Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Zaostrzenie objawow
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Witam.Moze zaczne od poczatku pisalam ostatnio na forum ale potrzebuje wsparcia bo ostatnio juz sobie nie radze.Ogolnie z nerwica walcze od 10lat.Od stycznia tego roku mam nawrot.Zaczelo sie od nocnego kolatania serca tetno chyba z 160 slabosc trzeslo mnie do rana pojechalam na pogotowie dostalam zastrzyk na uspokojenie i przeszlo w nastepca noc ta sama sytuacja.Poszlam do swojego lekarza zrobil mi ekg i ogolnie wszystkie badania krew ,ob ,crp,tsh,anty-tepo,elektrolidy,mocz,cholesterol,trojglicerydy,glukoza ogolnie nie pamietam ale bylo tych badan 3strony,wkrecilam sobie ze dostane zawal ciagle klucie w klatce tak sie stresowalam ze wpadlam w derealizacje ,derealizacja trwala taka silna do maja wtedy objawy somatyczne troche odpuscily czasami dopadala mnie slabosc,potem bylo chwile w miare dobrze az moj parner mial w lipcu koronawirusa,oczywiscie zle sie czul i tak sie zestresowalam ze obudzilam sie w nocy z kolatanie serca i wrazeniem ze sie dusze i to duszenie zostalo mi do dzis ciagle mam taki plytki oddech jakbym nie mogla gleboko odetchnac do tego od dwoch dni doszedl silny lek przed smiercia,ciagly niepokoj ,jestem rozstrzesiona,dzisiaj bedac na zakupach dostalam jakis atak zeby zostawic zakupy i wyjsc z sklepu taka bylam niespokojna,ale sie uspokoilam i dokonczylam zakupy.Ciagle mysle ze jestem ciezko chora i juz nie wiem jakie badania zrobic i jak sobie z tym radzic bo juz nie wiem czy to nerwica czy cos fizycznie mi dolega.Jestem juz zmeczona tym ciagle zlym samopoczuciem.W jednym tygodniu te dusznosci mi w miare ustapily,mialam tylko wieczorami,w zeszlym tygodniu bylam z znajomymi nad morzem i tam ciagle bylam spieta ze zaczne sie zle czuc ,ciagle bylam nerwowa i odkad wrocilam w zeszly piatek jest tragedia bo nie dosc ze oddech plytki ciagle to doszly te dziwne lèki i rozstrzesienie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Cóż i nic te lata nie dały Ci do myślenia że nigdy nic Ci się nie stało i nadal żyjesz ? Mimo okropnych objawów fizycznych i psychicznych. Robiłaś też pewne badania i rozumiem że są dobre. Jeśli chcesz się uspokoić pod tym względem zapytaj jeszcze lekarza czy są jakieś do wykonania przy takich objawach ale jak wszystko wyjdzie okej no to masz odpowiedź. Zresztą widać od razu że był stres, napięcie potem objawy, ataki paniki, lęk, derealizacja i lata przez które walczysz z nerwicą. Co z wiedzą ? Co z terapią ? Zażywałaś jakieś leki ? Cóż objawy są typowe również dla nerwicy, a jeśli chodzi o objaw duszności znam doskonale. Przez 8 miesięcy miałem ogromny problem z oddychaniem, przełykaniem, bólem pleców, klatki. Nie mogłem w ogóle wziąć głębokiego oddechu, było to bardzo męczące aż w końcu przeszło, potem znowu się pojawiło bo było więcej stresu. Także jest to możliwe.Ogolnie z nerwica walcze od 10lat
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Wszystkie badania krwi i inne wyszly ok.Nie zazywalam lekow zawsze jakos sama sobie radzilam czytajac materialy na forum ale teraz od czasu tego koronawirusa to jakas masakra z tym oddechem .Robilam dwa razy test i wyszlo ze nie mam a ja dalej sobie wkrecam ze to koronawirus bo ciezko mi uwierzyc zeby w nerwicy nyl taki plytki oddech,jakbym do konca nie mogla oddechu nabrac.Psychicznie jestem juz wykonczona,najchetniej nie wstawalabym z lozka.Ciagle sie tylko skupiam na tym oddychaniu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Boziu....
Jaki koronawirus ?
98% przechodzi go bezobjawowo, a chyba z 90% z tych pozostalych 2% ma łagodne objawy.
Nie słyszałem osobiście o nikim kto by te pseudochorobe przechodzil ciężko wiec to musza być mega rzadkie przypadki, jesli w ogóle takie istnieją...
Ta cała pandemia to sciema polityczna i tyle.
