Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

wyjść z nerwicy trzeba CHCIEĆ

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
aluna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 10 marca 2016, o 18:55

30 lipca 2016, o 23:03

Witam wszystkich znerwicowanych :)
Po mojej długiej przygodzie z odburzaniem(która nadal trwa i trwać będzie jeszcze długi czas) chciałabym podzielić się trochę moim "doświadczeniem".
W tytule mojego posta napisałam "chcieć" z dużej litery, ponieważ za tym słowem kryje się sporo rzeczy. Sama chęć wyjścia z nerwicy nam nie pomoże, to musimy pomóc właśnie jej poprzez swoje nastawienie. Ja z nerwicą walczę już od ponad roku, mam za sobą masę naprawdę bardzo nieprzyjemnych doświadczeń, które czasami chciałabym wymazać z pamięci. Bywało ze mną bardzo źle, czasami tak źle, że myślałam już, że to będzie koniec. Miałam wszystkie możliwe objawy, od natręctw, po kołatania serca, problemy z żołądkiem, bóle głowy, problemy z oddychaniem, problemy właściwie ze wszystkim, z ogólnym funkcjonowaniem. Ja ten ciężki rok traktuję teraz jako jedną wielką lekcję życia, pokory i tego, że życie czasami nie jest takie, jakbyśmy chcieli. Czasami trzeba pogodzić się z niektórymi rzeczami i to fakt, że od nas zależy w dużym stopniu jak nasze życie będzie wyglądać, ale czasami zdarzają się sprawy, których nie przewidzimy. I na tym to wszystko polega, że wszystkiego nie da się zaplanować, nic nie jest idealne. Ja przez wiele lat żyłam w złym myśleniu, wydawało mi się, że to wszystko jest takie proste, przeliczałam swoje możliwości, stawiałam wysoko poprzeczne, a przy tym wszystkim byłam ogromnie emocjonalna, strasznie się wszystkim przejmowałam, brałam wszystko do siebie. Przez ten rok zmieniłam się bardzo i uważam, że w wielu częściach mojego życia, na lepsze.
Najważniejsze to nigdy się nie poddawać, wiem bardzo to jest banalne stwierdzenie, ale jakie trafne :D po prostu, nie możemy się tej nerwicy dać rozłożyć na łopatki! Jestem przekonana, że spora większość z was tutaj "przed" nerwicą była bardzo odważna. Z pewnością ta odwaga prowadziła was ku wielkim celom, ale przeliczyliśmy swoje możliwości i po prostu nasz organizm trochę się zbuntował, a że zawsze byliśmy trochę przewrażliwieni na punkcie zdrowie, to skończyliśmy z nerwicą. W moim przypadku tak właśnie było. Ale skoro wcześniej byłam odważna, to dlaczego teraz wszystkiego się boję? Nerwica zrobiła ze mnie straszną, że tak powiem boidupę :D I każdy mi ciągle powtarza, że czegoś tam w przeszłości się nie bałaś, a teraz boisz się jechać pociągiem? (jeszcze 2 lata temu pojechałam na wycieczkę po europie SAMA pociągiem!) a po pierwszym ataku paniki zaczęłam się bać coraz to więcej rzeczy, aż doszłam do tak krytycznego momentu, że bałam się zostać w domu (z którego w ogóle nie wychodziłam) sama na 10 minut. Naprawdę, moja mama raz musiała spóźnić się do pracy, bo ja bałam się zostać 10 minut sama do momentu, aż mój brat wróci ze szkoły. I to się tak ciągnęło i ciągnęło. Czytałam forum, czytałam książki, szperałam w necie, chodziłam na psychoterapię, brałam leki ale to się tak ciągnęło do momentu gdy po prostu stwierdziłam, że ja nie chcę tak żyć, że co to za życie. I powolutku zaczęłam się odburzać, wychodzić więcej, robić więcej, nie siedzieć i nie jęczeć jak mi jest źle i gdy po jakimś czasie pewnego dnia sama przeszłam kawałek od mojego domu do babci ( był wtedy naprawdę ładny dzień) to poczułam się jak najszczęsliwsza osoba na świecie i pomimo tego, że już mnie panika łapała, to doszłam do wniosku, że te wszystkie wysiłki są takich właśnie chwil WOLNOŚCI warte! To było tak cudowne uczucie, że chciałam żeby nigdy nie minęło. I zaczęłam coraz częściej wychodzić, burzyć tą swoją strefę komfortu aż w końcu powoli zaczynało być normalnie. Były kryzysy owszem, nadal są i to często ale staram się nie poddawać.
Wiele rzeczy mi pomogło, w sumie mogłabym je tutaj wymienić jeśli mogłoby to komuś pomóc:
-zdrowe odżywianie: zmieniłam mnóstwo rzeczy w swoim odżywianiu, m.in przestalam jesc slodycze, zainteresowalam sie tym, co jem itd
-MUZYKA, która była od zawsze moją wielką pasją i dla której stwierdziłam, że mogę nawet dla niej cierpieć, bo ją kocham! :D
-medytacja: zainteresowałam się nią dzięki mojej koleżance i jej mamie. u mnie poszło to w znacznie dalszym kierunku, bo teraz bardzo interesuję się buddyzmem, kulturą wschodu, czytam różne książki na ten temat i generalnie pogłębiam stale o tym wiedzę
-suplementacja magnezem(bardzo ważna!)
-leki(?) tutaj nie jestem do końca pewna, ponieważ ja biorąc leki czułam wszystkie objawy i właściwie pomimo tego, że nadal je biorę, to biorę naprawdę bardzo malutką dawkę (doxepin teva 75 mg) i tak naprawdę to wszystko zależy od tego, jak sobie poukładamy w głowie wszystko.
-psychoterapia, która odegrała tutaj mogłabym powiedzieć 50 % roli
-przyjaciele, rodzina i ich wsparcie

