Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wszystko zaczyna się w głowie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

8 grudnia 2015, o 18:34

Ten który mówi,że da rade i ten który mówi,że nie da-zazwyczaj oboje mają racje.Historia zna mnóstwo przypadków,że słabszy zawodnik wygrywa z gigantem,że słaby klub ogrywa mistrza,wszystko zaczyna się w umysłach,kiedy jedzie dwóch tak samo wytrenowanych kolarzy,którzy mają identyczne osiągnięcia siłowe i nagle jeden dojedzie do mety a drugi padnie w połowie,dlaczego?przecież mięśnie tak samo wytrenowane,ale jeden z nich pragnie zwycięstwa tak samo jak oddechu a drugi tak jakby chce.Ból jest tymczasowy,może trwać miesiąc,rok,całe życie to zależy na jak długo pozwolicie,potem coś innego zajmie jego miejsce,nie zwracajcie uwagi na to,że was boli brzuch,głowa,ręka,noga,cokolwiek pokażcie sami sobie,że chcecie wyjść z zaburzenia bardziej niż czegokolwiek,bądźcie ze stali,nie przejmujcie się tym co się stanie w przyszłości i tym co może się stać,przestawcie swój umysł na wygraną,ale po drodze zbierajcie ciosy i wszystkie upadki,jeżeli zmienicie myślenie na pozytywne i zadeklarujecie szczerze przed sobą,że chcecie pożegnać się z lękiem to obiecuję wam,że to zrobicie!możecie wiecznie trwać w lęku lub wywalczyć sobie drogę do chwały,jeżeli coś was boli to weźcie z tego nagrodę,wszystko zaczyna się w głowie,jeżeli ktoś z uporem maniaka chce wejść na 2500mnpm to wejdzie,nawet jeżeli spadłby nie wiadomo ile razy,ale jeżeli ktoś po prostu chciałby wejść to po pierwszym spadnięciu będzie leżał na ziemi i wmawiał sobie,że ma najgorzej.Ludzie,którzy czują się wielce pokrzywdzeni bo mają nerwice,depresje lub trudne życie chciałbym wam zadać pare pytań:czy wasza młodość przypadała w Oświęcimiu?czy codziennie po przebudzeniu widzicie zabitych ludzi?czy nad waszym domem krąży samolot szykujący się do zrzutu bomb?czy codziennie musicie walczyć o życie,zdrowie?więc nie dołujcie się tym,że coś się wam stało,jesteście zdrowi,piękni i młodzi zróbcie wszystko,żeby odzyskać odważny umysł i dalej cieszcie się życiem :) !!!
Awatar użytkownika
Małgośka777
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 31 sierpnia 2015, o 11:31

8 grudnia 2015, o 18:40

bardzo budujący wpis. niby to takie proste a czemu tak trudno zrozumieć. przy nerwicy człowiek patrzy "egoistycznie" na otaczajacy świat....na inne 'tragedie", bo tak bardzo jest skupiony na sobie...swoich odczuciach że czasami nic innego nie przemawia. ;)
1. Nerwica atakuje najmądrzejszych i najpiękniejszych.... bo jest zazdrośnicą. :) .
2. " NIE LĘKAJ SIĘ " !!! :)
3. Nerwica to...kupa huku o nic :D
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

8 grudnia 2015, o 18:42

War Machine , gdzieś już to wczesniej czytałam albo bardzo podobne czy to z jakiejś ksiązki ?
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

8 grudnia 2015, o 18:49

Kiedy zobaczyłem film dokumentalny o człowieku,który przeżył wojnę,był w Oświęcimiu,stracił miłość swojego życia i na końcu się uśmiechnął,stwierdziłem,że ja jestem takim egoistycznym,zadufanym w sobie narcyzem,że trudno o większego.Na świecie jest mnóstwo kataklizmów i tragedii,które rozgrywają się każdego dnia a ja żyje w bezpiecznym państwie,mam dach nad głową,nie chodzę głodny i nie muszę się obawiać każdego dnia,że mogę zginąć bo w mojej okolicy chodzą żołnierze obcego państwa i jeszcze chce narzekać?nie mam prawa,nie mam takiego prawa,żeby mówić,że mam najgorzej,wystarczy tylko spojrzeć na innych ludzi przez jaki dramat muszą przechodzić w jakim skrajnym ubóstwie żyją,wiem,że czasami trudno,bo przyzwyczajeni jesteśmy do dobrobytu,cywilizacji,do pięknego życia a coś nagle się psuje..dlatego polecam nie być zapatrzonym we własne nieszczęścia



https://www.youtube.com/watch?v=UnRqqCBODXs

Polecam obejrzeć chociaż sam teledysk :)

