Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie czuje lęku - dlaczego depersonalizacja nie znika ?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Derealizacja
Gość

21 stycznia 2013, o 06:49

Fuck - opisałem się i mi wszystko usunęło. Więc jeszcze raz - ale w skrócie.
Coraz częściej na forach internetowych pojawia się pytanie "nie czuje lęku, jestem spokojny - dlaczego depersonalizacja / derealizacja nie znika ?"

Na gadu też kilka osób pisało z tym pytaniem - stąd ten temat.

Mąż, znajomej mojej matki jest profesorem psychiatrii - wykłada też na jakiejś uczelni.
Rozmawiałem z nim (już w sumie drugi raz) telefonicznie - potwierdza, że depersonalizacja jest wynikiem wyczerpania psychicznego - a także (dla wszystkich osób, które dalej boją się choroby psychicznej) nie jest objawem schizofrenii. Co zresztą nie raz już zostało na forum napisane.

Przechodząc do sedna - wiemy już doskonale czym jest depersonalizacje, stosujemy się do wskazówek i po jakimś czasie nie czujemy już tak silnego lęku - jesteśmy spokojni - a mimo to, ten stan dalej się utrzymuje.

Depersonalizacje / derealizacja można porównać do płomienia w świecy oliwnej.

Żeby płomień się utrzymywał - wystarczy dolewać do świecy co jakąś chwilę kilka kropel oliwy.
W depersonalizacji - wystarczy nawetnie wielka ilość niepokoju (kilka kropel oliwy), żeby ten stan się utrzymywał.

Kiedy przestaniemy dolewać oliwy - w końcu jej zabraknie i płomień zgaśnie.


Wystarczy dosłownie przez kilka - nawet niedługich chwil w ciągu każdego dnia - poczuć niepokój, dopuścić do siebie niepokojące / lękowe myśli - żeby depersonalizacja się utrzymywała.

Zniknie - kiedy zabraknie oliwy.

-- 21 stycznia 2013, o 06:54 --
Krótki temat - ale myślę, że tym jedynym porównaniem odpowiedziałem na wszystkie pytania z gadu.

Wystarczy niewielka ilość niepokoju - żeby depersonalizacja się utrzymywała.
Kiedy zniknie całkowicie - nie musie się bać, że natychmiast wróci, kiedy znowu będziecie mieć jakieś stresy.
Dolewanie oliwy do świecy, która się już nie pali - nie sprawi, że znów zapłonie.

Musielibyście ponownie - porządnie wymęczyć swój umysł lękiem.
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

21 stycznia 2013, o 07:22

Eh, no to jak sie pozbyc dd jak ciagle mam mysli lekowe...i tp takie chore, ale przez nie za predko z tego nie wyjde. Bp one sa w stylu 'co jesli ten swiat jest nie prawdxiwi' 'co jesli zmyslilam sb ludzi' -,- to jak wyzbyc sie tych mysli by dd zniknelo?
Derealizacja
Gość

21 stycznia 2013, o 13:04

Zasada jest prosta - gorzej w praktyce.

Masz teraz ogrom lękowych myśli - bardzo trudno jest się ich pozbyć - bo sama depersonalizacja nam je nasuwa.
Wymaga to czasu - niestety. Ale możesz być pewna, że w pewnym momencie znudzą Ci się te myśli - dosłownie.
Będziesz nimi zmęczona i wrócisz do codziennych spraw.

Może być to za 6 miesięcy, albo za rok - kwestia indywidualna.
Wtedy 50 % - albo nawet więcej - Twojego lęku zniknie.

Ale zostanie go jeszcze na tyle, żeby utrzymywać depersonalizacje.
Wtedy - a najlepiej już teraz - musisz ustalić sobie strategię.

