Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyzdrowienie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
nymphette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 15 lipca 2019, o 13:54

20 czerwca 2021, o 12:01

Czy da się tego w ogóle pozbyć? Widzę osoby które parę lat już się tym zmagają, lub kilkanaście. Jak to jest
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

20 czerwca 2021, o 14:17

Ja wierzę , że się da . A najbardziej po nagraniach Wiktora , który miał nienajlepsze dzieciństwo ( to bardzo delikatne określenie 😂) w z tego wyszedł . Mózg się kiedyś uspokoi , poprostu już nie będzie musiał walczyć ani uciekać
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

20 czerwca 2021, o 15:37

nymphette pisze:
20 czerwca 2021, o 12:01
Czy da się tego w ogóle pozbyć? Widzę osoby które parę lat już się tym zmagają, lub kilkanaście. Jak to jest
Jak wejdziesz na jakokolwiek inną grupę to tam też są ludzie którzy trwają w pewnych postawach latami.
W mojej ocenie da się wyjść z zaburzeń lękowych, bo jeśli chociaż jedna osoba to zrobiła ( a było ich więcej ) to znaczy, że się da
i uważam, że każdy może tego dokonać, ale to nie znaczy, że każdy tego dokona, z wielu przyczyn.
Wyjście z zaburzeń lękowych z mechanizmami ( wspomina o tym Victor w swoim nowym nagraniu i ja się z nim zgadzam, że czym innym jest zaburzenie wynikające z przeciążenia układu nerwowego, a czym innym zaburzenie z mechanizmami utrzymywania lęku ) to jest ciężka praca, która wymaga od nas najpierw poukładania sobie pewnych rzeczy w głowie, a potem bardzo trudnego etapu upartego trzymania się nowych nawyków w momencie gdy ciało i umysł szaleje, co nie jest łatwe, dlatego często ludzie z różnych przyczyn rezygnują, albo nawet nie dochodzą do tego momentu, bo latami nie łapią co się z nimi właściwie dzieje też z różnych przyczyn. Takie faktyczne pełne wyjście z zaburzenia to jest ogromna praca, która jest początkiem odkrywania i nazwijmy to wychowywania siebie na nowo. Druga sprawa na forum jest mnóstwo osób, które w mojej ocenie tak już się zżyły ze swoim zaburzeniem, że nawet nie myślą się odburzać. Pamiętam jak pojawiałam się tutaj po raz pierwszy i wydawało mi się, że ktoś czegoś może nie wie, a potem mijały miesiące i zrozumiałam, że nikt nikogo nie powinien wyciągać za uszy w etap/poziom na który ta osoba nie jest przygotowana i do którego sama nie doszła. Każdy z nas do swojego odburzenia musi dojść sam.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

26 czerwca 2021, o 01:02

Katja pisze:
20 czerwca 2021, o 15:37
nymphette pisze:
20 czerwca 2021, o 12:01
Czy da się tego w ogóle pozbyć? Widzę osoby które parę lat już się tym zmagają, lub kilkanaście. Jak to jest
Jak wejdziesz na jakokolwiek inną grupę to tam też są ludzie którzy trwają w pewnych postawach latami.
W mojej ocenie da się wyjść z zaburzeń lękowych, bo jeśli chociaż jedna osoba to zrobiła ( a było ich więcej ) to znaczy, że się da
i uważam, że każdy może tego dokonać, ale to nie znaczy, że każdy tego dokona, z wielu przyczyn.
Wyjście z zaburzeń lękowych z mechanizmami ( wspomina o tym Victor w swoim nowym nagraniu i ja się z nim zgadzam, że czym innym jest zaburzenie wynikające z przeciążenia układu nerwowego, a czym innym zaburzenie z mechanizmami utrzymywania lęku ) to jest ciężka praca, która wymaga od nas najpierw poukładania sobie pewnych rzeczy w głowie, a potem bardzo trudnego etapu upartego trzymania się nowych nawyków w momencie gdy ciało i umysł szaleje, co nie jest łatwe, dlatego często ludzie z różnych przyczyn rezygnują, albo nawet nie dochodzą do tego momentu, bo latami nie łapią co się z nimi właściwie dzieje też z różnych przyczyn. Takie faktyczne pełne wyjście z zaburzenia to jest ogromna praca, która jest początkiem odkrywania i nazwijmy to wychowywania siebie na nowo. Druga sprawa na forum jest mnóstwo osób, które w mojej ocenie tak już się zżyły ze swoim zaburzeniem, że nawet nie myślą się odburzać. Pamiętam jak pojawiałam się tutaj po raz pierwszy i wydawało mi się, że ktoś czegoś może nie wie, a potem mijały miesiące i zrozumiałam, że nikt nikogo nie powinien wyciągać za uszy w etap/poziom na który ta osoba nie jest przygotowana i do którego sama nie doszła. Każdy z nas do swojego odburzenia musi dojść sam.
Podpisuje się rękami i nogami.
Na własnym przykładzie wiem, że zaburzenie lękowe wynikające z przeciążenia organizmu da się w miarę sprawnie ogarnąć, jak się wie co i jak ( choć też to jest bardzo trudne). Ale z kolei nawyki lękowe które były przed zaburzeniem i które do niego doprowadziły (oczywiście nie każdy je ma, mówię o sobie) już nie tak prosto pozmieniać. Ja gdy w miarę okiełznałam tę "główną burzę" zaburzeniową, gdzie mogę normalnie wyjść, nie mam ataków paniki, nie boje się zawałów, udarów czy opętania przez szatana i niby żyje się normalnie, zauważyłam że mam w chusteczkę dużo złych nawyków typowo lękowych, które w skrajnych momentach włączają jakby znów te machinę nerwicowa. Przeciążają one znów ten organizm, który znów ratuje się reakcją walcz lub uciekaj, z tym że u mnie to już trwa moment, bardzo krótko bo nie uciekam w temat zastępczy jakim jest nerwica, tylko wracam do życia. Ale właśnie takie zjazdy mają przyczynę w tym, że ja niestety często wciąż działam tymi samymi schematami co przed zaburzeniem i żeby wejść na tym wyższy poziom, który mogę nazwać odburzeniem ja potrzebuję na nowo nauczyć się nowego, zdrowszego myślenia względem wielu spraw, co jest cholernie trudne. Mając 18 lat i zmagając się z zaburzeniem od 13 r. ż, które zaczęłam gasić dopiero mając jakieś 15 lat jest cholernie trudne, bo wiem, że muszę teraz jak to mówisz wychować się na nowo, żeby móc dobrze funkcjonować w przyszłości.
ODPOWIEDZ