynika z nerwicy czy moze już depresja mnie dopada że mam tak dość wszystkiego.ciagle boli mnie brzuch jak również pod lewym żebrem jakby żołądek czy trzustka .budzę się zmęczona pomimo że śpię w sumie te 7 godzin,w ciągu dnia mam takie zwały że tylko bym spała, ciśnienie bardzo niskie,wczoraj miałam 101 na 59.wiem że przy niedociśnieniu są takie stany depresyjne i drażliwość i juz tak czasem miewałam ale teraz to jakieś apogeum dosłownie .mam terapię,z niektórymi sprawni dzięki niej jest lepiej ale ta złość ciągle jest,to złe samopoczucie nie mija.podejrzewam też hormony bo jakiś czas temu miałam z nimi problem ale z drugiej strony wiem że od nerwów też mogą szwankowac m.in hormony i kółeczko się zamyka.mam dość samej siebie i nie wiem jak sobie pomóc 






"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
maggie2223
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
znerwicowana_ja pisze: ↑18 lipca 2022, o 07:25hej.ostatnio chodze strasznie wściekła,wszystko mnie wk....a od samego rana.ledwo wstanę i już wydzieram sie na dziecko,bo jest za wolne,za głośne,bo nie słucha,bo marudzi przy śniadaniu i cała masa innych pierdół.czuje ciągle ogromną wściekłość tracę serce do syna do partnera.nie wiem czy to wynika z nerwicy czy moze już depresja mnie dopada że mam tak dość wszystkiego.ciagle boli mnie brzuch jak również pod lewym żebrem jakby żołądek czy trzustka .budzę się zmęczona pomimo że śpię w sumie te 7 godzin,w ciągu dnia mam takie zwały że tylko bym spała, ciśnienie bardzo niskie,wczoraj miałam 101 na 59.wiem że przy niedociśnieniu są takie stany depresyjne i drażliwość i juz tak czasem miewałam ale teraz to jakieś apogeum dosłownie .mam terapię,z niektórymi sprawni dzięki niej jest lepiej ale ta złość ciągle jest,to złe samopoczucie nie mija.podejrzewam też hormony bo jakiś czas temu miałam z nimi problem ale z drugiej strony wiem że od nerwów też mogą szwankowac m.in hormony i kółeczko się zamyka.mam dość samej siebie i nie wiem jak sobie pomóc![]()
Może spójrz z dystansu na swoje życie , czy odpoczywasz wystarczająco dużo , czy pracy nie masz za wymagającej czy masz czas na pasje , spotkania z przyjaciółmi - to b ważne wbrew pozorom jest … a jak nie to może leki od psychiatry na jakiś czas pomogą - nie ma co życia tracić ! Ja się zdecydowałam , biorę najlżejszy ssri 1/4 tabletki i po 3 tyg jest znacznie lepiej , pomaga mi to żeby mieć sile się odburzac
-
lukaszz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25
101/59 to wcale nie jest niskie ciśnienie.znerwicowana_ja pisze: ↑18 lipca 2022, o 07:25hej.ostatnio chodze strasznie wściekła,wszystko mnie wk....a od samego rana.ledwo wstanę i już wydzieram sie na dziecko,bo jest za wolne,za głośne,bo nie słucha,bo marudzi przy śniadaniu i cała masa innych pierdół.czuje ciągle ogromną wściekłość tracę serce do syna do partnera.nie wiem czy to wynika z nerwicy czy moze już depresja mnie dopada że mam tak dość wszystkiego.ciagle boli mnie brzuch jak również pod lewym żebrem jakby żołądek czy trzustka .budzę się zmęczona pomimo że śpię w sumie te 7 godzin,w ciągu dnia mam takie zwały że tylko bym spała, ciśnienie bardzo niskie,wczoraj miałam 101 na 59.wiem że przy niedociśnieniu są takie stany depresyjne i drażliwość i juz tak czasem miewałam ale teraz to jakieś apogeum dosłownie .mam terapię,z niektórymi sprawni dzięki niej jest lepiej ale ta złość ciągle jest,to złe samopoczucie nie mija.podejrzewam też hormony bo jakiś czas temu miałam z nimi problem ale z drugiej strony wiem że od nerwów też mogą szwankowac m.in hormony i kółeczko się zamyka.mam dość samej siebie i nie wiem jak sobie pomóc![]()
