Mam na imię Gosia. Na szczęście i nieszczęście jestem tu. Szukam pomocy. Nie jest mi ciężej ani lżej niż Wam. Ale mój przypadek jest bardzo specyficzny. Mam jednak wielką nadzieję, że znajdę tu pomoc, wsparcie.
Jestem mamą karmiącą, i cała ta sytuacja daje mi i mojej córce popalić. Uprzedzę, iż moja córka nie chce pić z butelki i bardzo mozolnie idzie nam rozszerzanie diety. Mam nadzieję, że nie odstraszę swoim przypadkiem męskich uczestników forum.
Bez rozwlekania się za bardzo. Przez ostatnie 6 tygodnie karmienie było OK. Zdarzały się utrudnione pojedyncze karmienia, ale było OK. W ostatni piàtek przeżyłam stresujàcà sytuację z moim starszym dzieckiem. Ma 3,5 lata i dał mi tego dnia bardzo popalić. Emocje sięgnęły zenitu i nagle usłyszałam: „ a wiesz co to znaczy…że teraz nie dasz rady karmić swojej córki”. I tak też stało. Dziś mija 6 dzień kryzysu. Wypływ mleka jest bardzo utrudniony. Ja czuję prawie non stop ścisk w żołądku. Zdarzają się karmienia bez karmień, moja córka nie ma cierpliwości 20 minut czekać aż popłynie mleko. Towarzyszą mi podszepty: a teraz to i tak się nie uda. Czujesz ten ścisk w żołądku”. Boję się karmień, choć bardzo kocham karmić i zawsze chciałam karmić naturalnie. Tak działają hormony. Mleko powstaje w głowie.
Taki dołek miałam przed paroma tygodniami. Jakoś wykaraskałam się z tego. Niestety w owych trudnych dniach byłam z córką u lekarza z objawami lekkiego odwodnienia. Tak dziwacznie karmię już 10 miesięcy. Moja córka potrzebuję mojego mleka i tej bliskości.
Macie jakieś sugestię?
Pociesza mnie fakt, (to mój 4 dołek). że za każdym razem jakoś udawało mi się wychodzić. Czuję się jak kot, który biega za swoim ogonem.
Czytam, też świadectwa uzdrowieńców, że się da pokonać ten stan głowy..i kopnąć w tyłek tą francę „nerwicę”.Raz na zawsze.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Witam wszystkich.
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
A ja spytam, czemu miałabyś kogoś odtraszyć swoim postem ?
To forum jest właśnie miejscem na to (tak mi się przynajmniej wydaje), żeby m.in. podzielić się swoją historią.
Polecam psychoterapię, jeśli jeszcze nie korzystasz.
Myślę, że ważne jest uświadomienie sobie, że słowa, myśli kogokolwiek nie są w stanie bezpośrednio zmienić czegoś w Tobie. W terapii poznawczej mówi się o tym, że między tym co się dzieje, a tym co czujemy jest jeszcze jedna warstwa - to, co mówimy sobie, o tym się dzieje. Przekładając to na Twoja sytuację: słyszysz słowa że nie dasz rady karmić, potem mówisz sobie, że tak będzie, a potem to czujesz (lęk, apatię).
Możesz się zastanowić czemu mówisz sobie, że tak się stanie. Mogą stać za tym nieprawdziwe przekonania np. "jeśli ktoś bliski mówi mi w gniewie, że coś się stanie, to zawsze to się stanie i już, ja nie mam nic do powiedzenia" - jest to oczywiście przekonanie fałszywe. Ludzie mówią różne rzeczy, które im ślina na język przyniesie, jakby wszystkie te groźby się spełniały to już dawno by pewnie świata nie było
Poza tym zapewne (tak przynajmniej mi się wydaje) istnieją matki karmiące na świecie, które również nasłuchały się podobnych rzeczy i nic to nie zmieniło bo np. nie mają nerwicy. Dodatkowo nawet jeśli ktoś przypadkowo będzie miał rację wypowiadając jakieś groźby, to nie wpłynie to na Twoją wartość i jakim jesteś człowiekiem/matką.
