Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- c2nnib2l
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 6 marca 2020, o 21:41
Hey ludziska
Panie i Panowie
nie wiem czy mam kryzys... ale troche mnie to nuzy chyba z natury jestem niecierpliwy. Zaburzenie trwa u mnie od mniej wiecej Czerwca zeszlego roku. W grudniu / stycnziu osiagnalem Apogeum. Derealizacje / Depersonalizacje / Ciezkie mysli... ostre jak brzytwa co to lek wlaczaly tak silny ze to normalnie czulem w glowie jakby mnie ktos pradem razil.
Z pomoca forum... tony ksiazek psychologicznych / psychiatrycznych / neurologicznych (sam akurat studiuje psychologie) wysnulem wnioski zastosowalem pewne techniki, zmiany zywieniowe ( o tym moze opowiem kiedy indziej ) itd... i w przeciagu miesiaca od konca lutego poczawszy po teraz wrocilem do swiata zywych
zniknely wieksze wkretki... uklad nerwowy sie uspokoil w duzym stopniu. Robie wszystko jak robilem kiedys, wrocily emocje, nawet Empatia z grupsza bo tego mi bylo brak
myslalem juz ze zostane Psychopata bez teorii umyslu jak w autyzmie zero jedynkowe myslenie ale Hipokamp odrasta ladnie itd...
no ale... zostalo mi pare takim malych BZDUR... i tak sobie mysle czy te bzdurki sobie pojde jak sie totalnie odburze ? czy powinienem sie za nie brac z pomoca CBT afirmacje i inne pierdoly
ja mam ogolnie lek przed psychologia ktora studiuje.. w sumie lek to za duzo powiedziane dyskomfort
Stwierdzilem ze zanim sie zajme odbudowywaniem siebie z pomoca metod CBT to jednak warto by sie w pelni odburzyc... a moze juz to ten moment by z wolna zabierac sie za CBT ? (i nie mowie tu o CBT by pomoc mi radzic sobie z lekami) nie o to chodzi. Bardziej pracy nad osobowoscia.
a wracaja do moich wkretek ktore zostaly jakies bzdury sa tak subtelne ze nie powoduja leku. Bardziej taki smutek, melanholie, wpychaja w jakies przemyslenia. I tak nawet mysle czy to nerwa czy moze jakies pitu pitu depresyjne ?
np: Myslenie ze jestem stary... (a mam 36 lat) rok temu bylem mlodym bogiem teraz nagle poczucie ze jestem stary patrze na swoje siwe wlosy przemijajacy czas itd...
no z pewnoscia to bzdura myslowa czy pracowac nad tym juz ? czy czekac na odburzenie i ignotowac traktowac jak mysl nerwicowa ?
z innej beczki zawsze zylem pelna geba.. pelem amnicji, planow itd... Ogolnie wysoko postawiona poprzeczka
Teraz jakies takie mam myslenie... oooo niwiele zrobie niewiel osiagne... stracilem moje zyciowe szanse nie mam juz czasu
oczywisice zlewam te mysli. Ale nurtuje mnie czy to czesc nerwicy czy moze jakiejs mini depresji czy warto sie z tym zmagac w CBT robic afirmacje i rozpisywac ?
czy moze czekac na odburzenie i mi te bzdury przejda jak sie odburze w zupelnie.
Dla mnie to juz raczej kwestie kosmetyczne w porownaniu z lekami ktore mialem co to czasami do glosu jeszce probuja dojsc.. choroby psychiczne glownie
poprawa jest mega, objawy teraz znosne, spie normalnie, robie wszystko, ale zostaly takie pitu pitu i czasami jeszcze schemat jakis probuje szarpnac.
Porady ?

nie wiem czy mam kryzys... ale troche mnie to nuzy chyba z natury jestem niecierpliwy. Zaburzenie trwa u mnie od mniej wiecej Czerwca zeszlego roku. W grudniu / stycnziu osiagnalem Apogeum. Derealizacje / Depersonalizacje / Ciezkie mysli... ostre jak brzytwa co to lek wlaczaly tak silny ze to normalnie czulem w glowie jakby mnie ktos pradem razil.