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Może dla Ciebie u mnie takie to tragiczne samopoczucie :zawroty głowy,straszna senność, mrowienie ust, rozdrażnienie,nogi jak z waty , straszne zmęczenie więc proszę cię nie mów że nie jest wcale takie niskie bo na przy tym nie funkcjonujelukaszz pisze: ↑18 lipca 2022, o 13:39101/59 to wcale nie jest niskie ciśnienie.znerwicowana_ja pisze: ↑18 lipca 2022, o 07:25hej.ostatnio chodze strasznie wściekła,wszystko mnie wk....a od samego rana.ledwo wstanę i już wydzieram sie na dziecko,bo jest za wolne,za głośne,bo nie słucha,bo marudzi przy śniadaniu i cała masa innych pierdół.czuje ciągle ogromną wściekłość tracę serce do syna do partnera.nie wiem czy to wynika z nerwicy czy moze już depresja mnie dopada że mam tak dość wszystkiego.ciagle boli mnie brzuch jak również pod lewym żebrem jakby żołądek czy trzustka .budzę się zmęczona pomimo że śpię w sumie te 7 godzin,w ciągu dnia mam takie zwały że tylko bym spała, ciśnienie bardzo niskie,wczoraj miałam 101 na 59.wiem że przy niedociśnieniu są takie stany depresyjne i drażliwość i juz tak czasem miewałam ale teraz to jakieś apogeum dosłownie .mam terapię,z niektórymi sprawni dzięki niej jest lepiej ale ta złość ciągle jest,to złe samopoczucie nie mija.podejrzewam też hormony bo jakiś czas temu miałam z nimi problem ale z drugiej strony wiem że od nerwów też mogą szwankowac m.in hormony i kółeczko się zamyka.mam dość samej siebie i nie wiem jak sobie pomóc![]()
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
lukaszz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25
Ok, ale w medycznym sensie jest o średnio-niskie ciśnienie, mieści się w normie.znerwicowana_ja pisze: ↑18 lipca 2022, o 14:26Może dla Ciebie u mnie takie to tragiczne samopoczucie :zawroty głowy,straszna senność, mrowienie ust, rozdrażnienie,nogi jak z waty , straszne zmęczenie więc proszę cię nie mów że nie jest wcale takie niskie bo na przy tym nie funkcjonuje
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
W medycznym może i tak dla mnie to zdecydowanie za niskie.lukaszz pisze: ↑18 lipca 2022, o 17:14Ok, ale w medycznym sensie jest o średnio-niskie ciśnienie, mieści się w normie.znerwicowana_ja pisze: ↑18 lipca 2022, o 14:26Może dla Ciebie u mnie takie to tragiczne samopoczucie :zawroty głowy,straszna senność, mrowienie ust, rozdrażnienie,nogi jak z waty , straszne zmęczenie więc proszę cię nie mów że nie jest wcale takie niskie bo na przy tym nie funkcjonuje
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
magda10
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 332
- Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16
Czy mechanizm lękowy u pacjentów onkologicznych jest taki sam jak u innych osób? Bo wtedy zagrożenie jest realne i boimy się prawdziwej choroby.Katja pisze: ↑8 lipca 2022, o 21:42Umiesz się odnaleźć w świecie jasno określonych zasad, bo jest w Tobie bardzo dużo lęku, który starasz się wyprzeć dzięki zasadą, regułą, prawidłowością, być może dzięki zabezpieczaniu się. Twój świat dziecka był niepewny, więc teraz bardzo chcesz ten pewności (uważasz, że bez niej nie przeżyjesz, co jest nieprawdą). Tymczasem świat w który żyjesz nie jest czarno-biały i nie jest ze swej natury pewny, nie można go "upilnować", włożyć w ramy, w których zawsze będzie bezpiecznie. I im bardziej dążysz do tej pewności, tym bardziej się boisz. Żyjąc wbrew naturze życia, tylko siebie krzywdzisz i pograsz jeszcze bardziej w lęku i chorobach.magda10 pisze: ↑8 lipca 2022, o 21:12Analizuje to wszystko bo jestem umysłem ścisłym i do czasu choroby wszystko miało dla mnie swoje zasady i definicje, tylko w takim świecie umiem się odnaleźć, nikt mnie czegoś innego nie nauczyl (jestem osobą dda i pewnie dda). Czuje sie bezpiecznie tylko wtedy gdy coś jest czarne albo bialeKatja pisze: ↑8 lipca 2022, o 20:43
Dodam, że ja rownież w pewnym momencie mieszkałam sama.