Długa droga przede mną jeszcze. Sprawdzianem będzie dla mnie wyjazd na festiwal za tydzień, którego no boję się jak cholera :D jadę z ludźmi przy których nie do końca czuję sie komfortowo, ale naprawdę chcę tam jechać. Obawiam się trochę tych tłumów i w ogóle, ale bedzie to dla mnie sprawdzian, czy sobie poradze. Wiec trzymajcie kciuki! W pazdzierniku wracam na studia, na ktore bardzo sie ciesze i w sumie nie moge sie ich juz doczekac:> wiem ze bedzie ciezko, ale tak jak mowie, kazdy wysilek jest warty tego, aby wreszcie normalnie zyc! u mnie najgorsza i najciezsza kwestia pozostaje samotne podrozowanie publicznymi srodkami transportu. tego strachu jeszcze nie przelamalam i wiem, ze jeszcze troche mi zejdzie czasu zanim w koncu uda sie ten strach pokonac. po prostu, tylko wejde do pociagu i juz mnie lapie panika. to jest ten nagorszy straszek do pokonania, ale mam nadzieje, ze kiedys w koncu sie uda i bede mogla z czystym sercem napiac tutaj ze jestem wyleczona!

dziekuje wam wszystkim za jakakolwiek pomoc. ostatnio pisalam o moich zoladkowych problemach i wasze rady okazaly sie byc naprawde bardzo bardzo pomocne! dziekuje jeszcze raz :)
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

30 lipca 2016, o 23:12

Aluna oj Kochana zgadzam się z ta odwaga. Czytając Ciebie mam wrażenie jakbym widziała siebie. Wczesniej odwaga a teraz boidudek,aż milo. :) czasami tez się z siebie śmieje. Dawniej nie zwracałam uwagi na jakies glupotki a teraz milon tysięcy rozkmin , mimo,ze czasami człowiek naprawde nie ma wpływu na pewne rzeczy. Ale ale to tylko przejściowe i będziemy sie cieszyć z zycia w pełni tego słowa znaczeniu. Super,ze wracasz na studia życzę wytrwania i powodzenia :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

31 lipca 2016, o 00:34

Odwagi aluna,
kiedys korzystalam z forum kanadyjskiego i duzo osob tam zapisanych, maacych agarofobie i fobie socjalna, korzystalo z techniki niebieskiej(dalam na forum info), ktora bardzo im pomagala uniknac atakow paniki.

Jedna ze znajomych walczyla tak samo odwaznie jak ty ze strachem przed wysciem z domu! Zaparla sie tak mocno, ze jej punktem terapeutycznym stala sie Ikea. Znala tam kogos i zanim tam sie udala, prosila o otwarcie wyjsc awaryjnych. Udalo sie jej wpisac poprawne dane do mozgu :P

Druga ze znajomych z forum 2 lata spedzila zamknieta w domu, w koncu powiedziala stop, pojade na terapie, a wlasnie, ze pojade! Minelo kilkanascie miesiecy, a ona podrozuje po swiecie!

^^ ^^
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
aluna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 10 marca 2016, o 18:55

31 lipca 2016, o 12:05

Halina, czy mogłabyś mi podrzucić linka do tej informacji o technice niebieskiej? :D
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

31 lipca 2016, o 12:57

Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Irka101
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 31 lipca 2016, o 14:56

1 sierpnia 2016, o 00:40

wiem co przeszłaś ,bo ja dalej walczę .Wierze że uda ci się powodzenia i wiary w siebie.
ODPOWIEDZ