Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Witamy na forum!
- jakatarzyna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 kwietnia 2020, o 23:32
Witam Was,
Pierwszy atak paniki miałam 3 lata temu. Wracając do tamtych czasów nie dziwię się, że mój organizm tak zareagował. Miałam wtedy bardzo dużo stresów, z którymi sobie nie radziłam, poza tym od zawsze się wszystkim zamartwiałam. Oczywiście były to realne stresy jak: rozpad długoletniego związku, zmiany w życiu, przeprowadzki, poważne rozmowy szczególnie z matką, z którą się nigdy wcześniej tak nie rozmawiało, ale najwięcej działo się w mojej głowie. Po pierwszym ataku paniki, nie wiedziałam co mi dolega, lekarz rodzinny przepisał mi jakieś tabletki na uspokojenie, które o dziwo pomogły, ale nie powiedział nic więcej. Mój tata tez nic nie powiedział, tylko dał mi hydroksyzynę, z ulotek leków wyczytałam wskazania do stosowania i potem zaczęłam szukać co mi może dolegać. Na początku brałam wszędzie ze sobą tabletkę na uspokojenie, na wypadek gdybym miała nie wytrzymać lęku. Teraz staram się ja zabierać wtedy kiedy jestem rozdrażniona i sytuacja może być dla mnie stresująca.
Teraz jest lepiej, czasem mam bóle w klatce piersiowej, kłopoty ze snem, lekkie stany lękowe, staram się wtedy odkryć co mnie tak mogło zdenerwować i rozwiązać problem. Mniej lub bardziej pracuję nad sobą, dużo tego jest, na razie próbuje sama. Chodziłam przez pewien czas na psychoterapię, próbowałam chodzić na grupę dda, ale trochę mnie to męczyło.
Bardzo pomogły mi Wasze filmiki, odkryłam je dopiero na początku tego roku, ale otworzyły mi oczy na wiele spraw. To jest straszne jak przez same myśli lęk może sparaliżować człowieka.
Pozdrawiam
Pierwszy atak paniki miałam 3 lata temu. Wracając do tamtych czasów nie dziwię się, że mój organizm tak zareagował. Miałam wtedy bardzo dużo stresów, z którymi sobie nie radziłam, poza tym od zawsze się wszystkim zamartwiałam. Oczywiście były to realne stresy jak: rozpad długoletniego związku, zmiany w życiu, przeprowadzki, poważne rozmowy szczególnie z matką, z którą się nigdy wcześniej tak nie rozmawiało, ale najwięcej działo się w mojej głowie. Po pierwszym ataku paniki, nie wiedziałam co mi dolega, lekarz rodzinny przepisał mi jakieś tabletki na uspokojenie, które o dziwo pomogły, ale nie powiedział nic więcej. Mój tata tez nic nie powiedział, tylko dał mi hydroksyzynę, z ulotek leków wyczytałam wskazania do stosowania i potem zaczęłam szukać co mi może dolegać. Na początku brałam wszędzie ze sobą tabletkę na uspokojenie, na wypadek gdybym miała nie wytrzymać lęku. Teraz staram się ja zabierać wtedy kiedy jestem rozdrażniona i sytuacja może być dla mnie stresująca.
Teraz jest lepiej, czasem mam bóle w klatce piersiowej, kłopoty ze snem, lekkie stany lękowe, staram się wtedy odkryć co mnie tak mogło zdenerwować i rozwiązać problem. Mniej lub bardziej pracuję nad sobą, dużo tego jest, na razie próbuje sama. Chodziłam przez pewien czas na psychoterapię, próbowałam chodzić na grupę dda, ale trochę mnie to męczyło.
Bardzo pomogły mi Wasze filmiki, odkryłam je dopiero na początku tego roku, ale otworzyły mi oczy na wiele spraw. To jest straszne jak przez same myśli lęk może sparaliżować człowieka.
Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 17 listopada 2019, o 21:19
Witam wszystkich.Od jakiegos czasu ogladam filmiki i jestescie zajebisci chlopaki

