Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Cris
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 19:42

3 stycznia 2021, o 17:06

Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie było :) Generalnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje :) Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Stef
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, o 21:39

4 stycznia 2021, o 11:53

Witaj, jest chyba coś na rzeczy... Chyba jakieś przesilenie noworoczne. Po mnie ból wędruję: kręgosłup, plecy, biceps, mrowienie głowy, drętwienie rąk i nóg itd. Jest wesoło :-)
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

4 stycznia 2021, o 17:43

Cris pisze:
3 stycznia 2021, o 17:06
Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie było :) Generalnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje :) Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Zawsze w takich momentach sprawdzam jaki Jest biomet jak widzę że bardzo niekorzystny to Trochę mi lepiej 😁
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

4 stycznia 2021, o 23:43

Hej kochani, pomożecie?

Któryś raz już miałam znowu palący od środka atak, jakby mi narządy wszystkie skręcało, piekło, trudno to opisać. Wcześniej zaczęło się od pleców, a teraz po prostu od środka. Ktoś tak miał? Chciałam już pędzić na sor na ekg, ale mam do najbliższego szpitala 80 km (przeraża mnie to, miejscowy przerobili na covidowy). Walczyłam trzy h, do tego mdłości, drętwienia. Od popołudnia mam takie przeskakiwanie i tąpnięcia serca i to mnie nakręcili tez. Od trzech h próbuje uświadomić sobie, ze to nie zawał, ze przeżyje.
Niecałe dwa miesiące temu miałam ekg i e hi serca i wszystko super. Skąd te bolesne ataki.. aż nie mogę uwierzyć, ze takie silne bole od nerwicy.

Do tego od czterech dnu leżę osłabiona po infekcji zatok (albo korona, nie wiem, nie testowałam). Ale ten „zawał” dzisiaj mnie wykończył.

Ostatnio moja nerwica wróciła ze zdwojona siła chyba, ale wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć, ze może dawać tak różne i silne objawy i ze to nie chore serce...

Szkoda gadać, brak mi już sił.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

4 stycznia 2021, o 23:45

Cris pisze:
3 stycznia 2021, o 17:06
Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie było :) Generalnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje :) Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Cris, sprawdź ewentualnie koronę... ten wirus jest podstępny i daje różne objawy, u każdego inne.
A jak nie to, to nerwica podstępna. Bo ja Ci powiem, ze tez tak miewałam takie dni. Ze mnie z nóg ścinalo i nie mogłam wstać, a potem nagle przechodziło po jednym-dwóch dniach i koniec. Dzień to bardzo.
Cris
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 19:42

5 stycznia 2021, o 10:18

Stef pisze:
4 stycznia 2021, o 11:53
Witaj, jest chyba coś na rzeczy... Chyba jakieś przesilenie noworoczne. Po mnie ból wędruję: kręgosłup, plecy, biceps, mrowienie głowy, drętwienie rąk i nóg itd. Jest wesoło :-)
Też mi się tak wydaje, mi od kilku dni towarzyszyło jakieś takie pieczenie/dyskomfort w mostku/oskrzelach - o tyle, że kojarzę to uczucie, już go chyba doświadczałem nie raz, mimo wszystko budzi pewien niepokój. Jestem użytkownikiem e-papierosa, niektóre aromaty też powodują podrażnienie, od soboty znacznie ograniczyłem palenie i rozważam całkowite zaprzestanie :)
Cris
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 19:42

5 stycznia 2021, o 10:20

znerwicowana_ja pisze:
4 stycznia 2021, o 17:43
Cris pisze:
3 stycznia 2021, o 17:06
Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie było :) Generalnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje :) Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Zawsze w takich momentach sprawdzam jaki Jest biomet jak widzę że bardzo niekorzystny to Trochę mi lepiej 😁
Haha, ja robię dokładnie to samo, tym bardziej, że straszny meteoropata ze mnie :D Jak zaczyna mi się specyficznie kręcić w głowie i czuję dezorientację, to znak, że za godzinę będzie padać :D
olaa pisze:
4 stycznia 2021, o 23:43
Hej kochani, pomożecie?

