Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk wolnopłynący

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

6 sierpnia 2018, o 23:11

Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

6 sierpnia 2018, o 23:25

zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Kochana bardzo wiele osób tak miało na początku. Dzieje sie tak, bo boisz sie ze cos Ci sie stanie i to cały czas nakręca lek i objawy. Tez miałam podobnie w zeszłym roku, w tym jest duuuzo lepiej. Uwierz ze nic Ci sie nie stanie.
Zapoznałas sie z nagraniami i wpisami na forum? Polecam tez czytać historie osób które sie juz odburzyly.
Z czasem Ci to będzie mijać zobaczysz, ale tez to nie będzie z dnia na dzien.
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

6 sierpnia 2018, o 23:39

Victoriaa pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:25
zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Kochana bardzo wiele osób tak miało na początku. Dzieje sie tak, bo boisz sie ze cos Ci sie stanie i to cały czas nakręca lek i objawy. Tez miałam podobnie w zeszłym roku, w tym jest duuuzo lepiej. Uwierz ze nic Ci sie nie stanie.
Zapoznałas sie z nagraniami i wpisami na forum? Polecam tez czytać historie osób które sie juz odburzyly.
Z czasem Ci to będzie mijać zobaczysz, ale tez to nie będzie z dnia na dzien.
Dziękuję za miłe słowa, są nadzieją .
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

6 sierpnia 2018, o 23:57

zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Nie jesteś sama,mam takie objawy co Ty plus masę innych ,u mnie lęk wolnopłynący jest jakoś od półtora roku z małymi przerwami.O ciągłym lęku są wpisy na forum ale faktycznie nie aż tak popularne jak inne.I masz rację,to jak jeden wielki ciągły atak bez chwili wytchnienia z toną objawów.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

7 sierpnia 2018, o 00:05

Celine Marie pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:57
zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Nie jesteś sama,mam takie objawy co Ty plus masę innych ,u mnie lęk wolnopłynący jest jakoś od półtora roku z małymi przerwami.O ciągłym lęku są wpisy na forum ale faktycznie nie aż tak popularne jak inne.I masz rację,to jak jeden wielki ciągły atak bez chwili wytchnienia z toną objawów.
Tez Tobie towarzyszy taka Somatyzacja silna? Miałaś bezwład nóg ? Coś okropnego. Jestem jak inwalida.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 sierpnia 2018, o 00:45

zaburzona.pl pisze:
7 sierpnia 2018, o 00:05
Celine Marie pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:57
zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Nie jesteś sama,mam takie objawy co Ty plus masę innych ,u mnie lęk wolnopłynący jest jakoś od półtora roku z małymi przerwami.O ciągłym lęku są wpisy na forum ale faktycznie nie aż tak popularne jak inne.I masz rację,to jak jeden wielki ciągły atak bez chwili wytchnienia z toną objawów.
Tez Tobie towarzyszy taka Somatyzacja silna? Miałaś bezwład nóg ? Coś okropnego. Jestem jak inwalida.
Tak tak tak ,jednak to,że jesteśmy jak inwalidzi to w sumie tylko wrażenie bo jak co do czego możemy nawet biec ale jakim wysiłkiem to tylko my wiemy.Pamiętam jak opowiadałam neurologowi własnie to,że nie mogę chodzić i to na pewno stwardnienie,zaśmiał się i powiedział,że jednak do niego przyszłam i stwardnienie to nie to,że jak chcemy możemy zmusić się do chodzenia,tam naprawdę nie można chodzić
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

7 sierpnia 2018, o 00:53

zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Ja nie mam silnych somatow, ale tez dominował u mnie lek 24h, nie ataki paniki. Codziennie budziłam się z ogromnym lekiem, praktycznie nie mogłam niż przełknąć, jadłam tylko takie papkowate produkty. Wieczory były trochę lepsze bo w ciągu dnia brałam dwie tabletki benzo.
Nie jesteś przypadkiem beznadziejnym. Tylko kwestia co robilas przez te 3 miesiace? Czy tylko czytałaś materiały i stwierdzałas ze żadne nie odnoszą się do ciebie czy starałas się wdrażać te porady?
Co robisz na codzień? Pracujesz, uczysz się?
Bylas u psychiatry lub terapeuty?
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 sierpnia 2018, o 02:56

