Jak po pierwszej wizycie?Nerwicowa pisze: ↑12 marca 2019, o 09:32Martusia masz rację, nigdy świadomie nie walczyłam, chciałam szybkich efektów bo zawsze to nie był odpowiedni moment żeby się z tym zmierzyć. Teraz też nie jest ale już nie mogę zwlekać. Przez jekis czas jak stosowałam rady z forum było lepiej, a później zaczęłam się niecierpliwić że to za długo, że nie działa, że może jestem za głupią żeby sobie z tym poradzić. Dziś idę na pierwszą terapię poz-beh, może to mi da nową porcję nadziei i motywacji
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Witam i błagam o pomoc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 lutego 2019, o 09:24
Sama nie wiem. Boję się że to też nie pomoże. Jeszcze mąż się dziś wkurzył i powiedział że to ostatnia terapia a jak nie poskutkuje to mam wziąć leki. Terapeutka powiedziała że nie jest że mną tak źle. Nasilenie objawów nie jest bardzo intensywne i mało mam złych nawyków do wyeliminowania. Ale to pierwsze spotkanie więc trudno prorokować
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 3 marca 2019, o 21:26
Dzień doberekNerwicowa pisze: ↑12 marca 2019, o 17:20Sama nie wiem. Boję się że to też nie pomoże. Jeszcze mąż się dziś wkurzył i powiedział że to ostatnia terapia a jak nie poskutkuje to mam wziąć leki. Terapeutka powiedziała że nie jest że mną tak źle. Nasilenie objawów nie jest bardzo intensywne i mało mam złych nawyków do wyeliminowania. Ale to pierwsze spotkanie więc trudno prorokować
Uważam,że bardzo dobrze, że tą terapię rozpoczęłaś, to duży krok na przód.Tylko teraz musisz się jej trzymać." Boję się, że to też nie pomoże"= ZŁE NASTAWIENIE na tą pomoc i tu Ci muszę pogrozić paluszkiem
Nie poddawaj się
Pamiętaj kochana, że terapia jest tylko narzędziem, takim które ma Cię ukierunkować na właściwe tory.90% pracy trzeba wykonać samemu-:)
Głowa do góry, bo dasz radę
Pozdrawiam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 lutego 2019, o 09:24
Ciężko z tą wiara. Żebym choć widziała jakieś efekty. Choć może są tylko ich nie doceniamy np że jak nie mogę spać to już nie biegam po pokoju z płaczem nie budzę co chwilę męża tylko staram się przeczekać i już tak tragicznych nocy jak na początku nie ma. Chyba się po prostu niecierpliwie że to tak długo trwa. I jak o co mówisz że to 90% mojej pracy mnie trochę przeraża, bo w siebie nie wierzę.Basia83 pisze: ↑12 marca 2019, o 19:28Dzień doberekNerwicowa pisze: ↑12 marca 2019, o 17:20Sama nie wiem. Boję się że to też nie pomoże. Jeszcze mąż się dziś wkurzył i powiedział że to ostatnia terapia a jak nie poskutkuje to mam wziąć leki. Terapeutka powiedziała że nie jest że mną tak źle. Nasilenie objawów nie jest bardzo intensywne i mało mam złych nawyków do wyeliminowania. Ale to pierwsze spotkanie więc trudno prorokować
Uważam,że bardzo dobrze, że tą terapię rozpoczęłaś, to duży krok na przód.Tylko teraz musisz się jej trzymać." Boję się, że to też nie pomoże"= ZŁE NASTAWIENIE na tą pomoc i tu Ci muszę pogrozić paluszkiemJak dziś pamiętam swoją pierwszą terapię i w ogóle pierwsze spotkanie z terapeutką i też po tym spotkaniu miałam milion wątpliwości i pytań typu po co ja tam w ogóle jestem???Ale się uparłam i chodziłam równiutkie 1,5 roku tydzień w tydzień.Wiec tu jest ważne nastawienie do tej terapii.Jak z góry założysz że nie pomoże to pewnie tak się stanie.