Któryś raz już miałam znowu palący od środka atak, jakby mi narządy wszystkie skręcało, piekło, trudno to opisać. Wcześniej zaczęło się od pleców, a teraz po prostu od środka. Ktoś tak miał? Chciałam już pędzić na sor na ekg, ale mam do najbliższego szpitala 80 km (przeraża mnie to, miejscowy przerobili na covidowy). Walczyłam trzy h, do tego mdłości, drętwienia. Od popołudnia mam takie przeskakiwanie i tąpnięcia serca i to mnie nakręcili tez. Od trzech h próbuje uświadomić sobie, ze to nie zawał, ze przeżyje.
Niecałe dwa miesiące temu miałam ekg i e hi serca i wszystko super. Skąd te bolesne ataki.. aż nie mogę uwierzyć, ze takie silne bole od nerwicy.

Do tego od czterech dnu leżę osłabiona po infekcji zatok (albo korona, nie wiem, nie testowałam). Ale ten „zawał” dzisiaj mnie wykończył.

Ostatnio moja nerwica wróciła ze zdwojona siła chyba, ale wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć, ze może dawać tak różne i silne objawy i ze to nie chore serce...

Szkoda gadać, brak mi już sił.
Wydaje mi się, że mam coś podobnego od kilku dni - takie pieczenie, dyskomfort w mostku/oskrzelach, uczucie jakby coś tam się obluzowało, przeskakiwało - tylko u mnie to bardziej na prawą stronę idzie, niż na serce. Coś mi się kojarzy, że już nie raz coś takiego miewałem, jednak teraz chyba jest jakiś gorszy okres i bardziej się zwraca uwagę na pewne rzeczy.
olaa pisze:
4 stycznia 2021, o 23:45
Cris pisze:
3 stycznia 2021, o 17:06
Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie było :) Generalnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje :) Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Cris, sprawdź ewentualnie koronę... ten wirus jest podstępny i daje różne objawy, u każdego inne.
A jak nie to, to nerwica podstępna. Bo ja Ci powiem, ze tez tak miewałam takie dni. Ze mnie z nóg ścinalo i nie mogłam wstać, a potem nagle przechodziło po jednym-dwóch dniach i koniec. Dzień to bardzo.
No właśnie też już zacząłem się zastanawiać, czy to nie to... Tym bardziej, że od kilku dni odczuwałem jakiś dyskomfort w mostku, ale o dziwo bez duszności. Pocieszałem się, że gorączki nie mam, teraz czuję się lepiej :) W razie czego w zanadrzu mam szybkie testy na przeciwciała :) Jak sobie radzicie ogólnie ze strachem przed koroną? Ja mam obawy, bo mam alergię, przewlekły problem z zatokami, astmę (stwierdzoną, kiedyś leczoną, ale generalnie raczej nie odczuwalną na codzień) i ogólnie chyba słabą odporność, bo łapie wszystko jak leci :)
Ostatnio zmieniony 5 stycznia 2021, o 10:33 przez Cris, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

5 stycznia 2021, o 11:57

olaa pisze:
4 stycznia 2021, o 23:43
Hej kochani, pomożecie?

Któryś raz już miałam znowu palący od środka atak, jakby mi narządy wszystkie skręcało, piekło, trudno to opisać. Wcześniej zaczęło się od pleców, a teraz po prostu od środka. Ktoś tak miał? Chciałam już pędzić na sor na ekg, ale mam do najbliższego szpitala 80 km (przeraża mnie to, miejscowy przerobili na covidowy). Walczyłam trzy h, do tego mdłości, drętwienia. Od popołudnia mam takie przeskakiwanie i tąpnięcia serca i to mnie nakręcili tez. Od trzech h próbuje uświadomić sobie, ze to nie zawał, ze przeżyje.
Niecałe dwa miesiące temu miałam ekg i e hi serca i wszystko super. Skąd te bolesne ataki.. aż nie mogę uwierzyć, ze takie silne bole od nerwicy.

Do tego od czterech dnu leżę osłabiona po infekcji zatok (albo korona, nie wiem, nie testowałam). Ale ten „zawał” dzisiaj mnie wykończył.

Ostatnio moja nerwica wróciła ze zdwojona siła chyba, ale wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć, ze może dawać tak różne i silne objawy i ze to nie chore serce...

