Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Nana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 10 maja 2016, o 21:27

1 lutego 2021, o 23:10

Moze spróbuj z tym cisniemiomierzem pomału sie odczulic. Mierz co 2 wyjście, później co 3cie. Odczujesz na pewno wiekszy dyskomfort i lęk, ale przestaniesz byc niewolnikiem użytkowania urządzenia.
776szymon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 1 stycznia 2020, o 12:18

1 lutego 2021, o 23:22

Tak prubuje ale raz lepiej raz gorzej to wychodzi
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

1 lutego 2021, o 23:26

A jakieś duże wyniki wychodzą? :)
776szymon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 1 stycznia 2020, o 12:18

1 lutego 2021, o 23:39

Dłużej miałem 3 tygodnie a tak to gura dzień a ty jak miałeś
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

2 lutego 2021, o 09:53

Od godzin nocnych koszmar. Syn bardzo emocjonalnie znosi rozstanie z dziewczyną, tracąc przy tym sens życia. A ja nie umiem mu pomóc, chwilami w obawie bi mi się nic nie stało, unikam konfrontacji z własnym synem który potrzebuje pomocy. Nie dość że wczorajszy dzień był bardzo kiepski bo non stop byłem zapowietrzony ( brzuch i klatka piersiowa), problemy z oddechem jakbym był pełny powietrza w klatce piersiowej i brzuch wzdęty, to jeszcze tragiczne podejście, nastawienie syna do rozstania z dziewczyną. Nie dość że zmagam się z własnymi lękami o swoje życie to jeszcze jestem w ciągłym napięciu by syn sobie czegoś nie zrobił. Ciągłe czuwanie, nasłuchiwanie co robi w pokoju. A w tle ja i moje demony. Przeraża mnie myśl że mu nie pomogę. Gdy zaczynam z nim rozmawiać od razu czuję ścisk w klatce piersiowej, pełny brzuch jakby mi się powietrze zebrało i nie chciało ujść. Więc dążę do szybkiego zakończenia rozmowy i dosłownie uciekam by jakoś wyrównać sobie oddech. Od razu myśli że kiepski ze mnie ojciec. Myśli że nie przeżyję tego. Myśli że jak syn sobie coś zrobi to ja sobie tego nie wybaczę albo że ja nie wytrzymam tego napięcia i nie przeżyję a syn odbierze to, że to jego wina. Czarne myśli wciąż w głowie i ciągłe myślenie jak mogę mu pomóc a to wszystko powoduje że jestem upośledzony życiowo, rodzinnie. Także kolejny dzień napięć, lęków, problemów.... Teraz syn śpi więc ja też uciekam w sen by trochę odpocząć.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

2 lutego 2021, o 12:05

daniels pisze:
2 lutego 2021, o 09:53
Od godzin nocnych koszmar. Syn bardzo emocjonalnie znosi rozstanie z dziewczyną, tracąc przy tym sens życia. A ja nie umiem mu pomóc, chwilami w obawie bi mi się nic nie stało, unikam konfrontacji z własnym synem który potrzebuje pomocy. Nie dość że wczorajszy dzień był bardzo kiepski bo non stop byłem zapowietrzony ( brzuch i klatka piersiowa), problemy z oddechem jakbym był pełny powietrza w klatce piersiowej i brzuch wzdęty, to jeszcze tragiczne podejście, nastawienie syna do rozstania z dziewczyną. Nie dość że zmagam się z własnymi lękami o swoje życie to jeszcze jestem w ciągłym napięciu by syn sobie czegoś nie zrobił. Ciągłe czuwanie, nasłuchiwanie co robi w pokoju. A w tle ja i moje demony. Przeraża mnie myśl że mu nie pomogę. Gdy zaczynam z nim rozmawiać od razu czuję ścisk w klatce piersiowej, pełny brzuch jakby mi się powietrze zebrało i nie chciało ujść. Więc dążę do szybkiego zakończenia rozmowy i dosłownie uciekam by jakoś wyrównać sobie oddech. Od razu myśli że kiepski ze mnie ojciec. Myśli że nie przeżyję tego. Myśli że jak syn sobie coś zrobi to ja sobie tego nie wybaczę albo że ja nie wytrzymam tego napięcia i nie przeżyję a syn odbierze to, że to jego wina. Czarne myśli wciąż w głowie i ciągłe myślenie jak mogę mu pomóc a to wszystko powoduje że jestem upośledzony życiowo, rodzinnie. Także kolejny dzień napięć, lęków, problemów.... Teraz syn śpi więc ja też uciekam w sen by trochę odpocząć.
Doskonale Cię rozumiem lęki o życie i zdrowie dziecka są w moim przypadku największe. Myślę Ze najlepsze co możesz zrobić to pokazać synowi że jesteś przy nim. Powiedz że rozumiesz jego smutek, żal. polecam Ci zajrzeć na profil na instagramie psycholozki"odnova.net.blog" ona w bardzo ciekawy sposob przedstawia jak rozmawiać z dziećmi w trudnych chwilach. Powiem Ci ze dzięki niej uczę się jak rozmawiac z dzieckiem o emocjach pomimo że mój maluch ma dopiero 4 lata.moze znajdziesz tam jakieś wskazówki i rady.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