Będzie ona polegać na tym, że każdy Twój dzień - przez następne kilka miesięcy musi być załadowany tak intensywnymi zajęciami, że nie będziesz w stanie dopuścić do siebie lękowych myśli nawet przez chwilę. Musisz wstać rano - wziąć szybki prysznic, zjeść śniadanie i natychmiast wyjść z domu - np. na siłownie, albo z koleżankami co centrum handlowego, czy do kina - a najlepiej wszystko to robić jedno zaraz po drugim. Nieustanne zajęcie - najlepiej jest, jeżeli całe dnie spędzasz z dużą ilością znajomych - wtedy Twoja uwaga skupia się na tym co jest tu i teraz - i umysł wypoczywa = kończy się oliwa w lampie. Trzeba mieć bez najmniejszej przerwy - takie zajęcia, podczas których nie będziesz mogła dopuścić do siebie lęku.

Wstajesz o 7 rano - i zaraz po przebudzeniu zaczynasz "zapiernicz" - jak największa ilość zajęć, które pozwolą Ci zapomnieć o tym, że masz depersonalizacje. Po całym dniu wracasz ok 21 do domu, bierzesz prysznic i zasypiasz - i tak każdy jeden dzień, przez jakiś czas - 2, 3 miesiące i w którymś momencie podczas codziennego zapierniczu uświadamiasz sobie, że depersonalizacji nie ma. Tylko w ten sposób umysł może się odświeżyć - i dezaktywować mechanizm obronny - czyli depersonalizacje / derealizacje.

Inna opcja - to czekać aż cała ta depersonalizacja i wszystkie dotychczasowe myśli lękowe - typu "czy ten świat istnieje" itd - na prawdę Ci się znudzą. A prędzej czy później - tak właśnie się stanie. Bez przymusu - zaczniesz wracać myślami do spraw codziennych. Po prostu odpuścisz - bo będziesz tak zmęczona i wszystkie te myśli - a raczej odpowiedzi na zadawane przez Ciebie pytania - przestaną mieć dla Ciebie znaczenie.

Mi np. w którymś momencie przestało nie być obojętne - czy zachoruje na schizofrenię - czy nie. Byłem tak wyczerpany lękiem przed tą chorobą, że powiedziałem sobie - trudno, będzie co ma być - nie mam już na to wpływu - jestem za bardzo zmęczony szarpaniem się. Teraz oczywiście z lęku przed zwariowaniem zostało - może jakieś 10 % - teraz bez lęku mogę napisać - schizofrenia, psychoza, wariactwo - wcześniej same te słowa wzbudzały silny lęk. Więc masz dwie opcje - albo czekać - aż odpuścisz ze zmęczenia - albo robić "zapiernicz" każdego dnia.

Osobiście polecam opcje pierwszą - bo jest dużo szybsza.

-- 21 stycznia 2013, o 13:08 --
Dla mnie najlepsza jest siłownia - siedzę tam prawie 3 godziny - robię ciężki trening, chwile odpoczynku - potem na salę z workami treningowymi - na końcu sauna. I tak czas schodzi - a w tym miejscu nie ma szans na dopuszczenie do siebie niepokoju. Pod warunkiem, że już pokonasz sam lęk przed siłownią - mi się powoli to udaje. :) I mimo, że wszystkie mięśnie mnie bolą, czasami nawet wymiotuje po treningu z intensywności - jest to dla mnie tak ogromna ulga psychiczna - od niepokoju i lęku. I tu umysł wypoczywa - oliwa w lampie się kończy. :)

-- 21 stycznia 2013, o 13:10 --
Pamiętajcie o tym co napisałem w 1 poście. Depersonalizacja jest jak płomień lampy oliwnej - wystarczy niewielka ilość niepokoju (kropli oliwy), żeby utrzymać ten stan (płomień) - kiedy oliwy zabraknie - płomień gaśnie.

Depersonalizacja to nagromadzenie dużej ilości lęku - wyczerpanie umysłu. Kiedy tego niepokoju nie ma - umysł odpoczywa i następuje redukcja poziomu lęku - wyczerpania, mózg się odświeża i w pewnym momencie dezaktywuje depersonalizacje.

-- 21 stycznia 2013, o 13:14 --
Niestety - jest to jedyna droga do wyjścia z depersonalizacji. Umysł musi wypocząć - musi zmniejszyć się poziom lęku i niepokoju. Inaczej się nie da usunąć tego stanu - niestety.

