Możesz iść i wziąć jego leki ale nikt nie każe ci ich brać od razu. Możesz je mieć ale i tak spróbować bez nich.Kaja987 pisze: ↑2 stycznia 2019, o 14:13Sluchajcie mam takie pytanie jade na pramolanie jestem zapisana do psychiattry na piatek ale troche lepiej sie czuje dalej mam mysli lekowe ale staram sie je olewac i tlumaczyc ze to nerwica tylko, moje pytanie isc do rodzinnego poprosic o wypisanie czy do psychiatry nie chce sie faszerowac lekami jakimis mocniejszymi niz pramolan
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
- romaroma
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35
Cierpie na nerwice lękową i natręctw, biore seronil i chodze na terapie... mam 25 lat i od 3 tyg. ciągły stan wymioty, ataki paniki, trzęsawka. Mam regres do 5 latki. Jestem w totalnej symbiozie z mamą, ciągle chce do niej, ona to, ona tamto, ona lepiej robi ode mnie, ona jest lepsza, bez niej sobie nie poradzę. I sobie nie radzę. Od kilku tygodniu to nie jest życie, tylko męka, nic nie pomaga i jeszcze ten lęk, że już tak zostanie na zawsze. Jestem porabana, stara baba, a ciągle mama-mama-mama. Ktoś miał podobnie czy coś? HELP
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 38
- Rejestracja: 12 lipca 2017, o 20:08
Też się tak czułam koszmarnie przy połączeniu nerwicy lękowej i natręctw, chodzę na terapię od roku i zaczęłam bardziej świadomie przezywać panikę. Bardzo pomogło to w mojej agorafobii, nie wiem, czy też ją masz? Czułam impulsy ucieczki gdziekolwiek. Miałam też uczucia, że do rodziców, ale to przerażenie tak na mnie działało i robiło ze mnie dziecko. Bardzo Ci polecam iść na terapię, czytać forum i słuchać nagrań chłopaków divovica. U mnie nie jest jeszcze idealnie, nadal mam lęk przed dziwnymi myślami i te myśli, ale wychodzę już sama i poradziłam sobie z atakami i sercem. Daj znać, jeśli będę mogła coś pomóc przy atakach. Swoją drogą, jakie masz natrętne myśli?romaroma pisze: ↑2 stycznia 2019, o 16:25Cierpie na nerwice lękową i natręctw, biore seronil i chodze na terapie... mam 25 lat i od 3 tyg. ciągły stan wymioty, ataki paniki, trzęsawka. Mam regres do 5 latki. Jestem w totalnej symbiozie z mamą, ciągle chce do niej, ona to, ona tamto, ona lepiej robi ode mnie, ona jest lepsza, bez niej sobie nie poradzę. I sobie nie radzę. Od kilku tygodniu to nie jest życie, tylko męka, nic nie pomaga i jeszcze ten lęk, że już tak zostanie na zawsze. Jestem porabana, stara baba, a ciągle mama-mama-mama. Ktoś miał podobnie czy coś? HELP
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39
ma teraz tak...Rozmowa z psychiatrą w myślach, niesamowite nawijanie myśli ,przekręcanie dźwięków zwłaszcza boję się takich szmerów bo nie wiem czy mi się wydaje czy naprawdę słyszę, jak patrzę to mam wrażenie że zaraz coś zobaczę , mój tata jest schizofrenikiem i w jego obecności wydaje mi sie że słyszę takie szepty jak on mówił sam do siebie przed tym jak go wzięli do szpitala psychiatrycznego , albo w jego obecności wydaje mi się że zaraz będzie na mnie krzyczał ale to takie silne parcie że aż czuję uszy ... z jego osoba mam dużo lęków , dużo mam też takich że sobie coś pomyśle i później też będę się tego bał np: kiedyś zdechł mi pies i poczułem taki odrażający zapach i już wkręcałem sobie że będę się tego bał i tak się stało i później cały czas mi sie przypominał ten zapach....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No normalny człowiek jakby to przeczytał, to by postukał po głowie. Nerwicowe. U psychologa byłeś?Defro pisze: ↑2 stycznia 2019, o 17:26Rozmowa z psychiatrą w myślach, niesamowite nawijanie myśli ,przekręcanie dźwięków zwłaszcza boję się takich szmerów bo nie wiem czy mi się wydaje czy naprawdę słyszę, jak patrzę to mam wrażenie że zaraz coś zobaczę , mój tata jest schizofrenikiem i w jego obecności wydaje mi sie że słyszę takie szepty jak on mówił sam do siebie przed tym jak go wzięli do szpitala psychiatrycznego , albo w jego obecności wydaje mi się że zaraz będzie na mnie krzyczał ale to takie silne parcie że aż czuję uszy ... z jego osoba mam dużo lęków , dużo mam też takich że sobie coś pomyśle i później też będę się tego bał np: kiedyś zdechł mi pies i poczułem taki odrażający zapach i już wkręcałem sobie że będę się tego bał i tak się stało i później cały czas mi sie przypominał ten zapach....Nerwyzestali pisze: ↑2 stycznia 2019, o 17:08Pytam konkretnie jakie, a nie "i masę innych". To co póki co wymieniełs to klasyk.Defro pisze: ↑2 stycznia 2019, o 17:07
Czyli np: uczucie utraty świadomości,uczucie wpadania w psychoze ,mówienie sam do siebie w myślach, i masę innych czasami nawet jak mrugam oczami to mi sie to dziwne wydaje ,teraz mam coś takiego że tłumaczę w myślach mojemu psychiatrze co mi jest i przeżywam to jak by było naprawdę ...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39
No jest nieciekawie lekko coś mnie zaboli i już czuję lęk ,wszystko potrafię sobie wkręcić ..leczę się u psychiatry biorę leki i jest trochę lepiej , zdiagnozował tak jak mówisz nerwicę ale ja i tak mam wątpliwości.. teraz biorę rispolept i pregabaline , po escitalopramie, pregabalinie i trittico nie było żadnej poprawy. Mam zamiar iść do psychologa na tą psychoterapie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Skoro nie zdiagnozowal co schizy to nie masz. Ja tez jestem teraz wyczulony na wszystkie dolegliwości.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 3 marca 2016, o 13:29
Dzień dobry, przyszłam tu się wyżalić
Od świąt nie biorę leków, od tej pory brain zapsy z każdym mrugnięciem oka, zwariować można.
Pocieszam się tym, że kiedyś miną, ale czy można te g***o jakoś złagodzić?
Łykam magnez, wit B, piję "nawadniacze", kombinuję jak się da, zaraz zniosę jajo.
Brałam wenę 3 lata, doszłam do dawki 225 na dobę, od października schodzę stopniowo 150, 75, 37..
Psychicznie całkiem całkiem, czasem sobie zawyję, czasem z radości fikołki robię, luzik
Za to fizycznie to ja już k***a nie mogię.