Tu ważne jest poszukać realnych argumentów, najlepiej popartych wypowiedziami i badaniami, które obalają takie fałszywe przekonania.
Przekonanie realne wcale nie jest też przeciwieństwem, bardziej preferencją, czyli w tym przypadku np. "chciałabym nie słyszeć takich przykrych słów od kogoś bliskiego, ale mimo tego mogę być szczęśliwa".
To są tylko luźne sugestie, nie znam się na karmieniu i Twojej sytuacji, więc przede wszystkim skontaktowałbym się z psychoterapeutą
Trzymaj się

Polecam psychoterapię, jeśli jeszcze nie korzystasz.
Myślę, że ważne jest uświadomienie sobie, że słowa, myśli kogokolwiek nie są w stanie bezpośrednio zmienić czegoś w Tobie. W terapii poznawczej mówi się o tym, że między tym co się dzieje, a tym co czujemy jest jeszcze jedna warstwa - to, co mówimy sobie, o tym się dzieje. Przekładając to na Twoja sytuację: słyszysz słowa że nie dasz rady karmić, potem mówisz sobie, że tak będzie, a potem to czujesz (lęk, apatię).
Możesz się zastanowić czemu mówisz sobie, że tak się stanie. Mogą stać za tym nieprawdziwe przekonania np. "jeśli ktoś bliski mówi mi w gniewie, że coś się stanie, to zawsze to się stanie i już, ja nie mam nic do powiedzenia" - jest to oczywiście przekonanie fałszywe. Ludzie mówią różne rzeczy, które im ślina na język przyniesie, jakby wszystkie te groźby się spełniały to już dawno by pewnie świata nie było

Tu ważne jest poszukać realnych argumentów, najlepiej popartych wypowiedziami i badaniami, które obalają takie fałszywe przekonania.
Przekonanie realne wcale nie jest też przeciwieństwem, bardziej preferencją, czyli w tym przypadku np. "chciałabym nie słyszeć takich przykrych słów od kogoś bliskiego, ale mimo tego mogę być szczęśliwa".
To są tylko luźne sugestie, nie znam się na karmieniu i Twojej sytuacji, więc przede wszystkim skontaktowałbym się z psychoterapeutą
Trzymaj się
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Kochana też mam nerwicę nawrót po 3 latach i karmie mojego 2 latkamala12 pisze: ↑18 listopada 2021, o 09:53Mam na imię Gosia. Na szczęście i nieszczęście jestem tu. Szukam pomocy. Nie jest mi ciężej ani lżej niż Wam. Ale mój przypadek jest bardzo specyficzny. Mam jednak wielką nadzieję, że znajdę tu pomoc, wsparcie.
Jestem mamą karmiącą, i cała ta sytuacja daje mi i mojej córce popalić. Uprzedzę, iż moja córka nie chce pić z butelki i bardzo mozolnie idzie nam rozszerzanie diety. Mam nadzieję, że nie odstraszę swoim przypadkiem męskich uczestników forum.
Bez rozwlekania się za bardzo. Przez ostatnie 6 tygodnie karmienie było OK. Zdarzały się utrudnione pojedyncze karmienia, ale było OK. W ostatni piàtek przeżyłam stresujàcà sytuację z moim starszym dzieckiem. Ma 3,5 lata i dał mi tego dnia bardzo popalić. Emocje sięgnęły zenitu i nagle usłyszałam: „ a wiesz co to znaczy…że teraz nie dasz rady karmić swojej córki”. I tak też stało. Dziś mija 6 dzień kryzysu. Wypływ mleka jest bardzo utrudniony. Ja czuję prawie non stop ścisk w żołądku. Zdarzają się karmienia bez karmień, moja córka nie ma cierpliwości 20 minut czekać aż popłynie mleko. Towarzyszą mi podszepty: a teraz to i tak się nie uda. Czujesz ten ścisk w żołądku”. Boję się karmień, choć bardzo kocham karmić i zawsze chciałam karmić naturalnie. Tak działają hormony. Mleko powstaje w głowie.