Z pomoca forum... tony ksiazek psychologicznych / psychiatrycznych / neurologicznych (sam akurat studiuje psychologie) wysnulem wnioski zastosowalem pewne techniki, zmiany zywieniowe ( o tym moze opowiem kiedy indziej ) itd... i w przeciagu miesiaca od konca lutego poczawszy po teraz wrocilem do swiata zywych
zniknely wieksze wkretki... uklad nerwowy sie uspokoil w duzym stopniu. Robie wszystko jak robilem kiedys, wrocily emocje, nawet Empatia z grupsza bo tego mi bylo brak

no ale... zostalo mi pare takim malych BZDUR... i tak sobie mysle czy te bzdurki sobie pojde jak sie totalnie odburze ? czy powinienem sie za nie brac z pomoca CBT afirmacje i inne pierdoly
ja mam ogolnie lek przed psychologia ktora studiuje.. w sumie lek to za duzo powiedziane dyskomfort
Stwierdzilem ze zanim sie zajme odbudowywaniem siebie z pomoca metod CBT to jednak warto by sie w pelni odburzyc... a moze juz to ten moment by z wolna zabierac sie za CBT ? (i nie mowie tu o CBT by pomoc mi radzic sobie z lekami) nie o to chodzi. Bardziej pracy nad osobowoscia.
a wracaja do moich wkretek ktore zostaly jakies bzdury sa tak subtelne ze nie powoduja leku. Bardziej taki smutek, melanholie, wpychaja w jakies przemyslenia. I tak nawet mysle czy to nerwa czy moze jakies pitu pitu depresyjne ?
np: Myslenie ze jestem stary... (a mam 36 lat) rok temu bylem mlodym bogiem teraz nagle poczucie ze jestem stary patrze na swoje siwe wlosy przemijajacy czas itd...
no z pewnoscia to bzdura myslowa czy pracowac nad tym juz ? czy czekac na odburzenie i ignotowac traktowac jak mysl nerwicowa ?
z innej beczki zawsze zylem pelna geba.. pelem amnicji, planow itd... Ogolnie wysoko postawiona poprzeczka
Teraz jakies takie mam myslenie... oooo niwiele zrobie niewiel osiagne... stracilem moje zyciowe szanse nie mam juz czasu
oczywisice zlewam te mysli. Ale nurtuje mnie czy to czesc nerwicy czy moze jakiejs mini depresji czy warto sie z tym zmagac w CBT robic afirmacje i rozpisywac ?
czy moze czekac na odburzenie i mi te bzdury przejda jak sie odburze w zupelnie.
Dla mnie to juz raczej kwestie kosmetyczne w porownaniu z lekami ktore mialem co to czasami do glosu jeszce probuja dojsc.. choroby psychiczne glownie
poprawa jest mega, objawy teraz znosne, spie normalnie, robie wszystko, ale zostaly takie pitu pitu i czasami jeszcze schemat jakis probuje szarpnac.
Porady ?
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Porady to ja ci nie podrzucę bo sam się z tym zmagam i wydaje mi się ze te myśli to pozostałości nerwicy , można to pewnie podpisać pod Myśli egzystencjalne ktore się pojawiają w stanach DD ...po co życie ...świat ..itd ...tylko u nas troszke inne pytania się nasuwają ale też coś na zasadzie egzystencji ...c2nnib2l pisze: ↑27 kwietnia 2020, o 15:29Hey ludziskaPanie i Panowie
nie wiem czy mam kryzys... ale troche mnie to nuzy chyba z natury jestem niecierpliwy. Zaburzenie trwa u mnie od mniej wiecej Czerwca zeszlego roku. W grudniu / stycnziu osiagnalem Apogeum. Derealizacje / Depersonalizacje / Ciezkie mysli... ostre jak brzytwa co to lek wlaczaly tak silny ze to normalnie czulem w glowie jakby mnie ktos pradem razil.