Nie poddawaj się
Pamiętaj kochana, że terapia jest tylko narzędziem, takim które ma Cię ukierunkować na właściwe tory.90% pracy trzeba wykonać samemu-:)
Głowa do góry, bo dasz radę
Pozdrawiam![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 3 marca 2019, o 21:26
Witam:-)
Efekty jakieś na pewno są.Sama je z resztą zauważyłaś
Niecierpliwość to fakt niczego nie ułatwia a podejrzewam że większość z nas(przynajmniej na piczatku)chciała by już natychmiast z tego wyjść a tak się nie da i już.To jest proces i im szybciej to przyjmiemy do wiadomości tym lepiej dla nas.U mnie też z Tą wiarą bywa roznie zwłaszcza w gorsze dni.Dzisiaj jest właśnie np taki gorszy dzień, najchętniej bym się zamknęła w domu i leżała w łóżku a do 20 jestem w pracy i jakoś ten dzień trzeba ogarnąć.Jestem przygnębiona, płakać się chce i w ogóle fatalny dzień.Nasilone objawy konkretnie właściwie już od samego rana. Ale siedzę w tej pracy i staram się dobę tłumaczyć że dzisiaj jest taki dzień A jutro może być zupełnie inny.Raz lepiej, raz gorzej ale trzymać się trzeba
Efekty jakieś na pewno są.Sama je z resztą zauważyłaś
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 lutego 2019, o 09:24
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 25 stycznia 2019, o 18:21
Od bardzo dawna nie czułam się tak do bani żeby tyle ryczeć. To nie jest chyba normalne. Ryczę bo mam wrażenie,że wszyscy w domu udają aby, że chcą mi pomóc,że tak naprawdę jestem kulą u nogi. To co siostra powiedziała to mnie ani trochę nie zmotywowało do niczego. Tylko wpędziło w myślenie,że jestem ciężarem szczególnie pod względem finansowym (lekarze,leki,dietetyk,terapie). Czuję się jak kompletny bezmózg,który nie wie co dalej z sobą zrobić. Mam same na obecną chwilę czarne myśli nawet o śmierci,o przegranej,o bezsensie totalnym,o rezygnacji z dietetyka,terapii no z wszystkich lekarzy byle żeby nie musieli na mnie kasy wydawać,też dobija mnie chyba dodatkowo, że nie mogę w miarę szybko pracy znaleźć........
jakby wszystko mnie przerastało.



What if I fall?
Oh,my darling,
What if you fly?
- Aniago
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 8 października 2018, o 19:16
W żadną depresję. Masz po prostu doła bo z powodu nerwicy i objawów różne rzeczy się posypały. Więc czujesz się załamana i płaczesz. Nie rób sobie z tego depresji bo łatwo zrobić sobie kolejne powody do obaw. Nie od razy Rzym zbudowano. A wychodzenie z takich problemów można właśnie porównać do budowy Rzymu 

- kamil89
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 110
- Rejestracja: 13 stycznia 2019, o 16:33
Mi psychiatra powiedziała, że ciężko o cudowny nastrój w nerwicy, kiedy człowiek się stresuję, ma lęki. Karola nie dopisuj sobie depresji. Uwierz mi ja też miałem takie dni, że mi się żyć nie chciało. Leżałem rano w łóżku i stwierdziłem, że życie jest bezsensu. Miałem poczucie obojętności. Pomyślałem nawet o tym, że w sumie nic by sie nie stało gdyby mnie nie było. Nawet pojawiły się myśli o samobójstwie. Nie chciałem tego robić, ale takie myśli się pojawiły.Karola94@ pisze: ↑14 marca 2019, o 01:25Od bardzo dawna nie czułam się tak do bani żeby tyle ryczeć. To nie jest chyba normalne. Ryczę bo mam wrażenie,że wszyscy w domu udają aby, że chcą mi pomóc,że tak naprawdę jestem kulą u nogi. To co siostra powiedziała to mnie ani trochę nie zmotywowało do niczego. Tylko wpędziło w myślenie,że jestem ciężarem szczególnie pod względem finansowym (lekarze,leki,dietetyk,terapie). Czuję się jak kompletny bezmózg,który nie wie co dalej z sobą zrobić. Mam same na obecną chwilę czarne myśli nawet o śmierci,o przegranej,o bezsensie totalnym,o rezygnacji z dietetyka,terapii no z wszystkich lekarzy byle żeby nie musieli na mnie kasy wydawać,też dobija mnie chyba dodatkowo, że nie mogę w miarę szybko pracy znaleźć........![]()
![]()
jakby wszystko mnie przerastało.
Z niczego nie rezygnuj. Bądź cierpliwa. Zobaczysz, że to zaprocentuje. Ja też myślałem, że nigdy nie będzie lepiej. Będzie dobrze. Niczego nie przyspieszaj i nie staraj się niczego udowadniać. Na pewno nie jesteś żadnym ciężarem dla rodziny. Uwierz mi, że oni się martwią i chcą dla Ciebie jak najlepiej.
100 mg Zoloft
30 mg Mirzaten
50 mg Ketrel
30 mg Mirzaten
50 mg Ketrel