Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wyleczenie z depeersonalizacji i nawrot :( jak dlugo

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
arekk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 2 kwietnia 2014, o 10:31

2 kwietnia 2014, o 10:36

Hej wszystkim, mam na imie marcin i na swoja nerwice choruje juz poltora roku. Zaczelo sie od wkrecania sobie raka jelit bo mialem czeste rozwoklnienia i bolal mnie burzch, po badaniach wykluczono to wiec mi przeszlo ale pozniej znowu mialem raka glowy, zoladka oraz wezlow chlonnych, po lekarzach sie nachodzilem...
Potem sie pokapowalem ze to psychiczne jest i ze to nerwica lekowa bo zreszta tak mnie zdiagnozowano w koncu, dostalem leki ale nie bralem ich bo sie balem.
Pozniej dostalem niepokoju i to ciagle go odczuwalem wiec wkrecilem sobie psychoze, ale badanie psychiatryczne to wykluczylo co mnie uspokoilo, tyle ze niepokoj nie mijal i pozniej dostalem strasznej depersonalizacji ;/ to jest cos strasznego, nie mialem poczucia siebie, nie wiedzialem co ja tu robie, myslalem ze to schizofrenia ale czytalem wtedy tutaj wasze wpisy i mnie to uspokajalo i psychiatra to wykluczyl. Ale troche jednak depersonalizacji sie wystraszylem i zaczelem brak te leki, nie wiem czy to od lekow czy jak ale po paru miesiacach mi depersonalizacja zeszla po prostu wyzdrowialem z depersonalizacji.
Zostala mi nadal moja hipochondria i checi do chodzenia po lekarzach, ciagle czuje sie znowu niespokojny i codziennie zle sie czuje, boli mie wszystko, boje sie ze to jakas bialaczka albo cos innego. Mam dosc juz tych badan :(
problemem jest to ze od tygodnia znowu mam nawrot depersonalizacji co mnie dobija strasznie. Nie wiem czy mi terapia na to moze pomoc? Nie wiem czy ja tej calej nerwicy to sobie nie wkrecam a mam jakas inna chorobe :( czemu to dd mi wrocilo skoro juz raz wyzdrowialem i nie balem sie tego?
Chaotyczny ten post ale za dlugo by to wszystko po kolei pisac, prosze o jakies powazne rady :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 kwietnia 2014, o 10:42

Post pełen niesamowitych sprzeczności i nie chodzi o chaos, bo akurat post zrozumiale przedstawia to co trzeba. Tylko używasz słów "wyzdrowiałem z depersonalizacji i nawrót depersonalizacji" podczas gdy ciągle masz nerwicę lękową, latasz po badaniach i ciągle zapewne żyjesz obawami, chorobami i swoimi lękami, chłopie przecież to nie logiczne mówić że ty z czegokolwiek wyzdrowiałeś.
Trzeba zrozumieć, że sama depersonalizacja nie jest jakąś osobną straszną chorobą, która złapała cię z jakiś mój boże nie wiadomych przyczyn. Dokskonale wiadomo czemu ją odczuwasz.
Od samego poczatku wpadłes w stan lekowy, hipochondrię (ona też jest stanem lekowym) badałeś się, wkręcałeś, utwierdzałeś się w swoich obawach, nie próbowałeś zapewne oprócz badan i wiecznego uspokajania "ryzykować" konfornotwac się z tymi objawami ale nadal w nich tkwiłes i je utrwalałeś.
W końcu dostałes od tego odcięcia, czyli depersonalizacji, niepokoju, no bo ile można żyć wyimaginowanymi chorobami, wszystko ma swoje granice!
Depersonalizacja to straszny stan, zgodze się z tym, jednak nie jest zwiazany z choroba psychiczna czy psychoza, jest to stan odciecia umyslu bo czegos mial w danej chwili dosc, w twoim wypadku wiecznych lęków, obaw a i moze jakis stresow ktore w zyciu sie ciagna a ty ich nie zmieniasz bo przeciez "chorujesz"...

Potem ci DD zeszło, co jest mozliwe ale nadal ty swoim zachowaniem nie zmieniłes nic, nadal lekarze, badania, lęki, żadych prób terapii siebie samego, zmiany swojego nastawienia (a przynajmniej nic o tym nie piszesz) i znowu jakieś białaczkik sraczki, i ty się dziwisz, ze znowu cię odcieło i mówisz, ze to nawrót?