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

7 sierpnia 2018, o 11:44

bbea pisze:
7 sierpnia 2018, o 00:53
zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Ja nie mam silnych somatow, ale tez dominował u mnie lek 24h, nie ataki paniki. Codziennie budziłam się z ogromnym lekiem, praktycznie nie mogłam niż przełknąć, jadłam tylko takie papkowate produkty. Wieczory były trochę lepsze bo w ciągu dnia brałam dwie tabletki benzo.
Nie jesteś przypadkiem beznadziejnym. Tylko kwestia co robilas przez te 3 miesiace? Czy tylko czytałaś materiały i stwierdzałas ze żadne nie odnoszą się do ciebie czy starałas się wdrażać te porady?
Co robisz na codzień? Pracujesz, uczysz się?
Bylas u psychiatry lub terapeuty?
Na codzień pracuję, ale u siebie, chodzę do psychiatry i na terapię. Czytałam materiały już nie raz, na pewno odnoszą się rownież do mnie. Mam problem z puszczeniem kontroli przez tak silne dolegliwości, świadomie wplywam na te somaty, ale podświadomość robi swoje.
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

7 sierpnia 2018, o 11:53

zaburzona.pl pisze:
7 sierpnia 2018, o 11:44
bbea pisze:
7 sierpnia 2018, o 00:53
zaburzona.pl pisze:
6 sierpnia 2018, o 23:11
Czy na forum jest jakiś materiał, który mówi o lęku wolnopłynącym. Wydaje mi się, że większość osób z forum jest w innym stanie niż osoby w lęku wolnopłynącym. Ja w takim znajduję się od 3miesięcy. Stan ten można porównać do ciągłego ataku paniki. U mnie to trwa 24h na dobę i nie odpuszcza. Jest to tak silne, ze w dniu dzisiejszym nie mogłam chodzić. Nogi były bezwładne i nie można było się utrzymać na nogach. W ogóle nie można było chodzić. Do tego zaroty głowy tak silne, ze aż trudno opisać. Pierwszy raz w życiu doświadczam tak sinych dolegliwości, które w ogóle nie odpuszczają tylko z dnia na dzień rosną. Pieczenia i bóle w klatce są nie do wytrzymania. Miałam kiedyś różne dolegliwości związane z nerwicą, ale to jest wszystko hard.Czytam na forum, ze kogoś tu boli, tam strzyka, drętwieje. Ale nikt nie pisze, o takich stanach jakie ja doświadczam. Wydaje mi sie, ze jestem jakimś przypadkiem beznadziejnym.
Ja nie mam silnych somatow, ale tez dominował u mnie lek 24h, nie ataki paniki. Codziennie budziłam się z ogromnym lekiem, praktycznie nie mogłam niż przełknąć, jadłam tylko takie papkowate produkty. Wieczory były trochę lepsze bo w ciągu dnia brałam dwie tabletki benzo.
Nie jesteś przypadkiem beznadziejnym. Tylko kwestia co robilas przez te 3 miesiace? Czy tylko czytałaś materiały i stwierdzałas ze żadne nie odnoszą się do ciebie czy starałas się wdrażać te porady?
Co robisz na codzień? Pracujesz, uczysz się?
Bylas u psychiatry lub terapeuty?
Na codzień pracuję, ale u siebie, chodzę do psychiatry i na terapię. Czytałam materiały już nie raz, na pewno odnoszą się rownież do mnie. Mam problem z puszczeniem kontroli przez tak silne dolegliwości, świadomie wplywam na te somaty, ale podświadomość robi swoje.
Podam przykład jak było dziś. Budzę się od razu drętwieje twarz, gardło, język. Nogi bezwładne, zawroty. Jak idę rzuca na boki, przechodzą iskry po całym ciele, szybkie bicie serca, na pewno się boję. Do tego beznadzieja, chce się płakać, myśli, które podpowiadają o najgorszym. Biorę hydroksyzynę, wszystko się utrzymuje cały czas, po tabletce tez.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 sierpnia 2018, o 12:39

