Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam:))

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Mirror
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 26 września 2014, o 01:21

26 września 2014, o 19:52

Czesc wszystkim.
Mam 23 lata z lękami na dobre męcze sie od 8 lat, ale zawsze byłem lękowym dzieckiem już od dziecinstwa bałem się zostać sam w domu na chwile lub tylko z wybranymi osobami. Pierwsze ataki paniki miałem hmm.. myślę, że w zerówce kiedy to bałem się panicznie zostać tam bez mamy. Przez prawie całą zerówkę miewałem b. częste ataki paniki. później to ucichało.

W gimnazjum też się bałem, ja byłem spokojnym chłopakiem trzymałem się raczej z dziewczynami, muzyk, wrażliwiec, ze wszystkimi się dogadywałem jednak osoby z innej miejscowości dawały mi w kość wyzywając mnie na korytarzu od pedałów. NO i faktycznie mieli racje bo od zawsze wiedziałem,że jestem homo. miałem w ogóle wcześniej stany depresyjne ( przerwałem szkołe muzyczną bo nie widziałem sensu chodzenia ' bo i tak kiedyś umrę więc po co mi to się męczyć.

w 3gimnzjum powstał we mnie mega konflikt wewn. chciałem sie na siłę zmienić w hetero czułem wstręt, żę nie mogłem( oczywicie teraz jestem z tym pogodzony i dobrze miz tym ), i wybuchła nerwica

Depresja atak paniki potworny ( że komuś coś zrobię albo sobie ) chciałem, żeby mnie zamkneli gdzies bo komus cos zrobie. Po badaniach psychaitro okazalo sie ze to nerwica. dali leki ssri i benzo i o dziwo przeszlo. i tak 6 lat na lekach bo jak moja pani psychiata stwierdzila ( 75 letnia) nie maja sensu zadne psuchoterapie, i skazała mnie na leki do końca życia. Gdy po 6 latach zmienilem lekarza to kazala mi odstawic te swinstwa i isc na psychoterapię.
Chodziłem na beh-pozn, pokonalem mnosto atakow panki potwornych i juz mnie tak nie mecza. lece jeszcze na paroksetynie, 1 tbl. i probje jakos z tego wyjsc choc natretne mysli nie daja mi zyc, nie pamietam dnia bez jakiegos natrętnej nie dającej mi zyc mysli.. Mam nadzieje ze kiedys z tego wyjde, To moj cel w zyciu.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 września 2014, o 21:47

Hej Mirror, witaj na forum. :)
Przykro czytać, że trafiłeś na takiego "specjaliste", który opóźnił Twój powrót do normalności. Dobrze, że już ten etap masz za sobą i fajnie, że znalazłeś to forum. Na pewno wyjdziesz z tego, bo to kwestia odpowiedniego podejścia i czasu, grunt to chcieć i miec świadomość czym jest nerwica, i że nie taki diabeł straszny jak go malują.

Polecam Ci przeglądanie artykułów na forum, mogą Cię szczególnie zainteresować te:

jak-sobie-poradzic-z-myslami-natretnymi-t3992.html
mysli-lekowe-co-jak-i-dlaczego-czesc-5-t3542.html
rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html

Warto poświęcić czas na przeczytanie. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 września 2014, o 21:48

dzięki ciasteczko, a możliwe jest wyjscie z tgo po tak dlugim okresie ?
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 września 2014, o 21:52

Czemu nie? Nie ważne jak długo myślimy i postrzegamy świat w dany sposób, możemy to zmienić. Wymaga to czasu, woli i wysiłku, ale jest możliwe jak najbardziej.

Prawdę mówiąc, to korzenie nerwicy sięgają w czasie u każdego dużo dalej niż mu się wydaje. To znaczy pewien sposób myślenia, funkcjonowania, odbierania rzeczywistości prowadzi do nerwicy, która jest już ostateczną awarią przeciążonego umysłu. Większość z tych rzeczy ma często początek jeszcze w dzieciństwie, takze prawdę mówiąc, moim zdaniem każdy, kto pracuje nad nerwicą pracuje nad czymś więcej niż tylko tym okresem, w którym pojawiła się nerwica.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