A co do Twojej refleksji. To pewnie nie jest to najlepsze wyjście, ale jeśli na tą chwilę jest to jedyne możliwe, to po co to roztrząsać, w czym to Ci pomoże? Jeżeli da się to jakoś zmienić to działaj, ale jeżeli nie, to po co się tym zadręczać?
Mam wrażenie, że Ty cały czas roztrząsasz sprawy, które są jakie są z perspektywy żalu, frustracji itd i jest to zrozumiałe, tyle tylko, że w pewnym momencie trzeba powiedzieć sobie dość i zacząć żyć, z tym co się ma, jeśli w ogóle chce się żyć.
Znam to dobrze, bo robiłam to wiele lat, był czas, że kontrolowałam swoją wagę, partnera, po 100 razy sprawdzałam wszystko w pracy i mogłabym wymieniać, ale to nic nie dawało. Nie czułam się dzięki temu bardziej pewnie, bardziej bezpiecznie, wprost przeciwnie. Tymczasem to co pomogło mi poczuć się lepiej na tym świecie to: puść/odpuść i zaufaj. Tj. przestałam ściskać ten mój świat za gębę i przyjęłam, że na wiele rzeczy nie mam wpływu, tak po prostu i nigdy tego nie zmienię. Pewność którą szukasz możesz znaleźć tylko w sobie, nie na zewnątrz. To pewność, która polega na otwartości na to co przynosi życie.
Wszystko co potrzebujesz masz, tylko tego nie widzisz.
- tymbark92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 346
- Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40
Wyniki krwi. Nie kumam tego.
2 tyg temu miałem WBC 3.9 - norma od 4.1 wiec wpadlem w panike, dzis powtorzylem mialem WBC 5.4 (w normie), neutrofile 1.87 (norma od 2.25) i przewage limfocytów % 62%.
Dlaczego piszą wszedzie ze norma dla neutrofili to 1.5? A tu jest 2.25? To mam w koncu to w normie czy nie? Czy procentowa wartosc tych limfocytów w ogole cos znaczy?
2 tyg temu miałem WBC 3.9 - norma od 4.1 wiec wpadlem w panike, dzis powtorzylem mialem WBC 5.4 (w normie), neutrofile 1.87 (norma od 2.25) i przewage limfocytów % 62%.
Dlaczego piszą wszedzie ze norma dla neutrofili to 1.5? A tu jest 2.25? To mam w koncu to w normie czy nie? Czy procentowa wartosc tych limfocytów w ogole cos znaczy?
-
lukaszz
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25
skończ się badać, bo nigdy z tego nie wyjdziesz...tymbark92 pisze: ↑20 lipca 2022, o 12:47Wyniki krwi. Nie kumam tego.
2 tyg temu miałem WBC 3.9 - norma od 4.1 wiec wpadlem w panike, dzis powtorzylem mialem WBC 5.4 (w normie), neutrofile 1.87 (norma od 2.25) i przewage limfocytów % 62%.
Dlaczego piszą wszedzie ze norma dla neutrofili to 1.5? A tu jest 2.25? To mam w koncu to w normie czy nie? Czy procentowa wartosc tych limfocytów w ogole cos znaczy?