Z pomoca forum... tony ksiazek psychologicznych / psychiatrycznych / neurologicznych (sam akurat studiuje psychologie) wysnulem wnioski zastosowalem pewne techniki, zmiany zywieniowe ( o tym moze opowiem kiedy indziej ) itd... i w przeciagu miesiaca od konca lutego poczawszy po teraz wrocilem do swiata zywych
zniknely wieksze wkretki... uklad nerwowy sie uspokoil w duzym stopniu. Robie wszystko jak robilem kiedys, wrocily emocje, nawet Empatia z grupsza bo tego mi bylo brakmyslalem juz ze zostane Psychopata bez teorii umyslu jak w autyzmie zero jedynkowe myslenie ale Hipokamp odrasta ladnie itd...
no ale... zostalo mi pare takim malych BZDUR... i tak sobie mysle czy te bzdurki sobie pojde jak sie totalnie odburze ? czy powinienem sie za nie brac z pomoca CBT afirmacje i inne pierdoly
ja mam ogolnie lek przed psychologia ktora studiuje.. w sumie lek to za duzo powiedziane dyskomfort
Stwierdzilem ze zanim sie zajme odbudowywaniem siebie z pomoca metod CBT to jednak warto by sie w pelni odburzyc... a moze juz to ten moment by z wolna zabierac sie za CBT ? (i nie mowie tu o CBT by pomoc mi radzic sobie z lekami) nie o to chodzi. Bardziej pracy nad osobowoscia.
a wracaja do moich wkretek ktore zostaly jakies bzdury sa tak subtelne ze nie powoduja leku. Bardziej taki smutek, melanholie, wpychaja w jakies przemyslenia. I tak nawet mysle czy to nerwa czy moze jakies pitu pitu depresyjne ?
np: Myslenie ze jestem stary... (a mam 36 lat) rok temu bylem mlodym bogiem teraz nagle poczucie ze jestem stary patrze na swoje siwe wlosy przemijajacy czas itd...
no z pewnoscia to bzdura myslowa czy pracowac nad tym juz ? czy czekac na odburzenie i ignotowac traktowac jak mysl nerwicowa ?
z innej beczki zawsze zylem pelna geba.. pelem amnicji, planow itd... Ogolnie wysoko postawiona poprzeczka
Teraz jakies takie mam myslenie... oooo niwiele zrobie niewiel osiagne... stracilem moje zyciowe szanse nie mam juz czasu
oczywisice zlewam te mysli. Ale nurtuje mnie czy to czesc nerwicy czy moze jakiejs mini depresji czy warto sie z tym zmagac w CBT robic afirmacje i rozpisywac ?
czy moze czekac na odburzenie i mi te bzdury przejda jak sie odburze w zupelnie.
Dla mnie to juz raczej kwestie kosmetyczne w porownaniu z lekami ktore mialem co to czasami do glosu jeszce probuja dojsc.. choroby psychiczne glownie
poprawa jest mega, objawy teraz znosne, spie normalnie, robie wszystko, ale zostaly takie pitu pitu i czasami jeszcze schemat jakis probuje szarpnac.
Porady ?
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
- c2nnib2l
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 6 marca 2020, o 21:41
Dzieki za odpowiedzPorady to ja ci nie podrzucę bo sam się z tym zmagam i wydaje mi się ze te myśli to pozostałości nerwicy , można to pewnie podpisać pod Myśli egzystencjalne ktore się pojawiają w stanach DD ...po co życie ...świat ..itd ...tylko u nas troszke inne pytania się nasuwają ale też coś na zasadzie egzystencji ...

troche czlowiek czasami przez to sie zbija z tropu i to co sie akurat robi traci smaczek... no i to mnie irytuje

najwazniejsze ze lek sie wylaczyl w sumie, no nic zobacyzmy moze sie ktos madry tu wypowie ?

- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Gdzieś kiedyś czytałem ciekawego Posta od użytkownika Zordon który miał podobnie ze lęk sam z siebie już go nie męczył ale ciągle pojawiały się u niego myśli podobne do tych które wcześniej wzbudzały lęk ale już w późniejszym czasie lęk się nie pojawiał i On to opisał ze to nadal jest schemat Nerwicy ..lęku nie ma ale umysł nadal szuka zagrożenia trzeba nadal te myśli uciąć ...co do odburzenia to już jest napewno duży progress ale to zalkowitego zamknięcia tematu trzeba jeszcze poczekać .c2nnib2l pisze: ↑27 kwietnia 2020, o 18:45Dzieki za odpowiedzPorady to ja ci nie podrzucę bo sam się z tym zmagam i wydaje mi się ze te myśli to pozostałości nerwicy , można to pewnie podpisać pod Myśli egzystencjalne ktore się pojawiają w stanach DD ...po co życie ...świat ..itd ...tylko u nas troszke inne pytania się nasuwają ale też coś na zasadzie egzystencji ...tak troche wlasnie spekulowalem w tym kierunku, ze jakies tam utarte sciezki myslowe zostaly bzdurne i moze wlasnie wypadaloby zaczac je zmieniac z wolna. Sam nie wiem.. leku to nie powoduje tylko jakies takie "dupowate samopoczucie" mowiac niedelikatnie... w kategoriach po co to wszystko, milosc nie istnieje wszyscy jestesmy biologicznymi maszynami do reprodukcji srutututututu
troche czlowiek czasami przez to sie zbija z tropu i to co sie akurat robi traci smaczek... no i to mnie irytuje![]()
najwazniejsze ze lek sie wylaczyl w sumie, no nic zobacyzmy moze sie ktos madry tu wypowie ?a moze jeszcze nam troche brakuje do pelnego odburzenia, ja tam mini wkretki nadal mam tyle ze bez wiekszego leku
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Ja taki mini kryzys mialam w wieku 27 latc2nnib2l pisze: ↑27 kwietnia 2020, o 15:29Hey ludziskaPanie i Panowie
nie wiem czy mam kryzys... ale troche mnie to nuzy chyba z natury jestem niecierpliwy. Zaburzenie trwa u mnie od mniej wiecej Czerwca zeszlego roku. W grudniu / stycnziu osiagnalem Apogeum. Derealizacje / Depersonalizacje / Ciezkie mysli... ostre jak brzytwa co to lek wlaczaly tak silny ze to normalnie czulem w glowie jakby mnie ktos pradem razil.
Z pomoca forum... tony ksiazek psychologicznych / psychiatrycznych / neurologicznych (sam akurat studiuje psychologie) wysnulem wnioski zastosowalem pewne techniki, zmiany zywieniowe ( o tym moze opowiem kiedy indziej ) itd... i w przeciagu miesiaca od konca lutego poczawszy po teraz wrocilem do swiata zywych
zniknely wieksze wkretki... uklad nerwowy sie uspokoil w duzym stopniu. Robie wszystko jak robilem kiedys, wrocily emocje, nawet Empatia z grupsza bo tego mi bylo brakmyslalem juz ze zostane Psychopata bez teorii umyslu jak w autyzmie zero jedynkowe myslenie ale Hipokamp odrasta ladnie itd...
no ale... zostalo mi pare takim malych BZDUR... i tak sobie mysle czy te bzdurki sobie pojde jak sie totalnie odburze ? czy powinienem sie za nie brac z pomoca CBT afirmacje i inne pierdoly
ja mam ogolnie lek przed psychologia ktora studiuje.. w sumie lek to za duzo powiedziane dyskomfort
Stwierdzilem ze zanim sie zajme odbudowywaniem siebie z pomoca metod CBT to jednak warto by sie w pelni odburzyc... a moze juz to ten moment by z wolna zabierac sie za CBT ? (i nie mowie tu o CBT by pomoc mi radzic sobie z lekami) nie o to chodzi. Bardziej pracy nad osobowoscia.
a wracaja do moich wkretek ktore zostaly jakies bzdury sa tak subtelne ze nie powoduja leku. Bardziej taki smutek, melanholie, wpychaja w jakies przemyslenia. I tak nawet mysle czy to nerwa czy moze jakies pitu pitu depresyjne ?
np: Myslenie ze jestem stary... (a mam 36 lat) rok temu bylem mlodym bogiem teraz nagle poczucie ze jestem stary patrze na swoje siwe wlosy przemijajacy czas itd...
no z pewnoscia to bzdura myslowa czy pracowac nad tym juz ? czy czekac na odburzenie i ignotowac traktowac jak mysl nerwicowa ?
z innej beczki zawsze zylem pelna geba.. pelem amnicji, planow itd... Ogolnie wysoko postawiona poprzeczka
Teraz jakies takie mam myslenie... oooo niwiele zrobie niewiel osiagne... stracilem moje zyciowe szanse nie mam juz czasu
oczywisice zlewam te mysli. Ale nurtuje mnie czy to czesc nerwicy czy moze jakiejs mini depresji czy warto sie z tym zmagac w CBT robic afirmacje i rozpisywac ?
czy moze czekac na odburzenie i mi te bzdury przejda jak sie odburze w zupelnie.