Plytki oddech mozna miec od nerwicy.
2x robiłaś test na korone i nic cinie wyszlo i to nadal cie nie uspokaja ?
Chcesz cale zycie teraz obawiac się wirusa który jest wątpliwym zagrozeniem ?
Jaki koronawirus ?
98% przechodzi go bezobjawowo, a chyba z 90% z tych pozostalych 2% ma łagodne objawy.
Nie słyszałem osobiście o nikim kto by te pseudochorobe przechodzil ciężko wiec to musza być mega rzadkie przypadki, jesli w ogóle takie istnieją...
Ta cała pandemia to sciema polityczna i tyle.
Plytki oddech mozna miec od nerwicy.
2x robiłaś test na korone i nic cinie wyszlo i to nadal cie nie uspokaja ?
Chcesz cale zycie teraz obawiac się wirusa który jest wątpliwym zagrozeniem ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Więc widzisz badania wyszły okej, testy na wirusa negatywne. Ogólnie mogę Ci powiedzieć po sobie że bardzo dobrze Cię rozumiem, bo jak już pisałem miałem ten objaw 8 miesięcy. Przez ten czas miałem codziennie cały czas 24/7 ogromne problemy z oddychaniem, musiałem sam kontrolować oddech, nie było to automatyczne jak powinno, każdy mój oddech był w 100% świadomy i kontrolowany bo to automatyczne oddychanie po prostu znikło. Rozumiem że jesteś wykończona, i nie wstawała byś z łóżka bo wiem jak potrafi ten objaw wykończyć psychicznie. Ale uwierz mi że może być aż do takiego stopnia i tak to nadal nerwica. Pisze to jako osoba która tego doświadczyła przez 8 miesięcy, a nie jako osoba która po prostu Cie chce pocieszyć że taki objaw jest możliwy. Więc nie jesteś sama. I też miałem obawy o wirusa, ale zobacz robiłaś 2 testy i są negatywne, badania dobre i pisze Ci o swoich doświadczeniach z tym objawem i niech to wszystko pozwoli Ci uwierzyć w możliwości nerwicy. Bo im dalej nie będziesz wierzyła że to tylko nerwica, im dalej będziesz się bać, nakręcać i szarpać będziesz dalej utrzymywała sobie somatyzację która teraz umieściła się w oddechu. Spróbuj to przyjąć i zaakceptować, że to jest kolejny objaw jak np. słabość, musisz ściągnąć tą wartość którą nadałaś teraz temu objawowi, aby Twoja głowa dostrzegła zmianę że skoro Ty odpuszczasz martwienie się o to, to znaczy że nie jest to takie ważne i można odpuścić somatyzację. Więc poddanie się, zaakceptowanie, obniżanie wartości, wyśmiewanie i wiara w to że to tylko nerwica da efekty. Możesz też zastanowić się nad jednym, że masz już ten objaw jakiś czas, i przecież żyjesz (wiem że zaraz napiszesz ale co to za życie) ale jednak żyjesz, nie leżysz w szpitalu czy cokolwiek bo już straciłaś oddech, i tak leci dzień za dniem i ten objaw sobie trwa ale nie powoduje nic z tych rzeczy w/w bo w nerwicy objawy mają swoje ramy, swoje granice i nigdy to nie wyjdzie poza te ramy. To jest dodatkowy element który powinien Cię skłonić do wiary w nerwicę.karolina26 pisze: ↑27 sierpnia 2020, o 21:03Wszystkie badania krwi i inne wyszly ok.Nie zazywalam lekow zawsze jakos sama sobie radzilam czytajac materialy na forum ale teraz od czasu tego koronawirusa to jakas masakra z tym oddechem .Robilam dwa razy test i wyszlo ze nie mam a ja dalej sobie wkrecam ze to koronawirus bo ciezko mi uwierzyc zeby w nerwicy nyl taki plytki oddech,jakbym do konca nie mogla oddechu nabrac.Psychicznie jestem juz wykonczona,najchetniej nie wstawalabym z lozka.Ciagle sie tylko skupiam na tym oddychaniu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Probuje to akceptowac naprawde,nie jest tak ze leze w lozku i uzalam sie nad soba.Chodze do pracy i jestem aktywna caly dzien.Tylko to jest tak ze mowie sobie ok dosc tego i przyzwalam na te objawy,a potem nagle dzieje sie cos ze zaczynam panikowac.Przykladowo dzis nie skupialam sie na tym oddychaniu i nawet mnie nie dusilo i w sumie sie cieszylam i nagle