zaburzona.pl pisze:
7 sierpnia 2018, o 11:53

Podam przykład jak było dziś. Budzę się od razu drętwieje twarz, gardło, język. Nogi bezwładne, zawroty. Jak idę rzuca na boki, przechodzą iskry po całym ciele, szybkie bicie serca, na pewno się boję. Do tego beznadzieja, chce się płakać, myśli, które podpowiadają o najgorszym. Biorę hydroksyzynę, wszystko się utrzymuje cały czas, po tabletce tez.
U mnie jest tak samo,wstaję i zasypiam z objawami bardzo ciężkimi ale w sumie tak długo mnie to trzyma ,że już chyba zapomniałam jak to jest czuć się dobrze,normalnie,przyzwyczajam się do cierpienia i nie robi na mnie takiego wrażenia jak na początku ,a co do hydro to jest to słaby lek,stosuje się go również na alergie ,więc nie dziwie się,że Ci nie pomaga
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

7 sierpnia 2018, o 13:34

Celine Marie pisze:
7 sierpnia 2018, o 12:39
zaburzona.pl pisze:
7 sierpnia 2018, o 11:53

Podam przykład jak było dziś. Budzę się od razu drętwieje twarz, gardło, język. Nogi bezwładne, zawroty. Jak idę rzuca na boki, przechodzą iskry po całym ciele, szybkie bicie serca, na pewno się boję. Do tego beznadzieja, chce się płakać, myśli, które podpowiadają o najgorszym. Biorę hydroksyzynę, wszystko się utrzymuje cały czas, po tabletce tez.
U mnie jest tak samo,wstaję i zasypiam z objawami bardzo ciężkimi ale w sumie tak długo mnie to trzyma ,że już chyba zapomniałam jak to jest czuć się dobrze,normalnie,przyzwyczajam się do cierpienia i nie robi na mnie takiego wrażenia jak na początku ,a co do hydro to jest to słaby lek,stosuje się go również na alergie ,więc nie dziwie się,że Ci nie pomaga
Wiem, ze hydro jest słaby, ale boje się benzo. Straszne to wszystko. Najgorsze to, ze zawroty są tak silne, ze nie można iść. Idę na przymus, ale nie prosto tylko zygzakiem z tymi zawrotami. Zaczęło się wczoraj rano. Dzień wcześniej poszłam na spacer. Bałam się, ale szlam. Tak jak na forum piszą idź pomimo, ze kręci się w głowie. Szłam, kręciło się co klilka minut, powtarzałam nic Ci nie jest, ryzykowałam, ośmieszała . Zawroty były, ale jak to zawroty zakręci się w głowie i więcej nic, A rano jak wczoraj wstałam piekło. Zawroty głowy, podskakiwanie glowy i ciała widoczne gołym okiem, odbieranie nóg. I co z mojego ryzykowania, ośmieszania? G...wno! Jak można teraz ryzykować, jak nie można iść. Nie mam pojęcia. Dalej bym chodziła na przymus, ale nie mogę chodzić.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

7 sierpnia 2018, o 13:36

Co to znaczy ze nie możesz chodzić? Fizycznie nie masz władzy w nogach?
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

7 sierpnia 2018, o 13:43

zaburzona.pl to nie jest tak że raz zaryzykujesz i już Ci nerwica minie , to jest proces .
Ja miałam okropne zawroty głowy chodziłam tak jakbym wpadała w doły , zygzakiem też ,jak jezus po wodzie ;) ale to jest tylko takie wrażenie w glowie naprawdę idziemy prosto .
Ja się jeszcze ścian przytrzymywałam albo stojaków w sklepie , przez rok tak chodziłam ale nie opuściałam , teraz nie mam żadnego problemu z chodzeniem , bo poukładałam sobie w głowie , Tobie też radzę zacząć pracować nad zmianą myślenia .
Zobaczysz z czasem wszystko wróci do normalnego stanu . :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
zaburzona.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 174
Rejestracja: 23 czerwca 2016, o 11:12

7 sierpnia 2018, o 13:50

bbea pisze:
7 sierpnia 2018, o 13:36
Co to znaczy ze nie możesz chodzić? Fizycznie nie masz władzy w nogach?
Władza jest, ale rzuca na boki i plączą się nogi. Chcesz iść, to tak jak zygzakiem nie można utrzymać równowagi nawet na siłę.
ODPOWIEDZ