Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wychodzenie z nerwicy
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Hej
powoli czuje ze wychodzę z zaburzenia,ale powoli..
wczoraj byłam pierwszy raz na siłowni od czasu dostania zaburzenia (3 miesiace) a był to nie lada wyczyn bo derelki dostalam po treningu wiec nie Bede mowic jak ciężko byko:) również bylam na terapi gdzie pani psycholog powiedziała że na prawde jest s szoku że sobie tak radzę (no troszkę mnie to rozsmieszylo ale ok
) i ze jestem tak świadoma i racjonalizuje to wszystko. No dobra widzę sama ze już są jakieś kroki tylko mam 1 problem.. nie mogę przestać bać się na 100% derelki. Sami wiecie jak to jest jak się to ma, jakie akcje może dawać i odczucia. Większość czasu staram się olewac i nawet nie odczuwam tego już non stop tylko momentami.. jednak jakos brak mi zaparcia do tego by przestać się bać ze mnie jakaś choroba psychiczna z tego z powodu złapie albo ze się rozwija właśnie. Zeby tylko to minęło to chyba pisze posta za nie dlugo odburzeniowego 
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
SuperKlaudia55 pisze: ↑16 października 2018, o 10:46Hejpowoli czuje ze wychodzę z zaburzenia,ale powoli..
wczoraj byłam pierwszy raz na siłowni od czasu dostania zaburzenia (3 miesiace) a był to nie lada wyczyn bo derelki dostalam po treningu wiec nie Bede mowic jak ciężko byko:) również bylam na terapi gdzie pani psycholog powiedziała że na prawde jest s szoku że sobie tak radzę (no troszkę mnie to rozsmieszylo ale ok
) i ze jestem tak świadoma i racjonalizuje to wszystko. No dobra widzę sama ze już są jakieś kroki tylko mam 1 problem.. nie mogę przestać bać się na 100% derelki. Sami wiecie jak to jest jak się to ma, jakie akcje może dawać i odczucia. Większość czasu staram się olewac i nawet nie odczuwam tego już non stop tylko momentami.. jednak jakos brak mi zaparcia do tego by przestać się bać ze mnie jakaś choroba psychiczna z tego z powodu złapie albo ze się rozwija właśnie. Zeby tylko to minęło to chyba pisze posta za nie dlugo odburzeniowego
![]()
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Graruluje postepow
Jednakze musze tutaj wspomniec tez o tym, ze w nerwicy panuje dosc mocna zmiana nastrojow, sinusoida i fajnie ze sie cieszysz i dobrze idzie, wazne bys pamietala o tym kiedy moze nadejdzie gorszy czas, bo ja tez mialam dosc duzo takich stanow , ze wydawalo mi sie ze juz koniec ,a ta franca mnie jednak czyms ciekawym zaskoczyla, bo taka jest nerwica.
Powodzenia i 3mam kciuki za Ciebie bys post napisala jak najszybciej
Powodzenia i 3mam kciuki za Ciebie bys post napisala jak najszybciej
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
A to oczywiście, wiem że tak jest i nastawiam się na to. Jednak dla mnie to jest mega duży postęp ze w ogole znowu "zyje", robie to co przed zaburzeniem
nastawiam się na wszystko ale daje temu wolność. Jak ma być źle niech będzie, po prostu wiem że to przejdę
niech tylko ta derelka zejdzie
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Dokładnie takKlaudia55 pisze: ↑16 października 2018, o 14:44A to oczywiście, wiem że tak jest i nastawiam się na to. Jednak dla mnie to jest mega duży postęp ze w ogole znowu "zyje", robie to co przed zaburzeniemnastawiam się na wszystko ale daje temu wolność. Jak ma być źle niech będzie, po prostu wiem że to przejdę
niech tylko ta derelka zejdzie
- Ruda1990
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11
Chyba jesteś na tym samym etapie, co ja jakiś czas temu. Wtedy też się "zachlysnelam" że tak super idzie, że już będzie wszystko cacy;-) pamiętaj, tak jak koleżanka wspomniała o kryzysach. Jak Cię dopadnie (a z całego serducha życzę Ci, żeby Cię nie dopadł) nie załamuj się! Pierwszy kryzys po takim świetnym czasie, to jest mega plaskacz, na opamiętanie. Pamiętaj cały czas, żeby się nie forsować (psychicznie) i pamiętać, że jednak dopadło Cię zaburzenie lękowe. Ja sama nie wierzyłam, że jeszcze po tym wszystkim może nastąpić kryzys(przecież tyle się nacierpialam, to musi być lepiej) mam sesje z Wiktorem, on zawsze delikatnie mnie nastawiał na kryzysy a ja to trochę puszczałam mimo uszu. A tu bach, nasz Wiktor znowu miał rację. Ważne, żebyś była na to naprawdę gotowa. Chociaż wiesz co, ciężko być na to gotowym. Nawet nie wiem czy się da. Po prostu wtedy przypomnij sobie słowa "starych wyjadaczy" że to normalka.
Co do derealizacji to nieprzyjemny stan ale pamiętaj, że to naturalna funkcja umysłu, który Cię w taki sposób chroni przed jeszcze większym przegrzaniem kabli:-)
Co do derealizacji to nieprzyjemny stan ale pamiętaj, że to naturalna funkcja umysłu, który Cię w taki sposób chroni przed jeszcze większym przegrzaniem kabli:-)
-
Klaudia55
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 328
- Rejestracja: 10 sierpnia 2018, o 09:31
Ruda1990 pisze: ↑16 października 2018, o 23:13Chyba jesteś na tym samym etapie, co ja jakiś czas temu. Wtedy też się "zachlysnelam" że tak super idzie, że już będzie wszystko cacy;-) pamiętaj, tak jak koleżanka wspomniała o kryzysach. Jak Cię dopadnie (a z całego serducha życzę Ci, żeby Cię nie dopadł) nie załamuj się! Pierwszy kryzys po takim świetnym czasie, to jest mega plaskacz, na opamiętanie. Pamiętaj cały czas, żeby się nie forsować (psychicznie) i pamiętać, że jednak dopadło Cię zaburzenie lękowe. Ja sama nie wierzyłam, że jeszcze po tym wszystkim może nastąpić kryzys(przecież tyle się nacierpialam, to musi być lepiej) mam sesje z Wiktorem, on zawsze delikatnie mnie nastawiał na kryzysy a ja to trochę puszczałam mimo uszu. A tu bach, nasz Wiktor znowu miał rację. Ważne, żebyś była na to naprawdę gotowa. Chociaż wiesz co, ciężko być na to gotowym. Nawet nie wiem czy się da. Po prostu wtedy przypomnij sobie słowa "starych wyjadaczy" że to normalka.
Co do derealizacji to nieprzyjemny stan ale pamiętaj, że to naturalna funkcja umysłu, który Cię w taki sposób chroni przed jeszcze większym przegrzaniem kabli:-)
Masz rację pewnie nie jestem na to tak na prawde gotowa.. No ale przypomnę sobie Wasze słowa wtedy

