Jestem Jadzia, mam 58 lat, z lękiem nieracjonalnym żyję ponad 20 lat. Jestem DDA, od 35 l. w małżeństwie z alk. . A, że w życiu najbardziej brakowało mi poczucia bezpieczeństwa, spokoju psychicznego to przez ciągły stres pewnego dnia podczas wywiadówki u syna (mąż w tym czasie przebywał na izbie wytrzeźwień o czym ja nie wiedziałam a martwiłam się bardzo o niego bo nie wrócił po pracy ) doznałam pierwszego ataku paniki. I się zaczęło ..... . Był to dla mnie szok, odlot psych. ale ... nie chcę wspominać. W każdym razie początek moich poważnych problemów emocjonalnych. Strach, lęk towarzyszyły mi całymi dniami. Cały czas pracowałam zawodowo, wychowywałam dwoje dzieci. Wspomagałam się dostępnymi ziołowymi tabl. uspok. Poszłam na terapie dla współuzależnionych - też pomogła bo lepiej sobie radzę. Z życia w ciągłym napięciu pozostał mi do przerobienia lęk przed np. w samodzielnym podróżowaniu śr. komunikacji na odległość większą niż 15 km, pozostaniem samej z wnuczką na dłużej i inne . Dużo lęków już oswoiłam.
Jestem szczęśliwa i wdzięczna, że jest to forum. Dziękuję pomysłodawcom. Dziękuję wszystkim zarejestrowanym.
Już od m-ca poczytuje Was, słucham nagrań i ... jestem pozytywnie nastawiona, pełna podziwu dla osób pracujących z zaburzeniem i mam nadzieję, że mi się też uda.