Ale - możecie mieć pewność, że depersonalizacja jest do usunięcia - to jest już pewne w 100 % i nikt nie powinien mieć nawet najmniejszych wątpliwości. Więc do boju - bo to znika całkowicie.

-- 21 stycznia 2013, o 13:16 --
Wracając do tych zajęć - poszukajcie sobie hobby, pasji.
Np. quady - idziesz na cały dzień w jakiś fajny teren, szarżujesz maszyną po błocie, górkach - i podczas tego - nie ma lęku. Bo skupiasz się na tu i teraz. I wtedy cały dzień umysł jest wolny od niepokoju.

-- 21 stycznia 2013, o 13:20 --
Albo paintball - to samo, skupiasz się na tu i teraz - jesteś ze znajomymi - skupiasz na tym co robisz w danym momencie. I ani przez moment nie ma tego - chorego lęku. Każdego dnia - przez dwa, trzy miesiące musisz od rana do nocy mieć tego typu zajęcia - gdzie nie będziesz w stanie dopuścić do siebie myśli lękowych i niepokoju. I dd zniknie.

-- 21 stycznia 2013, o 13:21 --
A i na te myśli egzystencjalne - najlepsza jest psychoterapia.

-- 21 stycznia 2013, o 13:22 --
Do administratora - Wiktor, może mógłbyś dorzucić ten temat do podwieszonych - myślę, że się przyda.
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

21 stycznia 2013, o 14:03

No to swietnie ;D w sumie taki tryb zycia moze ogolem bardo pozytywnie na mnie wbplywac. Kurcze slyszalam ze tym.myslom powinno pozwolic sie przeplywac, ale mnie wtedy lek.nachodzi. No bo jak sie taka przypaleta np. jezeli ludzie sa nie prawdziwi no to lek nachodzii ze sie w to uwierzy i zeswiruje...ale to norma. Np. Wczoraj mi sie zapeletala taka mysl ze cl jesli ja sobie swojego chlopaka uroilamm -,- bo on jest no idealny i wgl. I rozne takie co mecza..ale idac dzisiaj na autobus do szkoly okazalo sie ze go nie bedzie bo sie popsul i takiego 'zaciesza'mialam ze gdy przyszly te mysli to przez chwile po prostu ke odrzucilam i powiedzialam jaki tam.nie prawdziwy swiat a moj chlopak przeciez tez istnieje i to tylko chore mysli. a jakis czas jak zwykle powrocilo ale dobre i to ;D a tekat owszem bardzo pomocny :) powinien.byc tez jakis konkretny co do natretnych mysli by mozna tam bylo swoje wypisac i radzic innym.jak.mozna je zwalczac, bo jak dla mnie to to jest prawie najgprsze podczas nerwicy
babuch
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 24 maja 2012, o 11:27

21 stycznia 2013, o 15:26

no kurde tyle się opisałem i usuneło .....
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

21 stycznia 2013, o 16:18

Jaki macie problem z tym pisaniem i usuwaniem? Może czas sesji mija i was wylogowywuje, bierzcie wtedy wstecz i będzie wasz list z powrotem. Albo najlepiej kopiujcie tekst przed wysłaniem, w razie jak wam zniknie można go wkleić. Niestety ostatnio musiałem ustawić czas na wylogowanie sesji na godzinę.

