Od czego tu zacząć, pochodzę z rodziny rozbitej/rozwód/
W której jak rodzice pili to dochodziło do kłótni I rekoczynow .od 18 roku życia mieszkałem sam mama wyjechała za granicę tata też ,przesylali pieniądze na życie Ale ich nie bylo

Po tym miałem dość długo odrealnienie, / dopiero na tym forum po 20 latach przeczytałem o tym że tak można mieć A ja sobie wkreciłem że mi się popiepszy...
Że zdrowiem uszkodzilem coś w mózgu/ oczywiście robiłem 1000 różnych badan żeby to sprawdzić miałem I wsumie mam po dziś bóle odcinka szyjnego, spiecie całe głowy ,I dopiero w tym roku zrozumiałem że przez te 20 lat mam albo nabawiłem się nerwicy lękowej, od ponad 20 lat nie ćpam ale bol I spiecie nie minęło ,
Przez 20 lat denerwowalo mnie to że mnie boli głowa jest napięta I pyka mi w uszach po prostu to mam I tyle ,swój ból I natrętne myśli wsumie upijalem wieczorem piwem I jakoś to uciekalo czasami jakas chmura ale bardzo żadko, obecnie od 4 lat nie pije ,w listopadzie tego roku dostałem 1 ataku paniki mieszkam sam I doszło do tego z niczego tak po prostu na kanapie bicie serca itp
Od miesiąca jestem na symfaxin 100 mg
I wsumie jeszcze czeka mnie wizyta u psyhiatry 22 grudnia ,wydaje mi się że przez 20 lat miałem nerwice A ja jej przypisywałem inna chorobe że niby coś uszkodzilem na tym tripie no I muszę z tym żyć. Dopiero w tym roku przez przypadek trafiłem na yt na zaburzonych I zrozumiałem że to może być nerwica.
Pozdrawiam czy ktoś to przeżył I co robić dalej??