.Robię co mówicie tylko niełatwe to jest
.Męczy mnie depresja i te straszaki że trudno to znieść chwilami.Moze ktoś na forum jeszcze podzieli się że mną jak sobie radził
?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 czerwca 2020, o 19:06
Hej hej
Gdybys chciala pogadac to pisz na priv smialo

Gdybys chciala pogadac to pisz na priv smialo

"Jeśli masz bardzo zły dzień i wydaje Ci się, ze więcej nie dasz rady, że to koniec.
To zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi: Weź nie przesadzaj
"
To zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi: Weź nie przesadzaj

- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Hej, super że jesteś


"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- darko
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 26 czerwca 2020, o 16:30
Dziękuję za przyjęcie w poczet użytkowników, a skoro już tu jestem, wypadałoby się przedstawić 
Czuję się tu trochę jak babcinka, bo jestem chyba jedną ze starszych użytkowniczek tego forum. Moja walka z lękiem od momentu zdiagnozowania w wieku lat 11 trwa już 28 lat (prosta matematyka pozwoli Wam stwierdzić, ile mam lat
). Pierwsza diagnoza brzmiała "nerwica szkolna", czyli w dzisiejszej nomenklaturze jest to zaburzenie lękowe z atakami paniki. Towarzyszyło mi ono przez wiele lat, razem z zaburzeniami odżywiania. Obecnie od paru lat cierpię na zaburzenie lękowe ugólnione z lękiem antycypacjnym i agorafobią oraz na zaburzenie lękowo-depresyjne (i zaburzenie odżywiania wynikające z powyższych). Moim największym lękiem nie są realne choroby, bo nie boję się na przykład tego, że na pewno mam raka. Boję się tylko lęku. Boję się tego, co siedzi w mojej głowie, i do wywołania jakich objawów somatycznych zdolny jest mój umysł w chwili nasilonego lęku, a uwierzcie, że jest zdolny do strasznych rzeczy
Mam za sobą wizyty u kilkunastu psychiatrów i psychologów, obecnie uczęszczam na terapię i od kilkunastu lat jestem bez przerwy na różnych lekach, ale to dłuższa opowieść. Sama nie wiem, czy mam Was zanudzać historią mojego zaburzenia w stosownym do tego temacie, bo to naprawdę szmat czasu i działo się bardzo wiele. Przeczytałam kilka książek na temat oswajania lęku i w końcu trafiłam na nagrania Victora i Divina, oraz na to forum. Chciałabym wierzyć, że znajdę tu coś, co pozwoli mi w jakiś sposób zmienić moje życie, bo aktualnie, jak to ładnie ujął pijak Bukowski: "I'm burning in hell. The hell of myself."
Tyle tytułem wstępu
Pozdrawiam Was wszystkich

Czuję się tu trochę jak babcinka, bo jestem chyba jedną ze starszych użytkowniczek tego forum. Moja walka z lękiem od momentu zdiagnozowania w wieku lat 11 trwa już 28 lat (prosta matematyka pozwoli Wam stwierdzić, ile mam lat


