Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam wszystkich znerwicowanych

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
kama9011
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 stycznia 2020, o 08:48

30 stycznia 2020, o 13:01

lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:33
kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:08
lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 11:31

Po pierwsze nie słuchaj matki. Po drugie blada, ospała to możesz być dlatego ze siedzisz w domu i słabo sypiasz, nie masz energii. Musisz wiedzieć, że somaty, ból wynikający z psychiki, a nie naturalnie fizyczny to co innego, nerwica nie ma żadnych skutków, które niszczą twoje ciało.

skutki-nerwicy-t3440.html

Warto wziąć się za materiały na forum i rozpocząć prace nad sobą zamiast się uspokajać, bo to jest chwilowe.
Bardzo Ci dziekuje za podeslanie tego materialu. Musze sie wziac za siebie masz racje, teraz jest mi troche trudno bo naprawde mam jakiegos wirusa(przeziebienie) i oslabienie ale wykorzytam ten czas na cos wartosciowego- poczytam. Myslisz, ze leki warto brac? Kiedys mi pomogly chwilowo juz myslalam ze wszystko minelo i odstawilam. I co jakis czas to cholerstwo wraca do mne jak bumerang, wiem ze mam pewne osobiste tematy do przepracowania byc moze one sa prawdziwą przyczyną. Teraz np zastanawiam sie czy znow nie wezwac internisty, choc byl u mnie 2 dni temu. Mam cos tam na tego wirusa ale nie wiem czy to nie za mało. Wydaje mi sie, ze mam jakis zaburzony obraz i nie potafie realnie ocenic mojej sytacji nie wiem czy sie wtrzymac z tym lekarzem bo to zwykle przeziebinie czy moze jednak kogos wezwac. ehh zagubiona jestem ja dziecko we mgle a juz 30 na karku
Jeśli będzie poważnie to wezwij internistę :) ale chyba nie jest, co?
Odstawiłaś leki i wszystko wróciło, bo nie pracowałaś nad sobą i nad postawami nerwicowymi w związku z tym wkręciłaś się w to ponownie. Leki nigdy niczego nie załatwiają, są tylko wsparciem w psychoterapii. Najlepiej złoty środek 50% leki, 50% psychoterapia.
Niby tragedi nie ma 37,3 C caly czas sie utrzymuje i to oslabienie jest najgorsze. Jak chodzilam na psychoterapie, duzo zrozumialam, ale jak doszlam z moja terapeutką do momentu "wprowadzania " mnie znow w normalne zycie tj wrocenie do pracy znalezienie takiej w ktorej czulabym sie bezpiecznie, przestalam chodzic. Nie wychodzilo mi w porzednich pracach za dobrze czulam sie strasznie glupia i niezaradna. Za kazdym razem jak cos robilam zle i szef mi to wytykał czulam straszne upkorzenie. Ale byly to prace dla inzynierów umyslów scislych jak jestem typową humanistką. Tak czy inaczej nie usprawiedliwiam się, gdbym byla bardziej inteligentna dalabym radę. Tak czuje sie glupia, chociaz skonczylam 2 kierunki studiów. Jestem introwertykiem, zle czulam sie pracujac w korpo z duza liczbą ludzi. Balam sie odezwac, bylam wycofana zakomplesiona. Kiedys terapeutka zapytala czemu nie biore leków na nerwice ssri, odpowiedzialam ze nie wiem. Zapytala inaczej, kazala mi sobie wyobrazic jakas postac kogos innego niz ja, i zebym podala jej( terapeutce) moj pomysl dlaczego ta postac nie chce brac leków, wymyslilam, ze moze ta postac nie chce wyzdrowiec....i co o tym sadzisz? Myslisz, zeprzy tak duzym ciepieniu kazedgo dnia, mozna nie chciec wyzdrowiec?
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

30 stycznia 2020, o 13:07

kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 13:01
lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:33
kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:08

