

Zawsze w takich momentach sprawdzam jaki Jest biomet jak widzę że bardzo niekorzystny to Trochę mi lepiejCris pisze: ↑3 stycznia 2021, o 17:06Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie byłoGeneralnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje
Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Cris, sprawdź ewentualnie koronę... ten wirus jest podstępny i daje różne objawy, u każdego inne.Cris pisze: ↑3 stycznia 2021, o 17:06Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie byłoGeneralnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje
Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
Też mi się tak wydaje, mi od kilku dni towarzyszyło jakieś takie pieczenie/dyskomfort w mostku/oskrzelach - o tyle, że kojarzę to uczucie, już go chyba doświadczałem nie raz, mimo wszystko budzi pewien niepokój. Jestem użytkownikiem e-papierosa, niektóre aromaty też powodują podrażnienie, od soboty znacznie ograniczyłem palenie i rozważam całkowite zaprzestanie
Haha, ja robię dokładnie to samo, tym bardziej, że straszny meteoropata ze mnieznerwicowana_ja pisze: ↑4 stycznia 2021, o 17:43Zawsze w takich momentach sprawdzam jaki Jest biomet jak widzę że bardzo niekorzystny to Trochę mi lepiejCris pisze: ↑3 stycznia 2021, o 17:06Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie byłoGeneralnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje
Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
![]()
Wydaje mi się, że mam coś podobnego od kilku dni - takie pieczenie, dyskomfort w mostku/oskrzelach, uczucie jakby coś tam się obluzowało, przeskakiwało - tylko u mnie to bardziej na prawą stronę idzie, niż na serce. Coś mi się kojarzy, że już nie raz coś takiego miewałem, jednak teraz chyba jest jakiś gorszy okres i bardziej się zwraca uwagę na pewne rzeczy.olaa pisze: ↑4 stycznia 2021, o 23:43Hej kochani, pomożecie?
Któryś raz już miałam znowu palący od środka atak, jakby mi narządy wszystkie skręcało, piekło, trudno to opisać. Wcześniej zaczęło się od pleców, a teraz po prostu od środka. Ktoś tak miał? Chciałam już pędzić na sor na ekg, ale mam do najbliższego szpitala 80 km (przeraża mnie to, miejscowy przerobili na covidowy). Walczyłam trzy h, do tego mdłości, drętwienia. Od popołudnia mam takie przeskakiwanie i tąpnięcia serca i to mnie nakręcili tez. Od trzech h próbuje uświadomić sobie, ze to nie zawał, ze przeżyje.
Niecałe dwa miesiące temu miałam ekg i e hi serca i wszystko super. Skąd te bolesne ataki.. aż nie mogę uwierzyć, ze takie silne bole od nerwicy.
Do tego od czterech dnu leżę osłabiona po infekcji zatok (albo korona, nie wiem, nie testowałam). Ale ten „zawał” dzisiaj mnie wykończył.
Ostatnio moja nerwica wróciła ze zdwojona siła chyba, ale wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć, ze może dawać tak różne i silne objawy i ze to nie chore serce...
Szkoda gadać, brak mi już sił.
No właśnie też już zacząłem się zastanawiać, czy to nie to... Tym bardziej, że od kilku dni odczuwałem jakiś dyskomfort w mostku, ale o dziwo bez duszności. Pocieszałem się, że gorączki nie mam, teraz czuję się lepiejolaa pisze: ↑4 stycznia 2021, o 23:45Cris, sprawdź ewentualnie koronę... ten wirus jest podstępny i daje różne objawy, u każdego inne.Cris pisze: ↑3 stycznia 2021, o 17:06Witajcie ludzie, od lat mnie tu nie byłoGeneralnie nauczyłem się żyć z nerwicą, ale to co mi towarzyszy od wczoraj przechodzi ludzkie pojęcie - dopadło mnie straszne osłabienie. Tak jak normalnie nie śpię w dzień, nawet jeśli mało śpię w nocy, to w dzień jestem aktywny i chociażbym chciał, to nie udaje mi się zdrzemnąć, tak wczoraj mimowolnie przespałem pół dnia i nie mogłem się podnieść. Jak w końcu podniosłem się wieczorem, to ze strasznymi zawrotami głowy i praktycznie niezdolny do niczego. Po 24 położyłem się spać, ale jakoś budziłem się w nocy, na zmianę było mi zimno i bardzo gorąco (poty), rano nie mogłem się dobudzić, ale w końcu jak udało mi się wstać, to zmuszam się do funkcjonowania. Jakieś takie straszne osłabienie. Staram sobie tłumaczyć, że może pogoda, krótkie dni dają się we znaki, ale wiadomo, jak to nerwicowo-lękowiec, głowa podpowiada, że ze zdrowiem coś się dzieje
Czy ktoś jeszcze może odczuwa takie osłabienie? Może coś wisi w powietrzu?
