
Czytajac juz po raz ktorys tematy Divina, Victora, Ciasteczka na temat nerwicy mozna sie wiele dowiedziec i ja generalnie czytam po kilka razy bo jak jeden raz sie przeczyta to to nie dziala, dopiero po kilku razach jak do czlowieka dotrze, to zaczyna to wchodzic bardziej w swiadomosc. Jednakze mam kilka pytan ktore mnie mecza, a jak to w zyciu jest kazdy szuka indywidualnej odpowiedzi na swoje pytania:
- Czy gdy porzuce kontrole, zaakceptuje tu i teraz (lek po chwili puszcza, a ja sie czuje jak w zyciowej medytacji) a pozwole zyciu plynac odczuwajac tu i teraz to nie zapomne o waznych sprawach?
Czesto mam tak ze zyje sobie, ale zaraz mi przychodza mysli ze...to trzeba zrobic, to jeszcze to jeszcze, o tej godzinie tam pojsc, a jak skoncze analizowac to znowu analiza powtorna zeby nie zapomniec no i wtedy juz jestem coraz bardziej napiety a glowa mi sie gotuje.
- Jak poradzic sobie z mysla, ktora mi wierci dziure w glowie i nie tylko tzn. to jest tak jakby bylo ze jestem niewolnikiem komorki ze musze zobaczyc czy ktos napisal zadzwonil i to stwarza moja obawe braku wolnosci, i tlumacze sobie ze to ja skontaktuje sie z kims kiedy bede chcial z kimkolwiek bym chcial. A nie zeby co chwile myslec w glowie ze musze miec przy sobie komorke, sprawdzac czy ktos zadzwonil itp...probuje myslec ze to ode mnie zalezy kontakt, nie musze byc pod telefonem i go sprawdzac caly czas...ale to mi sie wbija tak ze ciagle sie krece dookola.
- jak pozbyc sie obawy jak juz jest np po 23, opanowalem to troche jestem spokojniejszy ale jeszcze gdzies tam w srodku mnie trzyma i podswiadomosc mi podsuwa ze juz jest pozno, bede mial oczy podkrazone, niewyspany itp.
- Staram sie zyc tu i teraz, choc jak obejrze jakis program z dawnych lat, badz starej muzyki to mam wyrzuty sumienia bo mysle sobie wpadam w melancholijne tony, trzeba zyc do przodu poznawac tylko to co nowe. I to powoduje u mnie wiele sprzecznosci, bo jak mam jakas muzyke w telefonie to zastanawiam sie czy ja puscic, bo zaraz mi sie wlacza taki mechanizm myslenia, ze tego juz sluchalem lepiej zrobic cos bardziej pozytecznego?
- Gdy wyjde z tego bede mogl spelniac sie w tym co robie i byc najlepszym, oczywiscie nie porownujac sie z innymi ale dla siebie dawac z siebie wszystko czy to znow wytworzy presje?
Hmmm jak usunac te wirusy mentalne?
Ostatnio mialem silniejsze leki, choc juz od jakiegos czasu wiele zmienilem, zaakceptowalem sytuacje, stalem sie pewniejszy siebie, bo nie obchodzi mnie teraz opinia innych, generalnie caly czas nad tym pracuje (czytam ksiazki, wasze forum, slucham tolle, pisze, afirmacje, autohipnoza, louise l hay itp) staram sie isc do przodu i rozwijac i lek czesto zaczyna schodzic choc jeszcze rano po 10min zaczyna mi powracac bo tak jeszcze podswiadomie mysle sobie o tym

No ale trudno wazne ze sa jakies efekty ale wciaz mecza mnie z pozoru proste rzeczy ale strasznie wryte w glowe. Pozdrawiam