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Hejka. Chyba trafiłem w końcu z lekiem chociaż biorę go niecały miesiąc. No ale żeby nie było za kolorowo po zwiększeniu dawki zaczely mnie bolec nerki!!!! Wcześniej nigdy nie miałem z nimi problemu. Naczytałem się o chorobach nerek o dializach o tym że nerki się nigdy nie zregenerują JPR już sam nie wiem co myśleć!!! Z tyłu głowy mam jeszcze myśl że może to jednak od kręgosłupa. Przez ostatnie półtorej doby nie byłem w stanie się zgiąć a każdy ruch bolało że uuu. Więc mam pytanie czy ssri mają wpływ na nerki i czy ktoś miał z nimi problem biorąc leki????
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
maggie2223
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
sprawdź na ulotce w skutkach ubocznych leku...pewnie mogą na wszystko wpływać i u każdego na co innego
-
Caarolinan
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 24 kwietnia 2020, o 00:13
Cześć!
Zawitałam tutaj w 2017 roku z rozpoczęciem nerwicy, depersonalizacji, derealizacji i natrętnymi myślami. Pół roku to był koszmar, z którego wyszłam sama, rozumiejąc mechanizmy, którymi rządzi się nerwica. Raz na jakiś czas organizm potrafi mnie postraszyć ale umiem z tym walczyć i leki znikają dosłownie w chwile. ALE to co mnie tutaj znowu przyciągnęło to wciąż nurtujące mnie pytanie- czy ktoś spotkał się z tym żeby nerwica i/lub natrętne myśli powodowały psychosomatyczne problemy z pęcherzem? Mam w ostatnim czasie ciagle nawracające problemy z parciem na mocz, ból i pieczenie. Pojawia się co kilka dni. W badaniach nic nie wychodzi.. ciagle o tym myśle, budzę się i od razu zastanawiam się jak tam mój pęcherz- boli czy nie boli
ktoś coś na ten temat? 
Zawitałam tutaj w 2017 roku z rozpoczęciem nerwicy, depersonalizacji, derealizacji i natrętnymi myślami. Pół roku to był koszmar, z którego wyszłam sama, rozumiejąc mechanizmy, którymi rządzi się nerwica. Raz na jakiś czas organizm potrafi mnie postraszyć ale umiem z tym walczyć i leki znikają dosłownie w chwile. ALE to co mnie tutaj znowu przyciągnęło to wciąż nurtujące mnie pytanie- czy ktoś spotkał się z tym żeby nerwica i/lub natrętne myśli powodowały psychosomatyczne problemy z pęcherzem? Mam w ostatnim czasie ciagle nawracające problemy z parciem na mocz, ból i pieczenie. Pojawia się co kilka dni. W badaniach nic nie wychodzi.. ciagle o tym myśle, budzę się i od razu zastanawiam się jak tam mój pęcherz- boli czy nie boli
-
kuba111404
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 3 grudnia 2021, o 13:20
Hejka. Chcę napisać że od kilku dni mam epizod depresyjny z lękiem z powodu ostatnich stresów. Czasami ciężko znieść i człowiek chce szukać pomocy typowo np. Napisać do psychiatry o zwiększenie leku ale nie napisze bo nie poto schodzilem z dawki żeby znów ja zwiększać.Choc czuję się jakby mnie rozrywało od środka to jestem w tej pracy i pracuje daje z siebie wszystko pomimo tego. Taka jest droga do odburzania.Wytrwanie w tych epizodach depresji i lęku. Jak chce to niech mnie bierze ta nerwica. Ale nie weźmie bo ona jest tylko zaburzeniem emocjonalnym która próbuje straszyć a tak naprawdę nic nie może. Pozdrawiam. Milego Dnia i wytrwałości. 
-
skaza
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 6 grudnia 2014, o 00:34
Muszę się wyżalić, bo nie daje już sobie rady. Parę dni temu okazało się, że mam dwa guzki na tarczy. Poczytałam, że takie guzki mogą rosnąc i utrudniać oddychanie. Zaczęłam się nakręcać i tego bać. Od tego czasu cały czas czuję ucisk w szyi( wcześniej tego nie miałam) Jak sobie z tym lękiem poradzić? Macie jakieś pomysły ? Będę wdzięczna za każdą pomoc. Pozdrawiam