To żaden nawrót tylko po prostu taka kolej rzeczy...im dłużj w lęku i im bardziej będziesz dawał się ponosić to takie "nawroty" cię czekają, bo tu nie ma miejsca żadne wyleczenie sie, tylko próby oszukiwania samego siebie, że się leczysz bo bierzesz leki a tu trzeba przestać tak bardzo panikować z byle objawu, dystansowac się do swoich myśli lękowych, zrozumieć, ze nie musisz za nimi latac, że ty masz władze o czym myslisz i jaka mysl jest wazna.
Trzeba ryzykowac i mowic to dawaj ta chorobe ja znowu badac sie nie bede i zajac sie zyciem a nie ciagle wyimaginowanymi chorobami!
Tak sie nie da chlopie przezyc zycia, chcesz wiecznie sie tak bac? Nie chcesz?
To mozesz przestac to robic od dzis, doslownie, troche ryzyka, troche akceptacji ze jest zle i zaczniesz dochodzic do siebie, powoli bo powoli ale zaczniesz, jak beda kryzysy nadal bedziesz to robil az do skutku!
A do tego będziesz zajmował się realnym życiem a nie "chorowaniem:" i to mimo objawów i wątpliwości!

A na koniec pytasz czy to na pewno nerwica a nie inna choroba...no normalnie az zal sciska serce jak ludzie sobie krzywde lubia sami robic.
Ten post to nie atak - jakbys wszystko bral do siebie, to od razu mowie to MOTYWACJA!
Tu dzialac trzeba a terapia jak najbardziej, bo moze w tym pomoc!

info-dla-swiezakow-i-obytych.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
arekk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 2 kwietnia 2014, o 10:31

2 kwietnia 2014, o 18:11

Wiem ze nie pisales tego aby mi dopiec :) i tak w sumie zreszta co tu duzo gadac...przeswietliles mnie na wylot.
Ale jest kwestia taka ze czuje bol w nadgarstkach i mam raka kosci, czuje sie slabp to mam bialaczke i tak od potlora roku. Moze i masz racje ze depersonalizacja mi wraca bo nie rozprawilem sie z ta moja nerwica szczegolnie ze wrocila mi jak walkowalem temat bialaczki, bylem nawet u onkologa. Czasem probuje nie chodzic po tych lekarzach bo mam dosc ale w koncu znowu ide sie badac. Moze nie mam tyle sily ale tez nigdy nie korzystale z terapi wiec nie wiem nawet co sie tam robi. Sa czasem lepsze okresy tygodnie ze tak nie wmawiam sobie chorob ale wlasnie rozne sytuacje i stres mnie na nowo wtlaczaja w to. Nie umiem sobie chyba radzic z zyciem i sie go boje a mam dopiero 22 lata a co bedzie dalej to juz wogole nie wiem.
A to jest normalne w tym stanie ze cos planuje i od razu mam mysl ze i tak umrzesz bo masz bialaczke? czy to jakies wrozace mysli, bo juz chyba sobie nawet jakas fikcje wkrecam ze skoro mam takie mysli to moze i umre.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

2 kwietnia 2014, o 18:44

Arekk, myślę, że możesz próbować sobie poradzić z myślami, że jesteś chory metodami, którymi zwalcza się natrętne myśli. Przede wszystkim myśl jest tylko myślą, jakąś ideą, a to czy za nią popłyniesz, czy ją olejesz zależy od Ciebie. Mało ludzi uświadamia sobie naturę myśli, dopóki nie zacznie się dziać w głowie coś co nam się nie podoba. Wtedy, gdy przyjrzysz się procesom myślowym zauważysz, że masz całkiem spory wybór w jaki sposób zapanować nad tym o czym myślisz. Choć podstawą hipochondrii jest lęk, to jednak podejrzenie dotyczące choroby zaczyna się od jakiejś myśli. Np - boli mnie coś tam, więc na pewno mam coś tam. Za tym idą inne działania, jak np. googlanie objawów. Trzeba to ukrócić dla samego siebie, zdystansować się trochę od swoich myśli dotyczących tego, nie brać ich tak na poważnie, zrozumieć skąd się biorą, poczytać o tym (zamiast o chorobach :) )

Ze swojej strony polecam poczytanie :

O tym jak działają i czym są lękowe myśli: mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
O nastawieniu normalnościowym zamiast żeby traktować się jak chorego: klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html
Technika zamieniania myśli lękowych na pozytywne obrazy: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Trochę tego jest, ale z całego serca polecam wygospodarowanie czasu. Im więcej wiesz tym więcej masz haków na nerwicę! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

2 kwietnia 2014, o 18:50

Nic dodac nic ujac stary, a do tego zamiast o bialaczce poczytaj o tym do czego Ciasteczko podala linki. Zrobisz sobie przynajmniej w koncu uzytek z czytania o czyms ;p
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