Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

8 lipca 2018, o 15:59

weird_thoughts pisze:
8 lipca 2018, o 15:40
U mnie przyszedł kolejny dość mocny atak kiedy myślę, że stracę nad sobą panowanie, zwariuję. Jeszcze teraz mnie trzyma i znów boję się, że to nie jest nerwica. O ile nad myślami jeszcze można zapanować, dać im płynąć to nie wiem co robić w takiej sytuacji jak ogarnia mnie 'nie wiadomo co' :(
Kochana, wiem, że jest strasznie ciężko, ale najlepsze co możesz zrobić dla siebie to wpuścić ten lęk do ciałai zobaczyć, że nic się nie stanie. Trzymaj się logiki, przecież wiesz, że to tylko nerwa Cię straszy i to nie pierwszy raz i nigdy nic się nie stało. Trzymaj się tego, zaakceptuj i przeczekaj gorszy czas.
Basic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 8 lipca 2018, o 09:32

8 lipca 2018, o 16:11

Cześć wszystkim, znalazłem się na tej stronie, bo mam problem?, ale do rzeczy. Zamiast zakładać oddzielny temat wyrzucę to tutaj, w temacie zbiorczym. Jeśli ktoś będzie miał ochotę odpowiedzieć, wyrazić swoje zdanie na ten temat, będę wdzięczny.

Mam nową pracę jako kierowca na samochodzie ciężarowym dokładnie, to ciężarówka plus naczepa. Generalnie bardzo lubię tą pracę daje mi dużo radości, satysfakcji, codziennie w domu itp. Jednak około 2 tygodni temu miałem dziwną sytuację i coś mi się w głowę zrobiło... Ciągle mi towarzyszą te myśli może nie w 100%, że nie mogę o niczym innym myśleć robić, ale chciałbym żeby one już znikły na zawsze, a tak nie jest.

Wracałem już do domu na pusto wcześniej zrzuciłem ładunek u klienta, miałem podlotu około 30 km do bazy i koniec pracy. Jechałem drogą poza terenem zabudowanym pomiędzy dwiema miejscowościami drogą jedno jezdniową dwukierunkową swoim pasem wszystko ok, aż tu nagle jakby coś mi puknęło z prawej strony od strony pasażera w drzwiach? trochę się zdziwiłem co to mogło być. Na 2 lub 3 dzień jakieś głupie skojarzenia naszły mnie, że mogłem potrącić jakiegoś pieszego lub rowerzystę, który szedł lub jechał przy samej krawędzi jezdni moim pasem. Że jakimś cudem go nie zauważyłem. Chyba sobie uroiłem. Tylko tamten odcinek jest prosty, nie ma żadnych domów droga prowadzi przez las, do obwodnicy i jestem bardziej pewien że nic tam nie było. Ale mimo wszystko ciągle mi te myśli towarzyszą.

Robiłem sobie kilka wyjaśnień tej sytuacji, żeby te myśli już nie miały żadnej kontroli.

- Tak naprawdę gdybym kogoś potrącił, zaczepił samochodem przodem lub prawą stroną i ta osoba by zginęła, a ja pojechałem dalej o tym nie wiedząc, to i tak za mną w ciągu dnia jeszcze przejechało tamtędy pełno samochodów dziesiątki, setki, bo to bardzo aktywna trasa mimo, że wtedy akurat tylko ja jechałem za mną i przede mną nie było nikogo. Na pewno ktoś by się tym zainteresował. Zadzwonił na Policję itp.

- Dalej idąc tym tropem w lokalnych mediach by o tym mówili sprawdzałem dwa portale informacyjne swojego miasteczka plus tamtej gminy przez którą przejeżdżałem i cisza przez tydzień doszedłem do wniosku, że dłużej nie ma sensu sprawdzać, bo by o tym pisali byłby to gorący temat wypadek, wypadek śmiertelny i brak sprawcy.

- Na samochodzie nie było żadnych śladów, wgnieceń, zarysowań, absolutnie nic tak samo na naczepie nic nie zauważyłem.

- Skoro wracałem na pusto, to byłem dużo lżejszy, a to czuć każdy wybój, drgania i opór wiatru, więc jeśli bym kogoś uderzył, zaczepił, to bym to po prostu czuł, słyszał i widział tak naprawdę także nie wiem skąd to się wzięło w mojej głowie.