Dla mnie to juz raczej kwestie kosmetyczne w porownaniu z lekami ktore mialem co to czasami do glosu jeszce probuja dojsc.. choroby psychiczne glownie
poprawa jest mega, objawy teraz znosne, spie normalnie, robie wszystko, ale zostaly takie pitu pitu i czasami jeszcze schemat jakis probuje szarpnac.
Porady ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 kwietnia 2020, o 09:06
Przepraszam za dubla ale chciałem w tym temacie napisać.
Chyba mam kryzys
. Od kilku godzin mam uczucie jakby porażenia krtani (okolice jabłka adama), momentami przechodzi to aż w ból. Niestety po pernazyne minelo tylko na chwilę i znowu wróciło, miał ktoś takie odczucia? Jak z tym sobie poradzić? W takim stanie nawet jeść papek nie jestem w stanie bo zaraz mi się odbija i ściska lęk
.
Chyba mam kryzys


- HadeS!
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: 4 kwietnia 2020, o 20:19
dzisiaj gine zmęczenie totalne brak chęci na co kolwiek , juz nawet nerwicą ani dd sie nie przejmuje mam w to totalnie wbite . Może to jakiś przełom w odburzaniu haha
''Ucz sie z wczoraj, żyj dla dzisiaj, miej wiarę w jutro"



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27
hej, dzisiaj właśnie terapeutka uświadomiła mi, że mam lęk przed zależnością... Nigdy w życiu bym sama na to nie wpadła, bo nigdy nie chciałam być sama, zawsze otaczam się ludźmi i bardzo chciałabym być w długotrwałym związku.... A od poprzednich terapeutek usłyszałam, że mam lęk separacyjny... Więc już nie wiem, co w końcu, czy dwie rzeczy naraz :/
Miał ktoś może do czynienia z lękiem przed zależnością?
Miał ktoś może do czynienia z lękiem przed zależnością?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Ja nie mam leku przed zaleznoscia ale podejzewam ze aby z niego wyjsc to moglabys spedzac duzo czasu z sama z soba, zaprzyjaznik sie ze soba, wejdz w glab siebie. Czytaj jakies poezje, ogladaj filmy, gotuj I jedz sama posilki. Zobaczysz ze samemu pobyc ze soba to fajna sprawa
Twoj lek nie taki wielki jak go maluja I dobra zecz jest taka ze latwo z niego wyjsc 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 kwietnia 2020, o 09:06
Chciałem jakiegoś dowodu że dolegliwości są tylko psychiczne to chyba dostałem..jak mnie 1,5h temu dzik pogonił na spacerze z psem i jak faktycznie była stresująca sytuacja pełna adrenaliny to wszystkie objawy znikły jak ręką odjął i póki co nie wróciły
. Wiem że wróca, ale może to mnie chociaż trochę przekona do tego że objawy nerwicy są tylko w głowie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 43
- Rejestracja: 26 grudnia 2019, o 20:46
Ciągle jestem zirytowany,denerwują mnie ludzie którzy nawet do mnie mówią,moi domownicy czy dziewczyna jestem ciągle wkurzony gdy coś mi nie wyjdzie odrazu pojawia sie u mnie potężna irytacja i złość,codziennie boli mnie głowa i mam takie dziwne myśli typu siedzę sobie i nagle przychodzi mi na myśl jakaś randomowa scenka z życia np jak ktos kogoś goni i on krzyczy czy to objawy nerwicy czy musze odwiedzić neurologa?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 70
- Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35
Hahah dobre. Warto miec troche humoru w tym wszystkim. Ja dzis bylam w tramwaju I nagle dostalam mysli ktora spowodowala lek wiec zaczelam szybciej oddychac a ze mialam maseczke na buzi to ciezko mi sie oddychaloPanikarz pisze: ↑29 kwietnia 2020, o 23:11Chciałem jakiegoś dowodu że dolegliwości są tylko psychiczne to chyba dostałem..jak mnie 1,5h temu dzik pogonił na spacerze z psem i jak faktycznie była stresująca sytuacja pełna adrenaliny to wszystkie objawy znikły jak ręką odjął i póki co nie wróciły. Wiem że wróca, ale może to mnie chociaż trochę przekona do tego że objawy nerwicy są tylko w głowie