Bardzo Ci dziekuje za podeslanie tego materialu. Musze sie wziac za siebie masz racje, teraz jest mi troche trudno bo naprawde mam jakiegos wirusa(przeziebienie) i oslabienie ale wykorzytam ten czas na cos wartosciowego- poczytam. Myslisz, ze leki warto brac? Kiedys mi pomogly chwilowo juz myslalam ze wszystko minelo i odstawilam. I co jakis czas to cholerstwo wraca do mne jak bumerang, wiem ze mam pewne osobiste tematy do przepracowania byc moze one sa prawdziwą przyczyną. Teraz np zastanawiam sie czy znow nie wezwac internisty, choc byl u mnie 2 dni temu. Mam cos tam na tego wirusa ale nie wiem czy to nie za mało. Wydaje mi sie, ze mam jakis zaburzony obraz i nie potafie realnie ocenic mojej sytacji nie wiem czy sie wtrzymac z tym lekarzem bo to zwykle przeziebinie czy moze jednak kogos wezwac. ehh zagubiona jestem ja dziecko we mgle a juz 30 na karku
Jeśli będzie poważnie to wezwij internistę :) ale chyba nie jest, co?
Odstawiłaś leki i wszystko wróciło, bo nie pracowałaś nad sobą i nad postawami nerwicowymi w związku z tym wkręciłaś się w to ponownie. Leki nigdy niczego nie załatwiają, są tylko wsparciem w psychoterapii. Najlepiej złoty środek 50% leki, 50% psychoterapia.
Niby tragedi nie ma 37,3 C caly czas sie utrzymuje i to oslabienie jest najgorsze. Jak chodzilam na psychoterapie, duzo zrozumialam, ale jak doszlam z moja terapeutką do momentu "wprowadzania " mnie znow w normalne zycie tj wrocenie do pracy znalezienie takiej w ktorej czulabym sie bezpiecznie, przestalam chodzic. Nie wychodzilo mi w porzednich pracach za dobrze czulam sie strasznie glupia i niezaradna. Za kazdym razem jak cos robilam zle i szef mi to wytykał czulam straszne upkorzenie. Ale byly to prace dla inzynierów umyslów scislych jak jestem typową humanistką. Tak czy inaczej nie usprawiedliwiam się, gdbym byla bardziej inteligentna dalabym radę. Tak czuje sie glupia, chociaz skonczylam 2 kierunki studiów. Jestem introwertykiem, zle czulam sie pracujac w korpo z duza liczbą ludzi. Balam sie odezwac, bylam wycofana zakomplesiona. Kiedys terapeutka zapytala czemu nie biore leków na nerwice ssri, odpowiedzialam ze nie wiem. Zapytala inaczej, kazala mi sobie wyobrazic jakas postac kogos innego niz ja, i zebym podala jej( terapeutce) moj pomysl dlaczego ta postac nie chce brac leków, wymyslilam, ze moze ta postac nie chce wyzdrowiec....i co o tym sadzisz? Myslisz, zeprzy tak duzym ciepieniu kazedgo dnia, mozna nie chciec wyzdrowiec?
Oczywiście, że tak. Swego rodzaju syndrom sztokholmski, a raczej lęk separacyjny. Rozumiem, że mieszkasz z matką? Pomysł jakie korzyści masz z tego, że masz nerwice. Czyzbys nie musiała płacić za mieszkanie, masz w domu assistance, nie musisz dbać o zakupy domowe, matka wyręcza cie w samodzielności, nie masz zmartwień finansowych? Twojej ambicji może nie pasować, ale twoja podświadomość może chcieć pozostać w tej strefie komfortu. Podam ci przykład, choć bardzo srogi. Kobieta żyje z mezem, który jest alkoholikiem i bije ja codziennie, ale ona nic z tym nie robi, cierpi codziennie, ale nie chce się od niego wyprowadzic, nie wyobraża sobie innego życia, samej, bez niego, bo mimo ze się nad nią znęca, to wielki stres i strach pojawia się kiedy pojawia się w głowie wizja odejścia od niego, boi się ze nie da rady. A tu mimo jej ciaglego cierpienia jest jej strefa komfortu. Bardzo częsty przypadek, hm? A teraz znajdź analogie u siebie. Ja wyprowadziłem się od rodziców, lek separacyjny rozłożył mnie na łopatki, dostałem epizodu nerwicowego i wróciłem do rodziców przez to, to była głupota. Tak jak Hewad mówił o gotowości życiowej, nigdy nie będziemy na pewne rzeczy w życiu gotowi, strefa komfortu poszerza się wraz z wychodzeniem z niej.
Ostatnio zmieniony 30 stycznia 2020, o 13:16 przez lubieplacki13, łącznie zmieniany 1 raz.
/przerwa od forum
kama9011
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 stycznia 2020, o 08:48

30 stycznia 2020, o 13:16

Mieszkam z mężem, niczego mi nie brakuje to fakt. Chce pracować ale chce sie tam czuć bezpiecznie i w niej sprawdzać. Mialam taki etap ze pracowalam z czlonkiem mojej rodziny zalatwil mi tę prace, pracowalam z 3 osobami ale byly bardzo spoko czulam sie szczesliwa. A potem przyszly inne, teraz kazda praca kojarzy mi się z lękiem i upokorzeniemi i ukazaniem mi tego jak malo zdolna jestem. Boje się znow zaryzykować. Chyba calkiem trafnie to okresliles z tym syndromem, ale jak sie spod tego uwolnic?
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