Co do tematu to jak zawsze trafny temat Kuby, ale jeszcze jedna rzecz może przyczynić się do tego, ze depersonalizacja minie raz na dobre.
Bowiem ja do końca nie wierzę jeśli ktoś mówi, ze już jest całkiem zluzowany a dd nadal występuje, nie wierzę bo sam kiedyś tak mówiłem.
Bywały okresy kiedy nie czułem lęku jako takiego ale ciągle jednak frustrował mnie fakt, że ta dd jest od rana do nocy, dzień za dniem wegetacja.
Podświadomie jak tylko otwierałem oczy analizowałem czy ona jest czy jej nie ma. T
o zupełnie tak jak z każdym innym objawem nerwicy.
W przypadku dd ciągła potrzeba kontroli derealizacji i depersonalizacji jest taka sama. A każda analiza tego stanu powoduje oczywiście, albo lęk albo niepokój albo frustracje i poczucie bezsilności.
Wobec czego nasz umysł nadal ciągle jest przekonany, że jest się czego bać i nadal stosuje dd jakoby dla naszej ochrony.
Depersonalizację można nie tyle co pokonać ale spokojnie wyciszyć poprzez pełne pogodzenie się, ze ona trwa i ona jest z nami.
Ale to trzeba tak w pełni emocjonalnie chcieć i uwierzyć, ze dd to tylko dd, ze to nie schiz, że to nie jakiś nieodwracalny stan mózgu, że to nie uszkodzenie mózgu itp.
Kiedy zaakceptujemy stan depersonalizacji i paradoksalnie pogodzimy się z tym zeby stan ten trwał nawet do śmierci, odczucia te i objawy zaczną z dnia na dzień zanikać.
Tak naprawdę nie trzeba szarpać się z dd, walczyć, mocować, trzeba tylko uwierzyć, ze stan ten to stan naturalny dla ochrony naszej psychiki, który po dłuższym czasie się też w jakiś sposób utrwala i powoduje, że każda analiza tego stanu i choćby lekka frustracja ten stan nadal umacnia.
Należy przyjąć tą depersonalizację tym czym jest bez żadnych wątpliwości, bez żadnego wahania i wtedy nie będzie ani niepokoju ani frustracji a i analiza zacznie znikać, bo co tu analizować jeśli się z tym pogodziliśmy. Kiedy to zrobimy mózg przestanie obawiać się samej dd, przestanie odczuwac to jako coś co nam zagraża i dd zniknie, po prostu się wyciszy.
Mnie własnie to pomogło, choć byłem już maksymalnie zmotywowany, bo stan dd trzymał mnie 5 lat, 5 lat ciągłych pytań, ciągłego braku ciała, nierealności świata, i też wkurzałem się, ze tyle już robiłem a to nie znika, byłem wręcz wściekły, ale teraz wiem, ze nie pogodziłem się z tym i ciągle samo to, zę dd trwało mnie wkurzało i jednak trochę niepokoiło.
Kiedy w ciągu dwóch dni przestałem zwracać uwagę na to, a objawy trwały, pogodziłem się umyślnie z tym, że widocznie mam to uszkodzenie mózgu i dd będzie na zawsze, po 7 dniach depersonalizacji ani derealizacji nie było.
Ten kontrast do dziś mnie zadziwia, 7 dni wcześniej, przez 5 lat wcześniej, drapałem się igłami, nożyczkami, nożami po ciele żeby go poczuć i bałem się patrzeć z podniesioną głową bo wszystko było wiecznie obce ( przez to 5 lat wyhodowałem nawet małe skrzywienie głowy w dół), a 7 dni później po pełnym zaakceptowaniu, byłem tak szczęśliwy, ze chyba takiego poziomu szczęścia nie zaznam już nigdy.
Wiec ja uważam, ze da się zaakceptować DD i z nia pogodzić ale nie wolno mieć przy tym wątpliwości, nie wystarczy powiedzieć akceptuję a pół godziny później skanować objawy czy to na pewno tylko dd, albo szukac na forach i upewniać się albo wstawac rano i wkurzać się, że to nadal jest.

Painforever co do myśli, to myśli o tym, zę chłopak czy świat jest nierealny to miał prawie każdy z derealizacją, i właśnie tak jak piszesz trzeba pozwalać płynąć tym myślą i nie można wchodzić w analizowanie ich.
To tak jak przychodzi myśl "o ten chłopak ma fajną pupę" i dalej zatrzymujesz myślenie o tym i zajmujesz się czymś innym.
Ale jeśli bys nie zatrzymała myślenia o tej pupie, to pamiętaj, zę szły by za chwilę za tym emocje, pewnie pozytywne i podniecające, tak samo jest z myślami natretnymi, nerwicowymi, tylko, że one niosą za sobą lęk i złe samopoczucie.
A to, ze przy próbie odrzucenia kontroli, czyli próbie przepływu tych myśli odczuwasz lęk to normalne, bo boisz się, ze jak puścisz kontrolę to wszystko czego się obawiasz się spełni. Ale tak się nie stanie, to tylko lękowa wyobraźnia.
Tu pisałem o tej kontroli, viewtopic.php?p=17168#p17168 trzeba ją porzucić całkiem, wtedy zdrowiejesz w kilka dni.
Choć samo porzucenie kontroli może trochę zając to warto próbować.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