Szkoda gadać, brak mi już sił.
No to witaj w klubie koleżanko

Ja na same święta zachorowałam na zapalenie migdałka, ostre, z ropą, gorączką, full wypas, do tego bolał mnie ząb po stronie zainfekowanego migdała, węzły chłonne wielkie jak jajka. Dostałam 1 antybiotyk - brak poprawy, drugi - gorączka zeszła, ropa z migdałów też, ból ustał, ale...
mi chyba się rzuciło na głowę po tej chorobie. Od 5 dni nie nadaję się do niczego, mam pospinane mięśnie, zimne dreszcze, paniczny lęk, przyspieszony puls, i to 24h na dobę... nie wiem czy tak może być. Wczoraj dostałam takiego ataku że już do szpitala chciałam jechać, nie radzę sobie z tym ciągłym osłabieniem, nie jestem w stanie nic zrobić, a z drugiej strony okropnie się z tym czuję, złapałam doła jak nigdy, zaczynam wariować z tego wszystkiego..

Wiec widzisz, obie jesteśmy po chorobie i przyatakowała nas nerwica. Może osłabienie po infekcji to dla niej doskonały czas, zwłaszcza że zdążyłam sobie wkręcić z 5 chorób podczas tego chorowania. I w momencie, w którym myślałam, że już będzie ok - jestem strzępkiem nerwów. Nawet pisząc to się telepię. Masakra.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

5 stycznia 2021, o 12:38

@mzawka ja mam raczej jakiegoś wirusa, może koronę, może grypę, nie wiem. Ale tez już piąty dzień leżę w łóżku i zaczęłam sobie wkręcać wszystko inne, do tego sonaty lub nawet objawy przez wirusa wywołane, ale podobnie już na pogotowie jechałam wczoraj. Dzisiaj leżę i wyje. Jest mi po prostu przykro i smutno, musiałam syna wysłać do taty, żeby się nie zaraził, a on tęskni i chce wracać. Mój facet obecny jest cierpliwy i bardzo się mną opiekuje, ale z nerwica ma chyba pierwszy raz do czynienia. I dodatkowo się nakręcam, ze jak zobaczy jakie ja mam ataki paniki i jaka jestem „słaba” to pewnie mnie zostawi.

I tak się koło zamyka.
Ale wiem, ze muszę dać czas swojemu ciału na odpoczynek i wyciszenie. Boje się jedynie ze to korona i ciagle wyczekuje nowych objawów. Moja przyjaciółka ma aktualnie tez i co chwila jak jest poprawa to na następny dzień nowy objaw.

Szkoda mi nas, ale nie, żeby się użalać. Tylko tak po ludzki.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

5 stycznia 2021, o 12:47

@Cris ja Ci powiem, ze boje się tego wirusa, objawów, powikłań. Długi czas żyłam zbytnio o nim nie myśląc, ale kilka razy się nakręciłam. A teraz jak być może go mam to w ogóle :/ jedynie pocieszam się, ze moi znajomi jakoś powychodzili z tego, przechorował w domu i cześć. Ja się nie testuje, bo jak mi dadzą izolacje to zostanę zupełnie sama, nikt nie będzie mógł wejść do mnie, a tego się boje.

Ale jak się nie poczuje lepiej do końca tygodnia to pójdę zrobić testy i badania krwi. Na razie staram się leżeć i wyleżeć. A zaczęło się od zatok i kataru. Ale zero gorączki, żadnej utraty węchu czy smaku... może to grypa. Kiedyś już tak miałam. Tez nie wiedziałam co mi jest, czemu taka wyczerpana jestem i jak omdlała to ba pogotowiu mi bardzo fajna pani doktor powiedziała, ze to grypa i trzeba to najzwyczajniej wyleżeć o dużo pic. Strasznie wtedy się czułam.