Tyle tytułem wstępu

Pozdrawiam Was wszystkich

We are all museums of fear.
Ch. Bukowski
Ch. Bukowski
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Cześć . Jest tutaj wiele takich osób podobnych do ciebie jeśli chodzi o Historię i zmagania , wiele osób które postawiły na swoim i uwolniły się od lęku .jeśli tylko przestaniesz się z tym Pieprzyc i pozwolisz na to aby to było obok ciebie a ty robisz z Uporem swoje i żyjesz tak jak tego chcesz to uwierz ze powoli będzie zanikac to twoje zaburzenie . Polecam od siebie Materiały w temacie "Sukcess Wyzdrowialem z Lęku " znajdziesz je na forum .darko pisze: ↑3 lipca 2020, o 17:44Dziękuję za przyjęcie w poczet użytkowników, a skoro już tu jestem, wypadałoby się przedstawić
Czuję się tu trochę jak babcinka, bo jestem chyba jedną ze starszych użytkowniczek tego forum. Moja walka z lękiem od momentu zdiagnozowania w wieku lat 11 trwa już 28 lat (prosta matematyka pozwoli Wam stwierdzić, ile mam lat). Pierwsza diagnoza brzmiała "nerwica szkolna", czyli w dzisiejszej nomenklaturze jest to zaburzenie lękowe z atakami paniki. Towarzyszyło mi ono przez wiele lat, razem z zaburzeniami odżywiania. Obecnie od paru lat cierpię na zaburzenie lękowe ugólnione z lękiem antycypacjnym i agorafobią oraz na zaburzenie lękowo-depresyjne (i zaburzenie odżywiania wynikające z powyższych). Moim największym lękiem nie są realne choroby, bo nie boję się na przykład tego, że na pewno mam raka. Boję się tylko lęku. Boję się tego, co siedzi w mojej głowie, i do wywołania jakich objawów somatycznych zdolny jest mój umysł w chwili nasilonego lęku, a uwierzcie, że jest zdolny do strasznych rzeczy
Mam za sobą wizyty u kilkunastu psychiatrów i psychologów, obecnie uczęszczam na terapię i od kilkunastu lat jestem bez przerwy na różnych lekach, ale to dłuższa opowieść. Sama nie wiem, czy mam Was zanudzać historią mojego zaburzenia w stosownym do tego temacie, bo to naprawdę szmat czasu i działo się bardzo wiele. Przeczytałam kilka książek na temat oswajania lęku i w końcu trafiłam na nagrania Victora i Divina, oraz na to forum. Chciałabym wierzyć, że znajdę tu coś, co pozwoli mi w jakiś sposób zmienić moje życie, bo aktualnie, jak to ładnie ujął pijak Bukowski: "I'm burning in hell. The hell of myself."
Tyle tytułem wstępu![]()
Pozdrawiam Was wszystkich![]()
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 24 czerwca 2020, o 09:41
Witam wszystkich..
Przez przypadek trafiłem na to forum i bardzo dużo tutaj wiedzy..
Od pół roku cierpię na zaburzenia snu..
Zaczęło się niewinnie od stresującego wydarzenia przez które wybudzałem się przez kilka dni wcześniej a któregoś dnia godzinę po usunięciu wybudziłem się z strasznym lękiem..
Nie wiedziałem czego tak naprawdę się boję..
Musiałem całą noc chodzić bo nie potrafiłem usiąść czy się położyć..
Zacząłem analizować co mi się stało i czytać różne wpisy o śnie..
Tak się nakręciłem że całymi dniami myślałem tylko o śnie..
Teraz jest troszkę lepiej bo raz na kilka kilkanaście dni mam gorszą noc. Największy problem jest z zaśnieciem..
Do tego doszły czasem takie napady delikatnego lęku..
Nie wiem czy to wszystko jest na tle nerwowym czy sam sobie wmówiłem..
Kiedyś miałem już podobny epizod z skurczami dodatkowymi serca które bo wykluczeniu wszelkich badań kardiologicznych wskazały że wywołane są na tle nerwowym..
Mam je do dziś i jakoś się już nie przejmuje nimi..
Nie wiem czy jest szansa aby pozbyć się ich raz na zawsze jak i tych lęków i zaburzeń snu..