-- 8 grudnia 2015, o 19:49 --
Nie wiem może są takie książki motywujące albo kiedyś już pisałem i nie pamiętam :DD
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

9 grudnia 2015, o 00:13

Prawda stara jak świat, że jak przestawi się umysł z myślenia negatywnego, dołującego na myślenie pozytywne, motywujące, to jest lepiej i człowiek lepiej sobie radzi z życiem. Wiele rzeczy zaczyna się w głowie. W książkach o rozwoju piszą, że to właśnie myśli tworzą otaczający nas świat i przyciągamy do siebie to na czym się skupiamy. Jak będziemy skupiać się na tym co złe, to przyciągniemy złe. Jak na tym co dobre - przyciągniemy dobre. W sumie to działa. Tyle, że czasami trudno jest przestawić myślenie. Spotkałam się też ze stwierdzeniem, że wszystko co nam się przydarza ma nas czegoś nauczyć, pomóc nam w ulepszaniu siebie jako ludzi. Śmigają po necie optymistyczne teksty o tym, że schodzimy na ziemię po to, by ulepszyć samych siebie, wykonać jakieś zadanie, pomóc innym w wykonaniu ich zadania - ale ponieważ to już ociera się o religie, wiarę, może lepiej odpuścić rozwinięcie tego tematu, żeby nie było, że prowadzi tu się nawracanie czy coś w tym stylu :)
Troszkę mnie ruszyło, że użyłeś tematu Oświęcimia jako przykładu. Na forum jest wiele młodych osób, które raczej mało mają informacji na temat martyrologii obozowej, a sam obóz i to co się w nim znajduje, zapewne widziało niewielu z nich. Podejrzewam, że jest też niewiele osób starszych, które opowieści o obozie słyszało bezpośrednio z ust byłych więźniów. Nie w formie filmu, tylko w rozmowie face to face. Wtedy dopiero można dostrzec to, czego nie uchwyci kamera - tego jak wielkie piętno wywarło to na danym człowieku. Filmy, które są kręcone na ten temat oddają zaledwie w części to, co więźniowie tam przeszli. Poza tym nie polecam osobom z nerwicą, depresją, by zwiedzały obóz i zagłębiały się w ten temat.

Masz rację z tym, że zdarzają się większe tragedie niż nerwice, depresje, trudy życia. Czasem za bardzo skupiamy się na tej negatywnej stronie życia, zapominając o tym, że nie jest z nami aż tak źle. Nie dostrzegamy otaczającego nas świata, skupieni na własnych zaburzeniach, chorobie. Wspaniałym przykładem tego dostrzegania świata zewnętrznego są dzieci w hospicjum. Mimo wyroku śmierci, mają nieraz w sobie tyle życia, radości, optymizmu, że niejeden z nas mógłby im pozazdrościć chęci i woli życia.
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

9 grudnia 2015, o 20:13

Chciałem tylko pokazać na takim dość brutalnym przykładzie jak my mamy dobrze,ale czasami po prostu przez nasze myśli stajemy się egoistyczni i nie potrafimy już się przewartościować,bo jesteśmy pokoleniem w którym ludzie chcą być najpiękniejsi,najlepsi i we wszystkim cool,a jeżeli coś idzie nie tak to od razu załamanie i wmawianie sobie,że mamy gorzej-bzdura.Jeżeli ktoś ma dwie nogi i dwie ręce to ma identycznie takie same szanse,żeby grać tak dobrze jak Cristiano Ronaldo,niektórzy pójdą tym tokiem myślenia i zaczną ćwiczyć,trenować od rana do wieczora i tak dalej a inni niestety powiedzą,że "dorastał w innych czasach","miał talent","to jest polska" blablabla.....
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

9 grudnia 2015, o 20:30

Ano ludzie bywają egoistyczni, zapatrzeni w siebie, skupieni wyłącznie na sobie i dolegliwościach. Co do tego bycia naj, to duży nacisk na taki wyścig szczurów, na bycie super, hiper, naj, kładą media, przedstawiając świat zupełnie nie taki jaki jest. W reklamie nie zobaczysz brzydkiej osoby, czy takiej po prostu przeciętnej, zwykłej, normalnej. Ludzie często porównują się do wizerunków pokazywanych przez tv, reklamę, a potem jest dołowanie się, że nie da się być takim samym, że tamten to ma lepiej, a tu nic nie wychodzi.
Weź też pod uwagę, że często ludziom się nie chce nic zrobić. Łatwiej jest powiedzieć: on miał lepiej, on żył w lepszym czasie itp. niż ruszyć tyłek i zrobić coś samemu. Bez działania nie będzie efektów, ale niektórym ludziom po prostu się nie chce podjąć tego działania.
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