A jak nie to, to nerwica podstępna. Bo ja Ci powiem, ze tez tak miewałam takie dni. Ze mnie z nóg ścinalo i nie mogłam wstać, a potem nagle przechodziło po jednym-dwóch dniach i koniec. Dzień to bardzo.
No to witaj w klubie koleżankoolaa pisze: ↑4 stycznia 2021, o 23:43Hej kochani, pomożecie?
Któryś raz już miałam znowu palący od środka atak, jakby mi narządy wszystkie skręcało, piekło, trudno to opisać. Wcześniej zaczęło się od pleców, a teraz po prostu od środka. Ktoś tak miał? Chciałam już pędzić na sor na ekg, ale mam do najbliższego szpitala 80 km (przeraża mnie to, miejscowy przerobili na covidowy). Walczyłam trzy h, do tego mdłości, drętwienia. Od popołudnia mam takie przeskakiwanie i tąpnięcia serca i to mnie nakręcili tez. Od trzech h próbuje uświadomić sobie, ze to nie zawał, ze przeżyje.
Niecałe dwa miesiące temu miałam ekg i e hi serca i wszystko super. Skąd te bolesne ataki.. aż nie mogę uwierzyć, ze takie silne bole od nerwicy.
Do tego od czterech dnu leżę osłabiona po infekcji zatok (albo korona, nie wiem, nie testowałam). Ale ten „zawał” dzisiaj mnie wykończył.
Ostatnio moja nerwica wróciła ze zdwojona siła chyba, ale wciąż i wciąż nie mogę uwierzyć, ze może dawać tak różne i silne objawy i ze to nie chore serce...
Szkoda gadać, brak mi już sił.
Ten lęk Chyba antycypacyjnyPiernick pisze: ↑6 stycznia 2021, o 18:23Tak. Fachowo taki lęk nazywa się partycypacyjny. Lęk przed lękiem
Wtórny do napadów paniki. Pojawia się, gdy obawiamy się, że złe samopoczucie, napad paniki i lęk powrócą. Jeden najczęstszych mechanizmów podtrzymujących lęk:
pacjent doznał napadu paniki -> obawia się, że znów będzie się tak źle czuł -> odczuwa lęk już teraz
-> skanuje ciało w poszukiwaniu objawów lęku -> lęk narasta -> objawy nasilają się -> interpretacja poznawcza -> napad paniki. Musisz przerwać ten lęk. Wyluzuj. Poprzedni napad paniki nic Ci nie zrobił i nigdy nie zrobi. To tylko myśli, nad którymi jesteś w stanie zapanować.
Zgadza się. Nastąpiła pomyłka. Dzięki za sprostowanieznerwicowana_ja pisze: ↑6 stycznia 2021, o 18:32Ten lęk Chyba antycypacyjnyPiernick pisze: ↑6 stycznia 2021, o 18:23Tak. Fachowo taki lęk nazywa się partycypacyjny. Lęk przed lękiem
Wtórny do napadów paniki. Pojawia się, gdy obawiamy się, że złe samopoczucie, napad paniki i lęk powrócą. Jeden najczęstszych mechanizmów podtrzymujących lęk:
pacjent doznał napadu paniki -> obawia się, że znów będzie się tak źle czuł -> odczuwa lęk już teraz
-> skanuje ciało w poszukiwaniu objawów lęku -> lęk narasta -> objawy nasilają się -> interpretacja poznawcza -> napad paniki. Musisz przerwać ten lęk. Wyluzuj. Poprzedni napad paniki nic Ci nie zrobił i nigdy nie zrobi. To tylko myśli, nad którymi jesteś w stanie zapanować.![]()