Taki dołek miałam przed paroma tygodniami. Jakoś wykaraskałam się z tego. Niestety w owych trudnych dniach byłam z córką u lekarza z objawami lekkiego odwodnienia. Tak dziwacznie karmię już 10 miesięcy. Moja córka potrzebuję mojego mleka i tej bliskości.
Macie jakieś sugestię?
Pociesza mnie fakt, (to mój 4 dołek). że za każdym razem jakoś udawało mi się wychodzić. Czuję się jak kot, który biega za swoim ogonem.
Czytam, też świadectwa uzdrowieńców, że się da pokonać ten stan głowy..i kopnąć w tyłek tą francę „nerwicę”.Raz na zawsze.
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 18 listopada 2021, o 09:00
Hi Megi.88
Dzięki że napisałaś. Nie sądziłam, że ktoś odpowie.
Napisałaś kluczowe słowa. Karmienie to relaks, to czas mojego dziecka i mój. Jednak tkwię nadal w kryzysie. To jeden z największych do tej pory. Trwa już 14 dni. Kiedy idę do karmienia mam ścisk w żołądki i głos wewnętrzny „mleko nie popłynie”. Niestety mają te działania siłę sprawczą. I też tak się dzieje. Mała jest czasem 30 minut przy piersi i czeka aż coś sobie uciuła.
Mam mega wyrzuty sumienia względem mojego dziecka.
Po prostu opuszcza mnie euforia przed karmieniem a jest zastępiona strachem. Czuję przy wypływie zwężone kanaliki.
Gdyby ktoś mnie zapytał, czy chcem karmić nadal
piersią? To bym odpowiedziała, TAK. To jedne z najpiękniejszych uczuć ever ever. Jednak u mnie obecnie to jakiś zamknięty system. Na grupie jest powtarzane „Olej to”. Ale nie jest łatwo nie myśleć lub ignorować to że dziecko jest głodne i zaraz trzeba podjąć kolejną próbę.
Tak, ja również karmię tylko na leżąco.
Gdybyś znalazła jakieś słowa otuchy.
Mam super męża, trochę niegrzeczne dziecko (syn 3,5 lata) i w sumie sukces leży w mojej głowie, ale nie wiem jak do niej dotrzeć i przekonać swoją podświadomość, że to ja decyduję czy i kiedy nakarmię moje dziecko.
Musiałam to komuś napisać.
Dzięki że napisałaś. Nie sądziłam, że ktoś odpowie.
Napisałaś kluczowe słowa. Karmienie to relaks, to czas mojego dziecka i mój. Jednak tkwię nadal w kryzysie. To jeden z największych do tej pory. Trwa już 14 dni. Kiedy idę do karmienia mam ścisk w żołądki i głos wewnętrzny „mleko nie popłynie”. Niestety mają te działania siłę sprawczą. I też tak się dzieje. Mała jest czasem 30 minut przy piersi i czeka aż coś sobie uciuła.
Mam mega wyrzuty sumienia względem mojego dziecka.
Po prostu opuszcza mnie euforia przed karmieniem a jest zastępiona strachem. Czuję przy wypływie zwężone kanaliki.
Gdyby ktoś mnie zapytał, czy chcem karmić nadal
piersią? To bym odpowiedziała, TAK. To jedne z najpiękniejszych uczuć ever ever. Jednak u mnie obecnie to jakiś zamknięty system. Na grupie jest powtarzane „Olej to”. Ale nie jest łatwo nie myśleć lub ignorować to że dziecko jest głodne i zaraz trzeba podjąć kolejną próbę.
Tak, ja również karmię tylko na leżąco.
Gdybyś znalazła jakieś słowa otuchy.
Mam super męża, trochę niegrzeczne dziecko (syn 3,5 lata) i w sumie sukces leży w mojej głowie, ale nie wiem jak do niej dotrzeć i przekonać swoją podświadomość, że to ja decyduję czy i kiedy nakarmię moje dziecko.
Musiałam to komuś napisać.
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Hej pisz na priv służę wparciem
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"