
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
zaburzenia lekowe -konwersyjne
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 24 maja 2012, o 14:55
i jak oceniasz terapie, pomaga? jakie leki bierzesz, bo ja w chwili obecnej biore trittico na sen. Ja mam schizy na punkcie schizy. :/ jak u ciebie się objawia? U mnei w mega silnym stresie pieczeniem, bóle głowy, zawroty, mroczki przed oczami. no i na swój sposób odcinam sie od emocji.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 1 maja 2012, o 21:16
Ja mam kołatanie serca, trudności z oddychaniem, bóle głowy, mroczki lub plamki, czasem widzenie niewyraźne, uczucie jakbym odpływała, wrażenie że zaraz umrę, i oczywiście mega wysoki poziom leku. Teraz lęk ciągły mam na poziomie prawie nieodczuwalnym i coraz słabsze ataki paniki, ale ciągle jest....
Brałam velafaks Xl, bardzo mi pomógł równocześnie psychoterapia. Wszystko było super, myslałam że to koniec, ale wróciło. Teraz jestem w trakcie terapi i bardzo mi pomada, z każdą wizytą czuję że jestem coraz silniejsza, a nerwica coraz słabsza. to forum też mi bardzo dobrze robi, naprawdę warto zastosować rady innych, nawet jesli wydają się dziwne, bo moga pomóc. Trzymaj się cieplutko
Brałam velafaks Xl, bardzo mi pomógł równocześnie psychoterapia. Wszystko było super, myslałam że to koniec, ale wróciło. Teraz jestem w trakcie terapi i bardzo mi pomada, z każdą wizytą czuję że jestem coraz silniejsza, a nerwica coraz słabsza. to forum też mi bardzo dobrze robi, naprawdę warto zastosować rady innych, nawet jesli wydają się dziwne, bo moga pomóc. Trzymaj się cieplutko
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 24 maja 2012, o 14:55
ja rozpoczynam terapię. Ja mam wrazenie,ze nie czuję lęku, ale zawroty głowy, mroczki przed oczami, oraz odrealnienie - prawie non stop - raczej mowią, ze ten lęk musi byc. Masakra. pol roku temu, jeszcze mialam kontakt z emocjami, jakoś czlowiek funkcjonowal. Rany, pamietam, jak robilam prezenty rodzinie, jaka szczera radosc mi to przynosilo - czulam to cala soba, albo np. jak sie wkurzalam na znajomego - poklocilismy sie, ale w taki przyjacielski sposob
-ale to byłot akie szczere, mialam plany i dziecięcą ciekawośc.

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Nie zawsze sie lęk odczuwa jako typowy lęk, ja taki typowy lek czulam szczegolnie w atakach paniki a tak to czulam strach ze cos mi sie zrobi, albo ze umre to owszem balam sie albo ze zemdleje ze mi to nie minie ale leku przez cale dnie nie czulam tylko wlasnie mialam objawy g;lownie fizyczne, kolatanie serca, gaszenie sie jakby swiatla w oczach, widzenie tunelowe albo czrno biale, zawroty, dusznosci, dretwienia, mrowienia i wiele innych. Niestety jak mialam ta nerwice ostra to tez nic mnie nie cieszylo i zajeta bylam tylko swoim stanem i objawami. Ale to zawsze tak jest jak sie przestajemy juz tak zle czuc to emocje wracaja i skupianie sie na normalnych rzeczach.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 24 maja 2012, o 14:55