2 lutego 2021, o 14:11

znerwicowana_ja pisze:
2 lutego 2021, o 12:05
daniels pisze:
2 lutego 2021, o 09:53
Od godzin nocnych koszmar. Syn bardzo emocjonalnie znosi rozstanie z dziewczyną, tracąc przy tym sens życia. A ja nie umiem mu pomóc, chwilami w obawie bi mi się nic nie stało, unikam konfrontacji z własnym synem który potrzebuje pomocy. Nie dość że wczorajszy dzień był bardzo kiepski bo non stop byłem zapowietrzony ( brzuch i klatka piersiowa), problemy z oddechem jakbym był pełny powietrza w klatce piersiowej i brzuch wzdęty, to jeszcze tragiczne podejście, nastawienie syna do rozstania z dziewczyną. Nie dość że zmagam się z własnymi lękami o swoje życie to jeszcze jestem w ciągłym napięciu by syn sobie czegoś nie zrobił. Ciągłe czuwanie, nasłuchiwanie co robi w pokoju. A w tle ja i moje demony. Przeraża mnie myśl że mu nie pomogę. Gdy zaczynam z nim rozmawiać od razu czuję ścisk w klatce piersiowej, pełny brzuch jakby mi się powietrze zebrało i nie chciało ujść. Więc dążę do szybkiego zakończenia rozmowy i dosłownie uciekam by jakoś wyrównać sobie oddech. Od razu myśli że kiepski ze mnie ojciec. Myśli że nie przeżyję tego. Myśli że jak syn sobie coś zrobi to ja sobie tego nie wybaczę albo że ja nie wytrzymam tego napięcia i nie przeżyję a syn odbierze to, że to jego wina. Czarne myśli wciąż w głowie i ciągłe myślenie jak mogę mu pomóc a to wszystko powoduje że jestem upośledzony życiowo, rodzinnie. Także kolejny dzień napięć, lęków, problemów.... Teraz syn śpi więc ja też uciekam w sen by trochę odpocząć.
Doskonale Cię rozumiem lęki o życie i zdrowie dziecka są w moim przypadku największe. Myślę Ze najlepsze co możesz zrobić to pokazać synowi że jesteś przy nim. Powiedz że rozumiesz jego smutek, żal. polecam Ci zajrzeć na profil na instagramie psycholozki"odnova.net.blog" ona w bardzo ciekawy sposob przedstawia jak rozmawiać z dziećmi w trudnych chwilach. Powiem Ci ze dzięki niej uczę się jak rozmawiac z dzieckiem o emocjach pomimo że mój maluch ma dopiero 4 lata.moze znajdziesz tam jakieś wskazówki i rady.
Dzięki 👍 Zaraz zobaczę ten profil na insta. Może trochę rozjaśni mi się w głowie... Dobrze że żona wzięła sobie dni wolne to też pewnie ułatwi mi sprawę, złapię równowagę a przez to będę bardziej zaangażowany w życie rodzinne, w ogóle w życie bo obecnie to jestem w jakimś zamkniętym czarnym kole. Dzięki raz jeszcze.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 lutego 2021, o 15:34