22 stycznia 2013, o 15:41

Cały dzień dzisiaj starałam się to właśnie olewać. Oszem myśli byly, jak zawsze. W tym momencie sama nie wiem... po prostu byłam już na tyle zmęczona tą myślą o nierealnosci swiata, ze po prostu mam to gdzieś, nie czuje lęku co do tego. Moze troszeczkę. Ale nie wiem sama jak to sie stało tak jakby teraz konkretniej weszła 'co jezlei zmyslilam sb swojego chlopaka' -.- az mi go szkoda, ze zyje z takim swirem.. . Boje się też, bo skoro lęk jest barrrdzoo niski to, ze to już ma podłoze w schizofrenii czy cos.. bo wlasnie ktos mi napisal ze jak mam lek to jest w ''porządku'' ... ale spróboje nadal olewać to wzystko po prostu o.

-- 22 stycznia 2013, o 19:55 --
Mam umówioną wizytę u psychiatry.! :D
painforever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 26 grudnia 2012, o 00:14

28 stycznia 2013, o 01:45

Boze.. Jest pozno, jestem chora .. Od dwoch dni nie wychodze z domu tylko lozko i komp co chyba wzmoglo dd.. Teraz ogarniaja mnie chore mysli i przez to nie moge zasnac ;x kurdee..mam wrazenie/uczucie, ze uwierzylam i zaakceptowalam ta moja mysl, ze ludzie i swoat jest nie prawdziwy..i mam jakiegos schiza. Wiem wiem, ze skoro soe boje o.to to tak nie jest, ale cholernie bardzo przeraza mnie to uczucie i mysli o nie prswdziwosci, bo wlasnie sie tak czuje jak bym to zaakceptowala, a logiczne wytlumaczenia mog sb schowac gdzies xd i ten lek.. Uhghh..flaczego akurat mam nasilone takie mysli co do realnosci swiata/ludzi/chlopaka i uczucie przy tym mnie e to poglebiaja.. Staram.sie o tym nie myslec olewac ale za chwile jest co jezeli jednak to.nie zadne dd i to jest nie prawdziwe i oczywiscie lek ze to chore jakies itd. przepraszam za bledu ale pusze z telefonu, na ktorym sie to zacina lkko.wgl musialam sie po prpstu wypisac i mi nawet lepiej..ide probowac zasnac.
Derealizacja
Gość

7 marca 2013, o 11:37

http://bestonlyreviews.artistjobsnow.co ... od/?p=6025 - nie tylko ja doszedłem do porównania depersonalizacji - do płomienia i paliwa.
Awatar użytkownika
megi666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 29 lipca 2013, o 14:26

29 lipca 2013, o 16:18

Hej ;) Jestem tutaj nowa, no i jak zawewne się domyślacie nie bez przyczyny :/ Przechodzę to co i większość z was dd i dp również...to jest dla mnie najgorsze w tym wszystkim. Dzięki VICTOR za posta o ''oliwie'' ;) wyjaśniłeś dokładnie na czym to polega.Ja też już weszłam w etap oswajania się z tym,chyba ze zmęczenia tym wszystkim, tylko najgorzej jest rano bo niestety czasami nawet sen jest realniejszy niż to co widzimy zaraz po otwarciu oczu.Swoją drogą czy wy też tak macie,że jeszcze chwile przy rozbudzaniu się czujecie się normalnie? Dosłownie parę pchwil zanim mózg całkiem się obudzi?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