Także ja jestem ostatnio bardzo nerwowo nakręcona, lek jest wysoki, o zdrowie, życie, prace, ale tez świeża dość relacje romantyczna.
Bardzo brakuje mi tej dawnej przebojowej, pewnej siebie Oli. I jak tylko lepiej się poczuje? Pójdę jej szukać. Bo szkoda mi mojego życia. Naprawdę.
Paulka123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 23 czerwca 2020, o 18:28

6 stycznia 2021, o 10:56

Hej, zmagam sie z ROCD, 1 stycznia mialam atak paniki/napd leku i tak do teraz mnie taki niepokoj trzyma, czy wy tez tak macie po ze jakims lekowy stanie odczuwacie jego skutki kilka następnych dni?
Piernick
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2016, o 21:47

6 stycznia 2021, o 18:23

Tak. Fachowo taki lęk nazywa się partycypacyjny. Lęk przed lękiem
Wtórny do napadów paniki. Pojawia się, gdy obawiamy się, że złe samopoczucie, napad paniki i lęk powrócą. Jeden najczęstszych mechanizmów podtrzymujących lęk:
pacjent doznał napadu paniki -> obawia się, że znów będzie się tak źle czuł -> odczuwa lęk już teraz
-> skanuje ciało w poszukiwaniu objawów lęku -> lęk narasta -> objawy nasilają się -> interpretacja poznawcza -> napad paniki. Musisz przerwać ten lęk. Wyluzuj. Poprzedni napad paniki nic Ci nie zrobił i nigdy nie zrobi. To tylko myśli, nad którymi jesteś w stanie zapanować.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

6 stycznia 2021, o 18:32

Piernick pisze:
6 stycznia 2021, o 18:23
Tak. Fachowo taki lęk nazywa się partycypacyjny. Lęk przed lękiem
Wtórny do napadów paniki. Pojawia się, gdy obawiamy się, że złe samopoczucie, napad paniki i lęk powrócą. Jeden najczęstszych mechanizmów podtrzymujących lęk:
pacjent doznał napadu paniki -> obawia się, że znów będzie się tak źle czuł -> odczuwa lęk już teraz
-> skanuje ciało w poszukiwaniu objawów lęku -> lęk narasta -> objawy nasilają się -> interpretacja poznawcza -> napad paniki. Musisz przerwać ten lęk. Wyluzuj. Poprzedni napad paniki nic Ci nie zrobił i nigdy nie zrobi. To tylko myśli, nad którymi jesteś w stanie zapanować.
Ten lęk Chyba antycypacyjny 🤔😁
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Piernick
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 22 września 2016, o 21:47

6 stycznia 2021, o 18:38

znerwicowana_ja pisze:
6 stycznia 2021, o 18:32
Piernick pisze:
6 stycznia 2021, o 18:23
Tak. Fachowo taki lęk nazywa się partycypacyjny. Lęk przed lękiem
Wtórny do napadów paniki. Pojawia się, gdy obawiamy się, że złe samopoczucie, napad paniki i lęk powrócą. Jeden najczęstszych mechanizmów podtrzymujących lęk:
pacjent doznał napadu paniki -> obawia się, że znów będzie się tak źle czuł -> odczuwa lęk już teraz
-> skanuje ciało w poszukiwaniu objawów lęku -> lęk narasta -> objawy nasilają się -> interpretacja poznawcza -> napad paniki. Musisz przerwać ten lęk. Wyluzuj. Poprzedni napad paniki nic Ci nie zrobił i nigdy nie zrobi. To tylko myśli, nad którymi jesteś w stanie zapanować.
Ten lęk Chyba antycypacyjny 🤔😁
Zgadza się. Nastąpiła pomyłka. Dzięki za sprostowanie 😁
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

6 stycznia 2021, o 19:41

Witam kolejny kryzys leżę sobie oglądam skoki na chwilę usypia 10 minut budzę się i czuję że chce mi się spać i próbuje dalej ale nie potrafię coraz szybsze bicie serca i oczywiście myśl że coś jest nie tak, Oki teraz może zawał, w głowie pustka i uczucie odrealnienie, panika gotowa, teraz leżę w wannie i się uspokajam dziewczyn mówi że już tego nie wytrzyma że z blachych spraw robię nie wiadomo co a ja czuję jakbym umierał, oczywiście tłumaczę sobie i mojej nerwicy ze nic się nie dzieje piszemy teraz post i wszystko się uspokoiji, ale w środku nadal jest jak jest. Czy to musi takie być czy człowiek musi aż tak cierpieć, za co? Wyjdę z wanny pójdę na spacer, wiem że ludzie myślą że a to tylko panika i może faktycznie tak jest więc czemu my nerwic owcy aldoproeadzamy siebie do takich rozmiarów tragicznych katastrofalnych.
ODPOWIEDZ