zrobilo mi sie strasznie slabo i w sumie dalej mi jest jakbym miala zaraz zemdlec i spirala leku nakreca sie na nowo bo teraz skupiam sie na tej slabosci.Jest tak jak juz jeden objaw zaakceptuje pojawia sie kolejny jeszcze gorszy i znowu panikuje ze jestem ciezko chora i takie bledne kolo.Do derealizacji bylam przyzwyczajona bo w sumie od paru lat mnie meczy z przerwami i w sumie juz sie jej nie boje bo wiem ze nic mi sie od niej nie stanie ale te somaty mnie wykanczaja poprostu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 13 sierpnia 2020, o 20:10
Polecam wybranie sie na terapie, bo jednak jak ma sie ta osobe, ktora regularnie pomaga zrozumiec co sie z nami dzieje jest wieksza szansa na wyzdroweinie. Moze to by pomoglo?karolina26 pisze: ↑28 sierpnia 2020, o 17:59Probuje to akceptowac naprawde,nie jest tak ze leze w lozku i uzalam sie nad soba.Chodze do pracy i jestem aktywna caly dzien.Tylko to jest tak ze mowie sobie ok dosc tego i przyzwalam na te objawy,a potem nagle dzieje sie cos ze zaczynam panikowac.Przykladowo dzis nie skupialam sie na tym oddychaniu i nawet mnie nie dusilo i w sumie sie cieszylam i nagle zrobilo mi sie strasznie slabo i w sumie dalej mi jest jakbym miala zaraz zemdlec i spirala leku nakreca sie na nowo bo teraz skupiam sie na tej slabosci.Jest tak jak juz jeden objaw zaakceptuje pojawia sie kolejny jeszcze gorszy i znowu panikuje ze jestem ciezko chora i takie bledne kolo.Do derealizacji bylam przyzwyczajona bo w sumie od paru lat mnie meczy z przerwami i w sumie juz sie jej nie boje bo wiem ze nic mi sie od niej nie stanie ale te somaty mnie wykanczaja poprostu.
Ja na poczatku pandemii mialam wyimaginowane dusznosci i kaszel co jakis czas. U mnie objawy zmienialy sie co tydzien, liczylam sobie ile dni trwaja, to mi pomoglo zrozumiec, ze kazdy jest przejsciowy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Ostatnio pisalam o dusznosciach wkoncu zaakceptowalam je i przeszlo ale teraz mam kolejny problem mialam pobierana cytologie ,lekarz zadzwonil i powiedzial ze mam zle wyniki i musza pobrac mi wycinki.Odrazu wpadlam w panike ze to rak ze umieram.Zapytalam lekarza i powiedzial ze czesto to sa poprostu jakies zakazenia ale przy niejasnych wynikach musza robic dalsze badania.Tylko ja nie potrafie sie uspokoic ,ciagle jestem oslabiona mam uczucie ze zaraz zemdleje,ze to pewnie rak mnie juz wykancza a teraz 3tygodnie czekania i nie wiem jak juz sobie z tym wszystkim radzic.Bo wiem ze to beda trzy dlugie tygodnie nakrecania i kazdy objaw ktory bede miala bede przypisywala raku.Jak juz poczulam sie lepiej to znowu kolejna rzecz ktora poglebia moje zaburzenie i wszystko od nowa.Teraz sobie mysle ze to moje zle samopoczucie pewnie bylo i jest spowodowane tym ze moze mam raka i tak wkolko takie mysli 24h na dobe.Nie potrafie przestac o tym myslec i samopoczucie coraz gorsze.Wniedziele zrobilo mi sie slabo okropnie czulam ze zemdleje tak sie wystraszylam ze do dzis co chwile mam takie uczucie slabosci.W dodatku wrocila derealizacja.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 98
- Rejestracja: 11 maja 2016, o 14:45
Mam pytanie do kobiet na forum.Miala moze ktoras wynik cytologi hsil cin2 cin3?Mi takie przyszly i jestem zalamana.Nerwica szaleje na calego przez to.Wpadlam a taka deralizacje,ataki paniki ,kolatania serca juz sobie nie radze.Niby ginekolog powiedzial ze to moze silny stan zapalny itd ale ja juz mam wizje ze to rak zlosliwy ,ze umre i zostawie syna.Poprostu sobie z tym nie daje rady a przy mojej silnej nerwicy taki wynik to spirala nakrecania.Nie wiem jak sobie teraz z tym poradzic zeby nie byc ciagle w takiej panice bo juz nie mam nawet sily z lozka wstac z tych nerwow.