29 lipca 2013, o 16:36

megi mnostwo osob tak ma/a dlaczego? bo nerwica leki i derealizacja to opiera sie glownie na natretnym myslieniu o nich i zamartwianiu sie nimi, i tu jest caly szkopul. jak zapomnisz sie robiac cos nieraz nie dwa orientujesz sie ze sie dobrze chwile czulas a czemu? bo nie myslalas o tym zaburzeniu i nie nakrecalas sie. w wypadku wybudzania sie nie jestes do konca swiadoma jak sie onudzisz calkiem powraca pamiec i znowu od razu myslenie o objawach o bezsilnosci i wszystko wraca. to pokazujze to nie jakas straszna choroba tylko bledne nastawienie do tej sprawy i zbytnie zamartwianie sie tym
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 lipca 2013, o 20:34

ddd ma 100% racji, sam Victor napisał przecież że to choroba myśli. I tak to w sumie można ująć. Ja też zaliczam śnienie i budzenie się do najlepszych chwil w dniu. Wtedy kompletnie o tym się nie myśli bo procesy myślowe dopiero co się budzą. Na potwierdzenie tego że my sami sobie to nakręcamy analizą i myśleniem dodam że miałem przebłysk podczas grypy żołądkowo-jelitowej. Dlaczego? Bo moja uwaga była kompletnie skupiona na tej grypie. Tym się martwiłem bo kto to miał to wie jakie to nie miłe uczucie i symptomy biegunki są kłopotliwe. Pomyślałem sobie wtedy: 'Kurdę, jak ja się normalnie czuję, martwię się tylko jelitówką a DD jakby poszło, przeminęło z wiatrem' :D Byłem przekonany że mi przeszło do momentu aż mi jeltówka przeszła. Wtedy uwaga znowu wróciła na DD i wszystko wróciło do 'normy' :/

Także diabelska (666) Megi, to się kiedyś skończy i pewnie nie raz doświadczysz przebłysku i znowu spojrzysz trzeźwo na siebie i otoczenie. Narazie głównie się skup na tym by nie wierzyć w te iluzje umysłu i rób swoje. Tak jakby wszystko było normalnie. Pamiętaj, odczucia to jedno a rzeczywistość to całkowicie co innego. Ty się trzymaj rzeczywistości a szybko to zaakcpetujesz i się zregenerujesz. Powodzenia! :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
megi666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 29 lipca 2013, o 14:26

30 lipca 2013, o 11:51

Wiem wiem, niby wszystko wiem, przerobiłam setki forum, artykułów i innych. Rozumiem jak to działa. Powiem szczerze, że jak mi się skończyły pomysły na co mogę być chora (a miałam mnóstwo badań) to się trochę uspokoiłam i wkońcu zaczęło powoli docierać że faktycznie to wszystko może od nerwicy. Szczerze mówiąc jest narazie trochę lepiej bo już nie mam żadnych większych lęków i zaczęłam chyba się męczyć myśleniem o tym i teraz większość czasu w sumie to olewam.Tylko czasami jeszcze te myśli wracają (łapie się nieraz na tym) ale nie jest już tak tragicznie jak na początku czyli 2mies.temu.Powiedzcie mi bo widze że macie spore doświadczenie w tych tamatach-czy nerwica, d/d i d/p mogą wyjść na eeg? bo mi źle wyszło, tzn.jakieś zmiany podrażnieniowe w części centralno-ciemieniowo-skroniowej. Czy to ma jakiś związek? Ps.sorki, że w tym dziale-dopiero ogarniam to forum ;)

-- 30 lipca 2013, o 12:00 --
Ach i dodam jeszce, że mi to wyszło z przewagą strony lewej czyli tam gdzie miałam drętwienie twarzy i takie jakieś dziwne ''prądy'' od których wszystko się zaczęło bo z tym właśnie poszłam po raz pierwszy do lekarza...z góry dziękuję za jakiekolwiek odpowiedzi :)
Awatar użytkownika
Bale
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 28 maja 2013, o 22:33

30 lipca 2013, o 12:37

Nie wiem czy to badanie ma bezpośredni związek z derealizacją, ja też je zrobiłem i nic nie wykazało. Chociaż od tamtego momentu odrealnienie znacznie się nasiliło i doszły nowe objawy i nie wiem czy wyniki miałbym teraz takie same, wolę o tym nie myśleć.
ODPOWIEDZ