Witajcie
Ostatnie dni byly dla mnie bardzo trudne ale czuje ze z dnia na dzien przejmuje kontrole nad wlasnym zyciem/ myslami. Nerwica wiele mnie nauczyla i zmienila patrzenie na swiat. Stalem sie bardziej spokojniejszy wyciszony potrafiacy akceptowac wiele tematow. Zblizylem sie tez bardziej do Boga z czego ogromnie sie ciesze. Jednak czasami czuje ze zyje z dnia na dzien i malo mnie cieszy rzeczy, trudno mi je znalezc czasami. Powiedzcie kochani jak to jest u was? Jak zmieniacie podejscie do zycia, jak byc szczesliwym?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zycie po nerwicy
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Są lepsze i gorsze dni. Wyjście z zaburzeń zmienia postrzeganie rzeczywistości, inaczej podchodzi się do życia. Ale dalej mogą nas martwić pewne sprawy, czasem może spaść motywacja, najść zwątpienie. Choć by się chciało, to nie zawsze da się być bardzo zadowolonym, w doskonałym nastroju. Dalej istnieją pewne problemy. Nie ma recepty na szczęście.
Podejście do życia zmienia się na bieżąco, starając się podchodzić do codziennych spraw tak, żeby nie zaburzały poczucia, że jest dobrze. Ale czasem człowiek ma gorszy dzień, albo tydzień, potem znów jest lepiej. Grunt, to nie traktować danego samopoczucia czy złej passy w życiu jako czegoś, co już się nie odwróci. W życiu jest raz tak, raz tak. A życie z dnia na dzień to chyba życie chwilą obecną, a cóż innego mamy jak nie ją? 


Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 15 września 2019, o 21:16
Mam pytanie . Już prawie się żegnam z nerwicą ale mam cały czas takie napięcie w sobie i rozedrganie - nawet jak mam spokojny okres to mam to w sobie . Już nawet zaczęłam myśleć ze mam tak rozregulowany układ nerwowy ze nie może się uspokoić - bo mam cały czas takie „pobudzone „ nerwy . Co o tym myślicie ? Jak jest po odburzeniu? Czy układ nerwowy całkowicie się regeneruje ?
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Sam jestem akurat w mega kryzysie, więc moja odpowiedź może Cię nie usatsysfakcjonować, natomiast jak ja miałem okres remisji, to czułem luz. Było dobrze, wszystko wraca do normy, chemia w mózgu się wyrównuje, stan emocjonalny wraca do normy z wystraszonego dziecka do normalnego stanu. Takimi świadectwami dzielą się nasi użytkownicy w sekcji "Sukces - wyzdrowiałem z lęku".Maggietorun pisze: ↑17 września 2019, o 23:20Mam pytanie . Już prawie się żegnam z nerwicą ale mam cały czas takie napięcie w sobie i rozedrganie - nawet jak mam spokojny okres to mam to w sobie . Już nawet zaczęłam myśleć ze mam tak rozregulowany układ nerwowy ze nie może się uspokoić - bo mam cały czas takie „pobudzone „ nerwy . Co o tym myślicie ? Jak jest po odburzeniu? Czy układ nerwowy całkowicie się regeneruje ?
Jak sobie radzisz to dobrze, natomiast odburzenie to proces, który trwa dłużej, dlatego teraz ten okres jest najważniejszy, nie ulegaj wątpliwością i obawom.
Powodzenia.
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 15 września 2019, o 21:16
Dziękuje !