9 grudnia 2015, o 21:03

Dokładnie tak,większość facetów chciało by mieć 45cm w łapie nie wychodząc z domu,inni jak się uczą i się zmęczą to rezygnują,twierdzą,że nie są w czymś dobrzy chociaż tego w ogóle nie próbowali,dopiero potem na stare lata,kiedy uświadamiają sobie,że ich życie skupiało się wyłącznie na chodzeniu do pracy i robieniu czegoś czego nie lubią przez większość dnia otrzymując niestosowne wynagrodzenie do wysiłku i umierali towarzysko w młodym wieku,wtedy mają do siebie żal i mówią,że czegoś nie da się zrobić,ludzie mówią,że czegoś nie da się zrobić,dlatego,że im się nie udało :) wszystko zaczyna się w głowie
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

9 grudnia 2015, o 21:57

Dlatego ja podejmuję wyzwania :) Na stare lata, obejrzę się za siebie i powiem: Jest! Żyłam tak jak chciałam, byłam szczęśliwa, zadowolona, zrobiłam to i to. :) I tak już mi coś się wydaje, że będę miała co wspominać :)
Dały mi do myślenia demotywatory ze staruszkami, którzy zaczęli coś robić jak już byli starzy i że zaczęliby wcześniej. No to postanowiłam nie czekać, aż będę całkiem stara i zaczynam wcześniej :)
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

9 grudnia 2015, o 22:30

Popieram Cię,ja też chce właśnie zacząć żyć na nowo,chce być bardziej żywy niż byłem wcześniej,mam w planach zrobić sobie tatuaż tak zwany "rękaw" jeździć na szalone imprezy i robić to co kocham i brać za to kase-nie będę do końca życia,chodził do pracy na 8h dostawał najniższej krajowej i udawał przed szefem,że jestem szczęśliwy z tego co robię,jak żyję.Nie obchodzi mnie zdanie innych ludzi,co myślą na mój temat,człowiek jest wolny wtedy,kiedy nie przejmuję się opinią innych a robi to co uważa za słuszne :DD
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

10 grudnia 2015, o 01:39

Ja robię to co kocham i mam z tego kasę. Może nie są to kokosy, ale daję radę, a wiem, że będzie lepiej. Wolę jednak mieć mniej niż męczyć się w pracy 8h i wysluchiwac szefa. Nie dałabym rady psychicznie. A staram się żyć rytmem, który wyznacza organizm i nie szufladkować, że np. od 8-16 praca, o tej i o tej pobudka, o tej jedzenie, o tej jeszcze tam coś. Takie pokratkowanie mi nie służy, przekonałam się o tym już nie raz.
Nie wiadomo ile pożyję - bo nikt nie wie czy nie wyjdzie na ulicę po bułke i nie rozwali go auto - to po co mam marnować swój czas na coś, co mnie unieszczęśliwia? Wolę żyć szczęśliwie, robić to co kocham, być sobą. Przynajmniej taki tryb życia mi służy.
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

10 grudnia 2015, o 15:50

dokładnie tak,lepiej się spełniać zawodow,niż wysłuchiwać marudnego szefa i mieć jeszcze jakiegoś współpracownika,którego nie lubisz,po prostu-koszmar w takich sytuacjach po pracy się nic nie chce i czasami człowiek chodzi zdołowany,bo przecież spędza 8h czy więcej w niemiłej atmosferze,lepiej skromnie,ale szczęśliwie :DD
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

10 grudnia 2015, o 16:44

zgadzam się z Wami, wlasnie teraz przechodze taki etap kiedy po 2 latach pracy przy biurku od 8 do 16 chce mi sie tym rzygac doslownie...marze o innym zajęciu i nie byciu tak uwiazaną godzinowo i do biurka, masakra, doluje mnie to ostatnio. Atmosfere mam spoko ale co z tego, kasa srednia a zajecie nudne. Az mi sie tam nie chce chodzic a pracowac lubie. W styczniu moze dostane sie do innej pracy, wiec kto wie....:)
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

10 grudnia 2015, o 17:54

Ja też myślę Nelia wkrótce zmienić pracę,na coś co lubię robić,tylko lubię szefa i ciężko mi go będzie zostawiać,to jest jedyny powód dla którego tam jestem,ale nie mogę przez takie coś robić sobie pod górkę :)
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

10 grudnia 2015, o 19:37

u mnie jedynym powodem dla ktorego siedze w tej nudnej pracy sa ludzie, z ktorymi nawiazalam przyjaznie:P czuje sie tam jak w domu ale cholera...nudy i zero rozwoju. Chyba potrzebuje w zyciu jakiejs nutki adrenaliny, wyzwań itp :)
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
ODPOWIEDZ