Przełam się Daniels idź porozmawiaj, wariuj nerwica tylko Cię strasz noc nie zrobi, więcej sobie robisz w głowie niż ten brzuch czy oddech. Wiem że nie jest łatwo ale wszyscy codziennie walczymy od ten pierdół ony oddech i normalność wmawiając sobie więcej lub mniej lęków. Mów zapowietrzony do niego ale idź z nastwieniem że to twój syn nie masz się czego bać. Wyjdziesz silniejszy gwarantuje Ci.
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

2 lutego 2021, o 20:39

DamianZ1984 pisze:
2 lutego 2021, o 15:34
Przełam się Daniels idź porozmawiaj, wariuj nerwica tylko Cię strasz noc nie zrobi, więcej sobie robisz w głowie niż ten brzuch czy oddech. Wiem że nie jest łatwo ale wszyscy codziennie walczymy od ten pierdół ony oddech i normalność wmawiając sobie więcej lub mniej lęków. Mów zapowietrzony do niego ale idź z nastwieniem że to twój syn nie masz się czego bać. Wyjdziesz silniejszy gwarantuje Ci.
Dzięki 👍 Staram się mimo chwilowych słabości, zwątpień. Każde takie słowa dodają otuchy, odwagi a co ważne jak nie najważniejsze to nadzieję. 👌
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
776szymon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 1 stycznia 2020, o 12:18

2 lutego 2021, o 22:40

Immo pisze:
1 lutego 2021, o 23:26
A jakieś duże wyniki wychodzą? :)
Ale przy mierzeniu ciśnienia?
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

2 lutego 2021, o 22:53

776szymon pisze:
2 lutego 2021, o 22:40
Immo pisze:
1 lutego 2021, o 23:26
A jakieś duże wyniki wychodzą? :)
Ale przy mierzeniu ciśnienia?
No tak :-P
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

3 lutego 2021, o 14:39

Jak się dziś macie ? U mnie ogólnie raz lepiej raz gorzej...Staram się ignorować objawy i robić swoje choc to ogromnie trudna praca 🙄Jestem bardzo osłabiona przez te ciagle poczucie zagrożenia ale muszę to przetrwać.
Awatar użytkownika
Piotrt
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18

3 lutego 2021, o 15:10

Aniaaa87 pisze:
3 lutego 2021, o 14:39
Jak się dziś macie ? U mnie ogólnie raz lepiej raz gorzej...Staram się ignorować objawy i robić swoje choc to ogromnie trudna praca 🙄Jestem bardzo osłabiona przez te ciagle poczucie zagrożenia ale muszę to przetrwać.
Nie jesteś sama 🙂też walczę z lękami nsdtrectwami itp czasem bywa ciężko ale nie wolno się poddawać
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

3 lutego 2021, o 15:15

Aniaaa87 pisze:
3 lutego 2021, o 14:39
Jak się dziś macie ? U mnie ogólnie raz lepiej raz gorzej...Staram się ignorować objawy i robić swoje choc to ogromnie trudna praca 🙄Jestem bardzo osłabiona przez te ciagle poczucie zagrożenia ale muszę to przetrwać.
Jako że zrobiłem właśnie ekg holter, echo serca i okazało się że serce bardzo bardzo zdrowe do tego wątroba która była trochę uszkodzona ponoć przez covid wróciła już do normy wraz z potasem który również był niski czuje się dobrze bo trochę jednak po dobrych wynikach ulżyło 😊 Dziwi mnie tylko że w czasie użytkowania holtera cały dzień było trochę "skurczy" w sercu i dokładnie byłem pewny że to z serca a okazało się że przez 24 godziny nie wyszedł ani jeden skurcz.
usuniete
Gość

3 lutego 2021, o 16:50

Hejka! U mnie dzień po dniu taki sam... Ale dziś zauważyłam że nie lubię, nienawidzę gdy faceci się na mnie patrzą. Peszy mnie to. Nie wiem gdzie spojrzeć.

Musiałam się wyzalic.!! 😗Miłego wieczorku. Oby taki był. Ja jeszcze w pracy
ODPOWIEDZ