Juz mam pierwsze sukcesy .w trakcie ogladania filmu o odburzaniu przeszla mi cegla .znacie ja nie mozna nabrac oddechu bo na piersiach lezy 5 kg ciezar.ja rozmawiam ze swoja nerwica wiec mowie do malpy a schowalas sie udajesz ze cie nie ma,ale ja juz wiem ze to ty wiec nie sciemniaj gadzino.

Nastepny atak paniki zdazyl sie po tygodniu ale juz wiedzialam co to za zjawisko wiec przeczekalam.Gadalam z atakiem .No tylko na tyle cie stac ostatnio bylo lepiej a teraz takie klucia….o jasne myslisz ze dam sie nabrac na atak serca I zawioze cie do szpitala .ha ha ha jeszcze czego o patrz ide sobie spokojnie zrobic herbatke I mam cie w dupie ataku. Minal po 10 min I juz nie mialam zadnego ataku paniki.Moja nerwica zaczela sie w dziecinstwie pelnym strachu z chora psychicznie mama. Mialam ataki gdy usypialam bialy kolor mnie atakowal stawal sie tak intensywny I klujacy ,ze wymiotowalam.Bylo tez koszmarne uczucie spadania.Teraz mysle ,ze moglo to byc odrealnienie.
Mam doroslych synow I oni w dziecinstwie tez mieli takie ataki.Widzieli jakies straszne zeczy chodz ich tam nie bylo.Chcialabym na ten temat popisac z kims o podobnych doswiadczeniach.Przepraszam ,ze moj tekst ciezko sie czyta .Nie posiadam polskich znakow na klawiaturze.