mnie niestety nic nie interesuje. jak siegne pamiecia wstecz, to taki stan sie zaczal juz jakies rok temu, moze półtora. I to sie stało na terapii analitycznej, grupowej, mówiłam o tym, ale tam generalnie siedziało sie i pierniczyło sie o tym co sie wydarzylo., czyli takie gadanie o pupie maryni -zaprzeproszeniem. to byla baaaardzo dziwna terapia. poeiwem wiecej, odnosze wrazenie cofniecia sie -co podobno jak najbardziej jest mozliwe - a 2 osoby nie widza w ogóle zmian w sobie.(poza mną, gdzie mi sie pogorszyło). 2 osobom sie chyba polepszylo-= przynajmniej widza zmiany, a jednej nie wiem ... utwierdzila sie chyba w tym, ze fajnie byc narcyzem. Ja z osoby otwartej i chętnie wspomagającej, stałam sie równiez narcyzem. Byłam mamą dla grupy, co mnie wkurzało i potem robilam cos wbrew sobie, czyli zamykalam sie, ale i tak to nikogo nie obchodzilo, a we mnie wzbierala sie złośc i frustracja - co dopiero pozniej sie zorientowalam i niestety w niczym mi to nie pomglo. zmiany zaczely zachodzic pod koniec grupy i nagle, trach, koniec. przezylam po tym atak paniki, i nie jest juz tak jak wczesniej. brak mi jakiejkolwiek chęci, stałam sie egoistyczna, nic mnie nie interesuje, ludzie także (a było inaczej, ze bardzo mnie interesowali), straciłam dawne zainteresowania i pragnienia. kiedyś chcialam stworzyc zwiazek, teraz mi nie zalezy, robilam kariere i zalezalo mi na pracy, obecnie nie "czuję ciśnienia", nawet jak sie zblizają terminy oddanie jakiejś tam rzeczy. mam problemy z koncentracją. Patrzebie tunelowe -chyba mam, mroczki, przed oczami, bóle głowy, totalny odlot. Mam wrazenie zmiany osobowości. hmmm, jakbym byla obok siebie. Byłam zinternalizowana, teraz rozszczepiona, rozwarstwiona. Koncentracja i pamiec siada, nie funkcjonuję normalnie. Podobno analityczna nie zmienia osobowosci, ale podobno wprowadza trwale zmiany. nie podoba mi sie to. Nie wiem, czy dla mnie jest szansa.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Szczerze mowiac to wydaje mi sie ze troche zbytnio sie ta terapia przejmowalas i nadal przejmujesz, w sensie takim ze zbytnio to przezywasz. Terapia ma owszem pomoc zmienic siebie i swoje problemy a raczej sposob podchodzenia do tych problemow ale na lepsze. Analityczne terapie sa w tej chwili podobniez najgorsze bo zbyt dlugo trwaja a do tego jest teraz wybor terapi ktore podbniez w krotkim czasie pomagaja przezwyciezyc lek. Ja bylam nawet na kilku sesjach z psychodynamicznej terapi i naprawde bylo to cos fajnego z tym ze brakowalo mi kasy aby to niestety ciagnac. Do tego jesli chodzi o terapie to nie wyobrazam sobie przelamywania leku i zmieniania swoich cech ktore leki powoduja na terapii grupowej, jesli juz to tylko terapia indywidualna.
Bo moze nie w tobie i twojej osobowosci jest problem ale problem jest w tym w jaki sposob podchodzisz do problemow i czy wytwarzaja u ciebie za duzo stresu.
Bo moze nie w tobie i twojej osobowosci jest problem ale problem jest w tym w jaki sposob podchodzisz do problemow i czy wytwarzaja u ciebie za duzo stresu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 24
- Rejestracja: 24 maja 2012, o 14:55
być moze. zauwazylam, ze bardzo sie zwiazalam i stalo sie to centrum mojego zycia.
ja zostalam przeterapeutyzowana - przeciagnela mnie terapeutka. no ja wczesniej to zauwazylam i nawet chcialam rzucic i rzucilam, ale wrocilam, wpadlam w poczucie winy. ech. dla mnie blo za dlugo.
-- 5 czerwca 2012, o 16:35 --
Moniko, a gdzie chodzisz na ter.? Są jacyś specjalisci od nerwic konwersyjnych?

-- 5 czerwca 2012, o 16:35 --
Moniko, a gdzie chodzisz na ter.? Są jacyś specjalisci od nerwic konwersyjnych?