- Poza tym moje myśli, moja głowa nie może się zdecydować skoro mogłem kogoś potrącić to kto to mógłby być pieszy czy rowerzysta, kobieta czy mężczyzna jak wyglądał/a. Jedynie upieram się, że mogłem potrącić rowerzystę albo pieszego, To generalnie samo w sobie jest bez sensu co piszę, ale serio mam takie głupie myśli i nie umiem sobie z nimi raz a konkretnie poradzić.

Myślę, że wynika to z ogromnego lęku w środku przed rzeczywistym potrąceniem kogoś/zrobieniem krzywdy.

I moje pytanie to jest jakiś rodzaj nerwicy, natręctw myślowych czy urojenia? Jest się czym przejmować. Generalnie jak mijam ludzi w terenie zabudowanym, gdzie są inni ludzie w ogóle mnie to nie rusza, a wtedy jakoś mnie dopadły takie głupie myśli.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

8 lipca 2018, o 16:15

Zestresowana pisze:
8 lipca 2018, o 15:59

Kochana, wiem, że jest strasznie ciężko, ale najlepsze co możesz zrobić dla siebie to wpuścić ten lęk do ciałai zobaczyć, że nic się nie stanie. Trzymaj się logiki, przecież wiesz, że to tylko nerwa Cię straszy i to nie pierwszy raz i nigdy nic się nie stało. Trzymaj się tego, zaakceptuj i przeczekaj gorszy czas.
Dziękuję za odpowiedź! Myślałam, że jak dziś wstanę to będzie lepiej, ale mam ten ciągły lęk. Dawno tak mnie nie chwyciło i włączyły się dziwne wyobrażenia. ;brr
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

8 lipca 2018, o 16:17

weird_thoughts pisze:
8 lipca 2018, o 16:15
Zestresowana pisze:
8 lipca 2018, o 15:59

Kochana, wiem, że jest strasznie ciężko, ale najlepsze co możesz zrobić dla siebie to wpuścić ten lęk do ciałai zobaczyć, że nic się nie stanie. Trzymaj się logiki, przecież wiesz, że to tylko nerwa Cię straszy i to nie pierwszy raz i nigdy nic się nie stało. Trzymaj się tego, zaakceptuj i przeczekaj gorszy czas.
Dziękuję za odpowiedź! Myślałam, że jak dziś wstanę to będzie lepiej, ale mam ten ciągły lęk. Dawno tak mnie nie chwyciło i włączyły się dziwne wyobrażenia. ;brr
Super artykuł:
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... e-bac.html
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

8 lipca 2018, o 16:59

Nipo pisze:
8 lipca 2018, o 16:17
Super artykuł:
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... e-bac.html
Przeczytałam i potwierdzam, że warto spojrzeć. Ale martwi mnie, że niedługo będzie rok, a lęki mam ciągle tak samo mocne. Mówię o atakach paniki, nie o natrętach. Boję się, że takie ataki znów wrócą.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1549
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

8 lipca 2018, o 18:21

weird_thoughts pisze:
8 lipca 2018, o 16:59
Nipo pisze:
8 lipca 2018, o 16:17
Super artykuł:
https://m.deon.pl/inteligentne-zycie/ps ... e-bac.html
Przeczytałam i potwierdzam, że warto spojrzeć. Ale martwi mnie, że niedługo będzie rok, a lęki mam ciągle tak samo mocne. Mówię o atakach paniki, nie o natrętach. Boję się, że takie ataki znów wrócą.
Lęki masz tak samo mocne i ataki paniki wiesz dlaczego ?bo ciagle się ich boisz póki ich będziesz się ich bac to one będą przychodzić.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

8 lipca 2018, o 19:05

weird_thoughts pisze:
8 lipca 2018, o 15:40
U mnie przyszedł kolejny dość mocny atak kiedy myślę, że stracę nad sobą panowanie, zwariuję. Jeszcze teraz mnie trzyma i znów boję się, że to nie jest nerwica. O ile nad myślami jeszcze można zapanować, dać im płynąć to nie wiem co robić w takiej sytuacji jak ogarnia mnie 'nie wiadomo co' :(
Nie masz wyjścia 😀musisz to zaakceptować i przeczekać...no bo co innego zrobisz?? Nic
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

8 lipca 2018, o 19:18

Basic pisze:
8 lipca 2018, o 16:11
Cześć wszystkim, znalazłem się na tej stronie, bo mam problem?, ale do rzeczy. Zamiast zakładać oddzielny temat wyrzucę to tutaj, w temacie zbiorczym. Jeśli ktoś będzie miał ochotę odpowiedzieć, wyrazić swoje zdanie na ten temat, będę wdzięczny.