Przez przypadek trafiłem na to forum i bardzo dużo tutaj wiedzy..
Od pół roku cierpię na zaburzenia snu..
Zaczęło się niewinnie od stresującego wydarzenia przez które wybudzałem się przez kilka dni wcześniej a któregoś dnia godzinę po usunięciu wybudziłem się z strasznym lękiem..
Nie wiedziałem czego tak naprawdę się boję..
Musiałem całą noc chodzić bo nie potrafiłem usiąść czy się położyć..
Zacząłem analizować co mi się stało i czytać różne wpisy o śnie..
Tak się nakręciłem że całymi dniami myślałem tylko o śnie..
Teraz jest troszkę lepiej bo raz na kilka kilkanaście dni mam gorszą noc. Największy problem jest z zaśnieciem..
Do tego doszły czasem takie napady delikatnego lęku..
Nie wiem czy to wszystko jest na tle nerwowym czy sam sobie wmówiłem..
Kiedyś miałem już podobny epizod z skurczami dodatkowymi serca które bo wykluczeniu wszelkich badań kardiologicznych wskazały że wywołane są na tle nerwowym..
Mam je do dziś i jakoś się już nie przejmuje nimi..
Nie wiem czy jest szansa aby pozbyć się ich raz na zawsze jak i tych lęków i zaburzeń snu..
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Witaj.Dać się tego pozbyć z całą pewnością, lęków, jak i zaburzeń snu.Zajrzyj na początek do nagrania o akceptacji (sezon 2 odcinek 1 "Odburzanie według DivoVica).Tam jest zamieszczony pierwszy krok, który otwiera drogę do dalszego wychodzenia z tych stanów, potem najlepiej wybierz to, co odnosi się do twoich problemów, to znaczy, jeśli masz natrętne myśli to klikasz w filmik o natrętach, jak masz co innego, to klikasz w to i tak dalejBambo461 pisze: ↑9 lipca 2020, o 11:16Witam wszystkich..
Przez przypadek trafiłem na to forum i bardzo dużo tutaj wiedzy..
Od pół roku cierpię na zaburzenia snu..
Zaczęło się niewinnie od stresującego wydarzenia przez które wybudzałem się przez kilka dni wcześniej a któregoś dnia godzinę po usunięciu wybudziłem się z strasznym lękiem..
Nie wiedziałem czego tak naprawdę się boję..
Musiałem całą noc chodzić bo nie potrafiłem usiąść czy się położyć..
Zacząłem analizować co mi się stało i czytać różne wpisy o śnie..
Tak się nakręciłem że całymi dniami myślałem tylko o śnie..
Teraz jest troszkę lepiej bo raz na kilka kilkanaście dni mam gorszą noc. Największy problem jest z zaśnieciem..
Do tego doszły czasem takie napady delikatnego lęku..
Nie wiem czy to wszystko jest na tle nerwowym czy sam sobie wmówiłem..
Kiedyś miałem już podobny epizod z skurczami dodatkowymi serca które bo wykluczeniu wszelkich badań kardiologicznych wskazały że wywołane są na tle nerwowym..
Mam je do dziś i jakoś się już nie przejmuje nimi..
Nie wiem czy jest szansa aby pozbyć się ich raz na zawsze jak i tych lęków i zaburzeń snu..

Powodzonka i w razie jakichś nieścisłości zawsze możesz założyć temat i się zapytać

- tomekkk_16
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 1 kwietnia 2020, o 11:43
Witam,
mam zaburzenia lękowe uogólnione. Leczę je farmakoterapią oraz psychoterapią.
Było dobrze dość długo, teraz powróciło i staram się realizować wskazówki psychoterapeuty.
Pozdrawiam!
mam zaburzenia lękowe uogólnione. Leczę je farmakoterapią oraz psychoterapią.
Było dobrze dość długo, teraz powróciło i staram się realizować wskazówki psychoterapeuty.
Pozdrawiam!
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 24 czerwca 2020, o 09:41
Wiem że do tego napewno trzeba czasu i dużo pracy nad sobą..
Zacznę od tego nagrania które mi poleciłeś bo chciałbym zacząć wkoncu sam decydować o swoim życiu..