Od świąt nie biorę leków, od tej pory brain zapsy z każdym mrugnięciem oka, zwariować można.
Pocieszam się tym, że kiedyś miną, ale czy można te g***o jakoś złagodzić?
Łykam magnez, wit B, piję "nawadniacze", kombinuję jak się da, zaraz zniosę jajo.
Brałam wenę 3 lata, doszłam do dawki 225 na dobę, od października schodzę stopniowo 150, 75, 37..
Psychicznie całkiem całkiem, czasem sobie zawyję, czasem z radości fikołki robię, luzik
Za to fizycznie to ja już k***a nie mogię.

- sennajawie
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 324
- Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54
Oj znam to szkoda gadać. Największe gówno ever. Magnez ponoć najlepszy.. Zdrowa dieta, ruch, żeby organizm miał jak najwięcej siły jak najszybciej się uregulować, tydzień brain zapsow to max, wytrwajKasia92 pisze: ↑2 stycznia 2019, o 20:00Dzień dobry, przyszłam tu się wyżalić![]()
Od świąt nie biorę leków, od tej pory brain zapsy z każdym mrugnięciem oka, zwariować można.
Pocieszam się tym, że kiedyś miną, ale czy można te g***o jakoś złagodzić?
Łykam magnez, wit B, piję "nawadniacze", kombinuję jak się da, zaraz zniosę jajo.
Brałam wenę 3 lata, doszłam do dawki 225 na dobę, od października schodzę stopniowo 150, 75, 37..
Psychicznie całkiem całkiem, czasem sobie zawyję, czasem z radości fikołki robię, luzik
Za to fizycznie to ja już k***a nie mogię.![]()

Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem
"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Jak Wam się kobiety żyje z myślą, że Wasi mężowie/ partnerzy będą krócej żyć niż Wy? Wiem, pytanie od czapy
Ale większość kobiet zostaje samych, bo męźczyżni umierają wcześniej. Myślę, że to nie wymysł nerwicy, tylko fakty. Co nie oznacza, że we wszysykich przypadkach się sprawdza. Mnie to przeraża...ale nerwica chwyta się wszystkiego jak wiemy.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Ja nie znoszę samotnosciagnefka28 pisze: ↑4 stycznia 2019, o 21:32Jak Wam się kobiety żyje z myślą, że Wasi mężowie/ partnerzy będą krócej żyć niż Wy? Wiem, pytanie od czapyAle większość kobiet zostaje samych, bo męźczyżni umierają wcześniej. Myślę, że to nie wymysł nerwicy, tylko fakty. Co nie oznacza, że we wszysykich przypadkach się sprawdza. Mnie to przeraża...ale nerwica chwyta się wszystkiego jak wiemy.
Jeśli sama zostanę to oszaleje .
Mam nadzieję że będzie odwrotnie .
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
No właśnie...Mam tak samo...Jak i większość ludzi...Co nie słyszę i widzę, znaczna część babć żyje a dziadkowie już nie. To nie tylko moje ovserwacje, ale tak właśnie jest...Bardzo duża część kobiet w wieku 60+ to wdowy, takie są fakty... Oczywiście nie znaczy, że nas będzie to dotyczyć, bo nikt tego nie wie...Iwona29 pisze: ↑4 stycznia 2019, o 21:36Ja nie znoszę samotnosciagnefka28 pisze: ↑4 stycznia 2019, o 21:32Jak Wam się kobiety żyje z myślą, że Wasi mężowie/ partnerzy będą krócej żyć niż Wy? Wiem, pytanie od czapyAle większość kobiet zostaje samych, bo męźczyżni umierają wcześniej. Myślę, że to nie wymysł nerwicy, tylko fakty. Co nie oznacza, że we wszysykich przypadkach się sprawdza. Mnie to przeraża...ale nerwica chwyta się wszystkiego jak wiemy.
Jeśli sama zostanę to oszaleje .
Mam nadzieję że będzie odwrotnie .