U mnie już ponad miesiąc przygody z Sertraliną.
Dawki to od 1 do 2-óch tabletek "Setaloft-u 50mg" rano. Ostatnio to nieco zaniedbałem przez cholernie niezdrowy i głupi styl życia. Ale zmieniam to i priorytet to nie hedonizm, ale droga do zdrowia i życia. Nie przerywam i idę do lekarza jak odbiorę auto od lakiernika po większą dawkę.
No cóż, rewelacji nie ma, ale tak teraz rozmyślając przed ekranem laptopa stwierdzam, że robię małe kroki w stronę reala. Czas już iść znów do psychiatry, skonsultować zmiany i moim zdaniem zwiększyć dawkę.
U mnie wystąpiły następujące skutki i zmiany: (tyle pamiętam i na obecną chwilę jestem w stanie sobie uświadomić)
-biegunka, (nie zawsze występuje, da się wytrzymać jeśli wierzę lek mi pomoże),
-myśli samobójcze, (silne i przerażające jak nigdy, ale póki co tylko myśli),
-nasilenie niektórych lęków i obaw,
Poza tym zauważam, że robię małe kroki przełamując się ze swoimi lękami, obawami i realizując małymi kroczkami moje kolejne plany które są szalenie ważne i dają cel i sens "życiu" i walce i te prawdziwe życie.
Aha i jeszcze branie tego leku u mnie opóźnia wytrysk 

 Co za skutek negatywny nie uznaję 
 
Jest źle, ale co mam zrobić? Eh...