Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witam

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
RoscoRed
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 13 października 2025, o 16:18

14 października 2025, o 16:32

Cześć nazywam sie Sławek mam 28 lat z zaburzeniami lękowo/depresyjnmi zmagam sie od około 4 miesięcy wszystko zaczęło się od ataku paniki ktory mialem na urlopie w domu rodzinnym później wszytsko poszlo lawinowo nocne ataki paniki które na szczęście ustały choć nie moge spać zwykle 3-4h max teraz mam codzienny lęk wolno płynący i głównie jedną myśl która nie daje mi spokoju mianowicie "nigdy z tego nie wyjdę i tak już zostanie" i apatie która niszczy moją codzienność myślę że nerwice moglem mieć już wcześniej ale życie i problemy przez długi czas kolorowałem trawką a paliłem codziennie chcę zacząć przygodę z odburzaniem i chciałbym prosić o wsparcie. Dziękuję
PaniKaa
Nowy Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 20 lipca 2025, o 11:57

31 października 2025, o 01:57

Cześć, oglądaj filmiki na YT i czytaj podobne posty, może coś wyciągniesz dla siebie. Przede wszystkim nie można się bardziej nakręcać bo to powoduje kolejne nakręcanie a tak właśnie działa nerwica. Będzie coraz gorzej a jeżeli uwierzysz w to wszystko to będziesz coraz częściej i jeszcze bardziej się bać. Wszystko się nasili. Jeżeli tylko poczujesz się źle i ogarnie Cie starch to od razu mózg i ciało będzie działać jak w stanie zagrożenia i zacznie się jazdą. Tak to sobie zapamięta, jeśli tylko pojawią się podobne emocje od razu zacznie nasilać objawy nerwicy. Mi kiedyś po alko skoczyło tętno, przestraszyłam się, ciśnienie było wysokie i mierzyłam je co chwilę. Niestety później było coraz gorzej co jakiś czas objawy wracały, pojawiły się zawroty głowy. Zaczęła się nerwica. Ale dałam radę bo jeżeli wykluczysz u lekarza problemy z sercem, badania inne są ok to już trzeba odpuścić, uspokoić umysł, że nic mi się nie stanie. Nie umrę! Trzeba to przetrwać a najlepiej uwagę skupić na czymś innym i głowa powoli zacznie zapominać. Jeżeli nie odpuścimy to zacznie się wkręcanie kolejnych chorób. Trzeba wyluzować i skupić się na życiu bo strach do niczego nie prowadzi. Trzeba się czym zająć i olać ten atak lub obserwować swoje ciało i z niego zadrwić. Nie wchodzić w myśli. Znaleźć metodę, która załagodzi atak paniki. Ja w ciężkich momentach w nocy puszczałam sobie w słuchawkach muzykę relaksacyjna, stosowałam stopery bo nie mogłam słuchać swojego tętna. Zaczęłam uprawiać sport i oddychać. Doszło do tego już, że przed zleceniem organizm był tak nakręcony, nie mogłam zasnąć, nie spałam wcale, wysokie tętno, ciśnienie, zimne poty, chodzenie do wc a przecież praca to była dla mnie przyjemność. Nic się nie działo a sen nie przychodził, kompletnie nic mi nie pomagało. Przed samym wyjściem do pracy ucisk w żołądku, mdłości... Nie muszę dodawać, że czułam się tragicznie po takiej nocy ale trzeba było wykonać zlecenie. Miałam taką możliwość to ograniczyłam zlecenia do tych mniej odpowiedzialnych, nie mogłam już tak dłużej funkcjonować. Jak ja się ucieszyłam jak przespałam kilka godzin przed kolejnym zleceniem itd. Powoli głowa zapominała i wiedziałam, że dam sobie radę nawet jak nie zmrużę oka i będę miala tętno 120 pół dnia :) Powoli organizm nie czuł już zagrożenia i wracał na normalne tory w podobnych sytuacjach. Ostatnio mam problemy z natrętnymi myślami ale też już jest coraz lepiej. Olewam je a raczej się staram :) Musisz działać już teraz nawet udać się do terapeuty jeżeli sam sobie nie poradzisz. Ja się męczyłam za długo. Moja znajoma ma wspaniałą rodzinę i nerwica nie daje jej normalnie żyć od kilku lat. Wykluczyła już chyba wszystkie choroby w tym bolerioze, raka. Niestety co chwilę jest na Sorach ,u lekarzy i na zwolnieniach. Nie widzi, że jest to problem psychiczny. Umiera co drugi dzień a to odbija się na rodzinie. Nie potrafi już fajnie spędzać czasu dlatego od razu trzeba działać bo można się tak męczyć latami a na końcu się okazuje, że jednak nie mieliśmy zawału serca, zatoru itd. A życie mija. Potem człowiek sobie zdaje sprawę - kurczę mogłam obejrzeć fajny film czy iść na spacer a nie scrolowac parę godzin objawy w google. Trzymam kciuki za wychodzenie.
Kelly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 12 marca 2024, o 11:00

10 listopada 2025, o 06:56

Witaj
"Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana odkupicielem twoim - Święty Izraela." :lov:
ODPOWIEDZ