Mam nową pracę jako kierowca na samochodzie ciężarowym dokładnie, to ciężarówka plus naczepa. Generalnie bardzo lubię tą pracę daje mi dużo radości, satysfakcji, codziennie w domu itp. Jednak około 2 tygodni temu miałem dziwną sytuację i coś mi się w głowę zrobiło... Ciągle mi towarzyszą te myśli może nie w 100%, że nie mogę o niczym innym myśleć robić, ale chciałbym żeby one już znikły na zawsze, a tak nie jest.

Wracałem już do domu na pusto wcześniej zrzuciłem ładunek u klienta, miałem podlotu około 30 km do bazy i koniec pracy. Jechałem drogą poza terenem zabudowanym pomiędzy dwiema miejscowościami drogą jedno jezdniową dwukierunkową swoim pasem wszystko ok, aż tu nagle jakby coś mi puknęło z prawej strony od strony pasażera w drzwiach? trochę się zdziwiłem co to mogło być. Na 2 lub 3 dzień jakieś głupie skojarzenia naszły mnie, że mogłem potrącić jakiegoś pieszego lub rowerzystę, który szedł lub jechał przy samej krawędzi jezdni moim pasem. Że jakimś cudem go nie zauważyłem. Chyba sobie uroiłem. Tylko tamten odcinek jest prosty, nie ma żadnych domów droga prowadzi przez las, do obwodnicy i jestem bardziej pewien że nic tam nie było. Ale mimo wszystko ciągle mi te myśli towarzyszą.

Robiłem sobie kilka wyjaśnień tej sytuacji, żeby te myśli już nie miały żadnej kontroli.

- Tak naprawdę gdybym kogoś potrącił, zaczepił samochodem przodem lub prawą stroną i ta osoba by zginęła, a ja pojechałem dalej o tym nie wiedząc, to i tak za mną w ciągu dnia jeszcze przejechało tamtędy pełno samochodów dziesiątki, setki, bo to bardzo aktywna trasa mimo, że wtedy akurat tylko ja jechałem za mną i przede mną nie było nikogo. Na pewno ktoś by się tym zainteresował. Zadzwonił na Policję itp.

- Dalej idąc tym tropem w lokalnych mediach by o tym mówili sprawdzałem dwa portale informacyjne swojego miasteczka plus tamtej gminy przez którą przejeżdżałem i cisza przez tydzień doszedłem do wniosku, że dłużej nie ma sensu sprawdzać, bo by o tym pisali byłby to gorący temat wypadek, wypadek śmiertelny i brak sprawcy.

- Na samochodzie nie było żadnych śladów, wgnieceń, zarysowań, absolutnie nic tak samo na naczepie nic nie zauważyłem.

- Skoro wracałem na pusto, to byłem dużo lżejszy, a to czuć każdy wybój, drgania i opór wiatru, więc jeśli bym kogoś uderzył, zaczepił, to bym to po prostu czuł, słyszał i widział tak naprawdę także nie wiem skąd to się wzięło w mojej głowie.

- Poza tym moje myśli, moja głowa nie może się zdecydować skoro mogłem kogoś potrącić to kto to mógłby być pieszy czy rowerzysta, kobieta czy mężczyzna jak wyglądał/a. Jedynie upieram się, że mogłem potrącić rowerzystę albo pieszego, To generalnie samo w sobie jest bez sensu co piszę, ale serio mam takie głupie myśli i nie umiem sobie z nimi raz a konkretnie poradzić.

Myślę, że wynika to z ogromnego lęku w środku przed rzeczywistym potrąceniem kogoś/zrobieniem krzywdy.

I moje pytanie to jest jakiś rodzaj nerwicy, natręctw myślowych czy urojenia? Jest się czym przejmować. Generalnie jak mijam ludzi w terenie zabudowanym, gdzie są inni ludzie w ogóle mnie to nie rusza, a wtedy jakoś mnie dopadły takie głupie myśli.