30 stycznia 2020, o 13:18

kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 13:16
Mieszkam z mężem, niczego mi nie brakuje to fakt. Chce pracować ale chce sie tam czuć bezpiecznie i w niej sprawdzać. Mialam taki etap ze pracowalam z czlonkiem mojej rodziny zalatwil mi tę prace, pracowalam z 3 osobami ale byly bardzo spoko czulam sie szczesliwa. A potem przyszly inne, teraz kazda praca kojarzy mi się z lękiem i upokorzeniemi i ukazaniem mi tego jak malo zdolna jestem. Boje się znow zaryzykować. Chyba calkiem trafnie to okresliles z tym syndromem, ale jak sie spod tego uwolnic?
Nigdy nie będziemy na pewne rzeczy w życiu gotowi, strefa komfortu poszerza się wraz z wychodzeniem z niej. Polecam nagranko o gotowości życiowej Hewada, jest na spotify.
/przerwa od forum
kama9011
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 stycznia 2020, o 08:48

30 stycznia 2020, o 14:53

lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 13:18
kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 13:16
Mieszkam z mężem, niczego mi nie brakuje to fakt. Chce pracować ale chce sie tam czuć bezpiecznie i w niej sprawdzać. Mialam taki etap ze pracowalam z czlonkiem mojej rodziny zalatwil mi tę prace, pracowalam z 3 osobami ale byly bardzo spoko czulam sie szczesliwa. A potem przyszly inne, teraz kazda praca kojarzy mi się z lękiem i upokorzeniemi i ukazaniem mi tego jak malo zdolna jestem. Boje się znow zaryzykować. Chyba calkiem trafnie to okresliles z tym syndromem, ale jak sie spod tego uwolnic?
Nigdy nie będziemy na pewne rzeczy w życiu gotowi, strefa komfortu poszerza się wraz z wychodzeniem z niej. Polecam nagranko o gotowości życiowej Hewada, jest na spotify.
Przesłuchałam dziekuję. Madrze bardzo Hewad mowi, male kroki, cierpliwosc ale jak rozumiem teorie to z partyką u mnie zawsze najgorzej. Nie mam dystansu podejscia zdroworozsadkowego. Tak jakbym miala cos zablokowane w mozgu. Teraz sie martwie moim przeziebieniem, oslabieniem nie umiem przestac nie mam cierpliwosci...wczoraj pecherzem sie martwilam. Jak Ty zaczynales sie odburzac? Od jakich kroków zaczoles co najbardziej ci pomagało?
Zaburzony1985
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 2 listopada 2019, o 13:49

8 lutego 2020, o 16:15

lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:33
kama9011 pisze:
30 stycznia 2020, o 12:08
lubieplacki13 pisze:
30 stycznia 2020, o 11:31

Po pierwsze nie słuchaj matki. Po drugie blada, ospała to możesz być dlatego ze siedzisz w domu i słabo sypiasz, nie masz energii. Musisz wiedzieć, że somaty, ból wynikający z psychiki, a nie naturalnie fizyczny to co innego, nerwica nie ma żadnych skutków, które niszczą twoje ciało.

skutki-nerwicy-t3440.html

Warto wziąć się za materiały na forum i rozpocząć prace nad sobą zamiast się uspokajać, bo to jest chwilowe.
Bardzo Ci dziekuje za podeslanie tego materialu. Musze sie wziac za siebie masz racje, teraz jest mi troche trudno bo naprawde mam jakiegos wirusa(przeziebienie) i oslabienie ale wykorzytam ten czas na cos wartosciowego- poczytam. Myslisz, ze leki warto brac? Kiedys mi pomogly chwilowo juz myslalam ze wszystko minelo i odstawilam. I co jakis czas to cholerstwo wraca do mne jak bumerang, wiem ze mam pewne osobiste tematy do przepracowania byc moze one sa prawdziwą przyczyną. Teraz np zastanawiam sie czy znow nie wezwac internisty, choc byl u mnie 2 dni temu. Mam cos tam na tego wirusa ale nie wiem czy to nie za mało. Wydaje mi sie, ze mam jakis zaburzony obraz i nie potafie realnie ocenic mojej sytacji nie wiem czy sie wtrzymac z tym lekarzem bo to zwykle przeziebinie czy moze jednak kogos wezwac. ehh zagubiona jestem ja dziecko we mgle a juz 30 na karku
Jeśli będzie poważnie to wezwij internistę :) ale chyba nie jest, co?
Odstawiłaś leki i wszystko wróciło, bo nie pracowałaś nad sobą i nad postawami nerwicowymi w związku z tym wkręciłaś się w to ponownie. Leki nigdy niczego nie załatwiają, są tylko wsparciem w psychoterapii. Najlepiej złoty środek 50% leki, 50% psychoterapia.
Swego czasu też się bałem leków jak miałem łykmac o mało nie dostawałem napadu paniki potem znów jak miałem lyknac o tej godzinie latalem żeby tylko się nie spuznic he he
ODPOWIEDZ