Pozdrawiam.
A masz jakoms diagnozę? Od lekarza
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

8 lipca 2018, o 20:15

Mnie dzisiaj po prostu nosi! Nie potrafie sie uspokoic! Jestem ciagle wsciekla i juz sama nie wiem co ze soba zrobic. Nienawidze niedziel i wolnego. Pomocy😭😭
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

8 lipca 2018, o 20:24

Nipo pisze:
8 lipca 2018, o 18:21
Lęki masz tak samo mocne i ataki paniki wiesz dlaczego ?bo ciagle się ich boisz póki ich będziesz się ich bac to one będą przychodzić.
Ale miałam kilka lęków w międzyczasie i każdy przechodziłam z akceptacją. Starałam się na nich nie skupiać. Jednak ten ostatni przypomina mi mój pierwszy - kiedy nie wiedziałam co jest ze mną. Teraz wiem, ale niepokój mam jeszcze większy- bo skoro wiem czemu się nadal boję CZEGOŚ. Błędne koło.
ewelinka1200 pisze:
8 lipca 2018, o 19:05
Nie masz wyjścia 😀musisz to zaakceptować i przeczekać...no bo co innego zrobisz?? Nic
A u Ciebie już spokój?
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

8 lipca 2018, o 20:28

No nie powiem że jest kryształowo...ale jakikolwiek by mój stan nie był...nie panikuje
Tylko czekam aż minie
Bo ja wiem że panika nic nie da tylko poglebi lęk
To wszystko trzeba zaakceptować że tak jest i grzecznie czekać aż minie
To jest bardzo ciężkie oj jest
Ale jest też wykonane
I tak se żyje z dnia na dzień czekając na odejście nerwicy...😉
Awatar użytkownika
Formenos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 239
Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37

8 lipca 2018, o 20:46

ewelinka1200 pisze:
8 lipca 2018, o 20:28
No nie powiem że jest kryształowo...ale jakikolwiek by mój stan nie był...nie panikuje
Tylko czekam aż minie
Bo ja wiem że panika nic nie da tylko poglebi lęk
To wszystko trzeba zaakceptować że tak jest i grzecznie czekać aż minie
To jest bardzo ciężkie oj jest
Ale jest też wykonane
I tak se żyje z dnia na dzień czekając na odejście nerwicy...😉
Super, tylko nie rób sobie presji czasu ;-) Daj sobie prawo do spokojnego odburzenia.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
dolcevita
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30

8 lipca 2018, o 21:05

Dziś miałam pierwszy dzień pracy..miało być 8h, było 12...po ponad 9 czułam się już fatalnie, ledwo dawałam radę, ale jakoś wytrzymałam. Teraz wróciłam do domu, położyłam się i nagle poczułam się mega dziwnie...jakby ulecialy ze mnie wszystkie emocje, nie jestem w stanie się złościc, cieszyć, nic...i dodatkowo to uczucie jakbym była poza swoim ciałem..a już cieszyłam się, że odburzanie jakoś idzie..czy normalne, że wpadłam w taki stan, stres i przemęczenie zrobiły swoje?
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

8 lipca 2018, o 21:07

Formenos pisze:
8 lipca 2018, o 20:46
ewelinka1200 pisze:
8 lipca 2018, o 20:28
No nie powiem że jest kryształowo...ale jakikolwiek by mój stan nie był...nie panikuje
Tylko czekam aż minie
Bo ja wiem że panika nic nie da tylko poglebi lęk
To wszystko trzeba zaakceptować że tak jest i grzecznie czekać aż minie
To jest bardzo ciężkie oj jest
Ale jest też wykonane
I tak se żyje z dnia na dzień czekając na odejście nerwicy...😉
Super, tylko nie rób sobie presji czasu ;-) Daj sobie prawo do spokojnego odburzenia.
Absolutnie nie robię sobie presji...
Cierpliwie poczekam tyle ile będzie trzeba😊
Awatar użytkownika
mike48
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17

8 lipca 2018, o 21:47

dolcevita pisze:
8 lipca 2018, o 21:05
Dziś miałam pierwszy dzień pracy..miało być 8h, było 12...po ponad 9 czułam się już fatalnie, ledwo dawałam radę, ale jakoś wytrzymałam. Teraz wróciłam do domu, położyłam się i nagle poczułam się mega dziwnie...jakby ulecialy ze mnie wszystkie emocje, nie jestem w stanie się złościc, cieszyć, nic...i dodatkowo to uczucie jakbym była poza swoim ciałem..a już cieszyłam się, że odburzanie jakoś idzie..czy normalne, że wpadłam w taki stan, stres i przemęczenie zrobiły swoje?
Niekiedy mam podobne stany. Wynika to chyba głównie z lęku przed przemęczeniem, przed tym, że nie damy rady, że coś nam jest. Przynajmniej takie mam odczucia... Co ciekawe mam tak tylko od pracy, bo poza pracą dużo większy wysiłek nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Tak to już z nerwicą jest...
ODPOWIEDZ